Kolonie Radowo Małe

Pierwszy raz wysłałam 8-letnie dziecko na kolonię do Radowa Małego i na pewno mocno się zastanowię zanim znowu gdziekolwiek je wyślę. Kolonia nie jest tania. Dzieci przyjeżdżają autobusem więc rodzice nie widzą malutkich pokoików z piętrowymi łózkami bez stolików krzesełek kosza na śmieci, podstawowa szafa i koniec wyposażenia ( no i telewizor). Odwiedzając dziecko w połowie kolonii zastałam w pokoju taki brud że dech zapiera. Małe dzieci miały same dbać o porządek, zamiatać myć podłogę w pokoju i łazience ciekawe tylko czym? Nauka czystości polegała na rzuceniu okiem przez opiekunkę i wystawieniu oceny. Ozdobą pokoju poza porozrzucanymi po podłodze rzeczami i śmieciami był paskudny oblepiony muchami lep który w moim dziecku budził obrzydzenie. żadnych siatek w oknach, innych zabezpieczeń nic, mimo sąsiedztwa zwierząt a w związku z tym dużej ilości much. Nie wiem czego się miało nauczyć moje dziecko, które wróciło do domu nieludzko brudne z bardzo mieszanymi odczuciami. Czym więcej się wypytuję o przebieg kolonii tym bardziej jestem zaniepokojona. Czasu nie cofnę ale mogę przestrzec innych rodziców by bardziej przyjrzeli się w jakich warunkach mieszkają nasze pociechy i co serwuje się im do jedzenia za bagatela 130 zł za dobę.