Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość małpi świat

Za granicą nie ma takich przyjaźni jak w PL

Polecane posty

Gość małpi świat

w PL ludzie tworzą prawdziwe przyjaźnie, za granicą wszystko sztuczne, to nie jest życie, co z samej kasy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc, gosc

To twoja opinia i ja sie z nia kompletnie niezgadzam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rent is due MF'er

Nie sposób na prawdziwą przyjaźń z lokalami, są z reguły psychiczni, nie potrafią o niczym pogadać, nie zagadują chyba że chodzi o biznes, ogólnie porażka. Lokalsi to jak polskie księżniczki, zapatrzone w swoje nie sr/ające du'py. Masakra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Willy

Komu i po co miały by być potrzebne przyjaźnie i kontakty z ludźmi z Europy Wschodniej? Przecież ci ludzie to ciemnota i zabobon. Niech się trzymają swoich. My ludzie z zachodu do niczego ich nie potrzebujemy... No może tylko jako tania siła robocza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hiuhu

Autorze czy ty jesteś przedszkolakiem, że musisz mieć przyjaciela i chodzić z nim za rączkę? Czy jako dorosły człowiek nie umiesz zawierać zdrowych przyjaźni? W każdym razie to ty jesteś tu problemem bo ludzie są tacy sami w każdym kraju. Wystarczy tylko poszukać i się na ludzi otworzyć. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sraruuu
6 godzin temu, Gość Willy napisał:

Komu i po co miały by być potrzebne przyjaźnie i kontakty z ludźmi z Europy Wschodniej? Przecież ci ludzie to ciemnota i zabobon. Niech się trzymają swoich. My ludzie z zachodu do niczego ich nie potrzebujemy... No może tylko jako tania siła robocza.

Ludzie zachodu są bardziej poyebani niż ze wschodu. Pomyśleć że wschód naśladuje zachód, zgroza. Co drugi ma problemy psychiczne i jedzie na psychotropach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eropa
5 godzin temu, Gość Hiuhu napisał:

Autorze czy ty jesteś przedszkolakiem, że musisz mieć przyjaciela i chodzić z nim za rączkę? Czy jako dorosły człowiek nie umiesz zawierać zdrowych przyjaźni? W każdym razie to ty jesteś tu problemem bo ludzie są tacy sami w każdym kraju. Wystarczy tylko poszukać i się na ludzi otworzyć. 

Widać że nigdy nosa za granice nie wystawiło ciele, buahaha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hiuhu
16 godzin temu, Gość eropa napisał:

Widać że nigdy nosa za granice nie wystawiło ciele, buahaha

Nie wiem jak ciele, ale ja ponad połowę życia jestem za granicą, więc coś nie wyszło. Po prostu nie jestem nieudacznikiem życiowym jak autor i zawsze umiem znaleźć przyjaciół, na każdym etapie życia. Sorry not sorry. 

Jako dorosły człowiek wiem, że niektóre przyjaźnie sie kończą, inne trwają...ale nie robię z tego powodu dramatu. Autor musi chyba dorosnąć. A jak się da to chyba czas wrócić do pieluch i konika na biegunach bo umysłowo chyba jest tam 😄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Peter

To by się zgadzało. Od 53 lat mieszkam w Szwecji i poza najbliższą rodziną nie mam żadnych przyjaciół. Mam znajomych którzy od czasu do czasu się zmieniają zależnie id potrzeb. Ale poza żoną, dziećmi, wnuczkami nie mam nikogo. Na rodzinę zawsze mogę liczyć. Może to moja wina, może nie ale rodowici Szwedzi zazwyczaj też tak mają. Tutaj nikt nikogo do niczego nie potrzebuje chyba że łączy was coś jak np wspólny interes czy zamiłowanie/hobby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kod binarny

Autorze, no faktycznie zero przyjaźni za granicą,  a jakoś już dwa razy byłam bridesmaid na ślubie Brytyjczyków... moj maż też był groomman... kolega Brytyjczyk był naszym żyrantem kiedyś, a mogliśmy go wystawić, bo na piśmie w banku się zobowiązał do takich a takich kwot w razie jakbysmy my nie spłacali. Koleżanka Niemka zajmowała się moim chorym dzieckiem jak ja mialam rozmowę o nową pracę i musialam spędzić tma cały dzien, specjalnie brała wolne ze swojej pracy bo moj maż wtedy był w innym mieście na wyjeździe służbowym...

faktycznie, zero przyjaźni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Peter
1 godzinę temu, Gość kod binarny napisał:

Autorze, no faktycznie zero przyjaźni za granicą,  a jakoś już dwa razy byłam bridesmaid na ślubie Brytyjczyków... moj maż też był groomman... kolega Brytyjczyk był naszym żyrantem kiedyś, a mogliśmy go wystawić, bo na piśmie w banku się zobowiązał do takich a takich kwot w razie jakbysmy my nie spłacali. Koleżanka Niemka zajmowała się moim chorym dzieckiem jak ja mialam rozmowę o nową pracę i musialam spędzić tma cały dzien, specjalnie brała wolne ze swojej pracy bo moj maż wtedy był w innym mieście na wyjeździe służbowym...

faktycznie, zero przyjaźni.

Widocznie potrafisz nawiązywać znajomości i przyjaźnie z fajnymi ludźmi. Tylko pogratulować. Bywa i tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gtfo
6 godzin temu, Gość Hiuhu napisał:

Nie wiem jak ciele, ale ja ponad połowę życia jestem za granicą, więc coś nie wyszło. Po prostu nie jestem nieudacznikiem życiowym jak autor i zawsze umiem znaleźć przyjaciół, na każdym etapie życia. Sorry not sorry. 

Jako dorosły człowiek wiem, że niektóre przyjaźnie sie kończą, inne trwają...ale nie robię z tego powodu dramatu. Autor musi chyba dorosnąć. A jak się da to chyba czas wrócić do pieluch i konika na biegunach bo umysłowo chyba jest tam 😄

Przyjaźnie po 5 min znajomości w knajpie to nie przyjaźnie, mylisz pojęcia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość za granicą
6 godzin temu, Gość Peter napisał:

To by się zgadzało. Od 53 lat mieszkam w Szwecji i poza najbliższą rodziną nie mam żadnych przyjaciół. Mam znajomych którzy od czasu do czasu się zmieniają zależnie id potrzeb. Ale poza żoną, dziećmi, wnuczkami nie mam nikogo. Na rodzinę zawsze mogę liczyć. Może to moja wina, może nie ale rodowici Szwedzi zazwyczaj też tak mają. Tutaj nikt nikogo do niczego nie potrzebuje chyba że łączy was coś jak np wspólny interes czy zamiłowanie/hobby.

To samo w innych zachodnich krajach, nawet poza pracą się spotkać dla większości to wyczyn. Są mało spontaniczni, tz. wcale nie są, są sztywni, nie potrafią się rozluźnić, oraz wszystko to interes, masakra. Prawdziwa przyjaźń za granicą nie istnieje wogóle, oni tego pojęcia nie znają. Puste życie polegające na pracy, spaniu i zakupach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ecie pecie
4 godziny temu, Gość kod binarny napisał:

Autorze, no faktycznie zero przyjaźni za granicą,  a jakoś już dwa razy byłam bridesmaid na ślubie Brytyjczyków... moj maż też był groomman... kolega Brytyjczyk był naszym żyrantem kiedyś, a mogliśmy go wystawić, bo na piśmie w banku się zobowiązał do takich a takich kwot w razie jakbysmy my nie spłacali. Koleżanka Niemka zajmowała się moim chorym dzieckiem jak ja mialam rozmowę o nową pracę i musialam spędzić tma cały dzien, specjalnie brała wolne ze swojej pracy bo moj maż wtedy był w innym mieście na wyjeździe służbowym...

faktycznie, zero przyjaźni.

to są proste przysługi, przyjaźń poznasz w biedzie dopiero

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hjujhj
18 godzin temu, Gość ecie pecie napisał:

to są proste przysługi, przyjaźń poznasz w biedzie dopiero

Przyjaźń czy nie, na tym świecie możesz liczyć tylko na siebie. Przyjaciele nie zawsze są w stanie pomóc. Tak samo jak i rodzina. Niektórzy tu tego nie rozumieją i ryczą "bo nie ma takich przyjaciół jak w Pl buuuu". Haha założę się że macie około 40tki a mentalność dziecka. Czas dorosnąć. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Danka

Przyjaźnie w pl rodziła bieda. Ludzie potrzebowali przyjaciół żeby załatwić najprostsze rzeczy. Straszna wojna a później komuna łączyły ludzi w nieszczęściu. Jak nie miałeś przyjaciół to kto ci miał pomóc? Dziś na zachodzie i powoli w pl nikt nikogo do niczego nie potrzebuje. Nie musisz mieć znajomych żeby kupić kilo mięsa czy podżyrować pożyczkę. Łapówkarstwo było rozpowszechnione i jażdy musiał się kręcić jak mrówka w mrowisku. Takie były te przyjaźnie. Na szczęście na zachodzie tego nie ma. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×