Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Powiedzcie mi tylko szczerze, czy mam kijowego męża? A może jestem niewdzięczną żoną? Wraca sobie o 19:30 i ma pretensje że mi to nie pasuje.

Polecane posty

Gość abcd

Przepraszam, a co w tym takiego strasznego? Gdybyście oboje pracowali, to oczywiście, pretensje byłyby słuszne, ale z tego co widzę, podzieliliście się tak, że Ty nie pracujesz zawodowo, a on bierze na siebie utrzymanie rodziny pod względem finansowym. W takiej sytuacji naturalne, że Ty przejmujesz obowiązki domowe z dzieckiem. 10 - 10,5 godziny w pracy z dojazdami to absolutna norma! OK, mąż powinien się trochę zaangażować, tylko pamiętaj, że Ty masz codziennie 10 - 10.5 godziny więcej czasu! To bardzo dużo. Ludzie bez przesady, jak obie strony pracują na pełny etat, to obie strony mniej więcej po równo pracują w domu, logika. Ale jak jedna strona nie pracuje zawodowo i zyskuje w skali tygodnia około 50 godzin - olbrzymia ilość czasu, to chyba może przejąć prace domowe i opiekę nad dzieckiem, prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

w sumie abcd masz racje, mnie bawią już na tym forum intelektualne wygibasy by na siłę udowodnić, że hurr durr mąż to sobie ucieka do pracy zawodowej a ja biedna pokrzywdzona stanem rzeczy podejmuje się katorżniczej opieki nad dzieckiem! poziom absurdalny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
24 minuty temu, Gość gość napisał:

no to teraz też zachowa się jak prawdziwy facet i nie pójdzie na kompromis i stanowczo odmówi powrotów z pracy o 17, jaja mu urosną, bo nie będzie robić coś wbrew sobie

Więc kto chciał dziecka? Racja, powinien się zachować jak prawdziwy facet, ale musiałby nim byc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Nie wiem w jakim wieku jest dziecko, zakladam że maluch. Skoro Twoj mąż dobrze zarabia to jedynie możesz z nim porozmawiać o wcześniejszym wyjściu i tym samym powrocie do domu, bo raczej kwestia samej pracy jest bezdyskusyjna. Może Ty rano szybciej go "wyprawisz", zrobisz śniadanie , kanapki do pracy? On wróci wcześniej, odpocznie i będzie mógł coś pomóc? Docelowo myślę, że sytuacja zmieni się jak pojdziesz do pracy. Ja miałam pomoc męża przy dzieciach, wstawal w nocy więcej niż ja, ale taki fajny i bez aluzji podział prac nastąpił jak wróciłam do pracy. Kobieta pracująca ma inną pozycję, zupełnie inaczej Ty spojrzysz na sprawę i on nie będzie miał wyjścia. Mój mąż bardzo nie chcial zebym pracowała, postawilam na swoim i już wiele razy przekonalam się, że to byla dobra decyzja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
5 minut temu, Gość Gość napisał:

Więc kto chciał dziecka? Racja, powinien się zachować jak prawdziwy facet, ale musiałby nim byc

nie wiem, teraz pod wpływem kafeteryjnej logiki jednak zachowa się jak prawdziwy facet i odmówi powrotów o 17, społeczność kafe będzie kontent

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 1234

Nie demonizujmy siedzenia w domu z dzieckiem. Ja też jestem na macierzyńskim, mój mąż również pracuje, nie ma co w do.u od 9-19, czasem dłużej, ale rzadko się zdarza. Nie mam nikogo do pomocy, żadnej babci i dwoje dzieci. Ucznia i niemowlaka i jakoś to ogarniam. Mąż starszaka odprowadza rano, ja odbieram w między czasie zaliczając z bobasem spacer i zakupy. Fakt mąż po pracy zajmuje się dzieciakami, głównie maluchem, bo starszy jest samowystarczalny, tak żebym miała chwilę czasu dla siebie, ale tak naprawdę ile tego czasu zostaje jak wróci o 19? Niewiele. Zje obiad, posiedzi z nimi chwilę i w zasadzie trzeba dzieci kłaść spać. Więc za dużo mi nie pomoże bo nie ma.kiedy, nadrabia w weekendy. Ale też  nie przesadzajmy, on jest cały dzień w pracy, ja w domu, to ja ogarniam chalupe i dzieciaki, obiady itd. Nie robię z tego dramatu. Wrócę do pracy, to będziemy to ogarniać po połowie i tyle. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość abcd
20 minut temu, Gość gość napisał:

w sumie abcd masz racje, mnie bawią już na tym forum intelektualne wygibasy by na siłę udowodnić, że hurr durr mąż to sobie ucieka do pracy zawodowej a ja biedna pokrzywdzona stanem rzeczy podejmuje się katorżniczej opieki nad dzieckiem! poziom absurdalny

Katorżniczej opieki nad jednym, prawdopodobnie zdrowym (a przynajmniej z postu nic innego nie wynika) dzieckiem. Pomijam już nawet nie tak dawne pokolenie, które rodziło wyż demograficzny w latach 80 i wychowywało 3 czy 4 dzieci w gorszych czasach. Nawet dziś wiele osób ma znacznie trudniejszą sytuację, wychowują dziecko i pracują oboje. Nie tak znowu wiele rodzin może sobie pozwolić na niepracującą jedną osobę. A i autorka wątku powinna się cieszyć, że mąż z branży IT pracuje tylko 8 godzin i dojeżdża tylko około dwóch! Ja znam tę branżę, bo sam tam pracuję. Jak terminy goniły, to ja potrafiłem pójść do pracy rano w niedzielę i wrócić z pracy o 21:00, a i przy tym być osobą, która pierwsza wyszła z biura! Rekordzista został wtedy w pracy do 3:00 nad ranem! Inny kolega przepracował w domu całą przerwę świąteczną! Ja mówię poważnie, tak w tej branży potrafi wyglądać! A i często w tej branży trzeba po godzinach się douczać. Niektórzy naprawdę nie doceniają tego, co mają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Autorko twoja sytuacja potwierdza moja tezę że głupi i nieodpowiedzialni faceci mają też głupie żony.

Ja jak siedziałam w domu i mój mąż harowal na nas to wszystko w domu robiłam i nie przeszkadzało mi że cały dzień z dzieckiem siedziałam. W końcu to moja praca jeśli kończy się macierzyński i mąż utrzymuje wszystkich, co więcej jest dużo łatwiejsza niż praca zawodowa. Ale ty nie wiesz jak praca wygląda skoro przed macierzyńskim pracowałas i zarabiałas mało. Jak się ma normalną pracę gdzie można utrzymać całą rodzinę (ja tyle zarabiam ) to człowiek wie że pracuje:) wie ja doceniam czas w domu z dzieckiem i cieszę się że nie muszę iść do pracy 

Dlatego mam normalnego męża która sam z siebie w domu robi wszystko, pracuje tak żebym ja też mogła iść do pracy. I też pracuje w It i zarabia 3 razy więcej niż ja:) tylko że prócz tego że ma wysokie IQ (Tak jak pewnie twój) to jest jeszcze mądry życiowo 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Wy chyba nie rozumiecie o co autorce chodzi. Ona nie ma pretensji że facet pracuje a ona nie radzi sobie z dzieckiem tylko że facet w ogóle nie poświęca czasu rodzinie w tygodniu! Mieszka a jakby go nie było. To nie jest normalne. Żyje sobie jak kawaler. Życie rodzinne, ba życie w związku nawet bez dziecka wymaga pewnego dostosowania się. Do pracy na 10 czy nawet później bo facet ma taki kaprys??? Wystarczyłoby żeby szedł na 8 i od razu inaczej by dzień wyglądał. Nawet jeżeli ona nie pracuje bo jest np na macierzyńskim to co z tego? Mąż, ojciec powinien dbać o rodzinę, poświęcać też czas żonie która siedzi z dzieckiem w domu na początku a nie traktować ją jak nieroba i zostawiać na całe godziny bo on musi przed pracą coś tam i po pracy też coś tam i w rezultacie w ogile nie jest z rodziną tylko żyje dla siebie. Chore. Zmusiła go? Biedny, siłą go do łóżka zaciągnął a on nie wie skąd się dzieci biroą i że ojciec też ma obowiązki wobec dziecka. Leczcie się. Ja bym takiego dziada nawet bez dziecka nie chciała, starokawalerskie nawyki ma. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
9 minut temu, Gość Gość napisał:

Wy chyba nie rozumiecie o co autorce chodzi. Ona nie ma pretensji że facet pracuje a ona nie radzi sobie z dzieckiem tylko że facet w ogóle nie poświęca czasu rodzinie w tygodniu! Mieszka a jakby go nie było. To nie jest normalne. Żyje sobie jak kawaler. Życie rodzinne, ba życie w związku nawet bez dziecka wymaga pewnego dostosowania się. Do pracy na 10 czy nawet później bo facet ma taki kaprys??? Wystarczyłoby żeby szedł na 8 i od razu inaczej by dzień wyglądał. Nawet jeżeli ona nie pracuje bo jest np na macierzyńskim to co z tego? Mąż, ojciec powinien dbać o rodzinę, poświęcać też czas żonie która siedzi z dzieckiem w domu na początku a nie traktować ją jak nieroba i zostawiać na całe godziny bo on musi przed pracą coś tam i po pracy też coś tam i w rezultacie w ogile nie jest z rodziną tylko żyje dla siebie. Chore. Zmusiła go? Biedny, siłą go do łóżka zaciągnął a on nie wie skąd się dzieci biroą i że ojciec też ma obowiązki wobec dziecka. Leczcie się. Ja bym takiego dziada nawet bez dziecka nie chciała, starokawalerskie nawyki ma. 

No cóż, nie wytłumaczysz tego, zwłaszcza panci powyżej, która uważa że głupi mąż ma głupią żonę:) Nie dociera to do niej że chłopa nie ma od 8 do 20. Bo to że on od 8 do 9:30 jest w domu to tylko obecność na niby, on i tak zajęty żarciem/wydalaniem/kontemplowaniem przed początkiem dnia. Dla pani powyżej to normalne a akceptowalne że facet se idzie na 10 lub 11 do pracy bo TAK. Spryciarz, on jak wraca do domu to dziecko zaraz spać idzie a on ma czas dla siebie kilka h. Brawo on. (ironia)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
14 minut temu, Gość Gość napisał:

Wy chyba nie rozumiecie o co autorce chodzi. Ona nie ma pretensji że facet pracuje a ona nie radzi sobie z dzieckiem tylko że facet w ogóle nie poświęca czasu rodzinie w tygodniu! Mieszka a jakby go nie było. To nie jest normalne. Żyje sobie jak kawaler. Życie rodzinne, ba życie w związku nawet bez dziecka wymaga pewnego dostosowania się. Do pracy na 10 czy nawet później bo facet ma taki kaprys??? Wystarczyłoby żeby szedł na 8 i od razu inaczej by dzień wyglądał. Nawet jeżeli ona nie pracuje bo jest np na macierzyńskim to co z tego? Mąż, ojciec powinien dbać o rodzinę, poświęcać też czas żonie która siedzi z dzieckiem w domu na początku a nie traktować ją jak nieroba i zostawiać na całe godziny bo on musi przed pracą coś tam i po pracy też coś tam i w rezultacie w ogile nie jest z rodziną tylko żyje dla siebie. Chore. Zmusiła go? Biedny, siłą go do łóżka zaciągnął a on nie wie skąd się dzieci biroą i że ojciec też ma obowiązki wobec dziecka. Leczcie się. Ja bym takiego dziada nawet bez dziecka nie chciała, starokawalerskie nawyki ma. 

Oczywiście że szkoda strzępić ryja na dyskusję na kafe. Te kobity co się tu wypowiadają to chyba mózg z plwocinami przy myciu zebów rano wypluły. Puste kaczany, jakby puknąć w te czerepy to by się tylko echo odezwało. Większość wypowiadających się nie ma dzieci, albo nie umie czytać ze zrozumieniem, nikt nie wymaga by facet nie szedł do pracy, ale bycie z dzieckiem, zwłaszcza wymagającym charakterologicznie, to czasem większa orka niż praca zawodowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 minutę temu, Gość gość napisał:

Oczywiście że szkoda strzępić ryja na dyskusję na kafe. Te kobity co się tu wypowiadają to chyba mózg z plwocinami przy myciu zebów rano wypluły. Puste kaczany, jakby puknąć w te czerepy to by się tylko echo odezwało. Większość wypowiadających się nie ma dzieci, albo nie umie czytać ze zrozumieniem, nikt nie wymaga by facet nie szedł do pracy, ale bycie z dzieckiem, zwłaszcza wymagającym charakterologicznie, to czasem większa orka niż praca zawodowa.

a co za tym idzie, pancio który idzie sobie do pracy na 10 a wraca po 19tej chyba minął się z powołaniem. Mógł nie brać jej za żonę, a na dzieci się nie zgodzić. Tylko na to trzeba mieć jaja, a nie robić coś bo ona chce. Pozdro dla kumatych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

wasze wypowiedzi, z niewielkimi wyjatkami udowadniają mi jedynie ze baba babie wilkiem, w łyżce wody by utopiła. Tak tak, Kryniu, tak tak, Grażko, wiemy że DA SIĘ. Że tobą można orać pole, w dzień porodu jeszcze termosisz buroki i w kucki staniesz i sama se poród przyjmiesz, dziecko w chuste i dalej do roobty, najlepiej jeszcze pole obrobic, zabronowac, jechac trakturem. MOŻNA? MOŻNA! a chłop? na co chłop. dziecko jest baby i łona ma se radzić, chop pole obrobi, zimioków naznosi. nie zapomnij mu jeszcze jaj wylizać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aga

Ja nie rozumiem jednego. Skoro wam tak źle mężowie tacy źli i w ogóle to po co z nimi jesteście?? Wcześniej tacy nie byli? A owszem byli ale chec posiadania dziecka jest silniejsza co? Jak wam źle to się rozstać i tyle. Po co się męczycie i ich przy okazji też? Wiem wiem... Oni dają kasę no cóż trzeba będzie zarobić albo zagryzc zęby i się męczyć następne 20 lat i pluc jadem na kafe. Oj kobitki kobitki 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 000

Skoro tyle  zarabia, chce mieć rytm dnia jaki mu pasuje, to jaki problem oddać dziecko na parę godz do żłobka, zatrudnić kogoś do pomocy , zapisać do klubu malucha itd itp. No i więcej dzieci absolutnie nie robić, w tym czasie samemu się dokształcać, znaleźć lepszą pracę, nauczyć się języka, cokolwiek aby mieć własne życie a nie tylko wyczekiwać jak wróci żeby szukać powodu do kłótni. On stosuje model, nie zarabiasz a jeszcze nic ci nie pasuje. Z tym nic nie zrobisz, jedynie się upokarzasz skoro potrafi ci (skądinąd) słusznie wypomnieć. A jeśli się nie zgodzi na płatną pomoc to szukałabym mamy z małym dzieckiem żeby wymieniać się opieką, zobaczysz jak zyskasz pewność siebie organizując coś własnymi siłami, a nie tylko uwieszając się na nim - tak wiem ojciec nie szuka kontaktu z dzieckiem. Kłótniami nic nie zrobisz, zbuduj własne życie i wtedy czekaj na jego reakcję. Ja mu się nie dziwię, ma wygodnie, godziny pracy jak chcę, dobra branża, fajne  zarobki. On bez was płacąc alimenty sobie poradzi, ty bez niego zapewne nie. To kto tu jest bardziej stratny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

autorka w ogóle nie potrafi patrzeć przyszłościowo.

facet dyktuje warunki, gdyż ma świadomość, że dzięki optymalnej aktywności w pracy jest w stanie zapewnić coś rodzinie i przyszłość dla dziecka a Ty myślisz wyłącznie o własnym komoforcie.

jak sądzisz, co będzie się liczyć dla dziecka gdy dorośnie fakt, że dzięki pracy zawodowej ojca ma mieszkanie na start czy też współrywalizacja rywalizacja w zmienianiu pieluchy na czas?

przemyśl sobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Kobieto - źle ci? To się rozwiedź i żyj po swojemu. On przy okazji uwolni się od życia z "krzywą mordą".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Jesli maz weekendy spedza w domu to nie czepialabym sie. Tak to juz jest ze jak jeden zarabia to drugi zajmuje sie dzieckiem i domem. Pojdziesz do pracy to podzial obowiazkow a teraz watpie ze cos wskorasz. Ja mam meza praktycznie caly dzien w domu i nie lubie tego. Kiedys wracal o 19 i było ok. Przy nim nic nie moge zrobic a do 11 rano jak wraca nie jestem w satnie wszystkiego ogarnac a pozniej nie ma jak bo maz chce miec spokoj po pracy a nie sluchac odkurzacza czy jak trzaskam sie talerzami. Ale co zrobic.. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Ręce opadają jak się to czyta. Jak mąż dobrze zarabia to ma wymagającą pracę i stres z nią związany. Są niektóre zawody (ja mam taki), że nie liczy się żeby wypierdzieć w stołek 8 godzin tylko żeby zrobić konkretne rzeczy. Są też niektórzy ludzie, którzy najbardziej są efektywni w określonych porach dnia i być może Twój mąż do nich należy. Może być więc tak, że nawet jakby wcześniej wstawał to i tak by wracał o tej 19 bo przez te 2 godz. rano by niewiele zrobił. Doskonale to rozumiem, bo tak właśnie mam. Też miałam kiedyś pomysł, że będę wstawać o 5 żeby na 7 być w pracy i kończyć o 15, ale to nie jest tryb dla mnie parę razy tak zrobiłam i i tak wychodziłam jak zwykle, bo rano byłam nie do życia więc było to zupełnie bez sensu cały dzień zrypany. Laska powinna się cieszyć, że może sobie siedzieć na macierzyńskim a potem pewnie x lat w domu, bo mąż dobrze zarabia, inaczej by musiała wracać do pracy i dopiero byłoby kolorowo. Poza tym naprawdę może i jest z dzieckiem cały dzień, ale nie wierzę, że całe 10 godz. zapieprza - przecież to dziecko skoro jest małe to też śpi. I tak mam dziecko, czas po jego urodzeniu przed powrotem do pracy to były wakacje w porównaniu z tym co było później (choć po powrocie do pracy dzieliliśmy się z mężem obowiązkami). Jak coś to można przecież umówić się z mężem, że będzie np. raz w tyg. wracał wcześniej i wtedy wychodzisz, albo w weekend zostawić mu dziecko i iść zrobić coś dla siebie. To ojciec, nie zrobi krzywdy dziecku a wpłynie to na ich kontakt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

A czy wy w jakiś sposób spędzacie razem czas?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2 godziny temu, Gość Gość napisał:

Kobieto - źle ci? To się rozwiedź i żyj po swojemu. On przy okazji uwolni się od życia z "krzywą mordą".

sama masz krzywą mordę. hejterkom innym kobiet, bezpłodniarom i niedorooochanym babiszonom dziekujemy.  autorka ma 100% racji bo w zyciu nie chodzi tylko o to zeby spłodzić, dac kase, nie interesowac sie co dalej. jestesciew bandą egoistek. a najsmieszniejsze jest to ze ten typ faceta ktoremu tak lizecie jaja tu na wątku i tak na was nie spojrzy :D mozecie sobie tylko ozorem pochlapać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość abcd
1 godzinę temu, Gość gość napisał:

sama masz krzywą mordę. hejterkom innym kobiet, bezpłodniarom i niedorooochanym babiszonom dziekujemy.  autorka ma 100% racji bo w zyciu nie chodzi tylko o to zeby spłodzić, dac kase, nie interesowac sie co dalej. jestesciew bandą egoistek. a najsmieszniejsze jest to ze ten typ faceta ktoremu tak lizecie jaja tu na wątku i tak na was nie spojrzy 😄 mozecie sobie tylko ozorem pochlapać

Oczywiście, że nie chodzi tylko o to, aby spłodzić, jednak zdaje się, że w opisanej sytuacji strona która zostaje w domu na urlopie rodzicielskim powinna przejąć 90% opieki nad domem i dzieckiem. Nie chodzi o to, aby każdy w rodzinie miał te same role, tylko o to, aby wspólnie pracowali na dobro i przyszłość rodziny. Wszystko wskazuje na to, że mężczyzna w tym związku jest odpowiedzialny za dobrobyt finansowy i z tego się wywiązuje. W takiej sytuacji druga strona jeżeli zostaje w domu powinna przejąć zdecydowaną większość domowych obowiązków i nie powinna z tego powodu oczerniać męża na forum. Gdyby sytuacja była odwrotna, i to kobieta zarabiała znacząco więcej a mężczyzna zarabiał wcześniej bardzo niewiele i został w domu na urlopie rodzicielskim, to bym to samo mężczyźnie powiedział. Jeżeli obie strony tak samo dbały o swoją karierę to możliwie szybko żłobek/opiekunka, powrót do pracy i równy podział obowiązków. Oczywiście trzeba uwzględnić w tym wszystkim ambicje drugiej strony, jeżeli naprawdę chce się zaangażować w poważny rozwój zawodowy, to należy jej to umożliwić. Jeżeli druga strona niespecjalnie przejmuje się finansowym wsparciem rodziny, to niech się zaangażuje bardziej w obowiązki domowe i rodzicielskie. Chodzi o to, aby obie strony pracowały na dobro rodziny, nie muszą, ale mogą w tych samych rolach. Takie wylewanie żalu na drugą połówkę uważam za nieusprawiedliwione, ten mężczyzna ma wady i niedojrzałe teksty w stylu "Chciałaś dziecko to się zajmij", błąd, nawet w tej sytuacji powinien się nieco zaangażować i nie mówić takich rzeczy. Ale z większości obowiązków względem rodziny się wywiązuje i takie mieszanie go z błotem na forum po prostu nie przystoi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ryrka

Zawsze jestem zdzwiona, jak kobieta tak daje sobą pomiatac. Dziecko jest wspolne, skoro zamoczyl i mu skapło, to niech tez ponosi tego konsekwencje. Moj Maz przy pierwszym dziecku tez byl zdziwiony, ze nagle wolnosc się skończyła. Trzeba mu bylo wszystko palcem pokazac. Ale z czasem okazało się, ze ma nawet wiecej cierpliwości niz ja. A Wy, Baby, dajecie sobie wmowic, ze skoro on pracuje, to moze wszystko i zarazem niczego nie musi. I wyrzygiwanie, ze zarob sobie jak się nie podoba. Podobnie śmieszą mnie alimenciarze, którzy zapłacą marne grosze, dziecko odwiedzają raz w miesiącu i jeszcze gadaja, ze matka im kasę wydziera. Ojciec dziecka w tym przypadku nie powinien ponosic tylko 50% kosztów utrzymania, bo matka bedac fizycznie z dzieckiem wklada więcej wysiłku i ma mniejsze mozliwosci na zarobek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
58 minut temu, Gość Ryrka napisał:

Zawsze jestem zdzwiona, jak kobieta tak daje sobą pomiatac. Dziecko jest wspolne, skoro zamoczyl i mu skapło, to niech tez ponosi tego konsekwencje. Moj Maz przy pierwszym dziecku tez byl zdziwiony, ze nagle wolnosc się skończyła. Trzeba mu bylo wszystko palcem pokazac. Ale z czasem okazało się, ze ma nawet wiecej cierpliwości niz ja. A Wy, Baby, dajecie sobie wmowic, ze skoro on pracuje, to moze wszystko i zarazem niczego nie musi. I wyrzygiwanie, ze zarob sobie jak się nie podoba. Podobnie śmieszą mnie alimenciarze, którzy zapłacą marne grosze, dziecko odwiedzają raz w miesiącu i jeszcze gadaja, ze matka im kasę wydziera. Ojciec dziecka w tym przypadku nie powinien ponosic tylko 50% kosztów utrzymania, bo matka bedac fizycznie z dzieckiem wklada więcej wysiłku i ma mniejsze mozliwosci na zarobek

Biedna matka polka - ale masz już pomnik. jeżeli źle jest w związku to jedynym rozsądnym rozwiązaniem jest rozwód i życie na własną rękę, a nie biadolenie nad swoim ciężkim losem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

osoby które się tu wypowiadają to zaplute jadem, pozbawione empatii jednostki, których nigdy nie chciałabym poznać osobiście. Problem w tym że wiekszość bab na ulicy, w pracy, wszędzie własnie tak myśli jak tu wypisuje. Żadnego szacunku dla wartości takich jak rodzina. Zarabiać, zarabiać, zarabiać, kto ma kasę ten ma władzę i nic już nie musi, a kto jej nie ma to zwykły wór na nasienie i nieznacząca nic jednostka, która nie ma prawa narzekać. Pogardzam takim śmieciem ludzkim jak osoby mądrzące się w tym wątku. W większości są to 'kobety sukcesu', wielkie paniusie żyjące lepiej bo tatuś ustawił, albo czołgi które nigdy się niczym nie męczą, ewentualnie cwaniary które obok mają frajerki w postaci babć które obrabiają im bachora w czasie kiedy one mogą na kafeterii pisać jak to autorka i jej podobne to niewdzięczne kreatury. Gardzę, gardzę, gardzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
20 godzin temu, Gość gość napisał:

Zwyczajnie nie wyrabiam psychicznie być z dzieckiem od 9 do 19! Sama. Rodzina daleko, teściowa nie nadaje się na pomocnika, bo nigdy mnie specjalnie nie szanowała i jak jej dać palec to wyrwie rękę..Teraz latem pół biedy, bo można gdzieś wyjść, są place zabaw, etc. Mąż łazi po nocy, chodzi spać o 1, czasem o 2, w konsekwencji budzi się o 8 lub później, zanim się ogarnie i zrobi sobie jedzenie jest 9:30 albo i 9:50, czyli blisko 2 h książę potrzebuje by sie rano zebrać, zanim dotrze do pracy to jest 10:30, w domu jest 19 lub 19:30, dzisiaj to drugie, zasłaniał się tym że coś się przeciągnęło, w to jestem w stanie uwierzyć, bo on jak zacznie coś robić to robi godiznami jak robot w amoku, ma problem z wyłączeniem trybu 'praca' i przejściem do rzeczywistości. Zawiesza się, zatraca w tym. Dziś nie wytrzymałam i powiedziałam mu że to jednak przeginka że wraca sobie o 19:30, a on do mnie: "to po co dziecko chciałaś? myslisz że na plaży byłem i nic nie robiłem?"/  Nic nie dają prośby żeby wczesniej sie kladl i wczesniej wychodził, rano na rozpęd potrzebuje 2 h. Dzisiaj jak wrócił to mnie jeszcze zbeształ za niezmyty baniak i że dizecko wyszło na balkon, bo on sobie bedzie obiad odgrzewał (dosłownie godzinę od przyjscia odpoczywał i żarł). W konsekwencji do 20 zajmowałam sie dzieckiem sama.

Powiedziałam mu jeszcze że tyle niby się nazarabia, tyle kasy chce mieć i tyle mu płacą, ale mieszkamy w średnich warunkach i za to co ona zarabia to można mieć 80metrów kwadratowych a on kisi to na kontach. No to on mi dopiekł: "a ty nawet jednego metra nie masz". Chodzi mi u to że ja na to nie zarobiłam. Mało zarabiałam przed macierzynskim.

A wez go zostaw z dzieckiem w sb i nd. Wyjdz, gdziekolwiek, o 10 wroc o 18, w nd powtorka. Nie zostawiaj mu jedzenia, w sensie zupek i innych dla, dziecka. 

Twardo trzeba przecwiczyc nie cackac sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 godzinę temu, Gość Ryrka napisał:

Zawsze jestem zdzwiona, jak kobieta tak daje sobą pomiatac. Dziecko jest wspolne, skoro zamoczyl i mu skapło, to niech tez ponosi tego konsekwencje. Moj Maz przy pierwszym dziecku tez byl zdziwiony, ze nagle wolnosc się skończyła. Trzeba mu bylo wszystko palcem pokazac. Ale z czasem okazało się, ze ma nawet wiecej cierpliwości niz ja. A Wy, Baby, dajecie sobie wmowic, ze skoro on pracuje, to moze wszystko i zarazem niczego nie musi. I wyrzygiwanie, ze zarob sobie jak się nie podoba. Podobnie śmieszą mnie alimenciarze, którzy zapłacą marne grosze, dziecko odwiedzają raz w miesiącu i jeszcze gadaja, ze matka im kasę wydziera. Ojciec dziecka w tym przypadku nie powinien ponosic tylko 50% kosztów utrzymania, bo matka bedac fizycznie z dzieckiem wklada więcej wysiłku i ma mniejsze mozliwosci na zarobek

Tak tak, gdyby nie dziecko to autorka zarabiała by mnóstwo pieniędzy, to że przed macierzyńskim zarabiała grosze to tylko czysty przypadek.... 

Prawda jest taka, że nie mając innych perspektyw chciała mieć dziecko "założyć rodzinę" czytaj mieć jakieś zajęcie poświęcić się "wychowywaniu" czyli mieć w razie czego wymówkę dla braku sensownych zarobków. Do tego mąż powinien ustawić się pod tę wizję czyli zmienić tryb pracy, wydawać ciężko zarobione pieniądze według jej pomysłów - np zmienić mieszkanie na większe. A tu pech, mąż się buntuje, mówi co myśli prosto w oczy - chciałaś mieć dziecko to masz i się nim zajmuj. No ciężkie życie generalnie, żadnych trosk finansowych ale trzeba się zajmować tym wyczekanym dzieckiem samemu. Smuteczek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
47 minut temu, Gość gość napisał:

osoby które się tu wypowiadają to zaplute jadem, pozbawione empatii jednostki, których nigdy nie chciałabym poznać osobiście. Problem w tym że wiekszość bab na ulicy, w pracy, wszędzie własnie tak myśli jak tu wypisuje. Żadnego szacunku dla wartości takich jak rodzina. Zarabiać, zarabiać, zarabiać, kto ma kasę ten ma władzę i nic już nie musi, a kto jej nie ma to zwykły wór na nasienie i nieznacząca nic jednostka, która nie ma prawa narzekać. Pogardzam takim śmieciem ludzkim jak osoby mądrzące się w tym wątku. W większości są to 'kobety sukcesu', wielkie paniusie żyjące lepiej bo tatuś ustawił, albo czołgi które nigdy się niczym nie męczą, ewentualnie cwaniary które obok mają frajerki w postaci babć które obrabiają im bachora w czasie kiedy one mogą na kafeterii pisać jak to autorka i jej podobne to niewdzięczne kreatury. Gardzę, gardzę, gardzę.

to sobie gardź 🤣 kogo to w ogóle zainteresuje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
23 godziny temu, Gość ktos napisał:

Przeciez autorka to typowa kurka rozpłodowa, która chciała miec bachora więc ma.

ZAŁOŻĘ SIĘ, że dupę truła męzusiowi o ślub, o dziecko bla bla bla aż do porzygu to się biedak zgodził dla spokoju.

Baby, zrozumcie, że oprócz seksu, faceci nie wiele od was chcą!!!!!!111

rescator, WYPIE.RDALAJ deb.ilu

mam nadzieję, że kiedyś ktos faktycznie znajdzie twoje dane i pokaże twojej żonie i "bachorom" co o nich wypisujesz w necie ( o ile nie wymyśliłeś swojej rodziny, stary durniu), ty chory, prymitywnny chooojku

na serio, lecz się poyebusie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
22 godziny temu, Gość gość napisał:

no to teraz też zachowa się jak prawdziwy facet i nie pójdzie na kompromis i stanowczo odmówi powrotów z pracy o 17, jaja mu urosną, bo nie będzie robić coś wbrew sobie

W takim razxie proponuję, aby autorka zachowała się jak "kobieta wyzwolona" i w ogóle przestała gotować 🙂  Bo po co? To głównie faceci mają parcie na obiady i żrą nie wiadomo ile. Kobiecie często wystarczy jakaś przekąska czy sałatka. 

Więc niech mężulek sam sobie gotuje, skoro nie chce pomagać przy dziecku.

A tym samym autorka będzie miała więcej czasu dla siebie 🙂 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×