Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Gość

Do kobiet okolo 30stki.

Polecane posty

Gość Gość

Dajcie spokoj dziewczyny przeciez wiekszosc tych odp to zwykle prowo. Panie lubia bajerowac w necie kto je sprawdzi ? 🤣

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 minutę temu, Gość Gość napisał:

Dajcie spokoj dziewczyny przeciez wiekszosc tych odp to zwykle prowo. Panie lubia bajerowac w necie kto je sprawdzi ? 🤣

Dlaczego uważasz, że to prowo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

To ja jedynie mam rodzinę-męża i syna.Cała reszta to dług jak to ktoś pisał i spadek.Nawet pies nie był mój tylko mojej mamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

31 lat, mam męża i dwoje dzieci. Mamy własny dom. Pracuję zawodowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Amelinium
3 godziny temu, Gość Gość napisał:

Powiedzie jak można być takim jeleniem wynajmować i płacić za nie swoje mieszkanie... Rownie dobrze można splacac kredyt...

jak mozna byc takim jeleniem i brac kredytna 25lat? 200tys kredytu -1000zł raty miesiecznie przez 25 lat , oddajesz 100tys wiecej. + czynsz za mieszkanie ok 1500zł, miesiecznie PRZEZ 25 LAT.

albo, przy srednich zarobkach 6tys miesiecznie.przyciskasz pasa, odkladasz 3tys miesiecznie i masz mieszkanie po 5,5roku. Pozostałe 19 lat masz 1000zł więcej w kieszeni, , a to bagatela  228 000 zł na "drobne wydatki"

19 lat bez stresu, gdy cos se niepouklada w zyciu i jedna czy piec rat niezapłacone..potrzebujesz sie przeprowadzic za lepsza praca? nic trudnego-sprzedajesz mieszkanie i kupujesz nowe, powiekszy sie rodzina? kupujesz wieksze, blizej pracy, albo w ładniejszej okolicy.. 25lat nie jestes uwiazana z mezem , w jednym miejascu..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
12 godzin temu, Gość gosc napisał:

W wieku 30 lat broniłam doktorat. Mieszkałam u faceta i miałam może jakieś 50 tys oszczędności. Czułam się spełniona zyciowo.

Dziś mam 36 lat, dalej tego samego faceta, u którego mieszkamy i dwa mieszkania na wynajem (Airbnb) w Warszawie. Jedno mieszkanie jest jeszcze w kredycie ale już niewiele zostało do spłacenia. Powodzi nam się bardzo dobrze, żyjemy spokojnie, dużo podróżujemy, również w bardzo egzotyczne miejsca.

Dzieci nie mamy i nie planujemy.

Marzy mi się doktorat, ale jestem leniwa i niekonsekwentna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Vieese

43 lata, dziecko, własne mieszkanie, rower, brak kredytów, brak pracy (wywalili mnie żeby zrobic miejsce córce znajomego królika, przez co mam doła i nie moge się zmobilizować do podjecia kolejnej pracy), brak męża (on akurat sam odszedł). 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
4 godziny temu, Gość Gość napisał:

Powiedzie jak można być takim jeleniem wynajmować i płacić za nie swoje mieszkanie... Rownie dobrze można splacac kredyt...

Ja wynajmuje za granicą mieszkanie na spółkę z koleżanką. Wychodzi  grosze. Mam w Polsce mieszkanie które odziedziczyłam po babci i wynajmuje je. Pieniądze z wynajmu idą na kredyt drugiego mieszkania które się spłaca. Za 10 lat i będę mieć 2 spłacone. Za granicą sprzątam biurowce ale po powrocie do Polski mam zamiar nie pracować tylko żyć z wynajmu obydwu mieszkań. Albo i trzech, zależy ile tu jeszcze pobędę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ela
1 godzinę temu, Gość Gość napisał:

To ja jedynie mam rodzinę-męża i syna.Cała reszta to dług jak to ktoś pisał i spadek.Nawet pies nie był mój tylko mojej mamy.

Ja nie mówię że to coś złego ale lubię nazywać rzeczy po imieniu bo wiem ile mnie trudu kosztowało spłacić mieszkanie. Sama mam koleżanki które się szczycą co one to nie mają a w rzeczywistości „ich” są tylko raty za wszystko. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc Patrycja
4 godziny temu, Gość Gość napisał:

Powiedzie jak można być takim jeleniem wynajmować i płacić za nie swoje mieszkanie... Rownie dobrze można splacac kredyt...

Jeleniem ...?

Wynajmujac nie musisz miec wysokiego wkladu wlasnego - nie kazdy ma takie pieniadze ot, tak, od razu. Lub nie kazdy ma od razu super zarobki, zeby dostac wysoki kredyt od banku. poza tym wynajmujac, nie placisz absolutnie nic za naprawy, malowanie, inspekcje bojlera, inspekcje gazu itd itd - w kadym razie u nas tak bylo. 

Mieszkam za granica i dlugo wynajmowalismy. chcielismy kupic mieszkanie, ale duze, ladne i w dobrej okolicy. Takie mieszkanie jest w zasadzie nieosoagalne przy niskich dochodach czy poprzez programy pomocy dla kupujacych pierwszy raz.  Byle jakie  malutkie mieszkanie, lub w kiepskiej dzielnicy, moglismy miec juz w 2013-2014 spokojnie. wolelismy odkaldac na lepsze, czekac az podskoczy nam zdolnosc kredytowa do wiekszej kwoty kredytu, i podrozowalismy, zylismy fajnie, majac dziecko.Nie mam na mysli podrozy po calym swiecie oczywiscie, ale co zobaczylismy w Europie, to nasze i nikt nam tych wspanialych wspomnien nie odbierze. Wiec czekalismy az nam sie dochody poprawia itd - no ale nie czekalisimy biernie, rzecz jasna. jednoczesnie nie odmawialismy sobie zycia, podrozy. zycie jest jedno.

Mieszkanie kupilismy   wiosna 2018. duze okna wychodzace na poludnie, balkon, 4 pokoje - jeden malenki ale jest, w sam raz dla gosci. 72 m kw.

dobra okolica w duzym miescie.

Wolalam tak, niz kupic byle co 5, 6 lat wczesniej i to bez tych podrozy, jakie odbylismy.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 godziny temu, Gość Gość napisał:

Dlaczego uważasz, że to prowo?

Bo wiekszosc tych historyjek jest zmyslona. Zapytaj o 500 + to kazda czeka jak na zmilowanie. Tu wiekszosc to same biedaczki ktore by chcialy tak zyc jak pisza. Ze dwie prawde napisaly. Reszta zmysla wiadomo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hania

27 lat. Maz. Mieszkanie na kredyt. Dziecko w drodze. Prace mam nawet dobrze platna ale strasznue stresujaca. Bo wychowawcxym zamierzam zmienic. Ogolnie zawsze bylzm oszczedna i chcialam do czegos dazyc. Przez obecny rzad zmienily mi die priorytety i zamiast odkladac 3 tys. miesiac. Teraz odkladamy 1 tys a reszta idzie na ...y. Niczego sobie nie zalujemy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

W wieku 30 lat wynajmowałam pokój w mieszkaniu (wynajmowaliśmy mieszkanie razem z 3 znajomych), pracowałam jak szalona, oszczędzałam i inwestowałam. Uczyłam się francuskiego, jeździłam słuzbowo po świecie, dbałam o sprawność fizyczną. Byłam jeszcze singielką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
11 godzin temu, Gość Gosc napisał:

Ja wynajmuje za granicą mieszkanie na spółkę z koleżanką. Wychodzi  grosze. Mam w Polsce mieszkanie które odziedziczyłam po babci i wynajmuje je. Pieniądze z wynajmu idą na kredyt drugiego mieszkania które się spłaca. Za 10 lat i będę mieć 2 spłacone. Za granicą sprzątam biurowce ale po powrocie do Polski mam zamiar nie pracować tylko żyć z wynajmu obydwu mieszkań. Albo i trzech, zależy ile tu jeszcze pobędę.

to jest inna sytuacja. tez uwazam ze trzeba byc jeleniem (bez obrazy) zeby cale zycie wynajmowac, placic komus i nic z tego w przyszlosci nie miec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

33 lata. Córka 14 lat, wpadłam mając 18 lat, ale poszłam na studia mgr, później na podyplomowe, wszystko zaocznie, ledwo daliśmy radę, ale się udało. Niedawno mąż dostał spadek, mieszkanie sprzedalismy ze spadku i dobieramy kredyt, planujemy kupić mały domek. Szukamy, patrzymy, nad jednyn bardzo się zastanawiamy. Kredyt na 10 lat. Myślimy też nad drugim dzieckiem, córka bardzo się cieszy o dziwo, mówi, że chce skończyć pedagogikę i pójść na podyplomowe terapia si. Nie wiem skąd takie zainteresowania, ale niech tak trzyma. Parę lat temu zaczęłam spełniać moje wielkie Marzenie - balet. Myślałam, że jestem za stara, ale daje rade. Już parę występów na scenie miałam. Nie mówię o wielkich przedstawieniach, takie małe, kameralne, wynajeta sala w operze, ale trochę osób przyszło. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Jako 26latka zaliczam się na ten temat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ABC

Jak dla mnie, to wszystkie powyższe historie są realne i raczej standardowe, nie wiem, co by tu miało być prowokacją. Tak wygląda życie ludzi, którzy myślą choć ciut naprzód, planują, pracują i chcą się rozwijać.

Co do mnie...
31 lat.

Dwa mieszkania na kredyt w Warszawie. Jedno wynajmuję lokatorom, a za pieniądze z wynajmu pokrywam z nadwyżką obowiązującą ratę kredytu. W drugim mieszkaniu sama mieszkam i spłacam regularnie ratę z bieżących zarobków, które całe szczęście są obecnie na tyle wysokie, że jej nie odczuwam. Myślę, że za ok. 10 lat skończę spłacać kredyty.

Trzecie mieszkanie jest otrzymane w spadku (ale w o wiele mniejszym mieście) wynajmuję lokatorom, może wkrótce je sprzedam. Odziedziczyłam też ziemię (działkę rolną) poza miastem, w średnio atrakcyjnej lokalizacji, ale za to miejscowość rozwija się w kierunku turystycznym. Ją także chciałabym docelowo sprzedać.

Auto mam od zawsze tylko służbowe, ale za to także do pełnego użytku prywatnego . Zarabiam dobrze, natomiast pracuję bardzo ciężko, co wiąże się z odpowiedzialnym, kierowniczym stanowiskiem i dużą dozą stresu.

Odkładam tyle, ile się da, poza koniecznymi wydatkami żyję względnie skromnie i staram się inwestować w swoją przyszłość. Ważne jest dla mnie dobrej jakości jedzenie, dlatego na nim (i na swoim zdrowiu) nie oszczędzam.

Wakacje raz do roku, ale za to gdzieś dalej, głównie Azja Południowo-Wschodnia albo USA. Do tego kilka weekendowych wyjazdów po Polsce w okresie wakacyjnym.

Nie mam męża i dzieci, na razie nie planuję, ale zamierzam - może w perspektywie roku lub dwóch. Żyję z długoletnim partnerem i każde z nas prowadzi oddzielne budżety i ma oddzielne konta.

Jestem szczęśliwa i wdzięczna za to, co udało mi się osiągnąć. Pracuję od 18 roku życia praktycznie bez przerw, pracowałam w trakcie studiów dziennych, mam ogromny etos pracy. Wychowywałam się bez jednego rodzica i w naszym rodzinnym domu było bardzo skromnie, dlatego teraz zawsze mam na uwadze, że inwestycje w swoją przyszłość i przede wszystkim oszczędzanie są kluczowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
23 minuty temu, Gość ABC napisał:

Jak dla mnie, to wszystkie powyższe historie są realne i raczej standardowe, nie wiem, co by tu miało być prowokacją. Tak wygląda życie ludzi, którzy myślą choć ciut naprzód, planują, pracują i chcą się rozwijać.

Co do mnie...
31 lat.

Dwa mieszkania na kredyt w Warszawie. Jedno wynajmuję lokatorom, a za pieniądze z wynajmu pokrywam z nadwyżką obowiązującą ratę kredytu. W drugim mieszkaniu sama mieszkam i spłacam regularnie ratę z bieżących zarobków, które całe szczęście są obecnie na tyle wysokie, że jej nie odczuwam. Myślę, że za ok. 10 lat skończę spłacać kredyty.

Trzecie mieszkanie jest otrzymane w spadku (ale w o wiele mniejszym mieście) wynajmuję lokatorom, może wkrótce je sprzedam. Odziedziczyłam też ziemię (działkę rolną) poza miastem, w średnio atrakcyjnej lokalizacji, ale za to miejscowość rozwija się w kierunku turystycznym. Ją także chciałabym docelowo sprzedać.

Auto mam od zawsze tylko służbowe, ale za to także do pełnego użytku prywatnego . Zarabiam dobrze, natomiast pracuję bardzo ciężko, co wiąże się z odpowiedzialnym, kierowniczym stanowiskiem i dużą dozą stresu.

Odkładam tyle, ile się da, poza koniecznymi wydatkami żyję względnie skromnie i staram się inwestować w swoją przyszłość. Ważne jest dla mnie dobrej jakości jedzenie, dlatego na nim (i na swoim zdrowiu) nie oszczędzam.

Wakacje raz do roku, ale za to gdzieś dalej, głównie Azja Południowo-Wschodnia albo USA. Do tego kilka weekendowych wyjazdów po Polsce w okresie wakacyjnym.

Nie mam męża i dzieci, na razie nie planuję, ale zamierzam - może w perspektywie roku lub dwóch. Żyję z długoletnim partnerem i każde z nas prowadzi oddzielne budżety i ma oddzielne konta.

Jestem szczęśliwa i wdzięczna za to, co udało mi się osiągnąć. Pracuję od 18 roku życia praktycznie bez przerw, pracowałam w trakcie studiów dziennych, mam ogromny etos pracy. Wychowywałam się bez jednego rodzica i w naszym rodzinnym domu było bardzo skromnie, dlatego teraz zawsze mam na uwadze, że inwestycje w swoją przyszłość i przede wszystkim oszczędzanie są kluczowe.

Tak jasne bo myslisz ze ci ktos uwierzy. Realne to jest to ze czekacie na 500 + w wywalonym jezorem bo nie macie kasy 🤣

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ABC
11 minut temu, Gość Gość napisał:

Tak jasne bo myslisz ze ci ktos uwierzy. Realne to jest to ze czekacie na 500 + w wywalonym jezorem bo nie macie kasy 🤣

Oj, naprawdę nie musisz robić „projekcji” realiów swojego marnego życia na mnie.

Ja wiem, co mam, jak żyję i na co zapracowałam. Polecam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
15 minut temu, Gość Gość napisał:

Tak jasne bo myslisz ze ci ktos uwierzy. Realne to jest to ze czekacie na 500 + w wywalonym jezorem bo nie macie kasy 🤣

Autorka postu nie ma bombelków, więc chyba 500+ się nie doczeka. A ty już dostałaś swój zastrzyk gotówki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jestem po 30. Mam dom bez kredytu, odziedziczoną kamienicę, w której wynajmuje mieszkania. Własna firma. Dzieci, mąż. Wyższe wykształcenie. Tak, uważam, że mam dobre życie. Z domu wyniosłam szacunek do pracy i przekonanie, że z nieba nie spada. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Ja jestem autorka tematu i szkoda ze fo zalozylam bo wiekszosc lze jak psy bo jestescie anonimowe i nikt was nie sprawdzi. Mozecie sie tu zesrac a i tak nikt wam nie uwierzy 🤣👍

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kubek

28, tytuły naukowe, pracy znaleźć nie mogę przez brak doświadczenia, bo m.in. od roku wracam do zdrowia a wcześniej nikt nie chciał dać mi szansy. Do tego mnóstwo wrogów szydzących m.in. z tego, że mi się nic nie udaje. Faceta i dzieci też nie mam. Jest gorzej niż źle.

Dlatego jest mi ciężko patrzeć jak np. takie licealistki chodzą odstawione jakby były kierowniczkami w banku a wszystko to od rodziców.

Mam zamiar poprawić wyniki egzaminów i za 2 lata (jak załapię wcześniej dobrą pracę) zrobić zaoczną rehabilitację. Póki co sama jej wymagam bo nie mogę m.in

 podnieść rzeczy cięższej id 1kg 😭😢

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
6 minut temu, Gość Gość napisał:

Ja jestem autorka tematu i szkoda ze fo zalozylam bo wiekszosc lze jak psy bo jestescie anonimowe i nikt was nie sprawdzi. Mozecie sie tu zesrac a i tak nikt wam nie uwierzy 🤣👍

A mnie śmieszy to, że nikt nie wierzy i każdy myśli, że to co tu piszę m.in. ja to prowo. Znam wiele osób w wieku 30 lat, które już się czegoś dorobiły. Jeśli pracujesz praktycznie od liceum to już po studiach albo wręcz podczas studiów możesz bardzo dobrze zarabiać. Jeśli przy tym rozsądniesz gospodarujesz pieniędzmi to możesz inwestować. Ja w wieku 26 lat odkładałam już około 50 tys zł rocznie. Potem ta kwota się tylko zwiększała. Ale muszę przyznać, że żyłam bardzo oszczędnie i sporo pracowałam. Mam jeszcze excela z tych czasów, w którym zapisywałam wszystkie wydatki i dochody, w tym zyski z lokat i sprzedaży różnych pierdółek na Allegro itd. Gdybym miała dzieci to na pewno by mi się to nie udało.

PS. Moja pierwsza praca po studiach była dla mnie wtedy bardzo trudna i odpowiedzialna. Przerastała mnie na tyle, że co drugi dzień wracałam do domu i miałam ochotę płakać. Ale się zawzięłam, czytałam instrukcje i uczylam się - również fachowych określen po angielsku, którym musiałam już na starcie operować. Dojście do czegoś wymaga wiele pracy i trudu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ABC
12 minut temu, Gość Gość napisał:

A mnie śmieszy to, że nikt nie wierzy i każdy myśli, że to co tu piszę m.in. ja to prowo. Znam wiele osób w wieku 30 lat, które już się czegoś dorobiły. Jeśli pracujesz praktycznie od liceum to już po studiach albo wręcz podczas studiów możesz bardzo dobrze zarabiać. Jeśli przy tym rozsądniesz gospodarujesz pieniędzmi to możesz inwestować. Ja w wieku 26 lat odkładałam już około 50 tys zł rocznie. Potem ta kwota się tylko zwiększała. Ale muszę przyznać, że żyłam bardzo oszczędnie i sporo pracowałam. Mam jeszcze excela z tych czasów, w którym zapisywałam wszystkie wydatki i dochody, w tym zyski z lokat i sprzedaży różnych pierdółek na Allegro itd. Gdybym miała dzieci to na pewno by mi się to nie udało.

PS. Moja pierwsza praca po studiach była dla mnie wtedy bardzo trudna i odpowiedzialna. Przerastała mnie na tyle, że co drugi dzień wracałam do domu i miałam ochotę płakać. Ale się zawzięłam, czytałam instrukcje i uczylam się - również fachowych określen po angielsku, którym musiałam już na starcie operować. Dojście do czegoś wymaga wiele pracy i trudu...

Zgadzam się i nie rozumiem zarzutów o prowo... Czy naprawdę nasze historie są aż tak odosobnione? Znam wiele osób w podobnej sytuacji finansowo-własnościowej do mnie i nie uważam się za jakieś indywiduum.

 Postępowałam dokładnie tak samo. Praca od razu po liceum, w trakcie studiów dziennych - w trakcie roku akademickiego weekendami, popołudniami, wieczorami, do tego przez całe wakacje...

Odkładałam pieniądze, szukałam każdej możliwości na zdobycie doświadczenia i polepszenia swojej pozycji na rynku pracy. Stawiałam na naukę języków i pracę, pracę, pracę. Znajomi ze studiów imprezowali i odkładali start zawodowy na 24-25 r.ż. Ja w takim wieku miałam już 6-7 lat pracy za sobą, z czego 3-4 lat w pracy biurowej w planowanym zawodzie, w środowisku międzynarodowym. Było ciężko, nikt nie traktował mnie poważnie, przeszłam przyspieszony kurs dorosłości. Można? Można!
Dzięki temu teraz w wieku 31 lat mam to, co mam - a do tego niezastąpione poczucie wartości, że dotarłam do tego sama. I mogę sobie pozwolić na to, aby moje życie wyglądało dokładnie tak, jak chcę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

To ja się wypowiem. W wieku 30 lat mieszkałam w Polsce B w małej wsi przy malutkim miasteczku. Byłam samotną matką, mieszkałam z rodzicami, zarabiałam najniższą krajową, nie miałam samochodu. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×