Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Magda

Koleżanka z pracy nie daje mi żyć...

Polecane posty

Gość Magda

Piszę tutaj bo sytuacja zaczyna mnie przerastać. Może to kwestia mojego miękkiego charakteru i braku asertywności, a może innych czynników. Pracuję w sporej firmie korporacyjnej w Krakowie od dwóch lat. Od początku pracowała ze mną Karolina. Jesteśmy w zbliżonym wieku. Ja mam 28 lat, a ona 26.  Jakoś złapałyśmy kontakt, wspólne tematy lecz tylko związane z pracą, czułam, że Karolina nie pasuje do mnie. Ona jest z innego świata, manga, anime...no jest po prostu infantylną kobietą...Zaczęło się od tego, że przynosiła mi jedzenie do pracy, co raczej było miłe, ale jak to mówią "miłe złego początki". Z czasem zauważyłam, że ludzie śmieją się z Karoliny dziecinności i zarozumiałości, a ona tego nie dostrzega. Do myślenia dała mi sytuacja, gdzie rozmawiałam z Karoliną o tym, że z mężem kupujemy dom w zabudowie szeregowej, a ona poprosiła mnie bym się wstrzymała z kupnem jakiś rok i ona ze swoim mężem kupi z nami dom typu "bliźniak" byśmy mogły być zawsze obok siebie, że będzie mi gotowała i, że będziemy razem spędzać czas...CHORE, ale nie odezwałam się, tylko potraktowałam jak żart. Koleżanki słyszące rozmowę, zwracały mi uwagę, że plany Karoliny przypominają plany 12 letniej dziewczynki. Później poprosiła mnie o bycie świadkową na jej ślubie (wmuszając na mnie pozytywną odpowiedź). Planujemy z mężem dziecko, a jej ten temat nie w smak i sugeruje mi mocno bym poczekała i zaszła w ciążę za kilka lat równocześnie z nią. W pracy w przerwie wszędzie za mną łazi, obraża się gdy idę na papierosa z inną koleżanką. Rysuje mi jakieś rysunki (misie, kwiatuszki) i wymaga bym brała te obrazki do domu bo one są z serca dla mnie. Wszystko spoko, ale ja zauważam składając te fakty do kupy, że to jest przeginka i zaczynam być już konkretnie nią zmęczona... powiedzcie jak się z tej znajomości wymiksować i najlepiej z bycia jej świadkową? Ja ochładzam relację z nią w pracy, nie odzywam się, lecz ona tego nie rozumie. To serio ciężki przypadek. Może temat wyda się wam śmieszny, ale ja zmuszam się by iść do pracy przez tą kobietę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×