Absorbująca dziewczyna

Poznałem moją dziewczynę 4 lata temu. Obecnie ze sobą mieszkamy. Wcześniej był to związek na odległość i naszym jedynym kontaktem było pisanie maili, czatowanie, dzwonienie do siebie. Moja dziewczyna uwielbiała taką formę kontaktu i chyba się od niej uzależniła. Pisaliśmy godzinami ze sobą. Ja też to lubiłem, ale odkąd razem mieszkamy nie mam już takiej potrzeby. Spędzamy przecież wspólnie popołudnia. Mnie to wystarcza, ale jej nie. Chce, żebyśmy jeszcze do siebie pisali w ciągu dnia i flirtowali lub świntuszyli, żeby nakręcać się na wieczorny seks. Kłócimy się o to, bo ja nie mam takiej potrzeby i powiedziałem jej to. Ma do mnie o to żal i mówi, że to przez to, że z mojej strony na pewno się wypaliło. A to przecież nieprawda, o prostu tyle kontaktu z nią mi wystarcza. Czasami do niej piszę, ale teraz to już nie przyjemność, tylko takie poczucie obowiązku. Ona to wyczuwa i są o to co jakiś czas afery.

No chcesz bzykać to się stosuj. Chyba że nie chcesz. 

Jaki to ma związek? Nie robi mi na zlość, że bez pisania, nie ma seksu :)

Zresztą sama lubi seks i nie wytrzymałaby długo :)

Proszę o radę. Od czasu do czasu coś do niej napiszę, ale ona się denerwuje, że nie tak jak kiedyś, w dodatku powiedziałem jej, że sam nie mam takiej potrzeby, ale robię to z obowiązku i się o to kłócimy.

Proszę o radę. Od czasu do czasu coś do niej napiszę, ale ona się denerwuje, że nie tak jak kiedyś, w dodatku powiedziałem jej, że sam nie mam takiej potrzeby, ale robię to z obowiązku i się o to kłócimy.

Skoro Ty nie masz takiej potrzeby, a ona ma to podaj tutaj chłopakom jej meila. Na pewno znajdzie się ktoś kto "odwali za Ciebie tę brudną robotę".

Rozumiesz o co mi chodzi?

Nie.