Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Marnie

Co robić...

Polecane posty

Gość Marnie

Co począć 😥

Po dość traunatycznym momencie w moim życiu, stałam się osoba trochę wycofana, do tantej pory było wszystko w porządku praca, praca, praca dziecko, praca dziecko, nauka... Jednak pomimo że wydawało mi się iż jestem silna osoba powoli zaczynałam gasnac. Szczytem wydawało się tego wszystkiego zmiana miejsca zamieszkania. Myślałam że wtedy zacznie się nowe życie. Na początek skromnie-wynajem, nowa praca, nowe życie, nikogo nie znałam, szkoła. Jednak... Jak się zaczęła tak na tym utkwilo. Mąż wiecznie w delegacji, nie ma 22 dni w miesiącu, sama z dzieckiem, zdana tylko na siebie. Przyjeżdżał am do rodziny, do dawnego miejsca po prostu aby nie być samej, mieć do kogo gębę otworzyć. Na placu czy gdziekolwiek czułam się o co, tęskni łam za swoim podworkiem, za wkład jaki włożyłam w dom, za przestrzenią za starym miejscem a jednocześnie przypominał mi o wydarzeniu dość traunatycznym mi. Nie dom rodzinny, a ogólnie wszystko, dookoła.... I tak minęło parę miesięcy, nie mogę się tam odnaleźć. Mąż zadecydował że jednak wrócimy, bo widzi że się męczę, ale... Wtedy pękło coś dziwnego we mnie ze ja jeszcze nie zaczęłam żyć pełnia życia. Nie potrafię się zdecydować czego chce, cholernie ciężko pozbierać się, czuję nie pewność. Kiedyś byłam sprytna i cholernie odważna osoba. Dziś jestem inna. Nie pewna, mniej zdecydowana. Mało odważna... A byłam taka silna.. 

Z jednej strony chciałabym tam zostać, tam jest więcej pracy, więcej możliwości, rozwoju, wszędzie blisko, negatywny jest czynsz który nie jest mały ale finansowo nie jest źle... Nie można sobie jednak pozwolić na jakieś dni wolne, jakieś większe wydatki, rozrzutnosc. Jest zgiełk też, hałas, no jak to bywa w miastsch

W domu jest cisza spokój, ale mniej możliwości. Do większego miasta 50 km, do innych 12 km i 20 km... No i nie jesteśmy sami... Oczywiście remonty, jedzenie, wszystko jest na pół, no ale to co innego. Tu czuje się mimo wszystko bezpieczniej, choć też nie mam znajomych każdy wyjechał, tam nie mam też... 

Nie wiem, nie wiem co myśleć. Zostać tam... Wracać i jakoś powoli zebrać się, pozbierać wręcz... Czy tam się w końcu pozbierać.... 

Z góry dzięki za odp

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×