Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Gość

On wciąż prowokuje klotnie i milczy

Polecane posty

Gość Gość

OWitajcie, jestem w zwiazku od roku, mój facet od tego czasu obraza się na mnie praktycznie raz w miesiącu. Początkowo sądziłam, że po sprzecce potrzebuje chwili dla siebie. Ale trwającej aż tak długo? 

Początkowo obrazal się na 1 dzień, 2 dni, teraz trwa to 2tyg. Nie odzywa się do mnie słowem. Prowokuje klotnie i nie znosi gdy ja sie obronie. Wg niego on moze mnie obrazac, ja jego nie. Nie wytrzymuje juz nerwowo, pisze, proszę, płaszcze się przed nim, pytam o co mu chodzi, nawet płacze by już przestał..jeśli zaczynam na niego krzyczec dopiero z krzykiem odpowiada...Ale to droga donikąd. Ostatnio jechal zawiezc cos z pracy, byl zly zw chce jechac, nie odzywal sie do mnie slowem przez 8h. Zrobil jedna przerwe, a gdy zaczelam cos wesolym tonem mowic, by zalagodzic sytuacje powiedzial ze "zaraz mnie wysadzi".Marzę o normlanym związku, w którym konflikty będziemy łagodzić od razu. 

Czy to ja reaguje źle? Powinnam mieć to gdzieś i nie odzywać się do niego, grać w ta grę z nim da coś to? Tylko co to za zwiazek, kiedy co chwilę są takie przerwy i po 2,3tyg on milczy. 

Poradzcie coś. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozwodkla z dzieckiem,

ja bym nie dała rade psychicznie byc w takim związku. ty tez sie meczysz. rzuc go to moze ona sie otrząśnie i cos sie zmieni a jesli nadal bedzie taki to nie masz co tracic czasu. nie da sie tak życ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

To prawda mecze się. Gdy on sie nie odzywa to ja piszę, najpierw mile wiadomości w ogóle nie poruszam tematu klotni. On czyta i wciąż milczy. Mija tydzień, ja nie daje już rady więc pisze o klotni, pytam czemu tak reaguje, przepraszam, zapraszam na kawę on wciąż milczy.. w koncu sama zaczynam krzyczeć znowu. Wtedy on nie odzywa się kolejny tydzień. Całymi dniami czekam aż coś odpisze, w pracy nie mogę się skupić, chodzę zalamana. Chciałabym normlanego, wesołego związku. A tak mam non stop problem. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

W dodatku, gdy próbuje się pogodzić, przytulić się, stworzyc mila atmosfere, pocalowac go to zabrania mi. Nie daje mi sie dotknąć. Mowi, że jest na mnie zły, a jak jest zły nie chce bym to dotykala. Sypiamy ze sobą dosłownie raz na miesiąc bo on cały czas jest na mnie za coś zły. Dbam o siebie, ćwiczę, dużo biegam. 

Naprawdę jestem już zalamna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Xyz...
8 minut temu, Gość Gość napisał:

To prawda mecze się. Gdy on sie nie odzywa to ja piszę, najpierw mile wiadomości w ogóle nie poruszam tematu klotni. On czyta i wciąż milczy. Mija tydzień, ja nie daje już rady więc pisze o klotni, pytam czemu tak reaguje, przepraszam, zapraszam na kawę on wciąż milczy.. w koncu sama zaczynam krzyczeć znowu. Wtedy on nie odzywa się kolejny tydzień. Całymi dniami czekam aż coś odpisze, w pracy nie mogę się skupić, chodzę zalamana. Chciałabym normlanego, wesołego związku. A tak mam non stop problem. 

Dzieciarnia. Musicie jeszcze dojrzeć do poważnych związków. On w szczególności, ale Ty również. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

kopnij go w doope

to jedyna sluszna i madra rada

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Czyli co mam robić ? Dlaczego uważasz że ja się zachowuje dziecinnie? Bo staram się złagodzić klotnie, bo sie przejmuje? Gdzie dziecinnie w moim zachowaniu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Nie jesteś z tym sama mój też wiecznie coś nie pasuje mu 😔

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Ale ja naprawdę chciałabym wiedzieć co ja robię nie tak. Napisac dzieciarnia- tak ja wiedze ze on tak się zachowuje. Mówię mu o tym. Nie rozumiem co we mnie jest dziecinnego, staram się złagodzić klotnie to jest dziecinne? Czy to że daje się wciagac w te jego gry?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
13 minut temu, Gość Gosc napisał:

W dodatku, gdy próbuje się pogodzić, przytulić się, stworzyc mila atmosfere, pocalowac go to zabrania mi. Nie daje mi sie dotknąć. Mowi, że jest na mnie zły, a jak jest zły nie chce bym to dotykala. Sypiamy ze sobą dosłownie raz na miesiąc bo on cały czas jest na mnie za coś zły. Dbam o siebie, ćwiczę, dużo biegam. 

Naprawdę jestem już zalamna.

Jeżeli to Ty zaczynasz konflikt to barak ochoty czułości jest jak najbardziej na miejscu.

Ale jeśli to on zaczyna a później wyciera Tobą buty jak próbujesz wszystko naprostować to wiej. Gość zachowuje się jak ...nięta samica.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Silia

Zadaj sobie moze pytanie, co ciebie jeszcze w tym zwiazku trzyma. Nie ma to wiekszego znaczenia, kto zaczal konflikt, poniewaz dorosli ludzie albo rozwiazuja albo - jezeli nie widza takiej mozliwosci - dziekuja sobie za wspolprace. Twoj facet stosuje psychoterror, poniewaz wie, ze dziala. Ty nie wytrzymujesz milczenia i kary braku czulosci, prosisz, placzesz, przepraszasz, krzyczysz i tak do nastepnego razu. Dlaczego mialby to zmienic, skoro dziala? Niestety typowo kobieca reakcja: on mnie psychicznie wykonczy, w pracy nie moge sie skupic, placze, mysle, plaszcze sie itp. Ale odejsc nie moge, poniewaz ja jednak tak bardzo go kocham i - jak ma akurat dobry humor - to jest dobrym partnerem, kupi kwiatka....Ludzie, pojdzcie po rozum do glowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem po co Ci taki związek... sama sobie odpowiedz na to pytanie. Nie sądzę by potrafił się zmienić... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Starociotka
11 minut temu, marawstala napisał:

Nie wiem po co Ci taki związek... sama sobie odpowiedz na to pytanie. Nie sądzę by potrafił się zmienić... 

MARA RURA CI ZARDZEWIALA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja.

Koleś ewidentnie ma problemy psychiczne. Takich ludzi sie nie stara zrozumieć, od takich ludzi sie ucieka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Gdyby to był twój mąż po iluś latach małżeństwa, moglibyście dzieci, dom, wspólne sprawy, to radzilabym terapię, rozmowy, próby ratowania. Skoro to jest chłopak to jedyną mądrą radą jest zakończyć ten toksyczny, chory związek. Taki człowiek nie nadaje się do życia, nie żałuj tylko kończ to, bo bedziesz całe życie płakać i przepraszać że zyjesz a on będzie się obrażał. Nie analizuj swojego postępowania, nikt nie jest idealny, ale w zwiazku trzeba rozmawiać a nie obrażać się. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Robi tak bo widzi, że na Ciebie działają takie fochy. Gdybyś wtedy jak obrażał się na dwa dni nie przepraszała kiedy nie zawiniłaś, to może by się zastanowił, a tak to zobaczył, że to skutkuje.

Poza tym wydzwaniając do niego i przepraszając pokazujesz się z desperackiej strony, więc i on się mniej stara

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ania

Myślę, że  skoro potrafi się tyle czasu nie odzywać, to oprócz tego, że ma trudny charakter, zwyczajnie mało mu zależy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zpaznokcilakier

Wiej, zostaw go ! Po co Ci taki psychiczny terror? Lubisz tak? Będziesz miała zszargane nerwy i wyladujesz u psychiatry , on to taki klasyczny psychopata , daj sobie z nim spokój, nie przepraszaj i nie płaszcz się przed nim. Uciekaj ! To nie jest miłość. Ale, to do Ciebie dotrze dopiero ,jak wyladujesz na OJOM-ie ,pobita i upokorzona tak, że bardziej się nie da. Czego Ci więcej potrzeba żebyś przejrzała na oczy ? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×