podziel się swoim doświadczeniem...

Proszę o poradę. Nagle mój chłopak przestał się odzywać, niby 2-3 dni... ale nagle. Zadzwoniłam, powiedział, że nic mu się nie chce. Powiedziałam, że nie musi być taki oschły... A on dodał, że 'no nie, nie musi." tak bez emocji... Rozłaczyłam sie, bo myslalam, ze sie rozplacze... Napisalam mu pozniej smsa, co sie stalo, ze tak nagle. Ze mnie to boli. 
Odpisal za jakis czas, ze brakuje mu czasu... ze jestem swietna dziewczyna.. ze on jest glupi. Ze dlugo byl sam i ciezko mu teraz sie przestawic i dzielic czas... Ze nie umie sie wyslowic i napisac, czego chce.. co by zmienil itp...  Co mam robic? Dac mu chwile, czy traktowac to jako zerwanie...? Mi jest tez ciezko, gdy on sie nie odzywa.. Gdy milczy.. gdy jest obojetny...  A z drugiej strony chcialabym z nim byc. Czy ktos jest/byl  w podobnej sytuacji i chcialby opowiedziec, jak u niego to sie wszystko skonczylo...?  

Daj mu chwile, moze zateskni i sam do Ciebie napisze... jesli nie to szkoda czasu. takie moje zdanie

Rozstalismy sie. Kur wa. 

1 minutę temu, Gość aga27 napisał:

Rozstalismy sie. Kur wa. 

Zerwalas z nim?

19 minut temu, Gość Gosc napisał:

Zerwalas z nim?

Rozplakal sie. Stwierdzil, ze jestem najlepsza dziewczyna. Ale nie wie czego chce i zyczy mi powodzenia.