Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Gość

Wesele bez podziękowań dla rodziców

Polecane posty

Gość Gość

Czy byłyście lub słyszałyście o weselach na których nie było podziękowań dla rodziców i takich typowych oczepin? Z narzeczonym planujemy ślub i wesele, ale ja czegoś takiego nie chcę. Według mnie jest to strasznie oklepane, wręcz śmieszne. Podziękowalibyśmy rodzicom kiedy indziej, jeszcze nie wiem. Co o tym myślicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Przecież to Twoje wesele więc robisz je jak chcesz. W czym problem? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

nie rozumiem w czym masz problem, nie chcesz takich zabaw, to ich nie robisz na SWOIM weselu 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

My braliśmy ślub 13 lat temu i nie robiłam żadnych szopek. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Macie racje, ale już widzę niezadowoloną minę teściowej, jak jej powiemy co planujemy. A później będzie obgadywać ze swoją rodziną, że co oni wymyślili i że to pewnie ja to wymyśliłam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Myśmy podziękowania dla rodziców zrobili w domu zaraz po błogosławieństwo. Dla mnie to było zbyt osobiste żeby robić to na oczach wszystkich gosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kola

Moje wesele było bez błogosławieństwa rodziców i bez podziękowań. Oczepiny to były trzy zabawy wcześniej uzgodnione i zaakceptowane. Bez powitania chlebem i solą. Wycięłam  wszystko z czym czułabym się niekomfortowo lub niezręcznie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
12 minut temu, Gość Kola napisał:

Moje wesele było bez błogosławieństwa rodziców i bez podziękowań. Oczepiny to były trzy zabawy wcześniej uzgodnione i zaakceptowane. Bez powitania chlebem i solą. Wycięłam  wszystko z czym czułabym się niekomfortowo lub niezręcznie. 

A jak reakcje rodziców, gości? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ojcem
20 minut temu, Gość Kola napisał:

Moje wesele było bez błogosławieństwa rodziców i bez podziękowań. Oczepiny to były trzy zabawy wcześniej uzgodnione i zaakceptowane. Bez powitania chlebem i solą. Wycięłam  wszystko z czym czułabym się niekomfortowo lub niezręcznie. 

To co to za wesele bez najważniejszych tradycji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
24 minuty temu, Gość Gość napisał:

Macie racje, ale już widzę niezadowoloną minę teściowej, jak jej powiemy co planujemy. A później będzie obgadywać ze swoją rodziną, że co oni wymyślili i że to pewnie ja to wymyśliłam

A to teściowej wesele? Rób po swojemu i niech gadają. Ja nawet nie wiem co inni myśleli o moim weselu, bo nie robiłam oczepin, żadnych głupich zabaw i ceregieli typu całowanie chleba i setka w drzwiach. Dla mnie to jest żenujące. Kamerzysty tez nie było. Myślę,że większość pasowało że wszystko szło szybciej i obyło się bez zbędnego pierniczenia. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja też nie

My się też nie bawiliśmy w te wszystkie szopki. Nikt nic nie mówił. Może za plecami gadali tego nie wiem ale minęło 8 lat i pewnie już nikt nie pamięta. Kilka małżeństw w mojej rodzinie miało te wszystkie tradycje i już dawno są po rozwodzie także to o niczym nie świadczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
6 minut temu, Gość Ojcem napisał:

To co to za wesele bez najważniejszych tradycji?

Boże, wesele można zrobić jakie chcesz, a tradycje? Można je kultywować lub nie. Co to ma być z tym całowaniem chleba w drzwiach do knajpy? Lub jaki sens ma picie wódki w tym momencie? Najważniejsza jest przysiega w kościele, a reszta to szopka powielana przez wszystkich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nina
7 minut temu, Gość Ojcem napisał:

To co to za wesele bez najważniejszych tradycji?

Uwazasz, ze "tradycje" sa wazniejsze od tego, zeby para mloda czula sie swobodnie na swoim wlasnym weselu? Taaaak... typowe "co ludzie powiedza".

To ich slub i jesli czuja sie z czyms niekomfortowo, to niech tego nie robia. I to jest wlasnie najgorsze, ze zamiast ciszyc sie tak waznym dla nich dniem, zapewne beda sie martwic tym jak zareaguja slepo przywiazane do tradycji ciotki i babki, bo ich wesele nie jest identyczne jak wszystkie inne. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kola
34 minuty temu, Gość Gość napisał:

A jak reakcje rodziców, gości? 

Żadne 😉 Jeżeli goście w jakikolwiek sposób skomentowali, nie dotarło to do nas. Rodzice nie mieli żadnego problemu, szczególnie do błogosławieństwa nikt się nie pchał, bo i po co, dla mnie to strasznie przaśne. Wiadomo, ze dobrze nam życzą, więc zupełnie nie widzę potrzeby dla całej tej szopki.

A co do komentarza po co wesele bez tradycji - "tradycyjne" polskie wesela są dla mnie żenujące, krępujące i zupełnie nie odnajduję się w tej stylistce. Nasze wesele było takie jak chcieliśmy, było więcej naszych znajomych niż rodziny, nie stresowałam się niczym ani przez sekundę, świetnie się bawiłam. Zupełnie nie rozumiem, jak dla kogoś może to być stres - dla mnie wszystko było przyjemne, na luzie, bez spiny, po prostu szczęśliwy dzień. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Bylam na weselu bez oczepin i bylo nudno, ale może to wina kiepskiego dja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

A kto płaci? Jeśli Wy to róbcie jak chcecie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Oczepiny to najbardziej beznadziejna cześć wesela. Nawet moja mama 30 lat temu nie miała bo uznała to za wsiowe 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Ja jak będe brała ślub to będe miała oczepiny na pewno ale tego podziekowania sztucznego dla rodzicow to nie. Pamietam jak byłam na weselu i para młoda z rodzicami tanczyla w kółku, chwyceni za raczki do piosenki cudownych rodzicow mam to był dla mnie kicz. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Goosc

Robisz jak chcesz.

A tradycja? Ktoś ją kiedyś wprowadził w życie, więc też była czymś nowym dziwnym a nie tradycyjnym, więc i Ty możesz stworzyć nowy styl i nazwać to now tradycją, a kolejne pokolenia jeśli chcą to mogą ją kontynuować.

Ja też nie uznaję tych procedur typu błogosławieństwo, witanie chlebem i solą, całowania tego bochenka i walenia sety, ani oczepin, ani podziękowań dla rodziców. W tych czasach to wszystkie tak zalatuje hipokryzją, bo jaka to nowa droga w życiu, że trzeba życzyć młodym chleba, soli i wódy na wspólne życie, albo ich błogosławić, albo oddawać "wiano" innej, albo dziękować rodzicom za oddanie nas mężowi/żonie w nowe życie, skoro młodzi często od lat pracują na swój rachunek i od lat żyją jak mąż i żona tyle, że bez papierka.

To samo te zaproszenia z tekstem że młodzi wraz z rodzicami zapraszają, śmiech!  Rodziców to się zaprasza teraz jako gości, owszem może najważniejszych ale jednak gości. Bo to nie rodzice wydają za mąż córkę, czy syna oddają kobiecie tylko ci młodzi dorośli już dawno sami się sobie oddali nazwajem i jeszcze np wspólny kredyt mają albo i dzieci na świecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Robiliśmy ślub i wesele bez błogosławieństwa (ślub cywilny), bez witania chlebem i solą, oczepiny i podziękowania dla rodziców krótkie i takie, żeby nie znudziły gości, którzy zresztą nie schodzili z parkietu i bawili się świetnie, więc nie można było im przerywać na długo głupotami 😉  oczywiście nie było żadnych żenujących zabaw z podtekstami i zbierania na wózek podczas tańca z parą młodą. W zaproszeniach nie pisaliśmy rowniez nic o pieniądzach zamiast prezentów rzeczowych.

Byłam na weselu bez pierwszego tańca i podziękowań dla rodziców i też nikomu tego nie brakowało.

Zasada jest prosta - warto zapłacić za imprezę samemu i zrobić ją na swoich zasadach. Polecam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Przecież te całe oczepiny to jest tradycja z wiejskich chałup. W domach szlacheckich nikt tego nie kultywował nawet dawno temu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2 godziny temu, Gość Gosc napisał:

Myśmy podziękowania dla rodziców zrobili w domu zaraz po błogosławieństwo. Dla mnie to było zbyt osobiste żeby robić to na oczach wszystkich gosci

ale przysieganie miłości do grobowej dechy na oczach wszystkich już nie jest osobiste hahaha  hipokrytka

żałosne miłośniczki szopek jesteście i tyle. to jest dopiero wiocha w tym kościele albo te błogosławieństwa jak u Sienkiewicza w Trylogii hahahaha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
12 minut temu, Gość Gość napisał:

Przecież te całe oczepiny to jest tradycja z wiejskich chałup. W domach szlacheckich nikt tego nie kultywował nawet dawno temu.

Oj ktoś spał na historii, bo akurat oczepiny robiono w domach szlacheckich jak najbardziej. To właśnie chłopi przyjmowali zwyczaje od szlachty ziemiańskiej. To szlachta wymyśliła zrękowiny, oczepiny, a nawet uroczyste przenosiny i pokładziny po weselu. Pannie młodej szlachciance zakładano uroczyście czepiec mężatki, czasem też obcinano włosy. Szlachta właśnie bardzo hołdowała wszelakim staropolskim tradycjom i wymyśliła ich sporo od XVII wieku, nie wszystkie przetrwały. Chłopi dopiero zaczęli się w to bawić kiedy stawali się bogatsi mnie więcej na przełomie XVIII i XIX wieku. Oczywiście nim weszło chrześcijaństwo było dużo różnych obrzędów dostępnych dla wszystkich warstw społecznych. Niestety ciemnota która nastała wraz z nadejściem chrześcijaństwa wykrzewiła pogańską kulturę pieśni, stroju, obyczaju, a rolników, zbieraczy i pasterzy osadziła w systemie niewolniczym bez jakiegokolwiek pytania ich o zgodę i tak stał się chłop narzędziem roboczym bez prawa do własnej kultury.

więc jak chcesz być taka ą, ę do przodu, to najpierw coś poczytaj ignorantko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
3 minuty temu, Gość gość napisał:

Oj ktoś spał na historii, bo akurat oczepiny robiono w domach szlacheckich jak najbardziej. To właśnie chłopi przyjmowali zwyczaje od szlachty ziemiańskiej. To szlachta wymyśliła zrękowiny, oczepiny, a nawet uroczyste przenosiny i pokładziny po weselu. Pannie młodej szlachciance zakładano uroczyście czepiec mężatki, czasem też obcinano włosy. Szlachta właśnie bardzo hołdowała wszelakim staropolskim tradycjom i wymyśliła ich sporo od XVII wieku, nie wszystkie przetrwały. Chłopi dopiero zaczęli się w to bawić kiedy stawali się bogatsi mnie więcej na przełomie XVIII i XIX wieku. Oczywiście nim weszło chrześcijaństwo było dużo różnych obrzędów dostępnych dla wszystkich warstw społecznych. Niestety ciemnota która nastała wraz z nadejściem chrześcijaństwa wykrzewiła pogańską kulturę pieśni, stroju, obyczaju, a rolników, zbieraczy i pasterzy osadziła w systemie niewolniczym bez jakiegokolwiek pytania ich o zgodę i tak stał się chłop narzędziem roboczym bez prawa do własnej kultury.

więc jak chcesz być taka ą, ę do przodu, to najpierw coś poczytaj ignorantko

Nawet bym uznała twój post za interesujący, gdybyś nie zakończyła w tonie prostaczki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Błogosławieństwo w domu, jeśli bierze się ślub kościelny jak najbardziej. Na pewno nie jest to oddawanie swojego dziecka drugiej osobie, bo takie coś to w amerykańskich ślubach, gdzie ojciec oddaje córkę zięciowi. Na ślubie kościelnym katolickim jest wyraźnie powiedziane, ze małżonkowie sa sobie równi. Witanie chlebem i solą też jest ok. Zwyczaj mający zapewnić młodym dobrobyt.  Natomiast oczepiny, to zwyczaj słowiański. Obrączki do obrządku kościelnego wprowadzone były dopiero w XIII wieku, więc to czepki były jako oznaka stanu małżeńskiego. Ogólnie oczepiny jako tradycja dzisiaj, to jakaś kpina, która niewiele ma wspólnego z oczepinami. Rzucanie welonem, czy bukietem i to są całe oczepiny. Co ciekawe pan młody też się musi poddać oczepinom, bo przecież rzuca tą swoją muchą, czy krawatem. Więc to chyba tylko nazwa.Tradycją, którą ja osobiście wyrzuciłabym z wesela to podziękowanie rodzicom. Za co mam dziękować toksycznemu rodzicowi? Nie wszyscy "cudownych rodziców mają". A jak mam cudownych, to im podziękuję opieką na starość. Co mnie cieszy, to idące do lamusa wszystkie sprośne weselne zabawy. To jest właśnie prostackie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Największy kicz to pierwszy taniec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ślub brata
1 godzinę temu, Gość Gość napisał:

Ja jak będe brała ślub to będe miała oczepiny na pewno ale tego podziekowania sztucznego dla rodzicow to nie. Pamietam jak byłam na weselu i para młoda z rodzicami tanczyla w kółku, chwyceni za raczki do piosenki cudownych rodzicow mam to był dla mnie kicz. 

 

38 minut temu, Maszka napisał:

Robiliśmy ślub i wesele bez błogosławieństwa (ślub cywilny), bez witania chlebem i solą, oczepiny i podziękowania dla rodziców krótkie i takie, żeby nie znudziły gości, którzy zresztą nie schodzili z parkietu i bawili się świetnie, więc nie można było im przerywać na długo głupotami 😉  oczywiście nie było żadnych żenujących zabaw z podtekstami i zbierania na wózek podczas tańca z parą młodą. W zaproszeniach nie pisaliśmy rowniez nic o pieniądzach zamiast prezentów rzeczowych.

Byłam na weselu bez pierwszego tańca i podziękowań dla rodziców i też nikomu tego nie brakowało.

Zasada jest prosta - warto zapłacić za imprezę samemu i zrobić ją na swoich zasadach. Polecam.

na weselu mojego brata, panna młoda jedynaczka, więc zrobiła szopkę.poprosiła do kółeczka rodziców swoich, rodziców męża, babcie ,dziadka , z jednej strony, babcie z drugiej strony (bo dziadek zmarł) + plus matka chrzestna jej i matka chrzestna męża + ojciec chrzestny męża i ojciec chrzestny jej i tak tańczyliw kółeczku, trzymali się za rączki ok 12 osób i płakała panna młoda jej mama, babcia dużo ludzi sie wzruszało (tych w kółeczku), leciało cudownych rodziców mam, powiem ci, że tylko moi rodzice i brat (czyli pan młody) był zażenowany strasznie,ale brał udział w tym cyrku, co najlepsze pozostali goście weselni, większość się gapiła i śmiała po chamsku z tego przedstawienia, a co najlesze to wszystko uwiecznił kamerzysta i po 10 latach od wesela, każdy może to oglądać hahaha

ty autorko zrób jak uważasz to twój dzień!!

ja osobiście miałam samego fotografa zamiast kamerzysty i też ile było gadania,że jak to bez kamerzysty!!

jakiś kuzyn ze strony pana młodego wziął kamere i nagrywał sam na pamiątke dla rodziny i jeszcze było gadanie,że poskąpiliśmy na kamerzyste,ludziom nie dogodzisz

ja mam piękne zdjęcia w albumie i drugi raz zrobiłabym tak samo!!

oczepiny były u mnie, ale bez głupich zabaw

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
20 minut temu, Gość Gość napisał:

To szlachta wymyśliła zrękowiny, oczepiny, a nawet uroczyste przenosiny i pokładziny po weselu.

Ha ha ha i kto tu spał na historii. Żadnej z tych rzeczy nie wymyśliła szlachta. Oczepiny słowiańskie, ale bardzo możliwe, ze kultywowane w innych kulturach też. Pokładziny o ile się dobrze orientuję, kultywuje się u żydów, a to oznacza, że trochę wcześniej niż narodziła się nasza szlachta. Zrękowiny też były już u Słowian. Przecież ten okres od ugadania się młodych, czy ich rodziców musiał się jakoś nazyw

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Cd. Przecież ten okres od ugadania się młodych, czy ich rodziców musiał się jakoś nazywać, a do tego potrzebny był jakiś punkt początkowy. Najstarsze wzmianki o zrękowinach występują w Starym Testamencie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jkj

Byłam na wielu weselach, na jednych Młoda Para nagrała specjalny film z podziękowaniami dla Rodziców, był to tak piękny i wzruszający moment, że sama chciałabym coś takiego podarować Rodzicom. Do tego były piękne kwiaty i prezent. Kolejne podziękowania wygłosiła Pani Młoda która ze stresu wydukała dwa zdania, Pan Młody był na tyle nieśmiały, że jego podziękowania przeczytał wokalista z zespołu muzycznego, to było fatalne. Byłam też na weselu, gdzie Pani Młoda podziękowała ogólnie rodzicom ale najbardziej swojej mamie, która zasponsorowała całe wesele i że bez jej pomocy i kasy ten ślub by się nie odbył...Nie wspomnę jak czuli i wyglądali rodzice Pana Młodego i ojciec Pani Młodej. Widziałam też podziękowanie przeczytane z wymiętej kartki i wspólny taniec z Rodzicami w kółeczku, wyglądało to jak na zajęciach rytmiki w przedszkolu. Młodzi również podchodzą do Rodziców i dając prezent coś szepczą a później wszystkie ciotki pytały, co mówili młodzi... Sama osobiście będę miała dylemat jak zrobić podziękowania, bo moi Rodzice mnie wykształcili, dali dom dla mnie i narzeczonego, pomagają, wspierają kochają.... Rodzice narzeczonego po 18stce wyrzucili z domu aby zapierniczał za granicą bo w domu była wieczna bieda, nie miał na szkołę więc przerwał ją, rodzice woleli siedzieć w domu i płakać w rękaw, do dziś czekają aż synuś im coś kupi, gdyby nie on, nie mieliby roweru, telewizora itp. I za co on ma im dziękować? Chyba tylko za to, że przyszedł na świat. Co więcej, przyszli tesciowie mnie nie lubią bo dobrze wyglądam, mam fajną pracę, nie mam kredytów tak jak ich ukochana córka... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×