Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Gość

53 metry na 4 osoby, męża stać ale większego nie weźmie. Czy w takim układzie żona nie ma prawa mieć żalu bo zarabia mniej od niego?

Polecane posty

Gość Gość
10 godzin temu, Gość Onna napisał:

Masz rację! I ciekawe czy te wszystkie panie dla których to trzypokojowe mieszkanie to klitka, faktycznie mają duże mieszkania czy domy. Bo możże być też tak, że ten co tak krytykuje ma jeszcze mniejsze mieszkanie albo żyje w wynajmowanym.

 

Tak, dla mnie 3 pokoje na metrażu poniżej 75 m2 to klitka. Pokoje, pokojami ale przydadzą się jeszcze pomieszczenia gospodarcze typu spiżarka, pralnia itd. My budujemy dom, bo mamy dwójkę dzieci, dzieci powinny mieć ogródek do zabaw a nie malutki, smutny betonowy balkonik.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10 minut temu, Gość Gość napisał:

Tak, dla mnie 3 pokoje na metrażu poniżej 75 m2 to klitka. Pokoje, pokojami ale przydadzą się jeszcze pomieszczenia gospodarcze typu spiżarka, pralnia itd. My budujemy dom, bo mamy dwójkę dzieci, dzieci powinny mieć ogródek do zabaw a nie malutki, smutny betonowy balkonik.

Istnieje ryzyko, że zanim się wprowadzisz, to twoje dzieci będą miały ten ogródek gdzieś. Nie lepiej napisać, że ogródek to super sprawa, bo możesz sobie ziółka posiać, poleżeć na dworze na leżaczku, czy postawić hamak. Ogródek to nie tylko teren, gdzie dzieci mogą się bawić, to coś dużo, dużo więcej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
7 minut temu, Gość gość napisał:

Istnieje ryzyko, że zanim się wprowadzisz, to twoje dzieci będą miały ten ogródek gdzieś. Nie lepiej napisać, że ogródek to super sprawa, bo możesz sobie ziółka posiać, poleżeć na dworze na leżaczku, czy postawić hamak. Ogródek to nie tylko teren, gdzie dzieci mogą się bawić, to coś dużo, dużo więcej.

Dzięki za troskę, ale wprowadzamy się za miesiąc 🙂  Jedno przedszkolne, drugie ma poniżej roku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
19 minut temu, Gość Gość napisał:

Dzięki za troskę, ale wprowadzamy się za miesiąc 🙂  Jedno przedszkolne, drugie ma poniżej roku

No to super. Fajnie się masz. Ale przyznaj, że ogródek to jednak coś więcej, niż tylko prywatny plac zabaw.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
8 minut temu, Gość gość napisał:

No to super. Fajnie się masz. Ale przyznaj, że ogródek to jednak coś więcej, niż tylko prywatny plac zabaw.

Tak,  przyznaje że dla kogoś tak może być. U nas to mąż jest ogrodniczym typem, ale sadzi zioła i warzywa. Ja nie lubię tych skalniaków, kwiatów i innych zawalaczy miejsca. Lubię przestrzeń, zieloną trawę, strefę relaksu i do zabaw dla dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Koli

Wszystko zależy od układu mieszkania u mnie w bloku 60m2 przerabiaja na 5 pokoi pod wynajem ale to tylko 5 sypialni po 9m2 każdy, kuchnia na środku i łazienka dla rodziny to kiepski rozkład , jak są kwadratowe pokoje i dobrze ustawne moze być mniejszy metraż , liczba pokoi ma małe znaczenie bo 3 pokoje są od 50 do 80m , mój ideał dla 4 osobowej rodziny to 4 pokoje -3 sypialnie + salon, kuchnia, wc, łazienka od 70 do 80m plus komórka i balkon 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 godziny temu, Gość gość napisał:

Istnieje ryzyko, że zanim się wprowadzisz, to twoje dzieci będą miały ten ogródek gdzieś. Nie lepiej napisać, że ogródek to super sprawa, bo możesz sobie ziółka posiać, poleżeć na dworze na leżaczku, czy postawić hamak. Ogródek to nie tylko teren, gdzie dzieci mogą się bawić, to coś dużo, dużo więcej.

W punkt!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Bez sensu ta dyskusja wiadomo że domek z ogródkiem lepszy dla rodziny z dziećmi, niestety nie kazdego stać, nie każdy lubi.... Tak samo jak bez sensu kusić się na 50 m kiedy stać autorkę na coś większego.... Pogadaj z mężem przecież te pieniądze nie pójda w bloto  Większy metraż większy komfort i ulokowane oszczędności, kiedyś zawsze będziecie mogli sprzedać i kupić mniejsze gdy dzieci pójdą na swoje. Przecież nie prosisz męża żeby wywalić kasę na wycieczki, ciuchy i kosmetyki. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
20 godzin temu, Gość Gość napisał:

W punkt!

W punkt, jeśli kogoś nie stać i pociesza się tym że kogoś będzie stać być może za późno. Żałosne ogólnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
4 godziny temu, Gość Gosc napisał:

Bez sensu ta dyskusja wiadomo że domek z ogródkiem lepszy dla rodziny z dziećmi, niestety nie kazdego stać, nie każdy lubi.... Tak samo jak bez sensu kusić się na 50 m kiedy stać autorkę na coś większego.... Pogadaj z mężem przecież te pieniądze nie pójda w bloto  Większy metraż większy komfort i ulokowane oszczędności, kiedyś zawsze będziecie mogli sprzedać i kupić mniejsze gdy dzieci pójdą na swoje. Przecież nie prosisz męża żeby wywalić kasę na wycieczki, ciuchy i kosmetyki. 

Dokladnie, kupno większego mieszkania to lokata pieniędzy lepsza niż trzymanie oszczędności w banku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Ludzie są różni. Mam takiego znajomego że też mu było na wszystko szkoda. Trójka dzieci w jednym pokoju, dzieci najlepiej w ciuchach jeden po drugim, zero urlopu itp.... Ale obiad musiał mieć dziennie dwudniowy i piwko, po pracy palcem nie kiwnal. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Dnia 7.09.2019 o 10:47, Gość Gość napisał:

Tak, dla mnie 3 pokoje na metrażu poniżej 75 m2 to klitka. Pokoje, pokojami ale przydadzą się jeszcze pomieszczenia gospodarcze typu spiżarka, pralnia itd. My budujemy dom, bo mamy dwójkę dzieci, dzieci powinny mieć ogródek do zabaw a nie malutki, smutny betonowy balkonik.

ale ludzie sami stwarzają sobie problemy...

po kiego jakaś spiżarka co Ty przewidujesz kryzys nuklearny albo masz mentalność graszki robiącej przetwory w celu zaoszczędzenia 10 zł i magazynowania ich?

albo pralnia... jak masz magiel prasujący jako biznes ma to sens a tymczasem w NORMALNEJ polskiej rodzinie (2+2) a nie stadzie pingwinów wystarczy pralka na 6 kg i suszarka po praniu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

ps. dom na przedmieśiach to koszmar każdego dziecka, które ma już przeciętą pępowinę i nie chce być uzależnione od rodziców jednocześnie prowadząc właściwie dynamicznie życie jak na nastolatka przystało 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Co kto lubi i na czym mu zależy. Moja przyjaciółka z mężem mieli tak serdecznie dosyć lataniny wokół domu (facet często w delegacji), że sprzedali 250m i kupili 4 pokoje na 70m. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
4 minuty temu, Gość gość napisał:

ps. dom na przedmieśiach to koszmar każdego dziecka, które ma już przeciętą pępowinę i nie chce być uzależnione od rodziców jednocześnie prowadząc właściwie dynamicznie życie jak na nastolatka przystało 🙂

🙉🙉 Tak, tak wmawia sobie dalej. Ja tak mieszkałam jako dziecko i było super. W niczym nie przeszkadzało. A wszystkie koleżanki zawsze schodził się do mnie....ciekawe czemu?  A gdy chciałam iść na basen to rodzice mnie zawozili a później to już sama autobusem jechałam. Musisz być strasznie nie ogarnięty skoro dom na przedmieśiach to taka tragedia. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
15 minut temu, Gość Gość napisał:

🙉🙉 Tak, tak wmawia sobie dalej. Ja tak mieszkałam jako dziecko i było super. W niczym nie przeszkadzało. A wszystkie koleżanki zawsze schodził się do mnie....ciekawe czemu?  A gdy chciałam iść na basen to rodzice mnie zawozili a później to już sama autobusem jechałam. Musisz być strasznie nie ogarnięty skoro dom na przedmieśiach to taka tragedia. 

to u mnie jeszcze lepiej, bo z przedmieść gdzie ja mieszkałam to miałam jakieś 20min do centrum piechotą hahahaha przecież nie każdy mieszka zaraz w megalopolii, moje miasto rodzinne to jakieś 70 tys mieszkańców. Albo właśnie tak jak mówisz autobus i wio z domu. Nie wiem w czym ludzie widzą problem. Chyba tak sobie racjonalizują swoją biedę. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
24 minuty temu, Gość Gość napisał:

🙉🙉 Tak, tak wmawia sobie dalej. Ja tak mieszkałam jako dziecko i było super. W niczym nie przeszkadzało. A wszystkie koleżanki zawsze schodził się do mnie....ciekawe czemu?  A gdy chciałam iść na basen to rodzice mnie zawozili a później to już sama autobusem jechałam. Musisz być strasznie nie ogarnięty skoro dom na przedmieśiach to taka tragedia. 

tak jest, jeszcze seanse kinowe organizowałaś, premiery teatralne i wkręgle graliście z koleżankami, jeśli w towarzystwie rodziców w domu organizowałaś pierwsze imprezy alkoholowe to albo była to melina albo byłaś niedopilnowanym dzieckiem, którego rodzice porzucali na weekendy (tak widać im fajnie i komfortowo było w tym apartamencie klasy s :D) zamiast iść jak człowiek na koncert do pubu

tak sobie wmawiaj, że miałaś wspaniałe dzieciństwo, ale cóż jest kategoria ludzi, dla których jest suffit towarzyskich możliwości a u innych dopiero podłoga 🙂

a znam koleżanki z "domkami" godzina 21:30 i czas zrywać się z seansu kinowego albo wracać w pośpiechu bo ostatni autobus odjeżdża za 20 minut

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
9 minut temu, Gość gość napisał:

to u mnie jeszcze lepiej, bo z przedmieść gdzie ja mieszkałam to miałam jakieś 20min do centrum piechotą hahahaha przecież nie każdy mieszka zaraz w megalopolii, moje miasto rodzinne to jakieś 70 tys mieszkańców. Albo właśnie tak jak mówisz autobus i wio z domu. Nie wiem w czym ludzie widzą problem. Chyba tak sobie racjonalizują swoją biedę. 

70 tys mieszkańców to mieścinka bez większych możliwości podtrzymywania życia towarzyskiego. Nawet nie ma po co do centrum chodzić.

Cena za "dom" w takich regionach kosztuje tyle co 2 pokojowe mieszkanie w stanie deweloperskim w prawdziwym mieście z rozwinęt ą siecią transportową, ciekawą ofertą sportowa, kulturalną i towarzyską co wyznacza ciekawe życie 🙂 No ale co ja Wam będę tłumaczyć, że życie nie jest od tego by się kisić w ogródku z miejscowości, z której i tak wszyscy uciekają. Za jakość się płaci 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
34 minuty temu, Gość Gość napisał:

🙉🙉 Tak, tak wmawia sobie dalej. Ja tak mieszkałam jako dziecko i było super. W niczym nie przeszkadzało. A wszystkie koleżanki zawsze schodził się do mnie....ciekawe czemu?  A gdy chciałam iść na basen to rodzice mnie zawozili a później to już sama autobusem jechałam. Musisz być strasznie nie ogarnięty skoro dom na przedmieśiach to taka tragedia. 

Dobrze Ci więc napisała: nie dotyczy dzieci, którym rodzice nie przecięli pępowiny i dalej prowadzą za rączke przez życie wożąc na basen.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
36 minut temu, Gość gość napisał:

ale ludzie sami stwarzają sobie problemy...

po kiego jakaś spiżarka co Ty przewidujesz kryzys nuklearny albo masz mentalność graszki robiącej przetwory w celu zaoszczędzenia 10 zł i magazynowania ich?

albo pralnia... jak masz magiel prasujący jako biznes ma to sens a tymczasem w NORMALNEJ polskiej rodzinie (2+2) a nie stadzie pingwinów wystarczy pralka na 6 kg i suszarka po praniu

Nie trzeba mieć mentalności Grażki, żeby sobie dobry kompot, czy fajne pikle zrobić. Niektórych rzeczy w sklepie nie kupisz. Wiesz po co jest pralnia? Bo to wygodne. Nie walają ci się ciuchy po łazience, a i suszarka nie zabiera miejsca. Tylko, że takie rzeczy jak spiżarka, czy pralnia w mieszkaniach to bardzo rzadkie zjawisko, żeby wykorzystywać to jako argument do zakupu większego mieszkania. Taką pralnię by trzeba było oddzielić albo z łazienki, albo z kuchni. W bloku nierealne. Prędzej w starych kamienicach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
7 minut temu, Gość gość napisał:

Nie trzeba mieć mentalności Grażki, żeby sobie dobry kompot, czy fajne pikle zrobić. Niektórych rzeczy w sklepie nie kupisz. Wiesz po co jest pralnia? Bo to wygodne. Nie walają ci się ciuchy po łazience, a i suszarka nie zabiera miejsca. Tylko, że takie rzeczy jak spiżarka, czy pralnia w mieszkaniach to bardzo rzadkie zjawisko, żeby wykorzystywać to jako argument do zakupu większego mieszkania. Taką pralnię by trzeba było oddzielić albo z łazienki, albo z kuchni. W bloku nierealne. Prędzej w starych kamienicach.

nie masz kompletnie wyobraźni przestrzennej

w jednym wc: prysznic z małym brodzikiem, pralka, kibelek rzadziej używany i masz już możliwość zrobić tam pralnie wraz z rozłożonym suszakiem

łazienka: wanna z hydromasażem, kibelek i umywalka - głównie używany

ja na całe szczęście nie jestem eko świruską

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 godzinę temu, Gość gość napisał:

Nie trzeba mieć mentalności Grażki, żeby sobie dobry kompot, czy fajne pikle zrobić. Niektórych rzeczy w sklepie nie kupisz. Wiesz po co jest pralnia? Bo to wygodne. Nie walają ci się ciuchy po łazience, a i suszarka nie zabiera miejsca. Tylko, że takie rzeczy jak spiżarka, czy pralnia w mieszkaniach to bardzo rzadkie zjawisko, żeby wykorzystywać to jako argument do zakupu większego mieszkania. Taką pralnię by trzeba było oddzielić albo z łazienki, albo z kuchni. W bloku nierealne. Prędzej w starych kamienicach.

Musisz mieć strasznie nudne życie jeśli nie masz poczucia, że marnujesz życie na produkcje artykułów, których substytut normalnie zakupisz w sklepie. Inna opcja to mizerne zarobki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
5 minut temu, Gość gość napisał:

Musisz mieć strasznie nudne życie jeśli nie masz poczucia, że marnujesz życie na produkcje artykułów, których substytut normalnie zakupisz w sklepie. Inna opcja to mizerne zarobki.

Nie robię przetworów bo nie mam warunków ale się z tobą nie zgodzę. Takich rzeczy nie kupisz w sklepie tylko przetworzone z różnymi składnikami e..... Mam sporo zn ajomych którzy pomimo fajnych zarobków robią swojskie wędliny, dzemy, sałatki itp.... Poprostu chcą się zdrowo odżywiać. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2 minuty temu, Gość Gosc napisał:

Nie robię przetworów bo nie mam warunków ale się z tobą nie zgodzę. Takich rzeczy nie kupisz w sklepie tylko przetworzone z różnymi składnikami e..... Mam sporo zn ajomych którzy pomimo fajnych zarobków robią swojskie wędliny, dzemy, sałatki itp.... Poprostu chcą się zdrowo odżywiać. 

tak, tak a ta świnka wyhodowana w ogrodzie, doglądana czy karmiona w warunkach agragrnego przemysłu sterydami, paszą gorszą gatunkowo? tak właśnie sobie wmawiacie, że nie dodajecie E, samoistnie przyrządzone to już samo zdrowie.

podobnie z owocami ociekającymi od pestycydów czy też mrożonych, które w chłodniach przybyły tu z 2 końca świata, jak się z nich zrobi dżemik to nie szkoda czasu i szczyt prozdrowotnej profilaktyki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
9 minut temu, Gość Gosc napisał:

Nie robię przetworów bo nie mam warunków ale się z tobą nie zgodzę. Takich rzeczy nie kupisz w sklepie tylko przetworzone z różnymi składnikami e..... Mam sporo zn ajomych którzy pomimo fajnych zarobków robią swojskie wędliny, dzemy, sałatki itp.... Poprostu chcą się zdrowo odżywiać. 

Można też kupić eko dżemik, czy pikle bez E, bez godzin spędzonych w kuchni na smażeniu i gotowaniu. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
7 minut temu, Gość gość napisał:

tak, tak a ta świnka wyhodowana w ogrodzie, doglądana czy karmiona w warunkach agragrnego przemysłu sterydami, paszą gorszą gatunkowo? tak właśnie sobie wmawiacie, że nie dodajecie E, samoistnie przyrządzone to już samo zdrowie.

podobnie z owocami ociekającymi od pestycydów czy też mrożonych, które w chłodniach przybyły tu z 2 końca świata, jak się z nich zrobi dżemik to nie szkoda czasu i szczyt prozdrowotnej profilaktyki.

Bla bla, bla długo się będziesz jeszcze pocieszać małym metrażem? Rozumiem, że czasem trzeba się pocieszać, ale to nudne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2 godziny temu, Gość gość napisał:

70 tys mieszkańców to mieścinka bez większych możliwości podtrzymywania życia towarzyskiego. Nawet nie ma po co do centrum chodzić.

Cena za "dom" w takich regionach kosztuje tyle co 2 pokojowe mieszkanie w stanie deweloperskim w prawdziwym mieście z rozwinęt ą siecią transportową, ciekawą ofertą sportowa, kulturalną i towarzyską co wyznacza ciekawe życie 🙂 No ale co ja Wam będę tłumaczyć, że życie nie jest od tego by się kisić w ogródku z miejscowości, z której i tak wszyscy uciekają. Za jakość się płaci 🙂

Nie, w takich miastach ludzie nie mają życia towarzyskiego tylko w domach siedzą pozamykani. Wyjedź czasem z tej swojej metropolii szczurku. Normalnie mieliśmy 3 uczelnie wyższe,  wiec i sporo studentów jak na takie miasto. Od groma kafejek i pubów studenckich. Nie było soboty zeby gdzieś się coś nie działo, zawsze w jakimś klubie był koncert mniej lub bardziej znanych artystów, często lokalnych. Mamy nawet teatr państwowy na wysokim poziomie. Zawsze też było gdzie potańczyć, gdzie zjeść, gdzie wypić. Cały rok też była masa imprez plenerowych z udziałem wielu gwiazd mam na myśli koncerty, a pozostałe to nasze miejskie tradycje przyciągające gapiów z całego swiata, jedna impreza właśnie teraz się odbywa. Jest aquapark, pływalnia miejska, kluby sportowe na wysokim poziomie, w tym jeden nalezacy do polskiej czołówki i nie są to bynajmniej kopacze piłki. Ostatnio byłam z koleżanką w kinie pod chmurką, bo całe lato było u nas, do tego były fajne foodtrucki, były letnie warsztaty tańca pod gołym niebem, wianki, kilka festiwali w tym filmowy i muzyki etno. Mieliśmy też rajdy rowerowe i imprezy konne, a także wydarzenia transmitowane przez największe telewizje w tym dwie imprezy o randze światowej są u nas co roku. Wiele się dzieje, mogłabym długo wymieniać i jest co robić.

"prawdziwe miasto", a co? reszta to sztuczne? Tak się pocieszaj w tej swojej szufladzie od dewelopera. Patrzcie państwo! tylko w metropoliach da się żyć z dziećmi, poza warszawką, Wroclawiem, czy Poznaniem to już tylko krew, zwłaszcza i pożoga, nic nie ma, nic się nie dzieje, siedzimy w jaskiniach i nie wiemy co to prąd. No tak wiem, nie ma u nas pokazów mody, ani ścianek z celebrytami dla paparuchów, a ciekawa jestem ilu warszawiaków tak bierze udział w tym wszystkich wydumanych eventach dla celebrytów.

Jeżeli tobie jest potrzebna wyłącznie super metropolia zeby wieść ciekawe życie to widocznie jesteś płytka, nieciekawa i niewiele masz do zaoferowania mentalnie i intelektualnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
9 minut temu, Gość gość napisał:

poza warszawką, Wroclawiem, czy Poznaniem

Aaaa, tu Cię boli...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
24 minuty temu, Gość Gość napisał:

Aaaa, tu Cię boli...

boli? czy ty się z choinki urwałaś?

5 lat studiów spędziłam we Wrocławiu i potem 5 lat tam pracowałam. Kasa super, praca też ale to miasto mnie niesamowicie zmęczyło. Przejechanie z punktu A do B czy to komunikacją czy moim samochodem przyprawiało mnie o drgawki. Wieczne korki i przebudowy. Jak chciałam coś załatwić, a zwłaszcza kilka spraw to dzień mi schodził na przemieszczaniu się. Lekarz na jednym końcu, urząd na drugim, praca w centrum, a mieszkanie najpierw blisko pracy i całego życia towarzyskiego ale tam się nie dało myśleć nawet. Skrawka zieleni nie było tylko kamienice, bloki, tory tramwajowe, ronda, skrzyżowania i latem nawet balkonu nie otworzyłam, bo własnych myśli nie słyszałam. Kiedy się wyprowadzilam dalej to znowu miałam wszędzie daleko i godzinę do pracy jechałam. Moje koleżanki z wiecznie narzekały że nie ma miejsca w przedszkolu czy żłobku, że do szkoły trzeba zawieźć, a potem odebrać w godzinach szczytu.

Poznałam wrocławianina, wyszłam za niego i wiesz co? To on mnie zaciągnął do mojego miasta żebyśmy się tu budowali. Załatwił sobie przeniesienie, ja też szybko znalazłam pracę i to był strzał w dziesiątkę. Super się tu wychowuje dzieci. Cisza, zieleń, wszędzie blisko. Nie ma bitwy o miejsce w państwowym przedszkolu ani wożenia dziecka godzinę w jedną stronę do szkoły. Syna prowadzę piechotą rano i zostawiam go po drodze do pracy, a córka ma 7 lat, sama chodzi do szkoły i sama z niej wraca. Mieszkamy na osiedlu w samym lesie sosnowym, do szkoły córka ma jakieś 300m, przystanek w razie czego mamy pod nosem, a do galerii handlowej z multikinem to jest jakieś 10 minut od naszego domu piechotą. Do matury na prawdę dadzą radę, a na studia proszę bardzo, niech idą gdzie chcą. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 godzinę temu, Gość gość napisał:

Musisz mieć strasznie nudne życie jeśli nie masz poczucia, że marnujesz życie na produkcje artykułów, których substytut normalnie zakupisz w sklepie. Inna opcja to mizerne zarobki.

Co ty pierdo/lisz? Widać, że nie zrozumiałaś. Ile ty masz komórek neuronowych? Dwie? Tak. Są rzeczy, których w sklepie nie kupisz, nawet pod postacią substytutu. Przejrzyj sobie strony z przepisami na przetwory, to ci szczęka opadnie jakie dobre sałatki w słoiku można sobie zrobić samemu. Takich sałatek nie kupisz. Dlaczego mam latać po sklepach za słoiczkiem praw...ów,, skoro mogę sobie je zaprawić, a potem mam na imprezę? Przypominam, że świeże praw...i nie są tanie, Tak, tak, zrobienie od czasu do czasu 10 słoików, to niesamowite marnowanie życia. 4 dni nad tym stoisz. Pojechałaś po mnie za weki, a gdzie opierdziel za wygodę w postaci pralni i spostrzeżenie, że pralnia jest w mieszkaniach rzeczą prawie, że niemożliwą? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×