Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Kobieta27

Czy on da radę?

Polecane posty

Gość Figa

Powiem tak: masz prawo do szczęścia tak jak twój syn. Pojawił się facet który zainteresował się tobą a potem uznał, ze jeśli masz syna to on i tak w to wchodzi. Obojętnie jak będzie spróbuj. Małżeństwa się rozwalają i kobiety zaczynaja od nowa, ty tez powinnaś . Facet z perspektywami i do tego opiekuńczy szanujący fakt ze jesteś już matką. Nie młody mówi na niego jak chce , może z czasem sam powie do niego tata, nic na sile. Wszystko się ułoży a jak się nie ułoży to chociaż trochę będziecie mieli szczęścia . Poza tym, powinnaś odszukać biologicznego ojca i podać gnoja o alimenty , twój lekarz w przyszłości nie będzie miał w tej kwestii problemu ze utrzymuje nieswoje dziecko. Chociaż 500 stow alimentów i 500+ i utrzymanie dziecka masz zapewnione bez trzymanki. Nie bądź aż tak ambitna aby taki cham po prostu wypisał się z ojcostwa. Ale

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kobieta27

Zaprowadziliśmy go razem. Poszedł dzielnie. Ale oboje martwimy się dzisiejszym dniem. Idzie do żłobka, bo pracuje. Od końca stycznia był z nianią, teraz będzie w żłobku i kilka godzin z nianią. Musimy sobie radzić.

1 godzinę temu, Gość Figa napisał:

Powiem tak: masz prawo do szczęścia tak jak twój syn. Pojawił się facet który zainteresował się tobą a potem uznał, ze jeśli masz syna to on i tak w to wchodzi. Obojętnie jak będzie spróbuj. Małżeństwa się rozwalają i kobiety zaczynaja od nowa, ty tez powinnaś . Facet z perspektywami i do tego opiekuńczy szanujący fakt ze jesteś już matką. Nie młody mówi na niego jak chce , może z czasem sam powie do niego tata, nic na sile. Wszystko się ułoży a jak się nie ułoży to chociaż trochę będziecie mieli szczęścia . Poza tym, powinnaś odszukać biologicznego ojca i podać gnoja o alimenty , twój lekarz w przyszłości nie będzie miał w tej kwestii problemu ze utrzymuje nieswoje dziecko. Chociaż 500 stow alimentów i 500+ i utrzymanie dziecka masz zapewnione bez trzymanki. Nie bądź aż tak ambitna aby taki cham po prostu wypisał się z ojcostwa. Ale

Rozważałam opcje wpisania biologicznego ojca w akcie urodzenia, ale później pomyślałam, że jeśli nie uda mi się ograniczyć władzy rodzicielskiej może przypomnieć sobie o synu za 30-40 lat kiedy będzie trzeba płac ić alimenty na niego. Pracuje i dawałam sobie radę w ciąży, na macierzyńskim i teraz. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Nie masz alimentów?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kobieta27
1 godzinę temu, Gość Gość napisał:

Nie masz alimentów?

Nie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kobieta27

Oderaliśmy małego z żłobka ok 12.30. I co? Poszedł dzielnie, nawet nie zapłakał, przytulił się do nas i poszedł wraz ze swoim misiem. Po odebraniu skoczył na ręcę do partnera i nie chciał go puścić. Zjadł obiad i zasnął ok 14, gdzie on od pół roku nie spał w dzień. Cały czas chce na ręce. Efekt zmiany? Jest za wcześnie na żłobek? Przyzwyczai się? Może któraś z Was przechodziła to samo mniej więcej w tym samym wieku dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

To chyba normalne, że musi się przystosować. Czasem trwa to tydzień, czasem dłużej. Każde dziecko tak ma czy idzie do żłobka, czy do przedszkola. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Jak można pojechać bez dziecka na walacje? Chodzić na randki bez dziecka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kobieta27
1 godzinę temu, Gość Gość napisał:

Jak można pojechać bez dziecka na walacje? Chodzić na randki bez dziecka?

Może to ja jestem wyrodną matką, ale nie rozumiem co złego zrobiłam? Chodziłam na randki zazwyczaj wieczorem.  Syn spał w swoim łóżeczku pod czujnym okiem niani. Albo wyrywałam się z pracy na kawe, syn wtedy był z nianią. Polecieliśmy na wspólne wakacje sami, bo chcieliśmy pobyć sam na sam. Mały był u dziadków, moi rodzice dbali o niego. Co złego zrobiłam? Powinnam siedzieć przy łóżeczku 24/h? 

Przez pierwszy rok życia małego byłam mamą na pełen etat. Nawet ćwiczył ze mną, bo do formy po ciąży musiałam dojść. W ciągu roku co 3 tygodnie szłam na paznokcie i 3 razy byłam u fryziera. Jestem mamą, ale i kobietą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
Dnia 1.09.2019 o 18:21, Gość Też matka napisał:

Skąd więc teraz wiesz ze umiesz wybrać? No to córkę spotka czy po prostu przyrodzie rodzenstwo Radzę jako kobieta co sama wychowała dziecko. Tylko akurat u mnie był kryzys z winy obu stron i zdrada eksa co jednak nie odebrało ojca dziecku. A ja nie patrzyłam na fagasow tylko żeby jak już tak wybrałam jakoś dziecku było dobrze. Nie wierzę w bajki o patchworkach, ale skoro inne dziewczyny piszą że to ok to może ok. Co ja tam wiem. Młoda mamo. 

Niewiele wiesz, my mamy taką bajkę. Znamy się 12 lat,10 lat razem, mój syn ma teraz 15, mamy 2 wspólnych dzieci. Mąż syna zawsze traktował jak swojego, zawsze mówił Nasz, nigdy że mój. Gdybym szła twoim tokiem rozumowania to nie miałabym teraz szczęśliwej rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jestem kobieta
7 minut temu, Gość Gość napisał:

Niewiele wiesz, my mamy taką bajkę. Znamy się 12 lat,10 lat razem, mój syn ma teraz 15, mamy 2 wspólnych dzieci. Mąż syna zawsze traktował jak swojego, zawsze mówił Nasz, nigdy że mój. Gdybym szła twoim tokiem rozumowania to nie miałabym teraz szczęśliwej rodziny.

No to Ci się trafiło dobrze ale często tak nie jest. I to też trzeba brać pod uwagę. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kobieta27
11 minut temu, Gość Gość napisał:

Niewiele wiesz, my mamy taką bajkę. Znamy się 12 lat,10 lat razem, mój syn ma teraz 15, mamy 2 wspólnych dzieci. Mąż syna zawsze traktował jak swojego, zawsze mówił Nasz, nigdy że mój. Gdybym szła twoim tokiem rozumowania to nie miałabym teraz szczęśliwej rodziny.

Fajnie ;), ciesze się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
35 minut temu, Gość Jestem kobieta napisał:

No to Ci się trafiło dobrze ale często tak nie jest. I to też trzeba brać pod uwagę. 

Skąd wiesz że autorka źle trafiła?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kobieta27
3 minuty temu, Gość Gość napisał:

Skąd wiesz że autorka źle trafiła?

Kocham go, jest dla nas czuły, opiekuńczy, jest totalnym przeciwieństwem mnie. Ma cudowny kontakt z synkiem, nigdy nie mówi ,,twój", tylko ,,nasz". Opiekuje się nim na równi ze mną. Jest nam ze sobą dobrze na każdej płaszczyźnie życia. Jest cudownym mężczyzną. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

No to o co Ci chodzi autorko? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kobieta27
11 minut temu, Gość Gość napisał:

No to o co Ci chodzi autorko? 

Nic nie jest czarno białe i tak naprawdę nie wiem jak nie skrzywdzić dziecka przy zmianach.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kobieta27

Dzisiaj podjeliśmy decyzje o wspólmym zamieszkaniu. Jeszcze nie wiemy u kogo i myślę, że za za miesiąc, dwa kiedy mały przyzwyczai się do żłobka. Może jakieś spotkanie z psychologiem o naszej sytuacji? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
17 minut temu, Gość Kobieta27 napisał:

Nic nie jest czarno białe i tak naprawdę nie wiem jak nie skrzywdzić dziecka przy zmianach.

 

Jakich zmianach konkretnie? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kobieta27
Przed chwilą, Gość Gość napisał:

Jakich zmianach konkretnie? 

Ewentualna zmiama miejsca zamieszkania, dodatkowa osoba w domu na stałe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
5 minut temu, Gość Kobieta27 napisał:

Ewentualna zmiama miejsca zamieszkania, dodatkowa osoba w domu na stałe.

Skoro go lubi, to chyba się ucieszy. Dlugofalowo są gorsze zagrożenia czyli wspólne dziecko a wtedy syn nie musi ale może zostać odsunięty na drugi plan przez tego pana. Z genami nie wygrasz. Po drugie czego nie życzę, możecie się po prostu pewnego dnia rozstać więc na pewno by to przeżył. Na to czy tak będzie czy nie nikt Ci nie da gwarancji. Przecież nie będziesz do kona życia sama ze strachu, że znowu Ci się związek rozwali. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kobieta27
1 minutę temu, Gość Gość napisał:

Skoro go lubi, to chyba się ucieszy. Dlugofalowo są gorsze zagrożenia czyli wspólne dziecko a wtedy syn nie musi ale może zostać odsunięty na drugi plan przez tego pana. Z genami nie wygrasz. Po drugie czego nie życzę, możecie się po prostu pewnego dnia rozstać więc na pewno by to przeżył. Na to czy tak będzie czy nie nikt Ci nie da gwarancji. Przecież nie będziesz do kona życia sama ze strachu, że znowu Ci się związek rozwali. 

No właśnie wspólne dziecko... i nie wiem co wtedy. Partner chciałby zostać ojcem prawnie. Czyli zaadoptować mojego syna, nie teraz, nie już, jak powiedział decyzja i tak należy do mnie. Czy ja tego chce? Nie wiem, bo co jeśli się rozstaniemy. 

Paradoksalnie znajomi z jego pracy nie wiedzą, że nie jest ojcem małego, zmienił szpital w marcu, w kwietniu synek trafił do szpitala, każdy mówił o nim jako ojcu. Nawet dzisiaj pani opiekunka ze żłobka powiedziała ,, całusek dla mamy, piątka dla taty", ja wiem że to wynika z tego, że ludzie widząc dwojga ludzi z dzieckiem automatycznie myśli o nas jako rodzinie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
Dnia 1.09.2019 o 17:33, Gość Kobieta27 napisał:

Poznaliśmy się przez znajomych. Na imprezie dobrze nam się rozmawiało, zaprosił mnie na kawe, po kawie poszliśmy na impreze. Ja nie chciałam wchodzi w ten związek, tyle co wróciłam do pracy, w domu maluch. Ale on nie odpuścił dzwonił,pisał i spotykaliśmy się sam na sam. Zaczął się seks, powoli zdobywał moje zaufanie. Później powiedziałam o synku. Usunął się z mojego życia na prawie 2 tygodnie, ja nie pisałam, nie dzowniłam. Później umówiliśmy się już w trójke.

 

Mój syn nie ma ojca, ale jest człowiek, który uczy go wszystkiego i jest jego męskim wzorcem. Więc jeśli chcesz mi powiedzieć, że biologicznego ojca mojego syna nigdy nie wypisze z życia to się mylisz, bo sam się wypisał, tak naprawdę on nie ma dziecka, syn nie ma ojca. Nigdy go nie widział, nie ma obowiązku alimentacyjnego.

Jaka miła kobieta😍 nie musi płacić na własne dziecko jak super

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kobieta27
1 minutę temu, Gość Gość napisał:

Jaka miła kobieta😍 nie musi płacić na własne dziecko jak super

Po prostu nie chce szarpać się z gnojem, to jest moje dziecko, nie jego, nie nasze. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szokk
Dnia 1.09.2019 o 17:33, Gość Kobieta27 napisał:

Zaczął się seks, powoli zdobywał moje zaufanie. Później powiedziałam o synku.

s/winia jesteś wiesz? najpierw popuściłas szpary, potem przyznałas sie do dziecka, a powinno być odwrotnie. Myślał, że puka pannę a nie milfa. Zrobiłaś to specjalnie w obawie, ze z mamuśką nie będzie chciał się bzykać. I tak by było, skoro facet zniknął na 2 tyg.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kobieta27
2 minuty temu, Gość szokk napisał:

s/winia jesteś wiesz? najpierw popuściłas szpary, potem przyznałas sie do dziecka, a powinno być odwrotnie. Myślał, że puka pannę a nie milfa. Zrobiłaś to specjalnie w obawie, ze z mamuśką nie będzie chciał się bzykać. I tak by było, skoro facet zniknął na 2 tyg.

Dosyć szybko doszło do seksu. Pierwszy To był spontan. Niczego nie zrobiłam specjalnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaa
2 godziny temu, Gość Kobieta27 napisał:

Polecieliśmy na wspólne wakacje sami, bo chcieliśmy pobyć sam na sam.

niech zgadne, on fundował, dlatego bez dziecka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oschła
22 godziny temu, Gość Kobieta27 napisał:

Pokolei, jesteśmy razem od lutego, mniej wiecej rok temu poznaliśmy się, w sensie ,,czesc, czesc" i tyle. Nic z tego nie wynikło. Mamy wspólnych znajomych. Nie powiedziałam mu o dziecku od razu, powiedziałam po kilku spotkaniach, polecieliśmy na wakacje w lipcu, bez małego, został z moim rodzicami, bo po pierwsze przez pierwszy rok życia mojego dziecka byłam mamą 24/h, po roku wróciłam do pracy, pomagała nam niania i później partner, po drugie wakacje tylko dla niego wybieramy się pod koniec września. Jestem chora (przeziębiona), jestem w domu, mój partner jest lekarzem. Mam nadzieje, że wszystko wyjaśniłam.

Ja bylam z dzieckiem 2 lata i 3 mce i dopiero poszedl do zlobka, takze zazdroszcze Ci, ze zostawilas dziecko z dziadkami i mialas w wakacje luz. Ja nigdzie nie wychodze, nigdzie nie pojechalam sama, chyba mam jakies zahamowania, zeby zostawic dziecko. A wolalabym je oddac pod opieke ojcu, niz rodzicom, bo i tak duzo mi pomagaja, tatus mnie utwierdza w przekonaniu, ze oczywiscie, ale jakos z realizacja tego ma problem. Widuje sie z malym 2 razy w tygodniu po zlobku, a jak ja powiem, ze jestem zmeczona, to slysze kontratak, ze dziecko moze mieszkac z nim:/ Lato sie konczy, a ja pewnie juz nigdzie nawet na chwile sie nie wyrwe, a tak chcialam do mojego ukochanego Gdanska... 

Coz, tez jestem sama, ale nie wierze, ze jeszcze kogos spotkam... Mysle, ze jestes kobieta na dobrym stanowisku, masz wlasne mieszkanie, pewnie i urode... Takze nic dziwnego, ze poznalas lekarza. Ja juz z ojcem dziecka sie nie zejde, a wyobrazic sobie, ze obok mnie jest jakis inny mezczyzna, niz jego ojciec mnie hamuje. 

Bierz szczescie, skoro samo sie pcha. A co do zlobka sie nie martw, bo maly przeszedl bezbolesnie, nie placze, cieszy sie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kobieta27
9 minut temu, Gość aaa napisał:

niech zgadne, on fundował, dlatego bez dziecka?

Nie, pół na pół.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kok
7 minut temu, Gość Oschła napisał:

Ja bylam z dzieckiem 2 lata i 3 mce i dopiero poszedl do zlobk

moja córka dokładnie w takim wieku poszła do przedszkola

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
2 minuty temu, Gość Kobieta27 napisał:

Nie, pół na pół.

wiec tym bardziej sie dziwię, ja nie miałabym sumienia pozbywać się dziecka zostawiajac u rodziców, byłoby mi wstyd przed wlasna matką że ją wykorzystuję do opieki podczas gdy ona ma swiadomosć, że jadę sie bzykać z facetem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kobieta27
23 minuty temu, Gość Oschła napisał:

Ja bylam z dzieckiem 2 lata i 3 mce i dopiero poszedl do zlobka, takze zazdroszcze Ci, ze zostawilas dziecko z dziadkami i mialas w wakacje luz. Ja nigdzie nie wychodze, nigdzie nie pojechalam sama, chyba mam jakies zahamowania, zeby zostawic dziecko. A wolalabym je oddac pod opieke ojcu, niz rodzicom, bo i tak duzo mi pomagaja, tatus mnie utwierdza w przekonaniu, ze oczywiscie, ale jakos z realizacja tego ma problem. Widuje sie z malym 2 razy w tygodniu po zlobku, a jak ja powiem, ze jestem zmeczona, to slysze kontratak, ze dziecko moze mieszkac z nim:/ Lato sie konczy, a ja pewnie juz nigdzie nawet na chwile sie nie wyrwe, a tak chcialam do mojego ukochanego Gdanska... 

Coz, tez jestem sama, ale nie wierze, ze jeszcze kogos spotkam... Mysle, ze jestes kobieta na dobrym stanowisku, masz wlasne mieszkanie, pewnie i urode... Takze nic dziwnego, ze poznalas lekarza. Ja juz z ojcem dziecka sie nie zejde, a wyobrazic sobie, ze obok mnie jest jakis inny mezczyzna, niz jego ojciec mnie hamuje. 

Bierz szczescie, skoro samo sie pcha. A co do zlobka sie nie martw, bo maly przeszedl bezbolesnie, nie placze, cieszy sie. 

To były tylko 7 dni. Musiałam wrócić do pracy po roku. Musiałam zatrudnić nianie, zostając w domu nie miałabym za co żyć. Mam właśne mieszkanie dzięki rodzicom. Kupili mi małe dwupokojowe, a ja dorobiłam sobie do 3 pokojowego. 

 

16 minut temu, Gość gosc napisał:

wiec tym bardziej sie dziwię, ja nie miałabym sumienia pozbywać się dziecka zostawiajac u rodziców, byłoby mi wstyd przed wlasna matką że ją wykorzystuję do opieki podczas gdy ona ma swiadomosć, że jadę sie bzykać z facetem

Moi rodzice mieli do dyzpozycji nianie. Nie było mi wstyd, odpoczełam, nawet mogę powiedzieć, źe rozłąka wyszła nam na dobre, mimo ogromnej tęsknoty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×