Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Kakaka

Gotowa do działania

Polecane posty

Gość Kakaka

Witam wszystkich! Chcialabym podzielic sie z Wami tym co postanowilam i dowiedziec sie, co o tym myślicie. Zacznę od tego, że jestem matka dwójki dzieci i zona, ktora ma dosc siedzenia na kanapie. Do pracy wracam dopiero kiedy mlodsza corka pojdzie do przedszkola. Mam jeszcze kilka miesiecy. Od dluzszego czasu sporo ciwcze i interwsuje sie dietetyka, jak i treningiem. Mam 27lat i chce mi sie zyc. Treningi traktuje powaznie, poniewaz chcialabym zeobic kursy trenera personalnego i kurs dietetyki. Jak myslicie jest sens w tym wieku jeszcze o cos walczyc? Czy lepiej usiasc na tej kanapie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kakaka

Jest tu ktoś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gościnka

Serio? Mam 27 lat i czuję się jakbym miała 20 i całe życie przed sobą. W naszym wieku wszystko jeszcze można zmienić 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

w jakim wieku? 😄 serio? teraz juz tylko czekasz na smierc? oczywiscie,ze jest sens, moja znajoma jest trenerem personalnym i zarabia 9 tys msc ,a ma juz prawie 50 lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Katarina

Jest ja jestem mamą 2 dzieci pracowałam 5 lat po szkole średniej potem ciąża ślub i nie wróciłam do pracy i to był błąd... Teraz to wiem mam kochanego męża on nie idź do pracy dziecku jest potrzebna matka ja gdy pierwsze dziecko miało 3 latka chciałam do pracy mąż po co? on robi po 10 12 godz kto odbierze dziecko ja się nie wyrwe a ty tyle nie zarobisz co ja ją zarobie na nas  itp potem 2 ciąża ale martwa w 8 miesiącu i 3 dziecko po roku i teraz nie będę słuchać męża bo on nie ma racji 3 latka i do roboty czasami jestem bardziej zmęczona niż po robocie gdy pracowałam pierwsza wstaje i ostatnia się kładę ... Praca jest potrzeba... Żeby mieć kontakt z ludźmi i robić coś innego niż gotowanie sprzątanie prasowanie itp.... Dom.... Walcz i idź po swoje ja idę nie będę czekać... Teraz... To był błąd duży błąd... .. Boję się tylko że po takim czasie ciężko będzie mi znaleźć pracę ale wiecznie źle nie może być... A jak ci się nie uda to przynajmniej spróbowałas banał powiesz ale próbowałaś ale myślę że jak się chce i ma się siłę to się uda ... Powodzenia... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kakaka

Bardzo Wam dziękuję. Mam ostatnio wrażenie, że coś przespałam. Mąż się rozwija, jest aktywny zawodowo. Co do dzieci, sama złapałam się ostatnio na tym, że już nie potrzebują mnie tyle ile mi się wydawało. Zrozumiałam, że nie chce do końca życia być kura domowa. Kocham treningi, interesuje m ie dietetyka. Marzę by zrobić te kursy, ale dopadaly mnie różne myśli. A po cholerę Ci to?. Choćby po to, by trzasnac drzwiami i wyjść pobiegać, by wyjść do ludzi. Bardzo Wam dziękuję! Walczę dalej!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
9 minut temu, Gość Kakaka napisał:

Bardzo Wam dziękuję. Mam ostatnio wrażenie, że coś przespałam. Mąż się rozwija, jest aktywny zawodowo. Co do dzieci, sama złapałam się ostatnio na tym, że już nie potrzebują mnie tyle ile mi się wydawało. Zrozumiałam, że nie chce do końca życia być kura domowa. Kocham treningi, interesuje m ie dietetyka. Marzę by zrobić te kursy, ale dopadaly mnie różne myśli. A po cholerę Ci to?. Choćby po to, by trzasnac drzwiami i wyjść pobiegać, by wyjść do ludzi. Bardzo Wam dziękuję! Walczę dalej!

Macierzyństwo bardzo uwstecznia, w pewnym momencie budzisz się jak zaniedbana matka polka, boisz się wyjść dalej niż do biedronki bo twoje życie ogranicza się do Twojego osiedla, opieki nad dziecmi, garów i plotek z placu zabaw i bardzo trudno uwierzyć znow w siebie. Mam to samo i powoli ruszam z miejsca, chce wrócić na rynek pracy jako doradca biznesowy ale BOJĘ SIE. Na razie zaczęłam kurs i nadrabiam zaległości. Staralam sie nie wypaść z rynku, ale nie czuje sie juz pewnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kakaka

Idealnie powiedziane. Tak jest, moje życie ogranicza się właśnie tylko do tego. W samo sedno! Spory czas temu, wróciłam do treningów, wróciłam do żywych. Robię wszystko, by się wzmocnić. Zbieram na kursy i chce ruszyć, ale z silnym ciałem. Nie chce być ciągle sflustrowana i niezadowolona z życia kura domowa. Chce coś jeszcze zrobić, bo tak jak wspominałam. Nagle się ocknelam i zrozumiałam, że przespałam trochę czasu. Póki dzieci były małe, pochlanialy mój caaly czas. Teraz już nie muszę wstawać co dwie godziny w nocy. Przecież, jak zostaną ze swoim ojcem kilka godzin to też im się krzywda nie stanie. Walczę! Będę walczyć! Choćby po to, by miec jakies cele, marzenia. Po to by nie popasc w monotonie i totalna izolację od świata, ograniczajacego do szkoły starszej córki, odkurzacza i 70m mieszkania, w którym spędzam 80procent swojego życia. Duszę się. Potrzebuje wreszcie wychodzić i robić coś dla siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
8 godzin temu, Gość Kakaka napisał:

Idealnie powiedziane. Tak jest, moje życie ogranicza się właśnie tylko do tego. W samo sedno! Spory czas temu, wróciłam do treningów, wróciłam do żywych. Robię wszystko, by się wzmocnić. Zbieram na kursy i chce ruszyć, ale z silnym ciałem. Nie chce być ciągle sflustrowana i niezadowolona z życia kura domowa. Chce coś jeszcze zrobić, bo tak jak wspominałam. Nagle się ocknelam i zrozumiałam, że przespałam trochę czasu. Póki dzieci były małe, pochlanialy mój caaly czas. Teraz już nie muszę wstawać co dwie godziny w nocy. Przecież, jak zostaną ze swoim ojcem kilka godzin to też im się krzywda nie stanie. Walczę! Będę walczyć! Choćby po to, by miec jakies cele, marzenia. Po to by nie popasc w monotonie i totalna izolację od świata, ograniczajacego do szkoły starszej córki, odkurzacza i 70m mieszkania, w którym spędzam 80procent swojego życia. Duszę się. Potrzebuje wreszcie wychodzić i robić coś dla siebie.

a nie masz czasem wrazenia,ze zgaslas w srodku? ja zawsze byłam optymistyczna, wygadana, pełna entuzjazmu,a teraz slaniam sie jak cien czlowieka. Ostatnio podniosłam cycki i zaczełam sie szkolic, to az mi przed oczami pojasniało:D jakiejs werwy dostałam, ludzi zobacze, beda spotkania, konferencje ! bedzie co robic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kakaka

Dokładnie tak się czuje. Tak jakbym przestała istnieć. Kocham swoje dzieci ponad świat i to nie tak, że nie dają mi szczęścia, bo dają to co najlepsze, ale w któryms momencie przestało mi to wystarczać. Wcześniej, odważna, wygadana, rozesmiana. Teraz trochę wycofana, niepewna, wystraszona, tak jakbym od jakiegoś czasu nie istniała dla świata. Będzie mi ciężko, z takim nastawieniem, ale właśnie może o to w tym wszystkim chodzi. By mieć jakieś cele, bo wyprać i ugotować, to nic ambitnego. Trzymam kciuki. Cieszę się, że mnie rozumiesz. Super, że nie jestem sama. Nie poddawaj się  poprawiamy korony, czy do przodu i chodźmy walczyć o siebie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kakaka

Cyc do przodu*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Yyy

Super, że poczułaś to teraz, kiedy masz jeszcze na wszystko czas, a nie za 10 czy 20 lat (niby nigdy nie jest za późno, ale z czasem coraz trudniej). Ja się zawsze dziwiłam kobietom, które poza zajmowaniem się domem i dziećmi już nic nie robią. Nie krytykowałam, bo każdy żyje jak chce, ale po prostu ciężko mi było zrozumieć. Także trzymam za Ciebie kciuki, mam nadzieję, że nie zabraknie Ci zapału i że uda Ci się realizować swoje cele. Dla dzieci to też lepiej, jak ich mama ma swoją pasję, pracę która lubi, swój kawałek życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kakaka

Dopóki mój czas był wypełniony przebierałam pampersow, chyba bardziej wmawialam sobie, że bycie mama, żona jest takie ochhh mega. Było i jest fajne, dla kobiet, które są stworzone do życia w domu. Mi też tak się wydawało, dopóki nie popadlam w jakaś, może za duże to słowo, ale pewien rodzaj depresji. Kilka miesięcy temu poczułam zwykła potrzebę pobycie samej. Mimo, że lataaami nigdzie sama nie wychodziłam, nagle miałam ochotę posiedzieć na balkonie sama, czy zwyczajnie zabrać psa i pooddychac. Kiedyś tej potrzeby nie miałam. Prawda jest taka, że my matki doskonale rozumiemy ile robimy dla domu, dzieci i męża. Problem w tym, że według całego świata nie robimy tak na prawdę nic. Znikanmy. Nie ma nas. Był moment, w którym normalnie zaczynałam się bać pracować, no bo dzieci, no bo jak mam się rozdwoic, skoro nie poteafie wyposrodkowac. Albo jestem 100 procent matka, albo oddaje się w 100procentach pracy. Teraz wiem, że da się to pogodzić. Jesteśmy jeszcze młode! Dzieci przecież i tak kiedyś się wyprowadza, a nam co pozostanie? Pustka, gorycz, żal, że nie ma się już własnego życia. Dodam, że od kilku miesięcy mieszkamy w totalnie innym i większym mieście. Nie jest mi łatwo, kiedy nie mam rodziców do pomocy, ale to był wstrząs, by się obudzić i zrozumieć, że właśnie dlatego muszę zadbać o siebie sama. Osobiście, uważam, że kobieta powinna mieć na drugie imię Walka! Powodzenia kobitki! Potrzebowałam zwykłego prostego słowa wsparcia. Nie rozpowiadam bliskim i znajomym o moich cudownych planach, bo boję się, że zapesze i na gadaniu się skończy. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Rób ten certyfikat, prowadź zajęcia i sie spełniaj. Nie wiem kto powiedział,że matka zajmuje sie juz tylko dziecmi? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kakaka

Głównym zadaniem trenera, to motywacja. Mam zamiar motywować właśnie kobiety, by ruszyły tylki. Najlepszym przykładem będę ja. Do dzieła! Dziękuję Wam wszystkim! 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iubire

Kakaka, co Ty masz z tą walką? Super, że masz entuzjazm, ale zwolnij trochę, wycisz się 😉 Walka to domena męskiej energii, my też mamy w sobie męski pierwiastek, jednak u Ciebie jest chyba jakieś zachwianie równowagi. Ciągła walka nie jest naturalnym stanem, na dłuższą metę pozbawia energii, wyniszcza, stresuje. Zycie w ciągłej walce, w stanie ciągłej gotowości może spowodować, że szybko się wypalisz. 

Proponuję Ci zadbać również o kobiecy aspekt Ciebie, o emocje, o intuicję. Wtedy Twoje działania (płynące z męskiego aspektu naszej energii) w równowadze z tym co czujesz, dadzą Ci prawdziwą moc. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kakaka

Wyciszalam się to ja miesiącami. Teraz chce zadbać o siebie. Małymi kroczkami dojść do celu. Czy to źle? Bo chce mi się żyć, mimo, że wiele kobiet w podobnej sytuacji zasiada na tyłku, wmawiajac sobie, że wystarczająco robi? Znikam stąd. Dzięki. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

W twoim wieku? Wujek mojego partnera w wieku 30 lat zrobił kursy w British Gas w UK i teraz żyje jak król.

Oczywiście! Ba, nawet powinnaś coś zrobić. Mój partner też chciałbyc personalnym trenerem i dietetykiem, ale też ma takie podejście. Ma 25 lat więc to za późno 🤨

W każdym wieku warto się doszkalać lub dokształcać. Tym bardziej jeśli jakiś zawód był w tym samym momencie przyjemnością! 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iubire
3 godziny temu, Gość Kakaka napisał:

Wyciszalam się to ja miesiącami. Teraz chce zadbać o siebie. Małymi kroczkami dojść do celu. Czy to źle? Bo chce mi się żyć, mimo, że wiele kobiet w podobnej sytuacji zasiada na tyłku, wmawiajac sobie, że wystarczająco robi? Znikam stąd. Dzięki. 

No znikaj, znikaj. Powodzenia. 

Dla mnie zadbanie o siebie to nie jest walka. Z kim, z czym chcesz walczyć? Sama że sobą chyba, sądząc po tym jak porownujesz się do innych kobiet. Sobie potrzebujesz coś udowodnić. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kakaka

Dla mnie zadbanie o siebie to jest walka ze sama sobą, by zacząć od siebie więcej wymagać. Walka z mniejszym poczuciem pewności spowodowanym ograniczeniem siebie tylko do obowiązków domowych. Milego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewa19087

Autorko oczywiscie ze nie jest za pozno. ja mam 32 lata i kontynuje drugie stoduia kadrowe za granica i jestem w ciazy. 

na nauke nigdy nie jest za pozno. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aifa

Ogolnie uwazam ze ludziom sie nie chce. Mi tez lepiej polezec na kanapie. Pracuje od lat w pracy ktorej nie nawidze chodze na rozmowy nawet mialam kilka fajnych propozycji ale balam sie zaryzykowac i tak tu siedze i sie uzalam. Czas wziac sie za siebie. Kobieto dzialaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×