Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość SmutnaDaria

Moja córka nie cieszy się z wyprowadzki na wieś.Ratunku!

Polecane posty

Gość Lili

Prowo jak nic, ale pogadać można. Wieś jest dobra dla małych dzieci i dorosłych świadomych ludzi, takich z wolnymi zawodami, pracującymi zdalnie w domu. 13-14 latki z mojej rodziny to nawet na kilka dni wakacji nie chcą na wieś pojechać. Nastolatki to już w ogóle mają swój świat, chłopak woli trening piłki nożnej, a dziewczyna np. wyjście do galerii handlowej, wieś to męczarnia, do tego potem dochodzi szkoła, wozić dzieciaka wszędzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Felicja

Ale teraz ejst szał że każdy musi zbudować wielki dom na wsi xD

Mam takich znajomych co zbudowali a teraz żałują bo wszędzie daleko dzieci wyrosły z zabaw na podwórku i trzeba wozić etc

Kiedyś się spotykaliśmy cała paczka często spontanicznie po pracy, oni się sami wykluczyli nie chcą przyjeżdżać bo daleko, nikt spontanicznie ich nie odwiedza bo się trzeba godzinę tluc autem 

Domy na wsis są dobre dla jakichś domatorow. Potem stoją te duże piękne chałupy i pusto w nich, nikt nie odwiedza, wieje nuda. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eeeee
Dnia 27.08.2019 o 00:02, Gość gosc napisał:

nie ma sie czym chwalić, bo robić ni ma komu

a potem strajki rolników i czereśnie 50 zl za kg

Co się dziwisz że 50zł kilo, gdzie byłeś jak były po 50 groszy? Sądownictwo czy hodowla wymaga kilku lat nakładów na początek a dopiero potem zyski, ale jak cena na skupie taka że za zrywanie zapłacisz i nic się nie zostanie to nic dziwnego że ludzie polikwidowali sądy. U mnie okolica to przeważnie bydło ale jeszcze 10lat temu było dużo sądów z wiśnia i, czereśnia i a teraz pusto. Znajomy kilka lat temu włożył 500tysięcy w borówkę amerykańską, gdyby nie hodowla bydła to poszedł by z torbami na tym biznesie bo zyski z 3lat nie pokrył nawet w 70% kosztów z 5 lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eeeee

Podobnie z mlekiem i mięsem cena na skupie stoi w miejscu od x lat a w sklepach drogo to nie ma co się dziwić że ludzie rezygnują z bycia rolnikiem jak koszty ciągle większe a cena w miejscu albo w dół przez asf, ptasią grypę czy jakieś afery z ubojniami. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eeeee
Dnia 27.08.2019 o 00:19, Gość gość napisał:

jakie wartości i tradycje?. Ona ma 10 lat co jej po inwentarzu. Rozumiem, że w agroturystyce to ciekawe, Na co dzień ni grzeje ni ziębi. Obiecajcie jej,że nie straci kontaktu z miastem

No właśnie ona ma 10lat to po co jej miasto, brud, smród, dresiki i ciemne towarzystwo, niby co taka 10latka ma do roboty w mieście? Kino, ta jasne, często bywam w kinie i jakoś tłumów miastowych nie widuję tylko przyjezdni w większości wnioskując po tablicach rejestracyjnych na parkingu. 

Ktoś gówniarę buntuje, kablem wpierdzielić i po problemie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość 123
31 minut temu, Gość Eeeee napisał:

No właśnie ona ma 10lat to po co jej miasto, brud, smród, dresiki i ciemne towarzystwo, niby co taka 10latka ma do roboty w mieście? Kino, ta jasne, często bywam w kinie i jakoś tłumów miastowych nie widuję tylko przyjezdni w większości wnioskując po tablicach rejestracyjnych na parkingu. 

Ktoś gówniarę buntuje, kablem wpierdzielić i po problemie

ja pierdzielę.... mam nadzieję, że troll. Na wsi nie ma smrodu -  wywózka gnoju pachnie lepiej niż perfumy, a od jesienie do zimy smród albo palonych liści albo plastiku w piecu... Po pierwsze dzieci w tym wieku mają już swoich kolegów, koleżanki. Jesli ktoś myśli, że dziewczynce z miasta tak hop siup łatwo się zaaklimatyzować na wsi to się grubo myli. Jeszcze na przedmieściach  gdzie sporo ludzi się sprowadza spoko, ale na tej tradycyjnej wsi gdzie mieszkają z dziada pradziada, to zonk. Sama tego doświadczyłam choć przeprowadzałam się z innej wsi a ni emiasta. A co 10 latka może robić w mieście ? Otóż bardzo dużo np. jeśli ma ku temu predyspozycje zajęcia dodatkowe (języki obce, robotyka, gra na instrumencie etc. Zajęcia sportowe (basen, sporty walki, piłka). Wiejskie szkoły czasem coś oferują ale umówmy się jest jakaś 1 forma, sks, i tyle. Są też tacy rodzice, którzy uważają, że po co  dziecku zajęcia, dodatkowe, nauka języków, studia - skoro oni tego nie mieli (ba słyszałam teksty o tym, że powinni się cieszyć, ze krów nie muszą pasać). 10 latka, dresiki i ciemne towarzystwo ?- chyba w kiepskiej okolicy mieszkasz albo nie wychowujesz swoich dzieci. A myślisz, że na wsi to dzieci co najwyżej na rowerku i do kościółka na majówkę? Tam też młodzież chce się bawić, spotyka się na festynach, zabawach,  ogniskach, przystankach, domach bardziej liberalnych rodziców i zgadnijcie co robi - wielu pije i seks uprawia długo przed osiągnięciem pełnoletności  (nie wszyscy oczywiście, ale kto chce nie ma z tym problemu). Ostatnio byłam  u rodziców to baaardzo młodociany chłopaczek błąkał się grubo po północy zalany w trupa ... No bo jak się młodzież spotyka to co będzie robiła? Na wsi też jest patologia i to śmiem twierdzić, że większa niż w mieście. W mieście większa szansa, że ktoś do mopsu zgłosi, a na wsi to przecież sąsiad sąsiada nie zakabluje, szczególnie że picie dla wielu mieszkańców to element tej wspaniałej tradycji. W mieście nastolatka może wyjść z koleżankami do pizzerii czy cukierni, kino, kręgielnia, czy choćby plac zabaw jeśli jest jeszcze dziecinna - i normalny rodzic zwraca uwagę gdzie i z kim dziecko chodzi, z resztą w mieście ma dużo większe towarzystwo do wyboru. Właśnie między innymi przez względu na dziecko wybraliśmy duże mieszkanie w bloku w dużym mieście niż dom na wsi. Abstra...ąc od dużo lepszych możliwości zarobkowych dla nas i mniejszych utrudnień związanych z dojazdami, dziecko regularnie chodzi na basen, do ZOO, sal zabaw, a zajęcia sportowe ma organizowane w przedszkolu. Oprócz tego jak będzie starszy  planujemy zapisać na robotykę, oraz sport jaki sobie wybierze (nie wszystko oczywiście na raz) a później się zobaczy czym będzie zainteresowany. Na wieś może wrócę jak syn dorośnie bo jako dziecko jej nie cierpiałam i żaden tam kontakt z przyrodą mi nie rekompensował innych niedogodności - wręcz przeciwnie (mleko zaczęłam pić jak zamieszkałam w mieście bo odkryłam, ze chude zimne mleko lubię ale od krowy nie tknę, a na wsi przecież nikt nie będzie kupował mleka jak ma krowę) . Moje dziecko na wieś jeździ, owszem na góra tydzień krówkami i świnki dawno go znudziły. Wychowałam się na wsi i ma ona swoje plusy ale ma też mnóstwo minusów. To, że ktoś też się wychował i nie było mu z tym źle nie oznacza, że inni tez tak mają. Z tą tradycją na wsi to też śmiechłam, taaaa tradycja dulszczyzny wiecznie żywa. Tradycja jest taka, że byle sąsiedzi nie gadali a w domu róbmy swoje. Jeszcze jedno - rozumiem, że to rodzice decydują i nie postuluje układania życia pod wymogi nastolatka, ale warto chociaż byłoby zapytać co myśli dziecko i wysłuchać argumentów, bo a nuż któryś okaże się rzeczowy - szczególnie jeśli ta wyprowadzka miała być dla dziecka. Natomiast szczytem odpału jest nie pytając o zdanie, wymagać, żeby było szczęśliwe z naszych wyborów i żeby podzielało nasze upodobania. Dziecko w końcu też człowiek i może chyba mieć własne preferencje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Xenofobia 25

Młoda będzie się buntować jak Klaudia z Ranczo :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

żal dziecka, ona już trzy lata do szkoły chodziła, miała kolegów, przyjaciółki i ulubione nauczycielki a ty ją wyciągasz w połowie edukacji z jej środowiska, żeby ją wsadzić w wieś i marazm, szczęście, że moi rodzice takich głupich pomysłów nie mieli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Oczywiscie dziecko ma decydowac gdzie rodzina ma mieszkac...szkoly nie musicie zmieniac mozna ja dowozic. Bedzie dorosla to bedzie chiala bedzie mieszkac w miescie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc123
1 godzinę temu, Gość Gosc napisał:

Oczywiscie dziecko ma decydowac gdzie rodzina ma mieszkac...szkoly nie musicie zmieniac mozna ja dowozic. Bedzie dorosla to bedzie chiala bedzie mieszkac w miescie

Ale braków edukacyjnych już nie nadrobi niestety. Nie mam żalu że moi rodzice mieszkali na wsi, ale wiem ze dużo mnie ominęło, A nie zyskałam nic więc rozumiem wkurzenie dziecka w tej sytuacji, szczególnie że nikt jej nie zapytał wczesniej co o tym mysli więc rewelacyjna komunikacja. 

 

Ta 1.10 jazdy codziennie superasnie. To rozumiem ze autorka sie zwalnia z pracy i wozi corke w te i z powortem tylko zaraz wtedy to juz bedzie 2. 20 codziennie jeździć. W tydz. Zrobi trasę krakow gdansk i z powrotem.  A dzieciak tez zajebiscie z koleżanką na lody nie pójdzie nawet bo mamusia czeka w samochodzie. Nikt nie mówi, że dziecko ma decydować czy narzucac cos ale w tym wypadku podobno autorka robiła to DLA dziecka nie dla siebie więc chyba powinna ja zapytać zanim wymyśliła budowę domu. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
8 godzin temu, Gość Lili napisał:

Prowo jak nic, ale pogadać można. Wieś jest dobra dla małych dzieci i dorosłych świadomych ludzi, takich z wolnymi zawodami, pracującymi zdalnie w domu. 13-14 latki z mojej rodziny to nawet na kilka dni wakacji nie chcą na wieś pojechać. Nastolatki to już w ogóle mają swój świat, chłopak woli trening piłki nożnej, a dziewczyna np. wyjście do galerii handlowej, wieś to męczarnia, do tego potem dochodzi szkoła, wozić dzieciaka wszędzie.

no właśnie i po to są rodzice żeby taka 13 latke ogarnąć i nie pozwolić po galeriach w koleżankami latać....

Ja mam dzieci w wieku 13 i 10 lat i żyjemy szczęśliwi NA WSI. Do miasta jest 30min. Do szkoły wiejskiej chodzą na nogach. Dla nas kupno nowego domu to był skok ma wyższy poziom jeżeli chodzi o komfort życia. Nie da się tego porównać do mieszkania w jednym bloku z 30 innymi rodzinami...

Ale nie każdego na to stać. Wiem że nam wszyscy zazdroslili że udało nam się sprzedać mieszkanie i kupić nowy dom. Większość ludzi nie ma na to kasy albo odwagi bo uważają że przy domu za dużo pracy. wola się kisic w betonowych blokach.

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Chce na wieś

Zazdroszcze wam, ja musze się kisić w przeludnionej, zabetonowanej i zasmogowanej metropolii, ehh, co ja bym oddała by się wynieść gdzieś na łono natury ale niestety nie mam takiej mozliwośći.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
8 minut temu, Gość Gość napisał:

Ja mam dzieci w wieku 13 i 10 lat i żyjemy szczęśliwi NA WSI. Do miasta jest 30min. Do szkoły wiejskiej chodzą na nogach.

Dla nas kupno nowego domu to był skok ma wyższy poziom jeżeli chodzi o komfort życia. Nie da się tego porównać do mieszkania w jednym bloku z 30 innymi rodzinami...

Ale nie każdego na to stać. Wiem że nam wszyscy zazdroslili że udało nam się sprzedać mieszkanie i kupić nowy dom. Większość ludzi nie ma na to kasy albo odwagi bo uważają że przy domu za dużo pracy. wola się kisic w betonowych blokach.

Nie nakręcaj się tak. Twoje chodzą do wiejskiej szkoły, ale są ludzie, którzy mają trochę inne aspiracje, zależy im na jakości - a wtedy są zmuszeni dzieci dowozić. Umówmy się - poziom nauczania w wiejskiej szkole jest jaki jest, nie ma co się oszukiwać. 

A co do porównywań - dla ciebie życie na wsi to komfort, dla kogoś innego - udręka. Pomijając kwestie logistyczne (bo zakładam że się pracuje zawodowo, a nie kury maca) oznacza to masę czasu i kosztów na dojazdy. O dzieciach nie wspomnę, bo mało które ma DOBRE liceum bez dojazdu, takie są głównie w miastach. Do tego dochodzą ograniczone możliwości WSZYSTKIEGO, od zakupów zaczynając na spędzaniu czasu wolnego skończywszy.. Na wsi też ma się sąsiadów - co z tego, że za płotem a nie nad głową, skoro mają specyficzną mentalność i są w stanie zapewnić zupełnie inne  wiejskie "atrakcje" typu psy szczekające nocą w ogrodzie, czy traktor z samego rana.

Nie każdego stać na dom na wsi? przecież dom na wsi kosztuje grosze w porównaniu z mieszkaniami, co to niby za osiągnięcie życiowe? 

Za swoje mieszkanie spokojnie kupię dom na wsi - tylko na kiego czorta mi on?  aha - mieszkałam i w domu (w mieście) i w mieszkaniu, więc mam porównanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość 1
1 godzinę temu, Gość Gość napisał:

no właśnie i po to są rodzice żeby taka 13 latke ogarnąć i nie pozwolić po galeriach w koleżankami latać....

Ja mam dzieci w wieku 13 i 10 lat i żyjemy szczęśliwi NA WSI. Do miasta jest 30min. Do szkoły wiejskiej chodzą na nogach. Dla nas kupno nowego domu to był skok ma wyższy poziom jeżeli chodzi o komfort życia. Nie da się tego porównać do mieszkania w jednym bloku z 30 innymi rodzinami...

Ale nie każdego na to stać. Wiem że nam wszyscy zazdroslili że udało nam się sprzedać mieszkanie i kupić nowy dom. Większość ludzi nie ma na to kasy albo odwagi bo uważają że przy domu za dużo pracy. wola się kisic w betonowych blokach.

 

 

Galeria handlowa to np. kino, kręgle, wyjście na lody. Co w tym złego? Komfort mieszkania we własnym domu to zupełnie inna kwestia. Dom można mieć także  na przedmieściach lub nawet niedaleko centrum, w zacisznej okolicy. U mnie mieszkanie w mieście to kwestia zapewnienia dziecku stałej terapii, której wymaga, dostępu do najlepszych specjalistów. Gdybym mieszkała na wsi miałabym o wiele trudniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
4 godziny temu, Gość Gosc123 napisał:

Ale braków edukacyjnych już nie nadrobi niestety. Nie mam żalu że moi rodzice mieszkali na wsi, ale wiem ze dużo mnie ominęło, A nie zyskałam nic więc rozumiem wkurzenie dziecka w tej sytuacji, szczególnie że nikt jej nie zapytał wczesniej co o tym mysli więc rewelacyjna komunikacja. 

 

Ta 1.10 jazdy codziennie superasnie. To rozumiem ze autorka sie zwalnia z pracy i wozi corke w te i z powortem tylko zaraz wtedy to juz bedzie 2. 20 codziennie jeździć. W tydz. Zrobi trasę krakow gdansk i z powrotem.  A dzieciak tez zajebiscie z koleżanką na lody nie pójdzie nawet bo mamusia czeka w samochodzie. Nikt nie mówi, że dziecko ma decydować czy narzucac cos ale w tym wypadku podobno autorka robiła to DLA dziecka nie dla siebie więc chyba powinna ja zapytać zanim wymyśliła budowę domu. 

przepraszam, ale jakich brakow w edukacyjnych?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×