Zamieszkanie z facetem

autorko, dobrze się ruc/hasz?

1 minutę temu, Gość yeti żyje napisał:

On ci niech stawia a ty mu dawaj doopy i połykaj gdy robisz loda, bo gotować przecież nie umiesz. Do czego mu jesteś potrzebna?

Masz jakiś kompleks ze wypisujesz takie rzeczy? Tak można wnioskować po tekstach jakie piszesz. Dodatkowo styl wypowiedzi świadczy tylko i wyłącznie o Tobie. Daruj sobie bo Twoje teksty w żaden sposób mnie nie ruszają :) znać się nie znamy wiec zakładaj sobie co chcesz i pisz co chcesz. Miłego wieczoru 

2 minuty temu, elizzz12 napisał:

Nic nie płacisz jak gdzieś  wyjeżdżacie? Mam na myśli np za wykupiona wycieczkę, nie małe kwoty wydane na miejscu. 

Nigdy nie płaciłam. Nie moja półka te jego wyjazdy, zresztą rzadko były to wykupione wczasy przez biuro podróży, tylko bilety, sobie hotel sobie. Zdarza mi się zrobić rezerwację na jakiś krótki wypad weekendowy, ale on wcale nie jest wtedy zachwycony, bo ja patrzę na cenę i jakiegoś luksusu nie ma i kręci nosem na hotel trzygwiazdkowy np. Nie stać mnie na jego wakacje, za swoje też jeździłam, ale gdzie indziej i w innym standardzie. 

1 minutę temu, Gość Gość napisał:

Nigdy nie płaciłam. Nie moja półka te jego wyjazdy, zresztą rzadko były to wykupione wczasy przez biuro podróży, tylko bilety, sobie hotel sobie. Zdarza mi się zrobić rezerwację na jakiś krótki wypad weekendowy, ale on wcale nie jest wtedy zachwycony, bo ja patrzę na cenę i jakiegoś luksusu nie ma i kręci nosem na hotel trzygwiazdkowy np. Nie stać mnie na jego wakacje, za swoje też jeździłam, ale gdzie indziej i w innym standardzie. 

 Rozumiem :) dziwne żebyśmy kupowały wakacje i rezerwowały hotele 5*. Ja tez tak mam ze tańsze hotele potrafię znaleźć i bardzo ładne za przyzwoita cenę ale niestety, on nie wyjedzie na wakacje zagraniczne do hotelu 3 i 4*... wiec wyjścia innego nie ma jak zapłacić za to z własnej kieszeni 

Dodam, że kiedyś spotkałam się z facetem, który dość dobrze zarabiał, a ja byłam studentką i miałam z 500 zł. On totalnie ignorował ten fakt, nigdzie z nim nie chodziłam, bo oczekiwał płacenia na pół, albo że mu coś tam kupię przy barze w klubie, bo akurat idę etc. Teraz to są dla mnie drobne kwoty, ale wtedy kupić komuś mimochodem drinka za 20 zł czy kawkę plus tartę, to był ogromny procent mojego budżetu. Wtedy mnie to tak nie raziło, a teraz gdy jestem na tym samym poziomie finansowym co on wtedy, to czuję wstręt do niego i uważam, że byłam głupia będąc z kimś takim. Po prostu miał mnie gdzieś.

Dodam, że kiedyś spotkałam się z facetem, który dość dobrze zarabiał, a ja byłam studentką i miałam z 500 zł. On totalnie ignorował ten fakt, nigdzie z nim nie chodziłam, bo oczekiwał płacenia na pół, albo że mu coś tam kupię przy barze w klubie, bo akurat idę etc. Teraz to są dla mnie drobne kwoty, ale wtedy kupić komuś mimochodem drinka za 20 zł czy kawkę plus tartę, to był ogromny procent mojego budżetu. Wtedy mnie to tak nie raziło, a teraz gdy jestem na tym samym poziomie finansowym co on wtedy, to czuję wstręt do niego i uważam, że byłam głupia będąc z kimś takim. Po prostu miał mnie gdzieś.

4 minuty temu, Gość Gość napisał:

Dodam, że kiedyś spotkałam się z facetem, który dość dobrze zarabiał, a ja byłam studentką i miałam z 500 zł. On totalnie ignorował ten fakt, nigdzie z nim nie chodziłam, bo oczekiwał płacenia na pół, albo że mu coś tam kupię przy barze w klubie, bo akurat idę etc. Teraz to są dla mnie drobne kwoty, ale wtedy kupić komuś mimochodem drinka za 20 zł czy kawkę plus tartę, to był ogromny procent mojego budżetu. Wtedy mnie to tak nie raziło, a teraz gdy jestem na tym samym poziomie finansowym co on wtedy, to czuję wstręt do niego i uważam, że byłam głupia będąc z kimś takim. Po prostu miał mnie gdzieś.

Dziwi mnie ze są Jeszcze tacy faceci... przed tym związkiem byłam z takim chłopakiem który tylko imprezował, cała kasę wydawał na imprezy i to dość duże kwoty, a żeby gdzies ze mną wyjść to zawsze na nie... Czasami nawet mu pożyczałam kasę której nie oddawał oczywiście... ...yzm totalny... 

7 minut temu, Gość Gość napisał:

Dodam, że kiedyś spotkałam się z facetem, który dość dobrze zarabiał, a ja byłam studentką i miałam z 500 zł. On totalnie ignorował ten fakt, nigdzie z nim nie chodziłam, bo oczekiwał płacenia na pół, albo że mu coś tam kupię przy barze w klubie, bo akurat idę etc. Teraz to są dla mnie drobne kwoty, ale wtedy kupić komuś mimochodem drinka za 20 zł czy kawkę plus tartę, to był ogromny procent mojego budżetu. Wtedy mnie to tak nie raziło, a teraz gdy jestem na tym samym poziomie finansowym co on wtedy, to czuję wstręt do niego i uważam, że byłam głupia będąc z kimś takim. Po prostu miał mnie gdzieś.

Także widzę, ze muszę porozmawiać. Przedstawić sytuacje ponownie i ze nie może to tak wyglądać. Albo zmienimy standard naszego związku i będziemy żyć skromniej, tańsze wakacje, tańsze życie albo będzie musiał ponosić większość wydatków, płacić za wyjścia.. nie mogę w tym wieku zapożyczać się u własnej mamy kiedy to on na zakupy w galerii potrafi przeznaczyć tysiac złoty w jeden dzień.. żart 

jesli będzie mu przeszkadzać to jak ma być to chyba będzie musiał sobie znaleźć laske ze swojego otoczenia gdzie wszyscy maja dzianych rodziców którzy maja wielkie firmy 

Kochana, z dzianą laską, to on nie będzie miał tak dobrze jak z Tobą. Córeczki bogatych rodziców, to oczekują traktowania na poziomie i od razu gonią takiego.