Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Kobieta27

Czy on da radę?

Polecane posty

Gość Kobieta27

Mam 1,5 rocznego synka. Z ojcem dziecka bgłam 4 lata, zaszłam w ciąże i uciekł. Nigdy nie widział małego, nie mamy kontaktu. W lutym poznałam 6 lat starszego faceta, lekarz na dorobku, często w pracy. Mam dziecko, nikogo nie dopuszczałam do siebie, bo bałam się. On zawalczył o mnie, później przeraził się odpowiedzialności, wrócił. Ja leże chora, on przyszedł po dyżurze do nas. Zajmuje się synkiem, mną. Dziewczyny czy to wszystko ma sens? Czy facet jest w stanie pokochać czyjeś dziecko? Ostatnio na początku nadzej znajomości, mówił że nie chciał mieć dzieci, ślubu, a teraz chciałby być ojcem. Mój syn mówi do niego po imieniu. Co jeśli będziemy razem, będziemy mieć drugie dziecko? Swoje biologiczne kocha się bardziej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 minutę temu, Gość Kobieta27 napisał:

Mam 1,5 rocznego synka. Z ojcem dziecka bgłam 4 lata, zaszłam w ciąże i uciekł. Nigdy nie widział małego, nie mamy kontaktu. W lutym poznałam 6 lat starszego faceta, lekarz na dorobku, często w pracy. Mam dziecko, nikogo nie dopuszczałam do siebie, bo bałam się. On zawalczył o mnie, później przeraził się odpowiedzialności, wrócił. Ja leże chora, on przyszedł po dyżurze do nas. Zajmuje się synkiem, mną. Dziewczyny czy to wszystko ma sens? Czy facet jest w stanie pokochać czyjeś dziecko? Ostatnio na początku nadzej znajomości, mówił że nie chciał mieć dzieci, ślubu, a teraz chciałby być ojcem. Mój syn mówi do niego po imieniu. Co jeśli będziemy razem, będziemy mieć drugie dziecko? Swoje biologiczne kocha się bardziej?

Ja się nie znam, ale podświadomie zawsze swoje biologiczne kocha się bardziej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że zależy od człowieka. Jeden będzie kochał jak swoje, inny nie 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kobieta27
8 minut temu, Gość gość napisał:

Ja się nie znam, ale podświadomie zawsze swoje biologiczne kocha się bardziej.

Właśnie tego się boję. Teraz są najlepszymi kumplami, wariują na swój widok, a później? Teraz mówi ,,Nasz szkrab", a później? Moje dziecko nie ma ojca. Do tego dochodzą jego rodzice, którzy ciągle ,,trawią" informacje o moim dziecku. Tymbardziej że on nie wyobrażał sobie takiej odpowialności na początku naszego związku, on nawet nie myślał o poważnym związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosciowka2019

Mnie się wydaje, że tu nie chodzi o to jakie dziecko kocha się bardziej. Wychowanie nieswojego dziecka to zupełnie inny kaliber i wcale nie dziwię się, że facet się miota. To świadczy o jego odpowiedzialności i dojrzałości. Ja chyba na Twoim miejscu puscilabym sprawy swoim biegiem, na zasadzie niech się dzieje wola Nieba. Ale facetowi dałabym jasny, szczery komunikat, że zdajesz sobie w pełni sprawę ze swojej sytuacji, że masz dziecko, że nie wymagasz od niego, żeby go kochał miłością ojcowska (bo nie powinnaś tego wymagać), ale żeby go szanował, lubił i akceptował. A jeśli powstanie między nimi głębsza więź - super. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kobieta27
15 minut temu, Gość Gosciowka2019 napisał:

Mnie się wydaje, że tu nie chodzi o to jakie dziecko kocha się bardziej. Wychowanie nieswojego dziecka to zupełnie inny kaliber i wcale nie dziwię się, że facet się miota. To świadczy o jego odpowiedzialności i dojrzałości. Ja chyba na Twoim miejscu puscilabym sprawy swoim biegiem, na zasadzie niech się dzieje wola Nieba. Ale facetowi dałabym jasny, szczery komunikat, że zdajesz sobie w pełni sprawę ze swojej sytuacji, że masz dziecko, że nie wymagasz od niego, żeby go kochał miłością ojcowska (bo nie powinnaś tego wymagać), ale żeby go szanował, lubił i akceptował. A jeśli powstanie między nimi głębsza więź - super. 

Miotał się, teraz twierdzi, że chce być z nami na 100%. W zasadzie nic nie wymagam od niego.

Super kontakt już mają. Wariują za sobą, uwielbiają się. Ostatnio mieli pierwsze zapoznanie z rowerkiem biegowym. W lipcu polecieliśmy na tygodniowe wakacje, sami. Synek został z moimi rodzicami. Miał wtedy równe 1,5 roku. Mój partner autentycznie tęsknił za nim. A jak przyjechaliśmy do naszych rodziców mój syn nie rzucił się na mnie, tylko na niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
54 minuty temu, Gość Kobieta27 napisał:

 Mój syn mówi do niego po imieniu. 

Dlaczego po imieniu? Skoro zachowuje się jak jego ojciec niech mówi tata.

 

42 minuty temu, Gość Kobieta27 napisał:

Teraz mówi ,,Nasz szkrab", a później? Moje dziecko nie ma ojca.

Widzisz on mowi nasz, a ty tylko moje, moje, moje. On ma dziecko, macie razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kobieta27
46 minut temu, Gość Gość napisał:

Dlaczego po imieniu? Skoro zachowuje się jak jego ojciec niech mówi tata.

 

Widzisz on mowi nasz, a ty tylko moje, moje, moje. On ma dziecko, macie razem.

Dlaczego po imieniu? Tak jakoś wyszło. Tato to osoba, która jest przy dziecku całe życie. Ogromna odpowiedzialność. Co jeśli nam nie wyjdzie? Mały nie za bardzo zna słowo ,,tata". Jutro idzie do żłobka, będzie przebywać z dziećmi, chyba prędzej czy później zapyta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Ktoś kieys powoedział o twoim partnerrze per tata? Jak reagował?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kobieta27
7 minut temu, Gość Gość napisał:

Ktoś kieys powoedział o twoim partnerrze per tata? Jak reagował?

Wiele razy, nie wyjaśniał, nie komentował. Nawet kiedyś usłyszał, że synek to cały tata haha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Dajcie sobie szansę. Póki co nie macie wspólnego dziecka a z malym ma fajne relacje i tak zostanie gdyby urodziło wam się wasze dziecko to i tak relacje będą inne choćby z racji że będzie młodsze. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Mój mąż wychowywany był przez ojczyma.Jakby mu kiedyś w złości wykrzyczał " nie jesteś moim ojcem" to by chyba w twarz od niego dostał.To był i nadal jest jego ojciec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kobieta27
15 minut temu, Gość Gość napisał:

Mój mąż wychowywany był przez ojczyma.Jakby mu kiedyś w złości wykrzyczał " nie jesteś moim ojcem" to by chyba w twarz od niego dostał.To był i nadal jest jego ojciec.

Twój mąż ma kontakt z biologicznym ojcem?  Jeśli pytanie jest zbyt prywatne, nie odpowiadaj. 

Zastanawiam się jak będzie czuło się boje się jak będzie czuł się syn - on nigdy nie pozna biologicznego ojca, gdy potencjalne drugie dziecko będzie miało ojca obok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Wszystko zależy od osoby. Moj mąż ma córkę z poprzedniego związku i choćbym chciała, nie pokocham jej. Nie mam z nią żadnego problemu, mamy dobra relacje, odbieram ją ze szkoły, nocuje u nas, wychodzimy same (w sensie ja, córka męża i nasz syn), ale nie potrafię jej pokochać. Nie mam do niej takich uczuć jak mam do swojego syna. Ale nie uważam, żeby wplywalo to źle na moją i męża relacje, czy męża i jego córki, bo jej obecność w naszym życiu w niczym mi nie przeszkadza, akceptuję to i lubię ją. To są właśnie moje uczucia do niej, po prostu ją lubię, ale mama nigdy dla niej nie będę (ma swoją, z którą na codzień mieszka, a u nas jest kilka razy w tygodniu i kilka razy w miesiącu nocuje). 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kobieta27
1 minutę temu, Gość Gość napisał:

Wszystko zależy od osoby. Moj mąż ma córkę z poprzedniego związku i choćbym chciała, nie pokocham jej. Nie mam z nią żadnego problemu, mamy dobra relacje, odbieram ją ze szkoły, nocuje u nas, wychodzimy same (w sensie ja, córka męża i nasz syn), ale nie potrafię jej pokochać. Nie mam do niej takich uczuć jak mam do swojego syna. Ale nie uważam, żeby wplywalo to źle na moją i męża relacje, czy męża i jego córki, bo jej obecność w naszym życiu w niczym mi nie przeszkadza, akceptuję to i lubię ją. To są właśnie moje uczucia do niej, po prostu ją lubię, ale mama nigdy dla niej nie będę (ma swoją, z którą na codzień mieszka, a u nas jest kilka razy w tygodniu i kilka razy w miesiącu nocuje). 

Wiem, że wszystko zależy od soby i nie można wrzucić wszystkich do jednego worka. Ale mam w sobie jakiś taki strach, mimo że kocham ich obu i uwielbiam na nich patrzeć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Znam przynajmniej dwa takie przypadki jak twoje. 

W pierwszym, myślę, że Ojciec nie daje odczuć dziecku, że nie jest jego (młody zdaje sobie z tego sprawę). 

W drugim, koleżanka będąc dorosła dowiedziała się, że jej ojciec nie jest biologicznym tata. Z biologicznym nie miała nigdy kontaktu i nie ma po dzis dzień. Natomiast z ojczymem owszem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kobieta27
2 minuty temu, Klara napisał:

Znam przynajmniej dwa takie przypadki jak twoje. 

W pierwszym, myślę, że Ojciec nie daje odczuć dziecku, że nie jest jego (młody zdaje sobie z tego sprawę). 

W drugim, koleżanka będąc dorosła dowiedziała się, że jej ojciec nie jest biologicznym tata. Z biologicznym nie miała nigdy kontaktu i nie ma po dzis dzień. Natomiast z ojczymem owszem

Też nie mam pojęcia jak to rozegrać, jak mók syn mialby mówić do mojego partnera, kiedy, np zamieszkamy razem. Zostać przy formie po imieniu, wujek czy tata, które jest dosyć ryzykowne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gramofon

mój ojczym , miał dzieci , córkę starszą ode mnie o rok, syna troche młodszego. Jednak coś poszło nie halo u nich i z tamtymi dziecmi nie miał kontaktu, (co jakis czas chodził na "widzenia") za to mnie i moja młodsza siostre (zwłaszcza ją) traktował jak swoje dziecko, Młoda mówiła do niego "tato" . Myśle ze to zalezy od człowieka, ja tez Go kochałam jak ojca (moj zmarł jak byłam malutka)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6 minut temu, Gość Kobieta27 napisał:

Też nie mam pojęcia jak to rozegrać, jak mók syn mialby mówić do mojego partnera, kiedy, np zamieszkamy razem. Zostać przy formie po imieniu, wujek czy tata, które jest dosyć ryzykowne.

Jeśli twój partner sam się jeszcze miota, to niech Młody mówi mi narazie po imieniu. Nie zmieniaj tego, bo tylko się chłop wystraszy. A resztę życie samo potoczy 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kobieta27
9 minut temu, Klara napisał:

Jeśli twój partner sam się jeszcze miota, to niech Młody mówi mi narazie po imieniu. Nie zmieniaj tego, bo tylko się chłop wystraszy. A resztę życie samo potoczy 🙂

Tak jak pisałam już się nie miota, twierdzi, że wchodzi w ,,to" w 100%, była propozycja wspólnego zamieszkania, po mojej odmowie, powiedział mi, że on zrobi wszystko, żebyśmy byli szczęśliwi, ale zostawia mi wolną ręke w decyzjach. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, Gość Kobieta27 napisał:

Tak jak pisałam już się nie miota, twierdzi, że wchodzi w ,,to" w 100%, była propozycja wspólnego zamieszkania, po mojej odmowie, powiedział mi, że on zrobi wszystko, żebyśmy byli szczęśliwi, ale zostawia mi wolną ręke w decyzjach. 

To najlepiej porozmawiaj z nim, żeby też się czuł komfortowo 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kobieta27

Z jednej strony również weszłabym w to w 100%, ale z drugiej strony mam syna, muszę myśleć o nim. Boję się, że jeśli coś pójdzie nie tak w naszym związku będzie cierpiał mój syn.  

Czasami myśle, że mimo samotności w ciąży i przez pierwszy rok synka było mi łatwiej, bo byłam sama, nie musiałam myśleć o niczym poza logistyką. 

Z drugiej strony w takie dni jak dzisiaj tz. Podczas choroby, nie było taryfy ulgowej, a w takie dni jak jutro tz pierwszy dzień w przedszkolu przeżywałam sama, a teraz wiem, że idąc tam we 3, będzie mi łatwiej zostawić synka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kobieta27
4 minuty temu, Klara napisał:

To najlepiej porozmawiaj z nim, żeby też się czuł komfortowo 🙂

Napewno powinniśmy ;) 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Moj,moj,moj NASZ SYN

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sama z dzieckiem bylam

Naiwna jesteś. Samotna mamo? Samotna mama wiązać się nie powinna skrzywdzić tylko syna jak coś pójdzie nie tak albo znowu źle wybierzesz.No jasne niech mówi mu tata, ehh to by była najgorsza głupota no ojca dziecko ma jednego,conjak po tym będzie kolejny i kolejny każdy to będzie tata? 

Zostaw lekarza niech szuka wolnej kobiety. Ty szansę dostałaś, źle wybrałaś. Masz dziecko masz cel w życiu. Nie psuj wolnego faceta niech ma szansę na związek bez wyborów.

Niech wolne kobiety mają prawo do wolnych mężczyzn. Zostancie znajomymi tych nigdy dość. Zastanów się co robisz. Najlepiej tzn. : najrozsadniej w twojej sytuacji zostać sama do usamodzielnic się dziecka, bądź szukać rozwod Nika ale i tu ostra selekcja. Bo samotne matki to łatwy łup dla wszelkiej maści psycholi.

Rób jak uważasz.Pozdrawiam. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc1

Jak sie poznaliscie ? I jak walczyl o Ciebie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kobieta27
11 minut temu, Gość Gosc1 napisał:

Jak sie poznaliscie ? I jak walczyl o Ciebie ?

Poznaliśmy się przez znajomych. Na imprezie dobrze nam się rozmawiało, zaprosił mnie na kawe, po kawie poszliśmy na impreze. Ja nie chciałam wchodzi w ten związek, tyle co wróciłam do pracy, w domu maluch. Ale on nie odpuścił dzwonił,pisał i spotykaliśmy się sam na sam. Zaczął się seks, powoli zdobywał moje zaufanie. Później powiedziałam o synku. Usunął się z mojego życia na prawie 2 tygodnie, ja nie pisałam, nie dzowniłam. Później umówiliśmy się już w trójke.

 

13 minut temu, Gość Sama z dzieckiem bylam napisał:

 no ojca dziecko ma jednego

Mój syn nie ma ojca, ale jest człowiek, który uczy go wszystkiego i jest jego męskim wzorcem. Więc jeśli chcesz mi powiedzieć, że biologicznego ojca mojego syna nigdy nie wypisze z życia to się mylisz, bo sam się wypisał, tak naprawdę on nie ma dziecka, syn nie ma ojca. Nigdy go nie widział, nie ma obowiązku alimentacyjnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
33 minuty temu, Gość Sama z dzieckiem bylam napisał:

Naiwna jesteś. Samotna mamo? Samotna mama wiązać się nie powinna skrzywdzić tylko syna jak coś pójdzie nie tak albo znowu źle wybierzesz.No jasne niech mówi mu tata, ehh to by była najgorsza głupota no ojca dziecko ma jednego,conjak po tym będzie kolejny i kolejny każdy to będzie tata? 

Zostaw lekarza niech szuka wolnej kobiety. Ty szansę dostałaś, źle wybrałaś. Masz dziecko masz cel w życiu. Nie psuj wolnego faceta niech ma szansę na związek bez wyborów.

Niech wolne kobiety mają prawo do wolnych mężczyzn. Zostancie znajomymi tych nigdy dość. Zastanów się co robisz. Najlepiej tzn. : najrozsadniej w twojej sytuacji zostać sama do usamodzielnic się dziecka, bądź szukać rozwod Nika ale i tu ostra selekcja. Bo samotne matki to łatwy łup dla wszelkiej maści psycholi.

Rób jak uważasz.Pozdrawiam. 

Co za głupoty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama ma
18 minut temu, Gość Kobieta27 napisał:

Poznaliśmy się przez znajomych. Na imprezie dobrze nam się rozmawiało, zaprosił mnie na kawe, po kawie poszliśmy na impreze. Ja nie chciałam wchodzi w ten związek, tyle co wróciłam do pracy, w domu maluch. Ale on nie odpuścił dzwonił,pisał i spotykaliśmy się sam na sam. Zaczął się seks, powoli zdobywał moje zaufanie. Później powiedziałam o synku. Usunął się z mojego życia na prawie 2 tygodnie, ja nie pisałam, nie dzowniłam. Później umówiliśmy się już w trójke.

 

Mój syn nie ma ojca, ale jest człowiek, który uczy go wszystkiego i jest jego męskim wzorcem. Więc jeśli chcesz mi powiedzieć, że biologicznego ojca mojego syna nigdy nie wypisze z życia to się mylisz, bo sam się wypisał, tak naprawdę on nie ma dziecka, syn nie ma ojca. Nigdy go nie widział, nie ma obowiązku alimentacyjnego.

No jak wszystko dobrze to ok. Tylko potem nie płacz. Dziecko ma prawo znać swoją historię chyba 4lata z nim byłaś czyż nie A później płacz bo córka trafi na przyrodniego brata bo eks jeszcze jakieś dziecko zrobi. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama ma

Pozatym. Prosisz o radę czy liczysz że wszystkie tu będą słodko pierdziec że super zrób z obcego fagasa tatusia ustawiasz się 🤔😂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×