Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Anielka321

Czy wracac do kraju i zostawic miłość zycia?

Polecane posty

17 minut temu, Gość gosc napisał:

Nie chce cie martwic, ale jesli jestes osoba przewlekle chora, to w Polsce bedzie ci bardzo trudno utrzymac sie za nawet srednia krajowa. Biorac pod uwage fakt, ze nie masz doswiadczenia zawodowego, to prace na, ktore bedziesz mogla liczyc, to beda glownie prace fizyczne typu skep, handel ewentualnie call center, w ktorej nie zarabia sie kokosow. Moze powinnas zapisac sie na kurs tureckiego a potem do jakiejs szkoly na miejscu albo zrobic certyfikaty z angielskiego i moze zalatwic sobie prace jako nauczycielka angielskiego. Poza tym jezeli siedzisz samotnie w domu i masz duzo czasu moglabys napisac prace magisterska. Z wyzszym,pelnym wyksztalceniem mialabys wiecej szans na niefizyczna prace  w Polsce.

No tak.. do pelnego wyksztalcenia zostalo mi tylko obronic prace mgr. Mam b.dobry angielski...i nie mowie ze by mnie przyjeli od razu.... ale szukalam prac...i jest na prawde duuuzo. W roznych dziedzinach. Moze nie na cale zycie ale nawet wlansie w firmach z podstawa i od sprzedazy np ubezpieczen medycznych. Moja przyjaciolka poszla i zarabiala 2800 podstawy plus premie to mowila ze miala okolo 6.... mowi ze musisz byc bardzzo skupiona systematyvzna i jest duzo stresu ale zarobila. Tylko ona pracowala rok pozniej przerwala na studia teraz nie myslo tam wracac ale ona ma taka sytuacje zyciowa ze nie musi.... i tu juz mialam oferte pracy jako nauczucielka w przedszkolu...jak na polskie zlotowki lipa ale ogolnie cos by sie dalo odlozy  tykko wtedy moj stan zdrowia mi na to calkowicie nie pozwolil. Teraz zaluje czasu sie nie cofnie... ale moze pojawi sie ta oferta znowu. Nie wiem. Chodzilam na kurs tureckiego. Teraz przerwalam bo bylo zle i sie zaczelismy zastanawiac nad przyszlsocia i czy wroce i nie mialam do tego glowy poprostu. Chodzi tez o to ze nawet jak dziecko urodze... w polsce ide na mcierzynski...mam rodzine znajonych pomoc...mam nawet inne podejscie. Tutaj mam jego rodzine ale boje sie ze nie czulabym sie az tak szczesliwa tutaj. A chyba o to w zyciu chodzi. Ale wiem...w polsce bedzie mi bardzo trudno. I moze tyh dzieci ostatecznie miec nie bede bo poznac i sie zakochav po takkm zwiazki tez nie latwo.... chodzi w zyciu o cel..o dazenie do czegos a tu mi tego braklo. I tak sie to zakonczylo ze stracilam nadzieje. I w pewnym momencie czulam sie zle myslac o powrocie i o zostaniu. Jakakolwiek decyzje podejme jest zle. Moze to sie wya komus glupie...samolubne...moze za rok wroce to tych wiadomosci i zlapie sie za glowe...ale narazie.... mam najgorszy chyba okres w zyciu...wiec.... ciezko poradzic sobie ze wszystkimi myslalmi.......... 💔

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ania
1 godzinę temu, Anielka321 napisał:

No tak.. do pelnego wyksztalcenia zostalo mi tylko obronic prace mgr. Mam b.dobry angielski...i nie mowie ze by mnie przyjeli od razu.... ale szukalam prac...i jest na prawde duuuzo. W roznych dziedzinach. Moze nie na cale zycie ale nawet wlansie w firmach z podstawa i od sprzedazy np ubezpieczen medycznych. Moja przyjaciolka poszla i zarabiala 2800 podstawy plus premie to mowila ze miala okolo 6.... mowi ze musisz byc bardzzo skupiona systematyvzna i jest duzo stresu ale zarobila. Tylko ona pracowala rok pozniej przerwala na studia teraz nie myslo tam wracac ale ona ma taka sytuacje zyciowa ze nie musi.... i tu juz mialam oferte pracy jako nauczucielka w przedszkolu...jak na polskie zlotowki lipa ale ogolnie cos by sie dalo odlozy  tykko wtedy moj stan zdrowia mi na to calkowicie nie pozwolil. Teraz zaluje czasu sie nie cofnie... ale moze pojawi sie ta oferta znowu. Nie wiem. Chodzilam na kurs tureckiego. Teraz przerwalam bo bylo zle i sie zaczelismy zastanawiac nad przyszlsocia i czy wroce i nie mialam do tego glowy poprostu. Chodzi tez o to ze nawet jak dziecko urodze... w polsce ide na mcierzynski...mam rodzine znajonych pomoc...mam nawet inne podejscie. Tutaj mam jego rodzine ale boje sie ze nie czulabym sie az tak szczesliwa tutaj. A chyba o to w zyciu chodzi. Ale wiem...w polsce bedzie mi bardzo trudno. I moze tyh dzieci ostatecznie miec nie bede bo poznac i sie zakochav po takkm zwiazki tez nie latwo.... chodzi w zyciu o cel..o dazenie do czegos a tu mi tego braklo. I tak sie to zakonczylo ze stracilam nadzieje. I w pewnym momencie czulam sie zle myslac o powrocie i o zostaniu. Jakakolwiek decyzje podejme jest zle. Moze to sie wya komus glupie...samolubne...moze za rok wroce to tych wiadomosci i zlapie sie za glowe...ale narazie.... mam najgorszy chyba okres w zyciu...wiec.... ciezko poradzic sobie ze wszystkimi myslalmi.......... 💔

Po prostu nie wiesz czego chcesz.Może zostać, może wrócić, może pracować, może skończyć studia, może urodzić dziecko.. Weź się w garść bo taka postawa nie prowadzi do niczego.Facet też już się wycofuje z tego co mówisz, trudno się dziwić kiedy nie wie na czym stoi.W życiu nie wszystko jest proste i zero-jedynkowe.Tu nikt ci nie powie co masz zrobić, musisz sama zastanowić się czego chcesz od życia.Może to zabrzmi brutalnie,ale przestań jęczeć i dumać na forum bo to nie jest postawa dorosłej kobiety.Może faktycznie lepiej wróć do PL na jakiś czas, idź do psychologa i przepracuj z nim tę sytuację bo sama sobie nie radzisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
17 minut temu, Gość ania napisał:

Po prostu nie wiesz czego chcesz.Może zostać, może wrócić, może pracować, może skończyć studia, może urodzić dziecko.. Weź się w garść bo taka postawa nie prowadzi do niczego.Facet też już się wycofuje z tego co mówisz, trudno się dziwić kiedy nie wie na czym stoi.W życiu nie wszystko jest proste i zero-jedynkowe.Tu nikt ci nie powie co masz zrobić, musisz sama zastanowić się czego chcesz od życia.Może to zabrzmi brutalnie,ale przestań jęczeć i dumać na forum bo to nie jest postawa dorosłej kobiety.Może faktycznie lepiej wróć do PL na jakiś czas, idź do psychologa i przepracuj z nim tę sytuację bo sama sobie nie radzisz.

Brutalne ale prawdziwe. Za dlugo trzymalam wszystko w sobie. A przegadanie malej nawet rzeczy pomaga. Ja sie tak zamknelam w sobie i zagalopowalam ze nie wiem czego ostatecznie chce. Rozmowa z psychologiem by pomogla. Mysle o tym. Ta sutuacja hest trudna...mowia mi to i znjaomi j rodzina i przyjaciele ktorzy znaja mnie od lat... nie ma jednej odpowiedzi nie ma wyboru. Nie jest latwo. Jestem na forum od kilku dni...jie od roku dziem w dzien. W tej chwili szukam pomocy i opini wszedzie wiec.... a takim.momencie zycia jest mi to potrzebne...ale dziekuje za opinie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ania
15 minut temu, Anielka321 napisał:

Brutalne ale prawdziwe. Za dlugo trzymalam wszystko w sobie. A przegadanie malej nawet rzeczy pomaga. Ja sie tak zamknelam w sobie i zagalopowalam ze nie wiem czego ostatecznie chce. Rozmowa z psychologiem by pomogla. Mysle o tym. Ta sutuacja hest trudna...mowia mi to i znjaomi j rodzina i przyjaciele ktorzy znaja mnie od lat... nie ma jednej odpowiedzi nie ma wyboru. Nie jest latwo. Jestem na forum od kilku dni...jie od roku dziem w dzien. W tej chwili szukam pomocy i opini wszedzie wiec.... a takim.momencie zycia jest mi to potrzebne...ale dziekuje za opinie. 

Tobie nie jest potrzebna niczyja opinia tylko konkretna pomoc.Myślę że wiesz czego chcesz ale boisz się że będziesz żałować,a z 2 strony twój stan zdrowia..Myślę że pierwsze pytanie na które powinnaś sobie odpowiedzieć to czy jesteś pewna na 100% czy chcesz być z tym chłopakiem.To powinien być punkt wyjścia bo od tego zależą kolejne działania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
26 minut temu, Gość ania napisał:

Tobie nie jest potrzebna niczyja opinia tylko konkretna pomoc.Myślę że wiesz czego chcesz ale boisz się że będziesz żałować,a z 2 strony twój stan zdrowia..Myślę że pierwsze pytanie na które powinnaś sobie odpowiedzieć to czy jesteś pewna na 100% czy chcesz być z tym chłopakiem.To powinien być punkt wyjścia bo od tego zależą kolejne działania

To prawda. Tylko wlasnie odpowiedz jest zawsze ta sama.... TAK! TAK! TAK!.... ale jednoczesnie znajac siebie ... wiem ze (juz nie patrzac na nic ani opinie ani pieniadze ani przyszlosc nic).... wiem ze ja sobie moge nie poradzic jako zona czy matka czy pracownica czy cokokolwiek innego na dluzsza mete poza polska...a na pewno w Turcji. Bo poprostu ja jestem zbyt wrazliwa i emocjonalna czy czesto slaba na bycie sama.... na ciezka walle... na ciezkie warunki ale przede wszystkim.takie zycie na obczyznie na zawsze.... a w Polsce tez zdarza sie momenty ciezkie i bede zawsze tesknic za nim. Jest tego wart chce z nim.byc... ale ja nie mam.na to sily.................. motywacja i chec do walki tez musi skas przyjsc........ moze to jest nielogiczne co mowie...tak czuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ania
8 minut temu, Anielka321 napisał:

To prawda. Tylko wlasnie odpowiedz jest zawsze ta sama.... TAK! TAK! TAK!.... ale jednoczesnie znajac siebie ... wiem ze (juz nie patrzac na nic ani opinie ani pieniadze ani przyszlosc nic).... wiem ze ja sobie moge nie poradzic jako zona czy matka czy pracownica czy cokokolwiek innego na dluzsza mete poza polska...a na pewno w Turcji. Bo poprostu ja jestem zbyt wrazliwa i emocjonalna czy czesto slaba na bycie sama.... na ciezka walle... na ciezkie warunki ale przede wszystkim.takie zycie na obczyznie na zawsze.... a w Polsce tez zdarza sie momenty ciezkie i bede zawsze tesknic za nim. Jest tego wart chce z nim.byc... ale ja nie mam.na to sily.................. motywacja i chec do walki tez musi skas przyjsc........ moze to jest nielogiczne co mowie...tak czuje

Szczerze to faktycznie nie bardzo logiczne bo sam fakt że się chce być z kimś na zawsze powinien dawać siłę.To masz tylko taką opcję żeby przeprowadzić się z nim do Polski.Formalnie to nie jest nic trudnego, tylko nie wiem czy on się tu odnajdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
8 minut temu, Gość ania napisał:

Szczerze to faktycznie nie bardzo logiczne bo sam fakt że się chce być z kimś na zawsze powinien dawać siłę.To masz tylko taką opcję żeby przeprowadzić się z nim do Polski.Formalnie to nie jest nic trudnego, tylko nie wiem czy on się tu odnajdzie.

No wlasnie. Nie wiem czy by sie odnalazl..czy by znalazl prace nie chce go skrzywdzic.... logiczne nie logiczne. Ale jak przychodza dzieci obowiazki jest sie starszym ... inaczej sie wszystko czuje... to teskni sie za swoim. Tesknie za swoimi wieloletnimi wyobrazeniami jak chcialam.zeby moje zycie wygladalo... jesli chodzi o zwiazek okej...dalsze zycie rodzinne..nie bardzo. To sie wszysko zmienka..nie jestem juz gowniara mam tegi swiadomosc. Zeby byc szczesliwym z kims...trzeba samemu byc szczesliwym... ale oczywiscie mowie ze "nie jest tak idealnie jak ma poczatku"... nie jest... tez mnie zawiodl kilka razy powiedzial przykre rzeczy... moze to normalne... ale jak sie psuje cos co zawaza o twojej calej przyszlosci......... i nie juz nie czuje sie taka prwna jak na poczatku...czuje ze ja to zepsulam ale on tez pokazal mi ze nie ma juz takiego oparcia jak wczesniej.  I nie chodzi tylko o teraz tez wczesniej...i o ile na normalne warunki bycia razrm to da sie zappmniec i przepracowac o tyle to tutaj zaprocentowalo i dalo mi strach orzed przyszloscia ....... czasem czuje ze mam dosyc...wymyslania potraw...uczenia sie dwoch jezykow zeby jakos w ogole funkcjonowac ....zmuszac sie do spotkan towarzyskih ktore mi nie daja az takiej satysfakcji...czasem czuje sie za malo doceniona...wiedzac ze w Polsce zylabym na luzie .... przytloczylo mnie to.........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ania
12 minut temu, Anielka321 napisał:

No wlasnie. Nie wiem czy by sie odnalazl..czy by znalazl prace nie chce go skrzywdzic.... logiczne nie logiczne. Ale jak przychodza dzieci obowiazki jest sie starszym ... inaczej sie wszystko czuje... to teskni sie za swoim. Tesknie za swoimi wieloletnimi wyobrazeniami jak chcialam.zeby moje zycie wygladalo... jesli chodzi o zwiazek okej...dalsze zycie rodzinne..nie bardzo. To sie wszysko zmienka..nie jestem juz gowniara mam tegi swiadomosc. Zeby byc szczesliwym z kims...trzeba samemu byc szczesliwym... ale oczywiscie mowie ze "nie jest tak idealnie jak ma poczatku"... nie jest... tez mnie zawiodl kilka razy powiedzial przykre rzeczy... moze to normalne... ale jak sie psuje cos co zawaza o twojej calej przyszlosci......... i nie juz nie czuje sie taka prwna jak na poczatku...czuje ze ja to zepsulam ale on tez pokazal mi ze nie ma juz takiego oparcia jak wczesniej.  I nie chodzi tylko o teraz tez wczesniej...i o ile na normalne warunki bycia razrm to da sie zappmniec i przepracowac o tyle to tutaj zaprocentowalo i dalo mi strach orzed przyszloscia ....... czasem czuje ze mam dosyc...wymyslania potraw...uczenia sie dwoch jezykow zeby jakos w ogole funkcjonowac ....zmuszac sie do spotkan towarzyskih ktore mi nie daja az takiej satysfakcji...czasem czuje sie za malo doceniona...wiedzac ze w Polsce zylabym na luzie .... przytloczylo mnie to.........

To że są trudne momenty i mówi się rzeczy których się potem żałuje  to jest normalne- samo życie.Myślisz że w tradycyjnym związku tego nie ma?Jesteśmy tylko ludźmi, ważne żeby potem umieć o tym porozmawiać, żeby umieć komunikować swoje potrzeby i obawy.To zbliża i pomaga budować prawdziwie dojrzały związek.Pamiętaj że związek ewoluuje,nie będzie cały czas tak jak na początku.Gdybym ja miała mieszkać w kraju mojego męża-nigdy bym się na to nie zdecydowała także dla ciebie brawa za odwagę.My też próbowaliśmy jakoś funkcjonować w PL ale było trudno o dobrą pracę dla niego,do tego reakcja otoczenia itd.Nie udało się, ale nie żałujemy bo przynajmniej wiemy że się staraliśmy i nie będziemy dumać co by było gdyby.Jeżeli czujesz że to nie jest miejsce dla ciebie, że nie widzisz tam siebie za kilka czy kilkanaście lat to nie męcz się dłużej.Może faktycznie spróbujcie w PL, a jeśli się nie uda to w międzyczasie mogą się pojawić inne opcje.Nie poświęcaj się, oboje musicie być gotowi na kompromisy ale też oboje musicie być dla siebie wsparciem.Nie rezygnuj ze wszystkiego dla dobra 2 osoby.Porozmawiaj z nim, może on też byłby gotowy pomieszkać w Polsce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jezgot

Durne pipy nabrały arabów, wy kur/wa nie rozumiecie różnic kulturowych. Głupie baby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ania
43 minuty temu, Gość jezgot napisał:

Durne pipy nabrały arabów, wy kur/wa nie rozumiecie różnic kulturowych. Głupie baby.

Ty za to masz doświadczenie w związku z arabem i wiesz jak to jest 🙂 Ojj te kompleksy..;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, Gość ania napisał:

Ty za to masz doświadczenie w związku z arabem i wiesz jak to jest 🙂 Ojj te kompleksy..;)

Hahaha no wiec wlasnie 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, Gość jezgot napisał:

Durne pipy nabrały arabów, wy kur/wa nie rozumiecie różnic kulturowych. Głupie baby.

Sluchaj.... ale mi takie roznice nie przeszkadzaja bo ich poprostu nie czuje....jakbym siedziala w domu caly dzien bez pracy i rodziny i tesknila za wszystkim to byloby to samo.... np nie wiem...na Islandii ... jakbym ja czula ze to chodzi o roznice j ja czegos np nie moge.... lub musze.... to bylby koniec bo ja sie nigy na to nie zgodze..... przeanalizowalam wszystko.... przed byciem z nim...ale miejsce mi nie podpasowalo i zaczely sie klotnie i tyle.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Siostra mojego faceta powiedziala ze mowila o mnie dwom kolezankom ... i sa zainteresowame spotkaniem. I bardzo mozliwe ze dostalabym prace. Chcialam sie tego podjac szukalam roznych innych alternatyw. Postanowilam ze sproboje czegokolwiek bo tak chce sprobowac mimo ze nie czuje sie tu tak dobrze i mimo ze nie mam od niego takiego wsparcia jak wczesniej. Mowilam mu o tym... mowilam mu o innej kolezance ktora zaoferowala mi pomoc . Nic nie wiadomo ale warto sprobowac. Powiedzialam mu to kilka dni temu. Powiedzial jak chce. Wczoraj padla proppzycja od siostry. Dzisiaj rozmawialismy. Powiedzialam ze co on mysli ze pojde sprobowac. Powiedzial ze nawet jak zostane i pojde tam sprobowac to on nie zostanie ze mna. Pojdzie gdzie indziej. Ze chce byc sam i wszystko przemyslec co dalej robic ze swoim zyciem............... czyli juz nawet nie mam co myslec i kombinowac. Pozostaje mi wrocic do Polski.... modlic sie ze sobie poradze....ze bol kiedys minie..... i ze wspomnienia beda wstanie sie ulotnic na tyle zebym mogla normalnie funkcjonowac i jeszcze kiedys byc w stanie sie usmiechnac... jestem totalnie roz****na... a moj stan zdrowia tez sie pogorszyl. Nie wiem co dalej.... ale juz tytul nie aktualny......... 💔💔💔💔💔💔💔💔💔💔💔

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×