Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Sunaosenshi

Sąsiedzi mnie prześladują

Polecane posty

Witam. Mój problem dotyczy uporczywych sąsiadów. Chciałabym wiedzieć, co o tym sądzicie. Zapraszam do dyskusji. 😕

Od ponad pół roku wynajmuję mieszkanie w bloku z narzeczonym, 3 letnim dzieckiem i pieskiem. W tym czasie zdążyłam zauważyć, że więcej tu starszych osób niżeli w naszym wieku... (Studiujemy i pracujemy). Pierwszy konflikt rozpoczął się z sąsiadem piętro niżej. Ze względu na "głośne dziecko" zgłosił nas do MOPSU oraz administracji. Donos został mi odczytany w placówce.

"Dziecko krzyczy. Nie wiadomo co tam się dzieje. Być może dziecko jest zaniedbane" - Taka była jego treść. 

Początkowo konflikt z sąsiadem ognił się z powodu zalania jego łazienki, w momencie kiedy nas również zalewano od góry w pionie. Trzy razy u nas był, a za czwartym razem postanowiłam zadzwonić do administracji, co było super krokiem ponieważ oczyściło nas to z wszelakich win. W naszym pionie były żeliwne rury i administracja się tym zajęła. Kilka dni po kłótni z sąsiadem, właściciel poinformował nas o skardze na nas poprzez Administrację a dwa dni później zawitały u mnie w drzwiach dwie panie z mopsu. Nie podlega wątpliwościom, że to ta sama osoba... Czyli sąsiad, którego zalewam. 

Słowa przepraszam nie usłyszałam do dzisiaj dnia. 

A więc dalej... 

Sąsiadka ścianę obok oskarżyła nas nie słusznie, że nasz pies załatwił się pod jej drzwiami, kiedy taka sytuacja nawet nie miała miejsca. No bo przecież na tym piętrze tylko my mamy psa. Ale nikogo nie obchodzi, że piętro wyżej mieszkają dwa ledwo schodzące po schodach małe suczki. A więc... Gdy chcieliśmy wyjaśnić sytuację, odpowiedziano nam "no na pewno".

Jestem zaczepiana na ulicy odnośnie wyglądu, do tego stopnia, że wymachiwano mi  parę centymetrów od nosa paluchem. "Zdjęła by to pani". Widocznie sąsiadce bardzo przeszkadza mój kolczyk w nosie. 

Wypytywano mnie również o różne sprawy osobiste, a gdy wracam z zakupów, starsze sąsiadki, zgromadzone na pobliskiej ławce w liczbie 4-9; nagminnie zatrzymują moje dziecko nie pozwalając zrobić mi ani kroku w kierunku domu - wystawiając moją cierpliwość na próbę. Wiedzą, że mam krzykliwe dziecko i musiałabym w tamtym momencie wziąć je pod pachę i stanowczo zanieść do domu... Co wywołałoby nie lada cyrk. Wciskają również cukierki i zagadują. 

 Dodatkowo, ta sama sąsiadka, ścianę obok, która oskarżyła mnie niesłusznie o incydent z psiakiem - puka mi w drzwi i klamkuje, mówiąc przy tym różne rzeczy, które słychać na pół klatki schodowej ( pierwsza sytuacja miała miejsce, gdy raz nie usłyszałam rano kuriera, a sąsiadka wzięła sprawy w swoje ręce i zaczęła pukać i klamkować moje drzwi, drugi raz był wczoraj, gdy wcześniej wróciliśmy z wakacji, z powodu choroby i moje dziecko dosyć głośno płakało, po prostu ma anginę i jest zmierzłe. Sąsiadka klamkowała drzwi mówiąc - "No wyjdźcie z tym dzieckiem".

Wątpię, że nie wiedziała o wakacjach. Albo po prostu o naszej nieobecności. Pewnego razu gdy moje dziecko było pod opieką dziadków i byłam na spacerze, z narzeczonym i psiakiem - sąsiadka zatrzymała nas idąc do kościoła. "- aaaaa to jesteście dzisiaj bez ****, no tak, nadsluchiwalam, nadsluchiwalam i nie słyszałam dzidziusia". 

Poczułam się prześladowana... 

Moja cierpliwość się skończyła, dlatego bardzo proszę o doradzenie mi w tej sprawie. Chciałabym widzieć choć jedno małe rozwiązanie. To są starsi ludzie, nie chciałabym być niemiła lub chamska...  Z właścicielem mieszkania żyjemy w zgodzie, ale nie chcę cały czas do niego dzwonić z tego typu sprawami. Zależy mi na tym mieszkaniu bo mimo wszystko są tutaj super warunki i kontakt z właścicielem. Boimy się tego co sobie by o nas pomyślał. Pozdrawiam gorąco i bardzo proszę o pomoc w kwestii tego jak poradzić sobie z uporczywymi sąsiadami. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×