Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość pola

dzisiejsze kobiety to wyrodne ...

Polecane posty

Gość Dorla
7 godzin temu, Gość pola napisał:

jak obserwuję co wyprawiają dzisiejsze kobiety w kwestii wychowania dzieci małżeństwa itd. to dochodzę do jednego wniosku ,są potworami. naprawdę, faceci są lepsi od was.

już pomijam fakt kobiet biorących udział w czarnych marszach, to są zwykłe morderczynie własnych dzieci. a inne kobiety niby te cudowne matki polki. jeden przykład, babka całą ciąże chodziła do pracy bo bała się zepsuć ,,karierę'' w efekcie urodziła chore dziecko bo zamiast dbać o siebie pilnowała ,,kariery'' a pracodawca i tak ją kopnął w dupę. została sama z chorym dzieckiem i bez pracy. a ile młodych dziewczyn bierze pigułkę ,,dzień po'' i też nie widzi w tym nic złego. jesteście puszczalskie a na dodatek głupie i okrutne. nie potraficie zadbać nawet o siebie i swoje dziecko. przeważnie dziś wychowanie dziecka wygląda tak ,że jak tylko podrośnie bierzecie niańkę i spieprzacie o pracy byle się uwolnić od ,,bachora'' a ile dzieci chodzi do żłobków a nawet do przedszkoli w pampersach bo mamusia nie zdążyła nauczyć sikać do nocnika przez 2 lub 3 lata. dawniej kobiety musiały prać ręcznie pieluchy , nie było takich wygód jak dziś. dziś matki są tak leniwe, że nawet nie potrafią dziecku przygotować posiłku , tylko kupują w sklepie słoiczki. żal mi waszych dzieci. spójrzcie na siebie, młoda matka pazury na 10 cm hybrydy, ciekawe po co chyba żeby dziecko podrapać tymi szponami. i przy tym zero samokrytyki mają się za idealne matki a potem zdziwione, że facet od nich ucieka. ja się nie dziwię.

 

Droga Polu, kobiety nie mają obowiązku stać dziś przy garach cały dzień ani rodzić dziecka za dzieckiem. Chciałabyś nas cofnąć do XVII wieku ale to się nie uda na szczęście. Ciekawe, czy sama nie masz pralki tylko pierzesz ręcznie - najlepiej w rzece - zmywarki ani odkurzacza automatycznego.

Radzę Ci iść na terapię, bo masz chore myślenie. Kobieta jest wolną istotą równą mężczyźnie, może robić karierę a nie być męczennicą przy dzieciakach i mężu, który jest panem i władcą. Najważniejsze to być szczęśliwą - choćby kurz nie był starty od tygodnia z mebli a obiad był z chińskiej knajpy - a nie próbować dogonić perfekcyjną panią domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
58 minut temu, Miła3 napisał:

Nie miej tylko pretensji do kobiet biorących tabletkę "po", bo nie każda nadaje się na matkę (i to czuje) lub może uważać, że to nie jest odpowiedni czas. To jest moim zdaniem prawdziwa odpowiedzialność. 

Kobiet, które chodzą do pracy będąc w ciąży, również nie popieram. 

Za to rozumiem kobiety, które po urodzeniu dziecka chcą iść do pracy. To nie te czasy, żeby z uśmiechem na twarzy przez 2-3 lata siedzieć w domu, bawić się z bombelkiem i być "kurą domową" na każde zawołanie pana i władcy. O wiele lepiej iść do ludzi, odetchnąć. Wcale się takim kobietom nie dziwię. 

10 cm paznokcie (cóż za wyolbrzymienie)?  Z reguły jeśli kobieta ma takie pazurki to znaczy, że wcześniej je miała i sprawnie porusza palcami, dłonią i na pewno nie zrobi krzywdy dziecku. Najgorsze co można zrobić na macierzyńskim to zatracić siebie i stać się "Mamą 24/7", przestać dbać o siebie. Oczywiście o ile kobieta wcześniej o siebie dbała.  

Mówisz, żeby ktoś nie mial pretensji do kobiet, które biorą tabletkę PO, bo to ich wybór i nie każda nadaje się na matkę. Później piszesz, że nie popierasz kobiet, które pracują będąc w ciąży, mimo że mogą mieć do tego warunki i ochotę. To już nie jest ich wybór, NIE POWINNY pracować. Ciekawe 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pola

Dla mnie szczęście oznacza być kochaną moją matka przez 20 lat nie pracowała a ojciec i tak ja szanował. Ja nie pracowałam może 2 lata i to był powód dla mojego męża żeby mnie wyzywać wyśmiewać i zostawić. To znaczy że jestem nikim zerem. Nie ma dla mnie miejsca w tym świecie. Starałam się ale przegrałam nie chce cofnąć czasu ale żeby ludzie byli bardziej ludzcy

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
16 minut temu, Iwna napisał:

Mówisz, żeby ktoś nie mial pretensji do kobiet, które biorą tabletkę PO, bo to ich wybór i nie każda nadaje się na matkę. Później piszesz, że nie popierasz kobiet, które pracują będąc w ciąży, mimo że mogą mieć do tego warunki i ochotę. To już nie jest ich wybór, NIE POWINNY pracować. Ciekawe 

Co ma piernik do wiatraka? Ale ok.  

Praca w późnych miesiącach ciąży jest niebezpieczna dla płodu. Jeszcze zależy oczywiście jaka praca. Jeśli kobiecie zależy na zdrowym dziecku to nie powinna ciężko pracować. 😉 A poza tym "nie popieram", a nie "potępiam". Jeśli ktoś czuje się na siłach to niech robi, co uważa za słuszne. 

Odpowiedzialne jest dla mnie wzięcie tabletki "po", kiedy nie chce się dziecka niż urodzenie go i wychowywanie z niechęcią, bez miłości. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dorla
1 minutę temu, Gość Pola napisał:

Dla mnie szczęście oznacza być kochaną moją matka przez 20 lat nie pracowała a ojciec i tak ja szanował. Ja nie pracowałam może 2 lata i to był powód dla mojego męża żeby mnie wyzywać wyśmiewać i zostawić. To znaczy że jestem nikim zerem. Nie ma dla mnie miejsca w tym świecie. Starałam się ale przegrałam nie chce cofnąć czasu ale żeby ludzie byli bardziej ludzcy

 

 

A wiesz, że bycie kurą domową na pełny etat nie daje gwarancji, że mąż Cię będzie kochał i szanował? Każda kobieta - i matka polka, i nowoczesna feministka - może trafić na kawał drania. I mąż jak ma Cię wyzywać albo zostawić, to zrobi to nawet jak będziesz mu codziennie podstawiać pod nos 2 daniowy obiad z jego ulubionym deserem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Miła3 napisał:

Co ma piernik do wiatraka? Ale ok.  

Praca w późnych miesiącach ciąży jest niebezpieczna dla płodu. Jeszcze zależy oczywiście jaka praca. Jeśli kobiecie zależy na zdrowym dziecku to nie powinna ciężko pracować. 😉 A poza tym "nie popieram", a nie "potępiam". Jeśli ktoś czuje się na siłach to niech robi, co uważa za słuszne. 

Odpowiedzialne jest dla mnie wzięcie tabletki "po", kiedy nie chce się dziecka niż urodzenie go i wychowywanie z niechęcią, bez miłości. 

To, że wszystko jest wyborem indywidualnym, tak samo tabletki po jak i praca w ciąży. Po prostu ciekawi mnie jak można pisać o tym, że ktoś powinien mieć wybór w sprawie którą popierasz ale już jeśli chodzi o coś czego nie popierasz to nie powinno się tego robić. 

Ja pracowałam do końca, czułam się świetnie, robiłam po 5-7 km dziennie i uważam, że wyszło mi to na dobre. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pola
2 minuty temu, Gość Dorla napisał:

A wiesz, że bycie kurą domową na pełny etat nie daje gwarancji, że mąż Cię będzie kochał i szanował? Każda kobieta - i matka polka, i nowoczesna feministka - może trafić na kawał drania. I mąż jak ma Cię wyzywać albo zostawić, to zrobi to nawet jak będziesz mu codziennie podstawiać pod nos 2 daniowy obiad z jego ulubionym deserem

Tak ale dziś to się łatwo usprawiedliwia tym że żona jest bezrobotna albo przytyla i to już jest powód by być swinia. Nie ma żadnych zasad moralnych każdy może każde świństwo wytłumaczyć. A kobiety jeszcze to popierają 

 

 

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
2 minuty temu, Gość Pola napisał:

Tak ale dziś to się łatwo usprawiedliwia tym że żona jest bezrobotna albo przytyla i to już jest powód by być swinia. Nie ma żadnych zasad moralnych każdy może każde świństwo wytłumaczyć. A kobiety jeszcze to popierają 

 

 

 

 

A jaka kobieta ma Ciebie poprzeć, skoro nazwiesz ją wyrodną matką, bo kupiła dziecku obiad w słoiczku? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
11 minut temu, Gość Pola napisał:

Dla mnie szczęście oznacza być kochaną moją matka przez 20 lat nie pracowała a ojciec i tak ja szanował. Ja nie pracowałam może 2 lata i to był powód dla mojego męża żeby mnie wyzywać wyśmiewać i zostawić. To znaczy że jestem nikim zerem. Nie ma dla mnie miejsca w tym świecie. Starałam się ale przegrałam nie chce cofnąć czasu ale żeby ludzie byli bardziej ludzcy

 

 

to trzeba było pozostać przy tatusiu skoro to taki ideał, jak mnie wnerwiają podobne istotki jesteś kobiecym odpowiednikiem mamisynka co to obiadu nie ugotuje, bo przecież u niego w domu mamusia się tym zajmowała. nie odcięłaś emocjonalnie pępowiny z domu rodzinnego.

natomiast to, że toksyczny związek został zakończony to akurat in plus dla ciebie i dziecka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc123
10 minut temu, Gość Pola napisał:

Tak myślałam że nie znajdę wsparcia na tym forum. Bo ktoś się nie rozwija czy coś mu się nie udaje to jest powód żeby to nie szanować traktować jak śmiecia. Gratuluję takiego myślenia. To jest właśnie współczesność gdzie nie ma miejsca dla zwykłego człowieka liczą się tylko Ci co są idealni

 

No sorry obrażasz masę kobiet bo mają inne myślenie i dają radę, a Ty ze swoimi XIX poglądami nie dajesz rady. Nie widzisz potrzeby pracy nad sobą. Uważasz  że jesteś traktowana jak śmieć bo nikt nie uzala sie nad Toba i nie przykalskuje ze Twoje nieszczesia to wina feministek gender i kobiet pracujacych. Nie, nie polecam dodatkowych kursow jezykowych tylko psychologa ktory  pokaze co mozesz zrobic zeby funkcjonowac lepiej (serio zaliczyłas wpadke z takim gosciem, wzielas z nim slub, nie zadbalas o swoje zabezpieczenie i uwazasz ze wszystko zrobilas super ?). Ja Ci rad nie udzielę bo nie mam do tego kwalifikacji. I nie uważam się za kobietę sukcesu Ani superwoman. I nie bój się życie nie rozpieszczalo mnie od dziecka moze dlatego sobie swietnie radze i umiem docenic to co mam:) czego i Tobie zycze:) 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pola
6 minut temu, Gość Pola napisał:

Tak ale dziś to się łatwo usprawiedliwia tym że żona jest bezrobotna albo przytyla i to już jest powód by być swinia. Nie ma żadnych zasad moralnych każdy może każde świństwo wytłumaczyć. A kobiety jeszcze to popierają 

 

 

 

 

Skoro jest tak jak mówisz to

 Nie mam szans na szczęście bo kocham mojego męża a on mnie nie mimo że wyglądam jak modelka już nic nie mogę zrobić.chyba tylko stać się kimś innym i zrezygnować z siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
1 minutę temu, Gość Pola napisał:

Skoro jest tak jak mówisz to

 Nie mam szans na szczęście bo kocham mojego męża a on mnie nie mimo że wyglądam jak modelka już nic nie mogę zrobić.chyba tylko stać się kimś innym i zrezygnować z siebie.

To, że Wam z mężem nie wyszło, to wina męża i być może po części też Twoja, ale w dużo mniejszym stopniu. A nie tego, że inne kobiety nie są frajerkami, żeby zaharować się po łokcie pucując na kolanach podłogi codziennie i piorąc ręcznie pieluchy. Gdybyście mieli zdrowy związek, to nie przyszłoby Ci do głowy: "o, te dzisiejsze baby to leniwe i wyrodne matki, ja się tak starałam i mąż i tak mnie nie szanuje".

Jak niby te leniwe baby wpłynęły na Wasz związek? Bo nie widzę żadnego powiązania

Powiem więcej - mnóstwo takich leniwych bab (także ja) ma szczęśliwe związki. A mąż jak widzi, że żona jest zmęczona po całym dniu w pracy, to zamiast pytać, czemu nie ma obiadu, sam proponuje że zjedzą obiad na mieście. To jest NORMALNE  dzisiejszych czasach. A nie ręczne pranie pieluch na Boga w XXI wieku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
58 minut temu, Gość gosc napisał:

Ostatnio bardzo moda wymowka ,by wpieprzac sie ludziom w zycie i dyktowac im co maja robic. Lepiej niz za komuny ludzie uswiadomieniu w pilnowaniu wspolnego dobra 😛 Zapomnieli opilnowani wlasnej du/py..

 

"Po czesci " czyli w 1 %, placic podatki i wara ! Pilnowac swojego nosa, bo a noz sie ktos nim zainteresuje i wtedy bedzie zdziwienie,kto i po co wpiernicza sie w cudze zycie..

To jest rozdwojenie jaźni. Najpierw kobiety (i mężczyźni) oczekują od Państwa (czyli społeczeństwa), że będzie im pomagac w wychowywaniu ich dzieci, chcą rożnych przywilejów z tym związanych, ułatwień, zwolnień podatkkowych, a nawet pieniędzy (zasiłki, 500+, wyprawka) itd i się dziwią, że społeczeństwo, które chcąc nie chcąc jest zmuszone do brania udziału w wychowywaniu ich dzieci (zmuszone pomagać im finansowo) się nimi interesuje.

Jeśli twoje dziecko to twoja sprawa to bądź konsekwentna. Od początku do końca. Naprawdę nie musimy "pilnować wspólnego dobra" i nieczego ułatwiać ludziom wychowującym dzieci. Niech robią to tylko i wyłącznie na swój własny rachunek. Wtedy rzeczywiście będą mogli powiedzieć, że ich dzieci są tylko ich sprawą. A tak to sorry. Nie są.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
25 minut temu, Gość Dorla napisał:

A wiesz, że bycie kurą domową na pełny etat nie daje gwarancji, że mąż Cię będzie kochał i szanował? Każda kobieta - i matka polka, i nowoczesna feministka - może trafić na kawał drania. I mąż jak ma Cię wyzywać albo zostawić, to zrobi to nawet jak będziesz mu codziennie podstawiać pod nos 2 daniowy obiad z jego ulubionym deserem

A wiesz, ze praca na pelen etet nie daje gwarancji, że mąż Cię będzie kochał i szanował? Każda kobieta - i matka polka, i nowoczesna feministka - może trafić na kawał drania. I mąż jak ma Cię wyzywać albo zostawić, to zrobi to nawet jak będziesz wkladac do domowego budzetu pensje rowna jego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pola
13 minut temu, Gość Gosc napisał:

A jaka kobieta ma Ciebie poprzeć, skoro nazwiesz ją wyrodną matką, bo kupiła dziecku obiad w słoiczku? 

Może faktycznie przegyejam zawsze marzyłam o dużej rodzinie a teraz wiem że nie będę miała więcej dzieci mam jedno. Wkurzam mnie jak inne kobiety nie doceniają tego że maja dobrego męża i rodzinę zrozumie to tylko ten kto tego nie ma. A niektóre matki naprawdę są wygodne jakby w ogóle nie kochaly tego dziecka

 

6 minut temu, Gość Gosc napisał:

To, że Wam z mężem nie wyszło, to wina męża i być może po części też Twoja, ale w dużo mniejszym stopniu. A nie tego, że inne kobiety nie są frajerkami, żeby zaharować się po łokcie pucując na kolanach podłogi codziennie i piorąc ręcznie pieluchy. Gdybyście mieli zdrowy związek, to nie przyszłoby Ci do głowy: "o, te dzisiejsze baby to leniwe i wyrodne matki, ja się tak starałam i mąż i tak mnie nie szanuje".

Jak niby te leniwe baby wpłynęły na Wasz związek? Bo nie widzę żadnego powiązania

Powiem więcej - mnóstwo takich leniwych bab (także ja) ma szczęśliwe związki. A mąż jak widzi, że żona jest zmęczona po całym dniu w pracy, to zamiast pytać, czemu nie ma obiadu, sam proponuje że zjedzą obiad na mieście. To jest NORMALNE  dzisiejszych czasach. A nie ręczne pranie pieluch na Boga w XXI wieku

Tak tylko on zawsze miał pretensje że inne to pracują super wyglądają i są w ogóle lepsze a ja do niczego. A ja robiłam co mogłam wszystkie jego zachcianki spełniała i tak było źle. Tak byłam taka frajerkagotowa pasować podłogi na kolanach za jedno miłe słowo 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 minutę temu, Gość gosc napisał:

A wiesz, ze praca na pelen etet nie daje gwarancji, że mąż Cię będzie kochał i szanował? Każda kobieta - i matka polka, i nowoczesna feministka - może trafić na kawał drania. I mąż jak ma Cię wyzywać albo zostawić, to zrobi to nawet jak będziesz wkladac do domowego budzetu pensje rowna jego.

ale ta pracująca jest w relatywnie w lepszym położeniu jako obecna na rynku pracy a co za tym idzie z doświadczeniem, własnymi dochodami bez szarpania się w trakcie rozwodu o majątek pierwsze miesiące przetrwa i o ile ma instynkt samozachowawczy także z ukrytymi zaskórniakami w gotówce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Darusiaaa

Czy jakby twoja corka miala urodzic downa albo dziecko z zespolem patau nie bylabys za aborcja? Sama bys downa urodzila? Najlatwiej jest rzucic kamieniem jak sie nie ma pojecia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dorla
5 minut temu, Gość gosc napisał:

A wiesz, ze praca na pelen etet nie daje gwarancji, że mąż Cię będzie kochał i szanował? Każda kobieta - i matka polka, i nowoczesna feministka - może trafić na kawał drania. I mąż jak ma Cię wyzywać albo zostawić, to zrobi to nawet jak będziesz wkladac do domowego budzetu pensje rowna jego.

Czy ja coś takiego napisałam, że praca na etat daje gwarancję szczęścia w małżeństwie?

W naszym społeczeństwie problemem jest myślenie wielu kobiet z tradycyjnych rodzin takich jak Pola, że jak kobieta będzie "kapłanką strzegącą domowego ogniska" - czyli kurą domową nie bawiąc się w eufemizmy - to mąż będzie zachwycony domowymi obiadkami i tym, że wszystko jest w domu zrobione na błysk, więc małżeństwo będzie szczęśliwe a pan i władca nie zostawi żony dla innej. To mogło działać często jakieś 50 czy 100 lat temu. Teraz już tak nie jest, bo świat idzie do przodu

5 minut temu, Gość gość napisał:

ale ta pracująca jest w relatywnie w lepszym położeniu jako obecna na rynku pracy a co za tym idzie z doświadczeniem, własnymi dochodami bez szarpania się w trakcie rozwodu o majątek pierwsze miesiące przetrwa i o ile ma instynkt samozachowawczy także z ukrytymi zaskórniakami w gotówce.

.Bardzo mądrze powiedziane. Pracująca nawet na pół etatu żona w razie rozstania czy śmierci męża łatwiej sobie poradzi, bo ma doświadczenie zawodowe i ciągłość w CV. A próbująca wrócić na rynek pracy żona po latach zajmowania się tylko domem i dziećmi ma ogromną lukę w CV, zazwyczaj brak oszczędności bo nic nie zarabiała, to skąd miałaby mieć WŁASNE oszczędności, nie wspólne z mężem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
9 minut temu, Gość gosc napisał:

A wiesz, ze praca na pelen etet nie daje gwarancji, że mąż Cię będzie kochał i szanował? Każda kobieta - i matka polka, i nowoczesna feministka - może trafić na kawał drania. I mąż jak ma Cię wyzywać albo zostawić, to zrobi to nawet jak będziesz wkladac do domowego budzetu pensje rowna jego.

To, że mąż przestanie kochać nie oznacza jeszcze, że to kawał drania. Do miłości nie można się zmusić. Jeśli mąż zostawia żonę również nie oznacza, że to kawał drania. Rozwody są dla ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dorla
Przed chwilą, Gość Gość napisał:

To, że mąż przestanie kochać nie oznacza jeszcze, że to kawał drania. Do miłości nie można się zmusić. Jeśli mąż zostawia żonę również nie oznacza, że to kawał drania. Rozwody są dla ludzi.

Tak, rozwody są dla ludzi, ale nie wg Autorki - Poli. Dla niej to koniec świata jak widać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
15 minut temu, Gość Gość napisał:

To jest rozdwojenie jaźni. Najpierw kobiety (i mężczyźni) oczekują od Państwa (czyli społeczeństwa), że będzie im pomagac w wychowywaniu ich dzieci, chcą rożnych przywilejów z tym związanych, ułatwień, zwolnień podatkkowych, a nawet pieniędzy (zasiłki, 500+, wyprawka) itd i się dziwią, że społeczeństwo, które chcąc nie chcąc jest zmuszone do brania udziału w wychowywaniu ich dzieci (zmuszone pomagać im finansowo) się nimi interesuje.

Jeśli twoje dziecko to twoja sprawa to bądź konsekwentna. Od początku do końca. Naprawdę nie musimy "pilnować wspólnego dobra" i nieczego ułatwiać ludziom wychowującym dzieci. Niech robią to tylko i wyłącznie na swój własny rachunek. Wtedy rzeczywiście będą mogli powiedzieć, że ich dzieci są tylko ich sprawą. A tak to sorry. Nie są.

Sorry, ale sa. Chyba zabilabym cie smiechem jakbys usilowalami dyktowac sposob postepowania z miomi dziecmi, czy probowala wtracac sie do mojego zycia z racji tego , ze placisz podatki ! Jakbys zapomniala- ja tez place 😉 

Panstwo widzi w dzieciach  gurnolotnie mowiac " przyszlosc narodu " i wie, ze bez dzieci ani rusz..

Dokladanie sie do wspolnej michy to nie zadne branie udzialu w wychowaniu. Lepiej skupic sie na swoim wychowaniu i edukacji  ,by zrozumiec niektore mechanizmy panstwowosci.

Skoro tobie i innym to nie pasje- dawac i zmieniac prawo, a nie tylko jazgotac i wylewac zale na forum.

Podsumowujac: wasze zainteresowanie ma zerowy wplyw na postepowanie innych ludzi wkwestii ich dzieci.To, ze sobie to uzurpatujecie, to wylacznie wasz problem. Nic to nie zmieni, ani podkreslanie przy kazdej okazji rzekomych poniesionych nakladow finansowych, ani zadanie tego czy owego w kwestii dzieci.

A wiesz dlaczego ?

Wiekszosc ludzi w Polsce ma dzieci 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
12 minut temu, Gość gość napisał:

ale ta pracująca jest w relatywnie w lepszym położeniu jako obecna na rynku pracy a co za tym idzie z doświadczeniem, własnymi dochodami bez szarpania się w trakcie rozwodu o majątek pierwsze miesiące przetrwa i o ile ma instynkt samozachowawczy także z ukrytymi zaskórniakami w gotówce.

Nie jest.

 

Poza tym rozmawiamy tu o szacunku,a nie o tym co po ewentualnym rozwodzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pola
3 minuty temu, Gość Dorla napisał:

Czy ja coś takiego napisałam, że praca na etat daje gwarancję szczęścia w małżeństwie?

W naszym społeczeństwie problemem jest myślenie wielu kobiet z tradycyjnych rodzin takich jak Pola, że jak kobieta będzie "kapłanką strzegącą domowego ogniska" - czyli kurą domową nie bawiąc się w eufemizmy - to mąż będzie zachwycony domowymi obiadkami i tym, że wszystko jest w domu zrobione na błysk, więc małżeństwo będzie szczęśliwe a pan i władca nie zostawi żony dla innej. To mogło działać często jakieś 50 czy 100 lat temu. Teraz już tak nie jest, bo świat idzie do przodu

.Bardzo mądrze powiedziane. Pracująca nawet na pół etatu żona w razie rozstania czy śmierci męża łatwiej sobie poradzi, bo ma doświadczenie zawodowe i ciągłość w CV. A próbująca wrócić na rynek pracy żona po latach zajmowania się tylko domem i dziećmi ma ogromną lukę w CV, zazwyczaj brak oszczędności bo nic nie zarabiała, to skąd miałaby mieć WŁASNE oszczędności, nie wspólne z mężem.

Ja tak myślę bo tak byłam wychowana przez babcie i mamę  a szczególnie przez babcie która dodatkowo wmawiala  mi że nikt mnie nie zechce to sie akurat spełniło. Moje marzenia pasje się nie liczyły miałam być tylko  sluzaca . Nie wolno mi było nic innego robić tylkosprzatac i gotować. A teraz jak mąż mnie zostawił babcia powiedziała że to moja wina bo jestem leniwa nazwała mnie niedbaluchem. I pomyśleć że mam 2kierunku studiów i taka jestem głupia tak dom kształtuje ludzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 minutę temu, Gość gosc napisał:

Nie jest.

 

Poza tym rozmawiamy tu o szacunku,a nie o tym co po ewentualnym rozwodzie.

Pani jest właśnie taką kurą domową i próbuje przez magiczne myślenie zaprzeczyć swojej sytuacji, że dla męża jest głównie sprzątaczką, kucharką i praczką bez żadnych pasji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
5 minut temu, Gość gosc napisał:

Sorry, ale sa. Chyba zabilabym cie smiechem jakbys usilowalami dyktowac sposob postepowania z miomi dziecmi, czy probowala wtracac sie do mojego zycia z racji tego , ze placisz podatki ! Jakbys zapomniala- ja tez place 😉 

Panstwo widzi w dzieciach  gurnolotnie mowiac " przyszlosc narodu " i wie, ze bez dzieci ani rusz..

Dokladanie sie do wspolnej michy to nie zadne branie udzialu w wychowaniu. Lepiej skupic sie na swoim wychowaniu i edukacji  ,by zrozumiec niektore mechanizmy panstwowosci.

Skoro tobie i innym to nie pasje- dawac i zmieniac prawo, a nie tylko jazgotac i wylewac zale na forum.

Podsumowujac: wasze zainteresowanie ma zerowy wplyw na postepowanie innych ludzi wkwestii ich dzieci.To, ze sobie to uzurpatujecie, to wylacznie wasz problem. Nic to nie zmieni, ani podkreslanie przy kazdej okazji rzekomych poniesionych nakladow finansowych, ani zadanie tego czy owego w kwestii dzieci.

A wiesz dlaczego ?

Wiekszosc ludzi w Polsce ma dzieci 🙂

Zależy jak wygląda później podział tej "wspólnej michy" i kolejność dziobania. Jak narazie wygląda to tak, że największymi beneficjentami są rodzice. I ciągle im mało.

I nie jazgocz już :-* Miłego dnia i mniej nerwów.

PS. To przykre, że jakąkolwiek próbę normalnej dyskusji nazywasz 'jazgotem".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dorla
3 minuty temu, Gość Pola napisał:

Ja tak myślę bo tak byłam wychowana przez babcie i mamę  a szczególnie przez babcie która dodatkowo wmawiala  mi że nikt mnie nie zechce to sie akurat spełniło. Moje marzenia pasje się nie liczyły miałam być tylko  sluzaca . Nie wolno mi było nic innego robić tylkosprzatac i gotować. A teraz jak mąż mnie zostawił babcia powiedziała że to moja wina bo jestem leniwa nazwała mnie niedbaluchem. I pomyśleć że mam 2kierunku studiów i taka jestem głupia tak dom kształtuje ludzi

Pola, dobrze Ci radzę z własnego doświadczenia - idź do psychoterapeuty i popracuj nad zmianą nastawienia. Można iść na NFZ, tylko trzeba mieć skierowanie od lekarza rodzinnego. Jeszcze możesz być naprawdę szczęśliwa, wystarczy tylko wyrzucić z głowy to toksyczne myślenie babci i mamy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
9 minut temu, Gość gosc napisał:

Sorry, ale sa. Chyba zabilabym cie smiechem jakbys usilowalami dyktowac sposob postepowania z miomi dziecmi, czy probowala wtracac sie do mojego zycia z racji tego , ze placisz podatki ! Jakbys zapomniala- ja tez place 😉 

Panstwo widzi w dzieciach  gurnolotnie mowiac " przyszlosc narodu " i wie, ze bez dzieci ani rusz..

Dokladanie sie do wspolnej michy to nie zadne branie udzialu w wychowaniu. Lepiej skupic sie na swoim wychowaniu i edukacji  ,by zrozumiec niektore mechanizmy panstwowosci.

Skoro tobie i innym to nie pasje- dawac i zmieniac prawo, a nie tylko jazgotac i wylewac zale na forum.

Podsumowujac: wasze zainteresowanie ma zerowy wplyw na postepowanie innych ludzi wkwestii ich dzieci.To, ze sobie to uzurpatujecie, to wylacznie wasz problem. Nic to nie zmieni, ani podkreslanie przy kazdej okazji rzekomych poniesionych nakladow finansowych, ani zadanie tego czy owego w kwestii dzieci.

A wiesz dlaczego ?

Wiekszosc ludzi w Polsce ma dzieci 🙂

Aha i jeszcze jedno bo widzę, że nie zrozumiałaś. Wyraźnie napisałam o pomocy w wychowaniu jako o pomocy finansowej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
14 minut temu, Gość Dorla napisał:

Czy ja coś takiego napisałam, że praca na etat daje gwarancję szczęścia w małżeństwie?

W naszym społeczeństwie problemem jest myślenie wielu kobiet z tradycyjnych rodzin takich jak Pola, że jak kobieta będzie "kapłanką strzegącą domowego ogniska" - czyli kurą domową nie bawiąc się w eufemizmy - to mąż będzie zachwycony domowymi obiadkami i tym, że wszystko jest w domu zrobione na błysk, więc małżeństwo będzie szczęśliwe a pan i władca nie zostawi żony dla innej. To mogło działać często jakieś 50 czy 100 lat temu. Teraz już tak nie jest, bo świat idzie do przodu

.Bardzo mądrze powiedziane. Pracująca nawet na pół etatu żona w razie rozstania czy śmierci męża łatwiej sobie poradzi, bo ma doświadczenie zawodowe i ciągłość w CV. A próbująca wrócić na rynek pracy żona po latach zajmowania się tylko domem i dziećmi ma ogromną lukę w CV, zazwyczaj brak oszczędności bo nic nie zarabiała, to skąd miałaby mieć WŁASNE oszczędności, nie wspólne z mężem.

I takie malzenstwa istnieja i sa szczesliwe 🙂 A pan i wladca nie zostawia zony,mimo tego , ze swiat idzie do przodu 🙂

Istnieja szczesliwe malzenstwa gdzie obydwoje pracuja  i sie ludzie nie rozstaja ,mimo, ze to takie modne obecnie ,bo swiat idzie do przodu 🙂

Problemem jest myslenie wielu kobiet takich jak ty , ze jedynie praca uszlachetnia , a kobieta pracujaca w domu nie wnosi do zwiazku nic.

Ciekawe, ze w tej opinii przewazaja kobiety. Czemu tak nisko cenia same siebie ?

Pracanie jest jedynym wybawieniem  w razie rozstania czy smierci meza.Praca absolutnie nie uchroni nas przed mozliwymi nieszczesciami czy zdarzeniami losowymi.

Temt ten byl juz walkowany na kafe tysiace razy i co czlowiek to inna opinia. Nic sie w tej kwestii nie zmienilo. Szkoda na to czasu, bo kazda ma inne doswiadczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
13 minut temu, Gość gosc napisał:

Sorry, ale sa. Chyba zabilabym cie smiechem jakbys usilowalami dyktowac sposob postepowania z miomi dziecmi, czy probowala wtracac sie do mojego zycia z racji tego , ze placisz podatki ! Jakbys zapomniala- ja tez place 😉 

Panstwo widzi w dzieciach  gurnolotnie mowiac " przyszlosc narodu " i wie, ze bez dzieci ani rusz..

Dokladanie sie do wspolnej michy to nie zadne branie udzialu w wychowaniu. Lepiej skupic sie na swoim wychowaniu i edukacji  ,by zrozumiec niektore mechanizmy panstwowosci.

Skoro tobie i innym to nie pasje- dawac i zmieniac prawo, a nie tylko jazgotac i wylewac zale na forum.

Podsumowujac: wasze zainteresowanie ma zerowy wplyw na postepowanie innych ludzi wkwestii ich dzieci.To, ze sobie to uzurpatujecie, to wylacznie wasz problem. Nic to nie zmieni, ani podkreslanie przy kazdej okazji rzekomych poniesionych nakladow finansowych, ani zadanie tego czy owego w kwestii dzieci.

A wiesz dlaczego ?

Wiekszosc ludzi w Polsce ma dzieci 🙂

I ja w zasadzie mogę ci napisać to samo.

Możesz sobie jazgotać i wylewać żale na forum, ale to nie zmieni faktu, że ludzie dalej będą postrzegać wychowanie twoich dzieci jako również ich sprawę.

Tak postrzegasz dyskusję?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
8 minut temu, Gość gość napisał:

Pani jest właśnie taką kurą domową i próbuje przez magiczne myślenie zaprzeczyć swojej sytuacji, że dla męża jest głównie sprzątaczką, kucharką i praczką bez żadnych pasji

Prefekcyjne wrozbiarstwo i jasnowidztwo 🙂

Odkrylas swoj nowy talent,mozesz go zamienic na pieniadze 🙂

 

P.S.

Czy gotowanienie moze byc pasja ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×