Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Matka

Czy mogę kazać synowi się wyprowadzić

Polecane posty

Gość Matka

Syn niedługo kończy 18 lat. Od samego początku były z nim problemy. Teraz nie zdał w 2 klasie , rzucił szkołę, zapisał się podobno do jakiejś zaocznej dla dorosłych.

Niby pracuje...ale wszystko co zarobi wydaje na narkotyki. Ma ustalonego kuratora właśnie za narkomanię. Ale za miesiąc będzie pełnoletni i kurator już mu nie przysługuje

Wielokrotnie próbowaliśmy z mężem mu pomóc, namawialismy na terapię uzależnień. Za każdym razem słyszałam że on nie podejmie żadnej terapii bo on nie ma problemu, że to ja powinnam iść do psychiatry bo sobie uroilam że on jest ćpunem. 

W domu nic nie pomaga, robi co chce, wychodzi i przychodzi kiedy chce. Dzis wrócił koło 3 nad ranem. Jest agresywny nie ma szacunku dla nikogo. ostatnio co było dla nas szokiem groził mężowi podbiciem.

Ja już straciłam nadzieję że wyrośnie z niego ktoś wartościowy. Poddaję się bo na to wszystko patrzy jego młodsza siostra.

Nie jesteśmy patologiczną rodzina. Obydwoje z mężem pracujemy. Kurator powiedział nam że ogromnie nam wspolczuje. Synowi na rozmowie powiedział wprost żeby sie wyniósł i dał nam w końcu święty spokój 

A nam poradził żeby po ukończeniu pełnoletności jesli sam się nie wyniesie po prostu wywalić go za drzwi. Syn uważa że " g...o możemy mu zrobić". Zresztą nie wiem czy to nie spowoduje że on się będzie mścił bo jest nieobliczalny..nie mam pomysłu co robić. Jestem załamana. 

 

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Matka

Dziękuję za pomoc i radę. Jestem tak stara jak i ty ...dżentelmenie od siedmiu boleści

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
46 minut temu, Gość Matka napisał:

Syn niedługo kończy 18 lat. Od samego początku były z nim problemy. Teraz nie zdał w 2 klasie , rzucił szkołę, zapisał się podobno do jakiejś zaocznej dla dorosłych.

Niby pracuje...ale wszystko co zarobi wydaje na narkotyki. Ma ustalonego kuratora właśnie za narkomanię. Ale za miesiąc będzie pełnoletni i kurator już mu nie przysługuje

Wielokrotnie próbowaliśmy z mężem mu pomóc, namawialismy na terapię uzależnień. Za każdym razem słyszałam że on nie podejmie żadnej terapii bo on nie ma problemu, że to ja powinnam iść do psychiatry bo sobie uroilam że on jest ćpunem. 

W domu nic nie pomaga, robi co chce, wychodzi i przychodzi kiedy chce. Dzis wrócił koło 3 nad ranem. Jest agresywny nie ma szacunku dla nikogo. ostatnio co było dla nas szokiem groził mężowi podbiciem.

Ja już straciłam nadzieję że wyrośnie z niego ktoś wartościowy. Poddaję się bo na to wszystko patrzy jego młodsza siostra.

Nie jesteśmy patologiczną rodzina. Obydwoje z mężem pracujemy. Kurator powiedział nam że ogromnie nam wspolczuje. Synowi na rozmowie powiedział wprost żeby sie wyniósł i dał nam w końcu święty spokój 

A nam poradził żeby po ukończeniu pełnoletności jesli sam się nie wyniesie po prostu wywalić go za drzwi. Syn uważa że " g...o możemy mu zrobić". Zresztą nie wiem czy to nie spowoduje że on się będzie mścił bo jest nieobliczalny..nie mam pomysłu co robić. Jestem załamana. 

 

 

 

Skoro uważa że ... możecie mu zrobić to idź do adwokata niech pisze papier o eksmisje gnidy, a jeżeli nie ma meldunku w obecnym miejscu zamieszkania to walizki za drzwi i wymiana zamków. Jeżeli nic do niego nie dociera to musi dojść do dna i albo się odbije albo utonie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
55 minut temu, Gość Matka napisał:

Syn niedługo kończy 18 lat. Od samego początku były z nim problemy. Teraz nie zdał w 2 klasie , rzucił szkołę, zapisał się podobno do jakiejś zaocznej dla dorosłych.

Niby pracuje...ale wszystko co zarobi wydaje na narkotyki. Ma ustalonego kuratora właśnie za narkomanię. Ale za miesiąc będzie pełnoletni i kurator już mu nie przysługuje

Wielokrotnie próbowaliśmy z mężem mu pomóc, namawialismy na terapię uzależnień. Za każdym razem słyszałam że on nie podejmie żadnej terapii bo on nie ma problemu, że to ja powinnam iść do psychiatry bo sobie uroilam że on jest ćpunem. 

W domu nic nie pomaga, robi co chce, wychodzi i przychodzi kiedy chce. Dzis wrócił koło 3 nad ranem. Jest agresywny nie ma szacunku dla nikogo. ostatnio co było dla nas szokiem groził mężowi podbiciem.

Ja już straciłam nadzieję że wyrośnie z niego ktoś wartościowy. Poddaję się bo na to wszystko patrzy jego młodsza siostra.

Nie jesteśmy patologiczną rodzina. Obydwoje z mężem pracujemy. Kurator powiedział nam że ogromnie nam wspolczuje. Synowi na rozmowie powiedział wprost żeby sie wyniósł i dał nam w końcu święty spokój 

A nam poradził żeby po ukończeniu pełnoletności jesli sam się nie wyniesie po prostu wywalić go za drzwi. Syn uważa że " g...o możemy mu zrobić". Zresztą nie wiem czy to nie spowoduje że on się będzie mścił bo jest nieobliczalny..nie mam pomysłu co robić. Jestem załamana. 

 

 

 

Musisz jako matka zdać sobie sprawę z tego że narkoman, alkocholik czy hazardzista to już nie człowiek a raczej zwierzę działające instynktownie. Nie dopuść żeby twoja reakcja na jego zachowanie były tylko puste słowa, to go tylko umocni w przekonaniu że może wiecej. Ty będziesz jako rodzic się z nim szczypac bo to w końcu twoje ukochane dziecko a on stopniowo będzie rujnował wam życie. Mało tego z czaem córka też zacznie się buntowac bo w końcu jej bratu było wolno to i jej nic się nie stanie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Matka

Nieeee to już nie jest i nigdy nie będzie moje ukochane dziecko.

Nie po tym wszystkim. Nie po tym jak nas notorycznie okłamywał , wielokrotnie okradał, jak okradł swoją młodszą siostrę, albo  jak urządzał libację alkoholowe w naszym domu, nie po tym jak bieglam do sklepu bo znów coś  ukradł albo byliśmyi po komendach w jego  sprawach i po kilku rozprawach w sądzie. Nie po tym jak wyzywał mnie od szmat i korpokurew albo po tym jak groził ojcu że mu ryj rozmaze na ścianie.  To co my z nim przeżyliśmy nie życzę najgorszemu wrogowi.

Nie mam wobec niego żadnych ciepłych uczuć. Nie po tym wszystkim co przez niego przeszliśmy, po tym piekle które nam urządził. Ja naprawdę nie wiem jak ja jestem w stanie normalnie pracowac i funkcjonować..

Żywy czy nie, jest mi to obojętne. Przykro mi to pisać ale ja to nawet bym wolała żeby go na lata przymknęli albo żeby  ci jego kumple  tacy sami bandyci jak i on zrobili z nim raz na zawsze spokój i porządek. Wtedy jest szansa że oprócz nas nikogo więcej by nie skrzywdzil. Ja chcę tylko odzyskać życie i względny spokój jak najdalej od niego. I żeby jego siostra nie musiała na to wszystko patrzeć. Bo mam świadomość że to może mieć na nią fatalny wpływ.

Za co nas los nim ukarał-nie wiem.

Wierzę że istnieje sprawiedliwość tam na górze i że za tą podłość co nam zrobił los mu godnie wynagrodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...

jak on upośledzony w 2 klasie nie zdać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...

nic nie zaliczył a co dopiero do pracy 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Matka

W 2 klasie technikum nie zdał. Myślę że to nic trudnego nie zdać jeśli nie chodzi się do szkoły prawie w ogóle, tylko leży w sie w łóżku i śpi a nocami wychodzi żeby ćpać.i tak w kółko..

Tak, mąż też uważa że on jest po prostu upośledzony. Choć lata temu byłam z synem u psychiatry która wykluczyła u niego chorobę psychiczną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Matka, jak ja Ciebie rozumiem.

Mam podobny problem, ale już z dorosłą córką. Mój problem jest na tyle większy od Twojego, że nie stanowimy z mężem jedności.

Mąż chroni, broni, wspiera finansowo córkę narkomankę, a ja jestem przeciwna.

Też jest u nas zameldowana, chociaż nie mieszka z nami (na szczęście). Przymierzam się do wymeldowania jej, ale jeszcze nie wiem jak to zrobić, aby było to zgodne z obowiązującymi przepisami.

Córka nie zgadza się na leczenie, jest dorosla, ale to nie przeszkadza, aby zabrać mi resztkę zdrowia.

Ja już poddałam się, nie mogę nic więcej zrobić. Ale zrobilam to, co moglam. Wydziedziczyłam ją.

Dodam tylko, że córka ma skończone studia, jest wykształcona. Kiedyś była to inteligentna zdolna dziewczyna.

Dziś narkotyki uczyniły z niej wrak człowieka. Ona wrak i ja wrak emocjonalny.

Rozumiem Ciebie autorko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Matka

Dlatego musimy walczyć o siebie. Nie ja o syna a Ty o córkę. Musimy się wkoncu zająć sobą, swoim życiem i swoim zdrowiem póki i o ile nam jeszcze jakiekolwiek po tym wszystkim zostało.

Tak , mój mąż się ze mną zgadza i to on jest o wiele twardszy i bardziej konsekwentny. On uważa że już dawno powinniśmy go wywalić z domu. Teraz jesteśmy zgodni. Jeszcze 30 zasranych dni do jego pełnoletności i niech zniknie raz na zawsze precz nam z oczu

Powinnyśmy się odciąć od nich. Nie dawać pieniedzy. Zerwać jakikolwiek kontakt. Niech się dzieje z mini co chce. A najlepiej niech piekło ich pochłonie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12 minut temu, Gość Matka napisał:

Dlatego musimy walczyć o siebie. Nie ja o syna a Ty o córkę. Musimy się wkoncu zająć sobą, swoim życiem i swoim zdrowiem póki i o ile nam jeszcze jakiekolwiek po tym wszystkim zostało.

Tak , mój mąż się ze mną zgadza i to on jest o wiele twardszy i bardziej konsekwentny. On uważa że już dawno powinniśmy go wywalić z domu. Teraz jesteśmy zgodni. Jeszcze 30 zasranych dni do jego pełnoletności i niech zniknie raz na zawsze precz nam z oczu

Powinnyśmy się odciąć od nich. Nie dawać pieniedzy. Zerwać jakikolwiek kontakt. Niech się dzieje z mini co chce. A najlepiej niech piekło ich pochłonie

Masz rację, trzeba zająć się sobą, ale sama wiesz jakie to trudne.Narkoman w rodzinie, to upadek psychiczny każdego członka rodziny.

Mówią, że trzeba pozwolić takiej osobie na osiągnięcie dna. Tak, jestem również tego zdania, aczkolwiek moja córka po osiągnięciu dna znów wróciła do narkotyków. Miała zapaść, przedawkowała. Znalazła się w szpitalu psychiatrycznym. Podczas pobytu w szpitalu przysięgała, przepraszała, obiecywała, ze to koniec. Zaufałam jej i niepotrzebnie. Nie można zaufać narkomanowi, nawet jeśli wydaje się szczerym w danym momencie. Dla mnie właśnie wtedy sięgnęła dna, bo z trudem uratowali ją. Nigdy nie zapomnę tego widoku, nigdy.

W krótkim czasie znów zaczęła ćpać, zaciągnęła niemały kredyt, przez narkotyki straciła dwie bardzo dobre prace.

Ja trafiłam do psychiatry z depresją, ona nadal żyje po swojemu. Do tego wali mi się małżeństwo przez odmienność zdań. Ja słucham rad specjalistów, terapeutów, mąż czyni po swojemu. Nie zgadzamy się kompletnie w metodach stosowanych w stosunku do narkomanów.

Autorko, dobrze, że masz męża za sobą, w tym jest siła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Matka

Długi czas zastanawialiśmy się wraz z mężem, co zrobiliśmy źle gdzie popełniliśmy błąd w czym zaniedbaliśmy a gdzie przesadzilismy. Pytaliśmy psychologów w szkole ..w poradni.. lekarza  psychiatrę..policje i sama już nie wiem ilu terapeutów. Otrzymaliśmy wszędzie tą samą odpowiedź. 

Nic. Nie mieliśmy na to wszystko żadnego wpływu.

Syn miał wszystko. Mąż i ja staralismy sie się poświęcić mu czas. Zaharowywalismy się żeby smarkacz niewdzięczny miał  co zamarzy. Ja nawet nie wiem kiedy jego siostra skończyła 10 lat bo wszystko kręciło się  wokół niego i jego wiecznych brewerii.

Miał to o Czym wielu rówieśników może pomarzyć. Komputer za ponad 2 tys (sprzedał po pół roku na części żeby mieć wiadomo na co,) rower za który daliśmy ponad 4tys sprzedał za 300 zł . Dostał najnowsza konsolę. A mimo wszystko potrafił nam wywrzeszczeć że wszyscy jego koledzy mają karty kredytowe bez limitu i wakacje spędzają w Chorwacji wywalając hajs rodziców.

Wyobraźcie to sobie. Kim trzeba być?? 

Dlatego postanowiliśmy że to koniec.  Dosyć. Wystarczy, skończyło mu  się raz na zawsze.

Wór bez dna jest pusty ,  dojna krowa zdechła. A w urodziny czeka go taki prezent który popamieta na długo. Jeszcze kilka dni wikt i opierunek a potem noga ... brama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...

on Ma ADHD i gorzej jeszcze z tym jest bo bierze narkotyki i może kogoś zabić 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...

a ze sie denerwuje to zaburzenia psychiczne a ADHD go Bardziej pobudza i do tego narkotyki z alkoholem w dodatku 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...

to już wogóle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Matka

Był diagnozowany w jednej z  najlepszych klinik w kierunku ADHD...aspergera i cholera wie czego jeszcze. Kosztowalo to masę kasy i nic nie dało oprócz tego że wykazano mu ponad przeciętna inteligencję i nieprawidłowo kształtującą się osobowość  że skłonnością do manipulacji i zbyt wysokiego mniemania o sobie.

Pani psycholog u której kontynuował terapię zapytała po którymś spotkaniu czego my od niego chcemy. W jej opinii normalny poukładany chłopak na którego szkoła się uwzięła a rodzice nie rozumieją... Taki zdolny aktor...po niecałym pół roku go pogoniła i powiedziała że ma dużo gorsze przypadki. 

Mam pełną świadomość tego że kiedyś może kogoś zabić. Zgłaszałam już  to kuratorowi , a także  Policji przy którejś tam okazji też,  że on jest nieobliczalny.

I co? I gucio..

Jak zawsze. Musi dojść do tragedii żeby ktoś oczy otworzył. Kilka tygodni temu kuratorowi powiedziałam że jak nas synus kochany kiedyś zaciuka niech się pan kurator nie krępuje i przyjdzie na nasz pogrzeb 😂😂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Matka

Uprzedzilismy go jakiś czas temu ze po godzinie 22 drzwi do domu będą zamknięte i nikt go nie wpuści. Że dopóki nie skończy pełnoletności ma być w domu przed 22. Wczoraj wrócił koło północy wściekły  i agresywny. Kazał nam otworzyć drzwi. Mąż kazał mu spiepszac. A tamten dobijal się do okna , darł się i wykłócał. Jesli sąsiedzi to słyszeli, to mieli w piątek w nocy zapewnione niezłe widowisko. Zagrozil nam że wezwie policje , wyobrażacie to sobie?

Jego siostra wtedy bardzo się zdenerwowała zaczęła płakać więc poszłam z nią na górę

Mąż mu powiedział  że proszę bardzo wzywaj ale do domu nie wejdziesz. Ja już trochę też się zdenerwowałam i powiedziałam mężowi że może niech mu otworzy bo widowisko to nic przy tym jak zacznie coś demolować. Bo przecież on jest zdolny do wszystkiego.

Wiecie że miał na tyle tupet że wezwał policję??  Ale nie wiem co policjanci powiedzieli ani co będzie dalej. Bo policjanci do domu nie weszli i z nami nie rozmawiali. Krótko byli i odjechali. Być może spuścili go na drzewo bo jest policji dobrze znany. Poza tym wystarczy na niego spojrzeć i wiadomo z kim ma się  do czynienia.

No chyba że potraktowali go poważnie i znowu będziemy mieli jakieś problemy. W sumie to jest mi to obojętne. Przeszliśmy z nim już wszystko. Jeszcze tylko nikogo nie zabił...bo tak to wszystko już było.

Powiem tak. Jestem wykończona. Doszłam do ściany i dłużej tego nie zniosę. Najlepiej by było niechby mąż sprzedał ten dom i żebyśmy mogli stąd uciec jak  najdalej  żeby  więcej tej  kanalii nie oglądać.

Przepraszam że tak się rozpisałam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość x

Autorko syn pierworodny to jest całkiem inny człowiek. Ma wielki potencjał jest ambitny i b. zaradny w sprawach zwykłych. Pierworodni potrafią na bieżąco śledzić kilkanaście odrębnych spraw i zarządzać nimi. W sprawach nauki w szkole wykorzystuję nie więcej niż 5% swych możliwości by mieć dobre wyniki. Więc to nie słabość umysłu ani nie lenistwo jest powodem jego problemów.

On żyję bez waszej miłości, nie wspominacie nigdy tego co zrobił dobrze tylko to co jest złe.

Jeśli jest już w nałogu to gadanie i krzyki nic nie pomogą. Trzeba komuś z was udać się do sanktuarium św. Karoliny Kózkównej w miejscowości Zawada i tam dać zamówić mszę o uwolnienie od nałogu, którą odprawiają księża w piątki wieczorem.

Pomoc jest natychmiastowa i jest wiele świadectw tych co już uzdrowieni .

Można samemu odszukać stronę internetową tego sanktuarium pisząc w google słowa :  Sanktuarium Karoliny Kózkówny Zawada .

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Matka
3 godziny temu, Gość gość x napisał:

Autorko syn pierworodny to jest całkiem inny człowiek. Ma wielki potencjał jest ambitny i b. zaradny w sprawach zwykłych. Pierworodni potrafią na bieżąco śledzić kilkanaście odrębnych spraw i zarządzać nimi. W sprawach nauki w szkole wykorzystuję nie więcej niż 5% swych możliwości by mieć dobre wyniki. Więc to nie słabość umysłu ani nie lenistwo jest powodem jego problemów.

On żyję bez waszej miłości, nie wspominacie nigdy tego co zrobił dobrze tylko to co jest złe.

Jeśli jest już w nałogu to gadanie i krzyki nic nie pomogą. Trzeba komuś z was udać się do sanktuarium św. Karoliny Kózkównej w miejscowości Zawada i tam dać zamówić mszę o uwolnienie od nałogu, którą odprawiają księża w piątki wieczorem.

Pomoc jest natychmiastowa i jest wiele świadectw tych co już uzdrowieni .

Można samemu odszukać stronę internetową tego sanktuarium pisząc w google słowa :  Sanktuarium Karoliny Kózkówny Zawada .

 

 

On żyje bez naszej miłości? Proooszę Cię...

To znaczy oczywiscie , teraz już tak i od tego nie ma odwrotu . Chyba trudno się temu dziwić?

Tak jak wspomniałam , nie ma już słów ani czynów którymi mógłby nas przeprosić za to co nam zrobił i  za to co zrobił z naszym życiem.

Przez 10, 11 lat życia tego smarkacza wszystko kręciło się wokół niego. Zresztą on wiele robił żeby być zawsze w centrum uwagi. Już wtedy sprawiał niemałe problemy.

Zreszta od samego początku odkąd  pamiętam był inny. Bardzo agresywny i nadpobudliwy. Ale wtedy byl mały i przez wszystkich uwielbiany w koło miał wbijane do głowy jaki to jest najlepszy, najważniejszy , wyjątkowy. 

No to teraz nam pokazał jaki jest wyjątkowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Matka

Dziś dowiedziałam się że planuje pozwać nas o alimenty.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×