narobił nadziei

pomóżcie mi proszę,ogólnie zaczęło się od tego,że poznaliśmy się całkiem przypadkiem. Z początku nie podpadł mi ale za to ja jemu tak,zaczęliśmy codziennie pisać,spotykać się,przesiadywać u siebie w domu itd,aż w końcu zaczęliśmy rozmawiać o nas,chcieliśmy spróbować,dałam mu szanse pomimo tego,ze wiedziałam,ze chyba nie do końca pozbierał się po byłej (tłumaczył,ze jeżeli pokocha mnie to tamto uczycie będzie stłumione)wszystko było idealnie aż do czasu kiedy pewnego dnia powiedzial,ze nic do mnie nie czuje,ze kocha ją,moje serce pękło,znowu,minęły dwa tygodnie,zaproponował przyjaźń-chciałam spróbować,bo jest naprawdę w porządku ale mam wrażenie,ze cały czas o tym myśle,zadręczam się,widać,ze zależy mu na jakimś kontakcie jednak kiedy mówi o niej czy kiedy widze jak na nią patrzy jest mi strasznie zle,do tego od tego czasu kiedy nie jesteśmy razem i kiedy wychodzimy często panuje niezręczna cisza,nie czuje się już tak dobrze jak wcześniej i nie potrafię być tak otwarta,mi tez przeszkadza to,ze on zrobił się taki oschły?mowi do mnie jak do jakiegoś swojego kolegi.. co mam robić 

No niestety trzeba bylo myśleć. Co ty miałaś w glowie? Ja tez mialam podobna sytuację i sie wycofalam. Plasterkiem na zranione serce nie będę. Chyba oczywiste jest, ze facet musi wpierw o 1 zapomnieć,. Zeby zakochać sie w drugiej. 

7 minut temu, Gość Ona napisał:

No niestety trzeba bylo myśleć. Co ty miałaś w glowie? Ja tez mialam podobna sytuację i sie wycofalam. Plasterkiem na zranione serce nie będę. Chyba oczywiste jest, ze facet musi wpierw o 1 zapomnieć,. Zeby zakochać sie w drugiej. 

byłam w nim po prostu zaślepiona i wtedy nie myślałam o takich rzeczach,ale nie wiem co robić teraz