Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kami

czy to jest miłość?

Polecane posty

Gość kami

Cześć, chyba potrzebuję porady... a już na pewno potrzebuję się wygadać.

Ja 25, on 31. Byliśmy razem przez prawie 3 lata. Był to mój pierwszy tak długi związek. Przez pierwsze 2 lata było cudownie, same ochy i achy, ale potem tak jakby przestało mu zależeć. Nie pamiętał o umówionych spotkaniach, skończyło się z jego strony komplementowanie, brakowało drobnych gestów. Słyszałam, że tak się zdarza, gdy mija faza zauroczenia, więc postanowiłam się tym nie przejmować. Ale kilka miesięcy temu sprawy zaczęły się pogarszać. No i wreszcie, miesiąc temu powiedział "Nie kocham cię już". Próbowałam walczyć, rozmawiać, dopytywać, ale to poskutkowało tylko tym, że zaczął robić się agresywny i wypominać mi moje mankamenty, często wyssane z palca. Poczułam się nic nie warta. Po dwóch dniach rozstania przeprosił, powiedział, że nie może beze mnie żyć. Pogodziliśmy się. Na chwilę. I znowu się nasłuchałam. To naprawdę były mocne słowa, wręcz oszczerstwa. Dogadaliśmy się następnego dnia, ale stwierdziłam, że za dużo się stało, że musimy zrobić sobie przerwę. Przyznał mi rację, powiedział, że chętnie poszaleje ze znajomymi i poradził mi to samo. No i zrobiliśmy. Życie zaczęło mi się sypać, po prostu na niczym nie mogłam się skupić, nic nie sprawiało mi radości. Szaleńczo go kocham, ale ten związek mnie niszczy. Z pomocą przyszły moje najlepsze przyjaciółki. Postawiły mnie na nogi, wyciągnęły na miasto. Jestem raczej abstynetką, ale chciałam odreagować. No i skończyło się w domu przypadkiem poznanego chłopaka. Spędziliśmy razem szaloną noc pod wpływem. Rano okropny kac. Nie czułam się na siłach żeby wracać do domu, zwłaszcza że mieszkam daleko, pod miastem. Zaproponował, żebym została do niedzieli. Zostałam i znowu to zrobiliśmy. Kiedy wreszcie wróciłam do domu przyszedł kac, ale tym razem moralny. Mój facet odezwał się znowu, przyszedł do mnie z kwiatami, powiedział, że kocha. Przyjęłam go i został u mnie na noc...

Teraz nie wiem co robić. Kocham go, ale przecież zdradziłam! Czy mam mu powiedzieć? Na dodatek boję się, że mogę być w ciąży, bo przez alkohol nie do końca pamiętam tę noc z nieznajomym. Poza tym czy mogę być pewna, że po tych wszystkich oszczerstwach, kilkukrotnie powtarzanych słowach "Nie kocham cię" to co mówi teraz jest prawdą? Jestem zrozpaczona. ;( ;( ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

To nie jest miłość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aaaaaaa

Jak się kogoś kocha to się nie zdradza.  Nie kochasz go.  Jesteś tylko związana emocjonalnie.  Jesteś teraz w rozterce.  Musisz raczej odejść.  Dasz rade.  Potrzeba czasu.  Jesteś młoda.  Będzie tylko gorzej.  Takie kłótnie wogole nie powinny się pojawić.  A co by było za 10 lat?  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość love

Dziewczyny czy wy w ogóle myślicie zanim pójdziecie z kimś do łóżka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

oboje jestescie siebie warci, ale Ty postapilas znacznie gorzej..n iz Twoj facet., fakt on Cie nie szanuje ten zwiazek nie ma szans tak czy inaczej, ale trzebabylo to zakonczyc i szalec z nieznajomym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×