Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Tatuaże i zatrudnienie

Polecane posty

Gość gość

Czy tatuaże dalej utrudniają zatrudnienie specjalistom?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Myślę, że w tych czasach to może robić różnicę jedynie w małych firmach gdzie janusz biznesu będzie zasłaniał się klientami, żeby ukryć własne uprzedzenia. Tatuaże w tej chwili są tak popularne, że nikogo już nie dziwią i nikt nie zrezygnuje z dobrego specjalisty przez kolorową skórę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
12 minut temu, Gość gość napisał:

Czy tatuaże dalej utrudniają zatrudnienie specjalistom?

Zależy gdzie. Na pewno nie tym związanym z relacjami z klientem, czy na stanowiskach związanych z utrzymaniem wizerunku.

Nigdy nie widziałem wyższego managera z widocznymi tatuażami. 

W przypadku back office czy obsługi klienta wewnętrznego nie ma problemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przed chwilą, Piaskun napisał:

Zależy gdzie. Na pewno nie tym związanym z relacjami z klientem, czy na stanowiskach związanych z utrzymaniem wizerunku.

Nigdy nie widziałem wyższego managera z widocznymi tatuażami. 

W przypadku back office czy obsługi klienta wewnętrznego nie ma problemu.

Często zasłaniają je na pierwsze spotkanie z klientem, a potem to zależy od klienta. Niektóre miejsca wymagają zasłaniania cały czas, ale nie jest tak jak kiedyś, że sam fakt posiadania nawet niewidocznych tatuaży mógł być problemem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Gość gość napisał:

Często zasłaniają je na pierwsze spotkanie z klientem, a potem to zależy od klienta. Niektóre miejsca wymagają zasłaniania cały czas, ale nie jest tak jak kiedyś, że sam fakt posiadania nawet niewidocznych tatuaży mógł być problemem.

Skoro tak twierdzisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przed chwilą, Piaskun napisał:

Skoro tak twierdzisz.

To są moje obserwacje po prostu, ale w innych firmach może być jeszcze inaczej. W działach wewnętrznych to już kompletnie nie ma znaczenia - ;udzie z IT chodzą ubrani jak chcą i duża część ma widoczne tatuaże.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
12 minut temu, Gość gość napisał:

To są moje obserwacje po prostu, ale w innych firmach może być jeszcze inaczej. W działach wewnętrznych to już kompletnie nie ma znaczenia - ;udzie z IT chodzą ubrani jak chcą i duża część ma widoczne tatuaże.

IT to specificzna dziedzina. Niemniej jednak nawet tam Chief Technical Officers odpowiedzialni za kontakty na miliony nie noszą widocznych tatuaży. Jeśli w ogóle je posiadają.

Owszem, można zaryzykować zatrudnienie na kluczowej pozycji kogoś nachalnie rzucającego się w oczy czy też posłać na negocjacje kontaktu kobietę do emiratów arabskich (jak zrobili to geniusze z polskiej zbrojeniówki) pytanie tylko czy warto ryzykować tylko dlatego że ktoś tam skomle o swobodzie ekspresji.

Jako że doskonale wiem że to biznes i dopięte umowy opłacają gości z IT ja bym w życiu się na coś takiego nie zdecydował. Ale ja jestem konserwatywny a Ty jako ewentualny manadżer być może prowadził(a)byś biznes bardziej... ekstrawagancko. I być może nawet z większym sukcesem w przypadku relacji z podobnymi sobie wizerunkowymi kaskaderami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
5 minut temu, Piaskun napisał:

IT to specificzna dziedzina. Niemniej jednak nawet tam Chief Technical Officers odpowiedzialni za kontakty na miliony nie noszą widocznych tatuaży. Jeśli w ogóle je posiadają.

Owszem, można zaryzykować zatrudnienie na kluczowej pozycji kogoś nachalnie rzucającego się w oczy czy też posłać na negocjacje kontaktu kobietę do emiratów arabskich (jak zrobili to geniusze z polskiej zbrojeniówki) pytanie tylko czy warto ryzykować tylko dlatego że ktoś tam skomle o swobodzie ekspresji.

Jako że doskonale wiem że to biznes i dopięte umowy opłacają gości z IT ja bym w życiu się na coś takiego nie zdecydował. Ale ja jestem konserwatywny a Ty jako ewentualny manadżer być może prowadził(a)byś biznes bardziej... ekstrawagancko. I być może nawet z większym sukcesem w przypadku relacji z podobnymi sobie wizerunkowymi kaskaderami.

Tylko co byś właściwie ryzykował? Tatuaże na pierwsze negocjacje zawsze można zakryc. Dużo firm, zwłaszcza dużych korporacji, ma teraz dress code w stylu "dress for your day" - jak masz spotkania z klientami to koszula i krawat, jak nie to jeansy i t-shirt

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6 minut temu, Gość gość napisał:

Tylko co byś właściwie ryzykował? Tatuaże na pierwsze negocjacje zawsze można zakryc. Dużo firm, zwłaszcza dużych korporacji, ma teraz dress code w stylu "dress for your day" - jak masz spotkania z klientami to koszula i krawat, jak nie to jeansy i t-shirt

Myślisz z perspektywy onego prawa do samooekspresji a nie ryzyka biznesowego.

Gdyby Chińczyk czy Japończyk dowiedział się znienacka że łeb z którym gadał przez ileś dni ukrywa tatuaże mógłby znieść kwadratowe jajo. Oczywiście oficjalnie powiedziałby że musi się skonsultować, zastanowić, wycofałby się rakiem i zrobił ci opinię. Niekoniecznie ale jest to wcale prawdopodobne.

Jednakowoż nie mam ochoty się spierać kiedy nic z tego nie mam. Jak dla mnie możesz założyć firmę i posyłać na negocjacje z klientami nawet pracowników z implantami na czole które będą maskować kapeluszem albo afro a la lata 60te.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
4 minuty temu, Piaskun napisał:

yślisz z perspektywy onego prawa do samooekspresji a nie ryzyka biznesowego.

Gdyby Chińczyk czy Japończyk dowiedział się znienacka że łeb z którym gadał przez ileś dni ukrywa tatuaże mógłby znieść kwadratowe jajo. Oczywiście oficjalnie powiedziałby że musi się skonsultować, zastanowić, wycofałby się rakiem i zrobił ci opinię. Niekoniecznie ale jest to wcale prawdopodobne.

Jednakowoż nie mam ochoty się spierać kiedy nic z tego nie mam. Jak dla mnie możesz założyć firmę i posyłać na negocjacje z klientami nawet pracowników z implantami na czole które będą maskować kapeluszem albo afro a la lata 60te.

Chińczyk czy Japończyk też nie jest idio.tą i ma świadomość, że rozmawia z ludźmi z innej kultury. Nie wspominając o tym, że sami również miewają tatuaże (to już nie te czasy kiedy tylko yakuza miała tatuaże). Jedna osoba też nie jest zaangażowana w negocjacje jako samodzielna delegajca, a o decyzji przesądzają zawsze pieniądze, a nie prywatne odczucia względem tego co ktoś ma pod garniturem. W Japonii krzywo patrzy się na otyłość, a mimo to duży procent europejskich dyrektorów nie chodzi na fitness. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, Gość gość napisał:

Chińczyk czy Japończyk też nie jest idio.tą i ma świadomość, że rozmawia z ludźmi z innej kultury. Nie wspominając o tym, że sami również miewają tatuaże (to już nie te czasy kiedy tylko yakuza miała tatuaże). Jedna osoba też nie jest zaangażowana w negocjacje jako samodzielna delegajca, a o decyzji przesądzają zawsze pieniądze, a nie prywatne odczucia względem tego co ktoś ma pod garniturem. W Japonii krzywo patrzy się na otyłość, a mimo to duży procent europejskich dyrektorów nie chodzi na fitness. 

 

Serio jako właściciel ryzykowałabyś chociaż jeden kontakty na grubą kasę tylko po to by dla ideologii zatrudnić kogoś kontrowersyjnego?

Póki co z naszej rozmowy wiem, że

1) jesteś kobietą;

2) wydziaraną;

3) nigdy nie prowadziłaś żadnego biznesu który odniósł jako tako sukces;

3) nie miałaś nigdy stanowiska decyzyjnego związanego z odpowiedzialnościa (i się na nie nadajesz);

4) uważasz się za wolnomyśliciela i przynajmniej jeśli idzie o prędkość tego procesu nasz rację.

5) nie brakuje ci za to uporu ale w biznesie to miecz obosieczny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Najpierw się zyeby dziaraja a później się zakrywaja płacząc że nikt ich nie chce zatrudnić tam gdzie chca. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 minutę temu, Piaskun napisał:

Serio jako właściciel ryzykowałabyś chociaż jeden kontakty na grubą kasę tylko po to by dla ideologii zatrudnić kogoś kontrowersyjnego?

Póki co z naszej rozmowy wiem, że

1) jesteś kobietą;

2) wydziaraną;

3) nigdy nie prowadziłaś żadnego biznesu który odniósł jako tako sukces;

3) nie miałaś nigdy stanowiska decyzyjnego związanego z odpowiedzialnościa (i się na nie nadajesz);

4) uważasz się za wolnomyśliciela i przynajmniej jeśli idzie o prędkość tego procesu nasz rację.

5) nie brakuje ci za to uporu ale w biznesie to miecz obosieczny.

większość korporacji nie ma "właściciela", a małe firmy nie mają takich kontraktów

W tej chwili pracuję w dużej firmie i mam stanowisko decyzyjne, spory kontakt z klientem. Pewnie, że małe biznesy prowadzone przez ludzi siedzących całe dnie na kafeterii muszą na wszystko uważać, ale mało kto chce w tych biznesach pracować (głównie przez kiepskie warunki płacy i zatrudnienia). To nie są miejsca które dla kogoś są "wyborem". Myślisz, że ktoś marzy o pracy dla janusza którego może zbankrutpwać jeden uwalony kontrakt?

Poza tym myślałam, że nie będziesz się kłócił, a już ci enrwy puszczają i próbujesz przekierować rozmowę na pyskówkę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, Gość gość napisał:

większość korporacji nie ma "właściciela", a małe firmy nie mają takich kontraktów

W tej chwili pracuję w dużej firmie i mam stanowisko decyzyjne, spory kontakt z klientem. Pewnie, że małe biznesy prowadzone przez ludzi siedzących całe dnie na kafeterii muszą na wszystko uważać, ale mało kto chce w tych biznesach pracować (głównie przez kiepskie warunki płacy i zatrudnienia). To nie są miejsca które dla kogoś są "wyborem". Myślisz, że ktoś marzy o pracy dla janusza którego może zbankrutpwać jeden uwalony kontrakt?

Poza tym myślałam, że nie będziesz się kłócił, a już ci enrwy puszczają i próbujesz przekierować rozmowę na pyskówkę

Bynajmniej. Szkoda mi czasu na dyskusje z kimś kto wie lepiej. Tym bardziej, że zupełnie przypadkiem jest key account managerem z portfolio pełnym globalnych korporacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przed chwilą, Piaskun napisał:

Bynajmniej. Szkoda mi czasu na e z kimś kto wie lepiej. Tym bardziej, że zupełnie przypadkiem jest key account managerem z portfolio pełnym globalnych korporacji.

jeżeli dla ciebie pozycja zaliczana do mid-management jest czymś niespotykanym to rozumiem dlaczego myślisz kategoriami małych kontraktów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, Gość gość napisał:

jeżeli dla ciebie pozycja zaliczana do mid-management jest czymś niespotykanym to rozumiem dlaczego myślisz kategoriami małych kontraktó

Skoro tak twierdzisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

No i na tym chyba można zakończyć rozmowę

Może osoby które same mają tatuaże opiszą swoje doświadczenia, bo teoretyzować to każdy potrafi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×