Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość TakaOna123

Smutna i samotna

Polecane posty

Gość TakaOna123

Mam rocznego malucha. Za 3 miesiące wracam do pracy. Od ponad pół  roku dzieje się gorzej. Mam marną wypłatę (W tej chwili przez 3 miesiące nawet jej nie będę mieć), u męża w pracy też zmiany i nie wolno dorabiać więc wydatki mniejsze, do tego oczywiście kredyty,opłaty itp. Jedziemy na resztkach oszczędności. Wiadomo odbija się to też na naszych stosunkach z mężem. Uważa, że skoro siedzę  w domu to wszystko co z domem związane na mojej głowie. Echhh. Chyba sporo z Was to rozumie. Do tego wszystkiego doszedł  brak kontaktów. Koleżanki coraz bardziej "zajęte ", przestałam  już dzwonić bo ile można samemu wychodzić z inicjatywą i słyszeć tylko, że nie w tej chwili, że na pewno się odezwie itd. Rozumiem, że w tym momencie wychodzi, kto był naprawdę mi bliski i kto był dobrym "przyjacielem". Niestety nawet moja jedyna przyjaciółka po urodzeniu dziecka (młodsze od mojego pół roku) też już nie ma kompletnie czasu. W ciągu roku widziałysmy się 4 razy. 

Niby wszystko rozumiem, niby się poznałam na ludziach i przekonałam ale jest mi zwyczajnie przykro, że jestem sama, że nie jestem na tyle fajna i ważna  by mieć ze mną kontakt, że nie mam komu się wygadać i wyżalić. Dlatego właśnie ten post. Po prostu musiałam się wygadać. 

Czy ktoś ma podobnie? Jak sobie radzicie? Ja coraz częściej płaczę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hahahaha
5 minut temu, Gość TakaOna123 napisał:

Mam rocznego malucha. Za 3 miesiące wracam do pracy. Od ponad pół  roku dzieje się gorzej. Mam marną wypłatę (W tej chwili przez 3 miesiące nawet jej nie będę mieć), u męża w pracy też zmiany i nie wolno dorabiać więc wydatki mniejsze, do tego oczywiście kredyty,opłaty itp. Jedziemy na resztkach oszczędności. Wiadomo odbija się to też na naszych stosunkach z mężem. Uważa, że skoro siedzę  w domu to wszystko co z domem związane na mojej głowie. Echhh. Chyba sporo z Was to rozumie. Do tego wszystkiego doszedł  brak kontaktów. Koleżanki coraz bardziej "zajęte ", przestałam  już dzwonić bo ile można samemu wychodzić z inicjatywą i słyszeć tylko, że nie w tej chwili, że na pewno się odezwie itd. Rozumiem, że w tym momencie wychodzi, kto był naprawdę mi bliski i kto był dobrym "przyjacielem". Niestety nawet moja jedyna przyjaciółka po urodzeniu dziecka (młodsze od mojego pół roku) też już nie ma kompletnie czasu. W ciągu roku widziałysmy się 4 razy. 

Niby wszystko rozumiem, niby się poznałam na ludziach i przekonałam ale jest mi zwyczajnie przykro, że jestem sama, że nie jestem na tyle fajna i ważna  by mieć ze mną kontakt, że nie mam komu się wygadać i wyżalić. Dlatego właśnie ten post. Po prostu musiałam się wygadać. 

Czy ktoś ma podobnie? Jak sobie radzicie? Ja coraz częściej płaczę...

to siedz i rycz idio///tka z ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Jakbym o sobie czytała... u nas tez zmiany. Maz zmienia prace, ja muszę przejść na pol etatu, w grudniu ogromne wydatki, bo siostra bierze ślub. Z przyjaciółką nie widziałam sie juz 2 lata, bo mieszka daleko i teraz pochłonięta jest macierzyństwem. Zwykle pogadamy chwilę i to by było na tyle, bo albo dziecko płacze, albo maz z pracy wrócił. Koleżanek nie mam,a znajomym nie opowiadam o moich problemach, bo nie widze sensu. Rodzinie o problemach nie mówię, bo oni są zdania,że tylko oni moga miec ciezko, ja jestem ta co zawsze ma z gorki. Kicha na całego. Staram sie nie myśleć i nie analizować, szukam pracy zdalnej ,może sprzedaży, nawet na czarno. Jestem dobrej myśli, bo zawsze źle nie będzie, ale miewam noeprzespane noce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewa19087

a ja szczerze mowiac lubie samotnosc, lubie byc w domu. pracuje z ludzmi i po 8 godzinach mam ich dosc...

moj maz jest taki sam, nie lubi ludzi:) Domatory jestesmy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
4 minuty temu, Gość ewa19087 napisał:

a ja szczerze mowiac lubie samotnosc, lubie byc w domu. pracuje z ludzmi i po 8 godzinach mam ich dosc...

moj maz jest taki sam, nie lubi ludzi:) Domatory jestesmy

Ja mam podobnie, choć teraz w pracy nie jestem, bo zajmuję się dzieckiem. Ale i w pracy mam dużo do zrobienia w domu i lubię to.

Domyślam się jednak, że autorkę przygniata to, że jest im gorzej finansowo i z tego też powodu znajomi ją lekceważą. Ja mam na to wywalone, bo przeszłam już przez taki etap. O dziwo, kiedy nam się zmieniło na lepsze, to "przyjaciele" sobie przypomnieli, tyle że my już nie byliśmy zainteresowani 🙂 Została nam ze starych znajomych dwójka, z którą jesteśmy w stałym kontakcie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Optymistka
6 minut temu, Gość Gość napisał:

O dziwo, kiedy nam się zmieniło na lepsze, to "przyjaciele" sobie przypomnieli, tyle że my już nie byliśmy zainteresowani 🙂 Została nam ze starych znajomych dwójka, z którą jesteśmy w stałym kontakcie. 

I ta dwójka przyjaciół jest więcej warta niż dziesiątka takich jak ci, co Was zostawili 🙂

My z mężem też mamy niewielu znajomych, nie musimy się z nimi spotykać co chwilę, ale wiemy, że są z nami na dobre i złe. 

A autorce mogę dodać w ramach pocieszenia, że nigdy nie jest stale źle, w końcu będzie lepiej. Jeżeli umiecie ze sobą rozmawiać i pamiętacie o tym, że najważniejsze jest Wasze dziecko i Wasza miłość, to przeżyjecie wszystko. Też mamy chwilowo dołek, ale on wkrótce minie, za to zostaniemy my. Powodzenia ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie poddawaj się depresji. Rodzina, przyjaciele, znajomi.. to się wszystko z czasem klaruje kto jaki jest i na kogo można liczyć. Koleżanka ma dla Ciebie czas 4 razy do roku? Uwierz mi że to dużo 🙂 Ciesz się chwilami jakie są Wam dane, teraz nie ona jest najważniejsza. Ani żadna przyjaciółka. Przez kryzys przejdziecie, głowa do góry. Może ta samotność jest nam też trochę potrzebna. Zajrzeć wgłąb siebie. Rozejrzeć dookoła. Skup się na najbliższych. Poejmij to jako wyzwanie. My ludziska nie lubimy zmian, ale są one czasem niezbędne dla nas, by nas kształtować. Zmieniać na lepsze, szlifować jak złoto w ogniu, najszlachetniejsze. Może to nie jest dla nas przyjemne ale czasem konieczne.

Nie chciałabym mieć wszystkiego. Bo z braku rodzi się lepsze. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Rany, niech ktoś odetnie internet tej ...ce. Przy każdym podobnym temacie zasrywa go swoimi żalami ( "nie użalaj sie na kafe" " siedź i rycz ...ko" itp). ...alaj z powrotem do wariatkowa, widać że problem masz ze sobą i to duży. Normalni ludzie nie dokopują każdemu, kto potrzebuje pomocy. Ależ Ty musisz sama siebie nienawidzić, współczuję...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 godzinę temu, Gość hahahaha napisał:

to siedz i rycz idio///tka z ciebie

Rany, niech ktos odetnie internet tej ...ce. Przy każdym podobnym temacie zasrywa go swoimi żalami (" nie użalaj sie na kafe", "siedz i rycz ...ko" itp) . ...alaj z powrotem do wariatkowa, widac ze masz ze sobą problem i to duży. Normalni ludzie nie dokopują każdemu, kto potrzebuje pomocy. Ależ Ty musisz sama siebie nienawidzić, współczuję...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Optymistka
3 minuty temu, Gość Gość napisał:

Rany, niech ktos odetnie internet tej ...ce. Przy każdym podobnym temacie zasrywa go swoimi żalami (" nie użalaj sie na kafe", "siedz i rycz ...ko" itp) . ...alaj z powrotem do wariatkowa, widac ze masz ze sobą problem i to duży. Normalni ludzie nie dokopują każdemu, kto potrzebuje pomocy. Ależ Ty musisz sama siebie nienawidzić, współczuję...

Też tak myślę. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
47 minut temu, Optymistka napisał:

I ta dwójka przyjaciół jest więcej warta niż dziesiątka takich jak ci, co Was zostawili 🙂

Ja jestem trochę aspołeczna, więc mnie tak rybka i pozostawiłam rozluźnione relacje bez żalu z mojej strony 🙂 Ale tak, ci którzy pozostali mogą teraz na mnie liczyć zawsze. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TakaOna

To moj pierwszy post na kafe. Dziekuje za miłe  słowa  jak i za utwierdzenie mnie w przekonaniu, że zawsze znajdzie się ktoś "życzliwy inaczej".

Nie mniejsza  kasa  spowodowała deficyt towarzyski a raczej dzieci.  Nie mamy ich z kim zostawić bo babci i dziadków  już brakuje. Brakuje mi tego bo zawsze byłam towarzyska, wychodziłam raz na jakiś czas ze znajomymi, a jak przestałam wychodzić to przestałam  istnieć.

Dziekuje bo otrząsnęłam się, choć wiem, że jaką by nie była to rodzina i tak najwaznieksza. Znajomi? Będą nowi. Z przyjaciółką? Obie zlapiemy oddech i będzie lepiej. Kasa? Wrócę do pracy i też będzie lepiej, bo póki zdrowie  jest to żadna praca mnie nie przeraża. A razem z mężem może też kiedyś wyjdziemy jak opieke się znajdzie. 

Dziekuje jeszcze raz. Bardzo mi te wypadanie pomogło.

Wszystkiego dobrego i dla Was 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Ja przeszlam przez taki  dosyć ciężki dla rodziny okres i jedyne co Ci mogę poradzić to żebyście się z męzem wspierali nawzajem  ,a nie stali wrogami dla siebie zebyś nie zapomniała co jest najważniejsze w zyciu ja zapomniałam pojawiły się pretensje żale i slowa , ktore mąż wybaczył ale nigdy nie zapomni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fvvv

Ja mam 7miesieczne dziecko. Z natury raczej jestem domatorka, jednak czasem lubilam wyjsc ze znajomymi. To niestety skonczone czasy. Życie się zmienia, trzeba się cieszyć tym co jest. W życiu nie zmienilabym obecnego życia na poprzednie. Tym bardziej, że widać teraz ile takie znajomości są warte. Moja rodzina jest dla mnie najważniejsza, a reszta? Jak ktoś chce, to jest z nami, nic na siłę. Została garstka osób i ok.. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fvvv

Myślę, że jak dziecko podrosnie, to się zmieni, pojawia się znajomosci z osobami w podobnej sytuacji życiowej 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Optymistka
34 minuty temu, Gość TakaOna napisał:

To moj pierwszy post na kafe. Dziekuje za miłe  słowa  jak i za utwierdzenie mnie w przekonaniu, że zawsze znajdzie się ktoś "życzliwy inaczej".

Nie mniejsza  kasa  spowodowała deficyt towarzyski a raczej dzieci.  Nie mamy ich z kim zostawić bo babci i dziadków  już brakuje. Brakuje mi tego bo zawsze byłam towarzyska, wychodziłam raz na jakiś czas ze znajomymi, a jak przestałam wychodzić to przestałam  istnieć.

Dziekuje bo otrząsnęłam się, choć wiem, że jaką by nie była to rodzina i tak najwaznieksza. Znajomi? Będą nowi. Z przyjaciółką? Obie zlapiemy oddech i będzie lepiej. Kasa? Wrócę do pracy i też będzie lepiej, bo póki zdrowie  jest to żadna praca mnie nie przeraża. A razem z mężem może też kiedyś wyjdziemy jak opieke się znajdzie. 

Dziekuje jeszcze raz. Bardzo mi te wypadanie pomogło.

Wszystkiego dobrego i dla Was 

 

No widzisz 🙂 Czasami warto się komuś wygadać i spojrzeć na wszystko z innej perspektywy ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×