Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ZatroskanaMama

Moja córka się ode m ie odcina

Polecane posty

Gość ZatroskanaMama

Moja córka wyszła za parszywego chłopaka i przestała przez niego utrzymywać z nami kontakt. Namówił ją do pójścia do pracy i przejścia na studia zaoczne. A już miała zaczynać trzeci rok. Nie odzywa się do nas, nie odbiera telefonów, wzywa policję jak przychodzimy pod jej dom. Nie zaprosiła nas na ślub mimo że robili wesele na 100 gości a cała nasza rodzina poszła nań i dobrze się bawili doskonale wiedząc że my nie dostaliśmy zaproszenia.jej własni rodzice. A co gorsza, córka. Urodziła dziecko a nie widzieliśmy go na oczy. Nie widziałam jeszcze mojego wnuka a ma już trzy miesiące. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
Przed chwilą, Gość ZatroskanaMama napisał:

Moja córka wyszła za parszywego chłopaka i przestała przez niego utrzymywać z nami kontakt. Namówił ją do pójścia do pracy i przejścia na studia zaoczne. A już miała zaczynać trzeci rok. Nie odzywa się do nas, nie odbiera telefonów, wzywa policję jak przychodzimy pod jej dom. Nie zaprosiła nas na ślub mimo że robili wesele na 100 gości a cała nasza rodzina poszła nań i dobrze się bawili doskonale wiedząc że my nie dostaliśmy zaproszenia.jej własni rodzice. A co gorsza, córka. Urodziła dziecko a nie widzieliśmy go na oczy. Nie widziałam jeszcze mojego wnuka a ma już trzy miesiące. 

Co za brednie.

23 latka ma dziecko, pracę, studia i było ją stać na wesele na 100 osób? No nie wierzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ania
14 minut temu, Gość Gość napisał:

Co za brednie.

23 latka ma dziecko, pracę, studia i było ją stać na wesele na 100 osób? No nie wierzę.

Co w tym dziwnego? Jestem na trzecim roku studiów licencjackich i to dziennych, pracuję weekendowo w szkole językowej, uczę koreańskiego Polaków i polskiego Koreańczyków, i wyrabiam po ok 15 godzin lekcyjnych co weekend, co mi daje prawie 4,5 tysięcy miesięcznie brutto. Utrzymuję się z mężem bez problemu. Mieliśmy wesele na 150 osób które zaczęliśmy planować po mojej osiemnastce. Mój mąż jest na czwartym roku studiów zaocznych i normalnie pracuje 🙂 przestańcie traktować młodych jak sieroty życiowe, to nie jest PRL że trzeba kombinować z pracą i zbierać latami na mieszkanie, dom czy wesele. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
2 godziny temu, Gość Ania napisał:

Co w tym dziwnego? Jestem na trzecim roku studiów licencjackich i to dziennych, pracuję weekendowo w szkole językowej, uczę koreańskiego Polaków i polskiego Koreańczyków, i wyrabiam po ok 15 godzin lekcyjnych co weekend, co mi daje prawie 4,5 tysięcy miesięcznie brutto. Utrzymuję się z mężem bez problemu. Mieliśmy wesele na 150 osób które zaczęliśmy planować po mojej osiemnastce. Mój mąż jest na czwartym roku studiów zaocznych i normalnie pracuje 🙂 przestańcie traktować młodych jak sieroty życiowe, to nie jest PRL że trzeba kombinować z pracą i zbierać latami na mieszkanie, dom czy wesele. 

O, jak Ty zdolna jesteś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ania
1 godzinę temu, Gość Gosc napisał:

O, jak Ty zdolna jesteś.

Dzięki, też tak uważam. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewrw4

Skoro dopiero do pracy poszła za namową chłopaka, a do tego ciaża i dziecko to raczej się własną pracą mieszkania i wesela nie dorobiła 🙂  ale to nie znaczy, że niemożliwe, bo różnie bywa, moze chłopak bogaty, może ona ma oszczędności, spadek itp. Do rzeczy: najlepszą rzeczą jaką możesz zrobić to odpuścić, bo narzucając się tylko pogorszych sprawę. U dzieci z patologicznych rodzin okres wczesnej młodości często tak wygląda, potrzebują dystansu. Nie wiem, co się działo w Waszej rodzinie, ale żeby wyrobić sobie o tym pogląd córka musi pomieszkać jakiś czas (długi) osobno i nabrać porównania. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czarna owca

Autorko spróbuję Ci pomóc na swoim przykładzie: dokładnie coś takiego (zamieniając tylko córkę na syna) mogłaby powiedzieć moja teściowa. I tak samo by to argumentowała - winna jest na pewno "druga połowa". Tymczasem (przynajmniej u nas tak jest) korzenie konfliktu sięgają znacznie głębiej i wynikają z problemów w ich relacjach rodzinnych z czasów na długo przed poznaniem partnera. Tylko mimo prób wytłumaczenia przez męża sytuacji jego rodzice odrzucają jego argumenty, ponieważ "oni wiedzą lepiej" czy on czuje się przez nich szanowany i kochany i wolą obwiniać mnie niż przyznać się do błędów.

Autorko przemyśl relacje z córką. Być może ją skrzywdziłaś, albo nie liczysz się z jej zdaniem i potrzebami? Może nie chciałaś jej pozwolić dorosnąć i ją tłamsiłaś tak, że aż musiała uciec? Może stosowałaś wobec niej przemoc, z której nie zdajesz sobie do końca sprawy? Może jej uczucia do Ciebie są tak trudne, że woli uciec niż stawić im czoła? Absolutnie nie twierdzę, że jesteś złą matką, ale często wolimy odrzucać niewygodną prawdę i zwalać naszą winę na innych. Tylko Wy dwie możecie odpowiedzieć na pytanie dlaczego córka się odsunęła. Najlepiej ją po prostu zapytać, ale jeśli Ci odpowie musisz być gotowa tą odpowiedź (a co za tym idzie uczucia córki) zaakceptować oraz jeżeli odcięcie jest winą Twoich zachowań - zmienić je lub pogodzić się z utratą córki. 

Życzę Ci abyście obydwie otworzyły umysł i serce i zdołały się dogadać.  Mój mąż próbował się otwierać na rodziców, ale niestety nie byli gotowi przyjąć prawdy, wciąż wmawiali mu, że to ja jestem złem tego świata a jego uczucia są wynikiem mojej manipulacji. Po kilku próbach wyjaśnienia im, że problem tkwi w tym jak oni go traktują w końcu się poddał. Stwierdził, że nie warto rozdrapywać ran, bo oni i tak nie zrozumieją. A największą ironią sytuacji było to, że to ja go nakłaniałam żeby dał im każdą kolejną szansę. 

Na prawdę radzę Ci, zastanów się dobrze, otwórz się na jej uczucia i jej punkt widzenia, może jeszcze nie jest za późno. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Gdyby moi rodzice uznali mojego męża za "parszywego chłopaka", również zerwałabym z nimi kontakt. Z mojego własnego wyboru jestem z tym człowiekiem i jest on dla mnie najbliższą osobą. Moi rodzice nie przepadali za moim wówczas chłopakiem, a później- mężem, ale szanowali mnie i od kiedy wzięliśmy ślub- traktowali mojego męża jak należy, tj. jak członka rodziny.  Brak ludzkich uczuć wobec męża, ignorowanie, poniżanie czy krytykowanie, czy jakiekolwiek odrzucanie go jako człowieka i "jednego z nas", sprawiłoby że automatycznie stanęłabym po jego stronie i z rodzicami zerwała kontakt do momentu aż to i owo przemyślą. NIe pozwoliłabym również na to żeby moje dzieci miały kontakt z kimś kto ich ojca nie szanuje i pokazuje to wszem i wobec. 

Mimo że mamy tu kolejny temat wyssany z palca i pisany sobie a muzom, wiem z własnego otoczenia że są psychole niszczący życie swoich dzieci i zmuszający je do najtrudniejszego w życiu wyboru, między rodzicami a partnerem. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×