Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Alice

Związek z ... Rencistą

Polecane posty

Gość Alice

Mam 33 lata i nastolatka na stanie.

Spotykam się od 4 lat z rencista 37 letnim. Jest niepełnosprawny. Ma schizofrenie, bierze leki i nie ma specjalnych problemów w kontakcie.

Jest mi z nim dobrze. Dobrze mi się z nim gada. Tęsknię za nim gdy go nie ma. Brakuje mi go gdy wraca do siebie. Jest z małego miasta oddalonego od mojego o 200 km..

 

Byłam u niego kilka razy, on u mnie tez ale u mnie bez noclegu. Najczęściej przyjeżdżałam do niego na kilka dni i zostawałam. Było nam dobrze. Sprzątałam mu i gotowałam bo to lubię. On z powodu choroby śmieci strasznie. Miałam całe wejście do mieszkania zastawione śmieciami. Wyrzuciliśmy je i zapelnilismy cały kontener! Potem drugi😱

Przyjechałam i właściwie było znowu to samo. Nie pozwala wyrzucać śmieci. Chował worki z nimi.

To nie jest najgorsze, bo zakochałam się w nim. Akceptuję tego rodzaju sytuacje. Ale.. on nie ma poważnych zamiarów wobec mnie. Nadal nie chce poznać mojego syna. Nie chce przenieść się że swojego miasta. Nie obchodzi moich urodzin. Raz jak mu przypomniałam to kupił mi zabawke-grajke, jak dziecku, co mnie poirytowalo i wyrzuciłam ją za okno.. Nie zrozumiał aluzji..

Rentę ma wysoką. Stać go na zakupy. Ale nie kupuje nic. Więc rozliczam się z nim po równo. Czasami powie że jestem jak księżniczka, gdy kupuję rzeczy do domu🙄

Gdy kupuję ubranie lub robię jedzenie to mówi że nie trzeba tyle, tak dokładnie itp... przytłaczające to.

 

Potrafi mnie okłamać żeby nie musieć się ze mną kłócić. Tak się tłumaczy.  Okłamuje mnie w sprawach kontaktów ze swoim kolegą żulem alkoholikiem. Kłamie też w sprawie tego że nie pił, a pił piwo.. ale są też poważne sprawy.. sądowe, gdzie oddał bratu połowę sowjego mieszkania po matce bo mu było brata żal i teraz brat chce go spłacić w połowie i wywalić z domu.. Mówiłam mu żeby nie oddawał bratu połowy nieruchomości ale nie słuchał. Mówił że więzy krwi są ważniejsze niż wieży z kobietą😞

Teraz mówi że żałuję bo on brata spłacić nie może a za pieniądze od brata drugiego lokalu nie kupi, bo to tylko część ceny. 

I tutaj też nie powiedizal- mi prawdy.

Chciałabym mieć jeszcze dziecko, mieć męża, ale to nie rokuje...

boje się też że dziecko z nim będzie miało schizofrenię.. bo to dziedziczne u nich..

 

Wczoraj był u mnie i powiedziałam mu że pojadę z nim do niego.. to powiedzial że nie. Ze nie trzeba czy też co innego.. zdziwiłam się bo rzadko jeżdżę do niego i zawsze sam mnie namawiał.

Chciał za to zostać i mnie ale odmówiłam bo mam dość robienia za hotel. Poza tym nie chciałam intymności...

 

On jest bardzo pomocnym człowiekiem. Bardzo usłużnym. Przywiózł mi meble, malowal ściany, kupił wiele rzeczy ułatwiających remont. Naprawdę mi pomaga. Służy radą. To dla mnie wybawienie, bo sama nie znalazłabym takich rozwiązań. Bez niego byłabym w czarnej dziurze z pracami! Pomaga mi też coś odebrać, zarezerwować. Często gdzieś jeździ za mnie.

 

Ale czuję że dla niego to... No ze on po prostu robi to bo mu to sprawia radość a nie że chce pomóc. Taki jest. Ma czas i może. Nie zachwyca się mną jako kobietą. Jak przekroczy granicę to traktuje to jako pole zdobyte. Nie robi mi zjdec. Innej dziewczynie robił.. nie afirmuje. Nie dąży też do seksu, zafwolal się moją radością.

Ciągle chce czegoś nowego, nowych rzeczy, podniet. Eksploruje. A ja chcę stałości. Stabilizacji.

Na ślub ma alergię. Mówi że nie. Wprost. Bez specjalnego tłumaczenia. Z drugiej strony mówi że kocha ale jakoś tak "niewyraźnie". Bez przekonania. Nieprawdziwe. Za dużo w tym luk. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Naprawdę nie stać cię na kogoś normalnego ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

daj sobie spokój, chcesz się do końca życia użerać z pie.r.dol.niętym w dodatku kłamcą alkoholikiem i bezdomnym za chwilę? ty wiesz co będzie jak odstawi leki? szkoda nerwów dziewczyno, uciekaj jak najdalej możesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Biuro

Ułóż sobie życie z innym póki jesteś młoda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alice

Nie daje z nim rady. To ponad mnie.

Można mieć fajny seks, można mieć pomoc, ale to mnie przerasta. Ten jego niedorozwój.

Nie jestem kontrolerka bym sprawdzala wszystko co mówi..

męczy mnie to, a mam poważne sprawy, które zżerają mnóstwo energii.

 

Ma fajne punkty, jest czasami dobrze, ale to co jest jeszcze to za dużo.. ma wysłać list, idzie na pocztę i... Nie wysyła. A to ostatni dzień. Trzeba jechać na główną. Nie jedzie bo nie może. Potem nie chce. Potem żałuje. Później mówi że nigdy nie chciał. Ze to specjalnie. Potem że taki jest i mu przykro. Potem że taki będzie. Następnie że tak będzie...

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Schizofrenia to koszmarna choroba. Już teraz facet ma odpały, co będzie jeśli to się nasili? nawet mimo brania leków może dojść do kryzysu. Moja bliska koleżanka przeżyła piekło z mężem schizofrenikiem, do tego stopnia, że wywalczyła w sądzie zakaz zbliżania do siebie i dziecka, bo to, co wyprawiał to był koszmar. 

A ty chcesz wciągać w taki chory układ swoje dziecko, ślub z nim ci się marzy? normalna jesteś? jak można do tego stopnia stracić instynkt samozachowawczy? tobie też by się przydał psycholog, bo rozsądna, dorosła kobieta - tym bardziej po przejściach - wiałaby od tego gościa z krzykiem, a ty "się zako...esz"... ręce opadają, nie ma ofiar, są tylko ...ki-ochotniczki. Tylko dzieciaka szkoda. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ihjkjh

Straszne to jest. Kobieto uciekaj. Rozumiem Cię trochę bo też kiedyś byłam kilka lat z chorym psychicznie, a teraz nie wiem co ja w nim widziałam, tylko czas zmarnowany. Uciekaj jak najszybciej. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość

Sama piszesz, że związek jest dla Ciebie męczący. Dlaczego trzymasz się go tak kurczowo? Są inni mężczyźni. Rozejrzyj się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eiso

Nie dziwię się jemu, że nie chce z tobą bliżej się wiązać, wręcz brać ślub. Traktujesz go instrumenalnie - ma ci pomagać, bo potrzebujesz pomocy, ma być - w domyśle - ojcem dla twojego dziecka (a kysz!), ma dzielić się swoją wysoką rentą i oczywiście zaraz najchętniej wysłałabyś go do pracy, bo przecież chłop nie będzie siedział w chacie, a jeśliby już, to miałby robić tobie za gosposię, twojemu dzieckakowi za nianię, służkę. Nawet nie ma ochoty na seks z tobą. Trzmasz się go kurczowo, więc jeszcze jest w twoim nędznym życiu. Daj mu spokój i szukaj gdzie indziej "oparcia i bezpieczeństwa", skoro jest chory, to już go los pokarał, niech nie karze go ponownie tobą!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alice

Tak, liczę że będzie pomagał, włączał się. Że na rencie trochę zdalnie popracuje.

Ja nie pracuję, mam tylko zasiłki i alimenty, więc muszę mieć kilka opcji dla siebie.

Ale jestem też zakochana. Chciałabym by był na lekach, a nie tylko nas obciążał. Nie wyvorazam sobie być z nim bez ślubu. Nie dziedziczyć, nie mieć pieniędzy. To dla mnie ważne 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Addfff

Ooo matko to pozyj z  nim w konkubinacie z malzenstwa juz trudniej sie wyplatac. Wspolonta majatkowa  to wspolne dlugi. Potem ciezko o rozwod z takim po co Ci to. Owszem znam osoby dobrze funkcjonujace ale ich jest mniej jak wiecej i takie tylko z 1 epizodem reszta jest upier dliwa i uciazliwa 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×