Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Alina001

Stało się, rozwód i przeszywajacy bol

Polecane posty

Witam, 

Stalo się, wczoraj sie rozwiodlam z mężem po 3 latach małżeństwa. Myślałam ze poczuje ulgę, że moje uczucia się wypalily po tym wszystkim co się wydarzyło. Jednak dzisiaj jestem przerażona. Zaczęłam tęsknić, nie wyobrażam sobie ze juz nigdy razem nie będziemy. Czuję ze to była zła decyzja. Czy ktoś tak może miał, czy to mija? Nasz powód rozwodu, to brak porozumienia i porywczosc męża. W trakcie kłótni byłam dla niego je**na pi.., dzi**a,pier**na ku**a, i wiele innych epitetow. Potrafił mnie oblac gorąca kawa, opluc w twarz, rozwalac rzeczy w domu. Gdy pojawiło się dziecko sytuacja się nasilila gdy doszły obowiązki domowe, a on niechętnie uczestniczył w życiu rodzinnym. Raczej wolał oglądać /grać do 3-4 w nocy a później wstawal w południe, następnie wychodząc na parę godzin do pracy. Co doprowadzalo mnie do wściekłości i pretensji o brak pomocy i jego wygodne życie. Takie kłótnie kończyły się właśnie takimi słowami. Robił tez inne rzeczy, o których nie będę się rozpisywać. Przez cały związek, prosiłam aby w kłótni mnie szanowal bo dłużej nie wytrzymam, w końcu wyprowadzilam sie z domu jak dziecko skończyło rok. (pol roku wcześniej też się wyprowadzilam ale wróciłam po tygodniu). A teraz czuję ze może moje pretensje o brak wsparcia i pomocy były przesadzone może tak to jest, ze to ka go całe życie swoim charakterem doprowadzalam do wybuchow i to wszystjo moja wina. Prosił przed rozwodem o ostatnia szansę, nie dałam. Bo uznałam ze dawałam milion szans, 2 razy się wyprowadzilam w trakcie naszego związku i nic to nie dało. A teraz się rozpadam czuje6ze Popełniłam blad. Zapisałam się na psychoterapię bo czuję ze sobie nie poradzę a muszę dla syna. Powiedzcie czy to kiedyś minie, ten bol? Ciągle przypominam sobie jego smutny wyraz twarzy i zaszklone oczy i cierpię cała sobą.... Ze go tak skrzywdzilam :( proszę o jakieś odpowiedzi, jestem przygotowana nawet na te krytyczne.

Z góry dziękuję 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za odpowiedź. Czuję ze sobie sama nie poradzę. Ciągle mam w głowie dobre chwilę i ciągle czuje olbrzymie poczucie winy. Zdecydowałam się również na ten krok aby nasze dziecko nie musiało dorastac w takiej atmosferze, byłam pewna ze dobrze robię, teraz nie wiem juz co myśleć, czy aby ba pewno nie zniszczylam życia naszej trójce. Pogubilam się to prawda. Chciałabym aby to był tylko zły sen.... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Żona

Zrobiłaś to co powinnaś. Uratowalas siebie i dziecko przed facetem, który nie radził sobie ze swoimi emocjami. Ja mam ten sam problem. Jestem jeszcze przed rozprawą. Piszę pozew. Nie pamiętam ile ja dawalam szans na poprawę. Nic to nie dało. Dla niego zawsze liczy się JA a nie MY. mamy malutkie dziecko, którym w ogóle się nie interesuje. Jest egoista. Teraz tak jak Ty mam różne momenty. Jednego dnia mam siły i wierzę że dam radę innego jestem załamana i płaczę. On nie zamierza nic zmienić. Tak jak Ty byłam wyzywana przez niego praktycznie od początku małżeństwa. 

Nieodpowiedzialny, nie dorosły do żadnej życiowej roli.

Trzymaj się.  Dasz radę. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onaaa

Oczywiście, że dobrze zrobiłaś i oczywiście, że ból minie. Masz prawo do normalnego życia i do szacunku, a Twoje dziecko do spokoju we własnym domu. To on Ciebie skrzywdził, a nie Ty jego. Żeby to przetrwać i nie myśleć, musisz znaleźć sobie zajęcie, może jakaś nowa pasja? Ja po rozwodzie zaczęłam chodzić na fitness, siłownię, zajęła czas i myśli a przy okazji poprawiłam wygląd. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Zgłoś się do terapeuty, bo masz poważny problem ze sobą i jeśli go nie przepracujesz, to jest duże ryzyko, że wylądujesz w kolejnym równie toksycznym związku. Nie szanujesz się, więc i inni nie będą.

Związałaś się z przemocowym chamem i prostakiem. Za czym tak naprawdę tęsknisz, bo chyba nie za jego bluzgami? ani cię kochał, ani szanował. 

czy może tęsknisz raczej za marzeniem o rodzinie? Skąd ten ból, bo po takim związku powinno się czuć ulgę?

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Żona
8 godzin temu, Gość gosc napisał:

Zgłoś się do terapeuty, bo masz poważny problem ze sobą i jeśli go nie przepracujesz, to jest duże ryzyko, że wylądujesz w kolejnym równie toksycznym związku. Nie szanujesz się, więc i inni nie będą.

Związałaś się z przemocowym chamem i prostakiem. Za czym tak naprawdę tęsknisz, bo chyba nie za jego bluzgami? ani cię kochał, ani szanował. 

czy może tęsknisz raczej za marzeniem o rodzinie? Skąd ten ból, bo po takim związku powinno się czuć ulgę?

 

Tak masz rację z tym, że to marzenia o rodzinie. Ja też bardzo chciałam aby dziecko miało pełną rodzinę, żeby miało i tatę i mamę. Miałam nadzieję że taki świat jej stworze. Bardzo mi jest źle z tym, że tak nie jest. Boję się aby nie miała traumy na przyszłość związanej z mężczyzna i rodziną. Po części czuję że zniszczylam jej życie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 godzinę temu, Gość Żona napisał:

Tak masz rację z tym, że to marzenia o rodzinie. Ja też bardzo chciałam aby dziecko miało pełną rodzinę, żeby miało i tatę i mamę. Miałam nadzieję że taki świat jej stworze. Bardzo mi jest źle z tym, że tak nie jest. Boję się aby nie miała traumy na przyszłość związanej z mężczyzna i rodziną. Po części czuję że zniszczylam jej życie. 

Świetnie Cie rozumiem :(a z drugiej strony sobie tłumacze ze dziecko które ma rodziców będących razem ale są nieszczęśliwi wyniesie zły wzorzec. Zono a ty juz definitywnie postanowiłas zakończyć swoje małżeństwo? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Piękny Roman

Kobiety, przecież nie uwierzę, że wina leży tylko po stronie waszych mężów. Po prostu w to  nie uwierzę, brak empatii w narodzie jest zatrważający. Pomyślcie też co czuje druga osoba, gdy musi się rozstać ze swoim dzieckiem, bo ma tylko widzenia załóżmy w weekendy. Teraz jedna czy druga awantura już jest przyczynkiem do tego, że Pani leci do adwokata po rozwód.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Żona
27 minut temu, Alina001 napisał:

Świetnie Cie rozumiem :(a z drugiej strony sobie tłumacze ze dziecko które ma rodziców będących razem ale są nieszczęśliwi wyniesie zły wzorzec. Zono a ty juz definitywnie postanowiłas zakończyć swoje małżeństwo? 

Jestem na etapie pisania pozwu i kompletowania dokumentów. Wczoraj zablokowalam kontakty telefoniczne z jeszcze mężem gdyż wypisuje cały czas obelgi, ubliza. Nie mam siły już psychicznie tego wytrzymać. Ja płaczę a dziecko widzi i przynosi mi chusteczki i ociera łzy,  a ma dopiero 3 lata. Już nie widzę szansy na to że to się uratuje bo z jego strony to zachowanie jest coraz gorsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
19 minut temu, Gość Piękny Roman napisał:

Kobiety, przecież nie uwierzę, że wina leży tylko po stronie waszych mężów. Po prostu w to  nie uwierzę, brak empatii w narodzie jest zatrważający. Pomyślcie też co czuje druga osoba, gdy musi się rozstać ze swoim dzieckiem, bo ma tylko widzenia załóżmy w weekendy. Teraz jedna czy druga awantura już jest przyczynkiem do tego, że Pani leci do adwokata po rozwód.

Zgadzam się ze wina leży po obu stronach. Chociaż uważam ze 5 lat takich słów które słyszałam wystarcza mi. Tym bardziej ze maz traktował nie tylko mnie tak ale swoją matkę, znajomych, dlatego dało mi to do myślenia, prosiłam wielokrotnie aby poszedł do specjalisty i postarał się przeanalizować skąd to sie bierze niestety bezskutecznie. Proponowalam tez separacje a nie rozwód, maz stwierdził że to jedno i to samo więc woli rozwód . Wybaczalam kilka lat, w którymś momencie coś w człowieku peka. Mam wyrzuty tak jak pisze bo sie zastanawiam czy tym razem by cos zrozumiał.... Mój mąż nie ma wyznaczonych spotkan. Ma "dowolność " w spotkanie  kiedy chce ile chce itp. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, Gość Żona napisał:

Jestem na etapie pisania pozwu i kompletowania dokumentów. Wczoraj zablokowalam kontakty telefoniczne z jeszcze mężem gdyż wypisuje cały czas obelgi, ubliza. Nie mam siły już psychicznie tego wytrzymać. Ja płaczę a dziecko widzi i przynosi mi chusteczki i ociera łzy,  a ma dopiero 3 lata. Już nie widzę szansy na to że to się uratuje bo z jego strony to zachowanie jest coraz gorsze.

Współczuję to najgorszy okres przed rozprawa. Chociaż i po wcale nie jest przynajmniej mi lepiej :(. Moj maz też mnie atakował obrażal i ublizal mi i mojej rodzinie. I przez te miesiące przed rozprawa zamiast coś zrozumieć on mi dawal kolejne powody aby myśleć ze nie warto wracac, i w tej takiej złości która się utrzymywała tyle miesięcy doszło do rozwodu. To już duża dziewczynka na pewno rozumie ze mama nie jest szczęśliwa :( musisz być silna dla córki! Dasz radę! A może i maz w końcu zrozumie! Życzę tego! :) 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Żona
26 minut temu, Gość Piękny Roman napisał:

Kobiety, przecież nie uwierzę, że wina leży tylko po stronie waszych mężów. Po prostu w to  nie uwierzę, brak empatii w narodzie jest zatrważający. Pomyślcie też co czuje druga osoba, gdy musi się rozstać ze swoim dzieckiem, bo ma tylko widzenia załóżmy w weekendy. Teraz jedna czy druga awantura już jest przyczynkiem do tego, że Pani leci do adwokata po rozwód.

Tak przyznaję że brak empatii jest wszechobecny. Niestety w moim przypadku to mąż nie angażował się w życie rodziny. Relacje z dzieckiem żadne. Nie potrafi i nie robi nic aby istnieć w życiu dziecka i rodziny. Uważał że zarabianie to dbanie o rodzinę. Niestety to tak nie działa. Jeżeli chcesz mieć rodzinę to musisz okazywać jej bliskość. Być fizycznie i psychicznie z rodziną.  

Niektórzy Panowie- mężowie- ojcowie nigdy nie dorastają do tych ról  całe życie zachowują się jak chłopcy, synkowie swoich mamuś. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Żona
4 minuty temu, Alina001 napisał:

Współczuję to najgorszy okres przed rozprawa. Chociaż i po wcale nie jest przynajmniej mi lepiej :(. Moj maz też mnie atakował obrażal i ublizal mi i mojej rodzinie. I przez te miesiące przed rozprawa zamiast coś zrozumieć on mi dawal kolejne powody aby myśleć ze nie warto wracac, i w tej takiej złości która się utrzymywała tyle miesięcy doszło do rozwodu. To już duża dziewczynka na pewno rozumie ze mama nie jest szczęśliwa 😞 musisz być silna dla córki! Dasz radę! A może i maz w końcu zrozumie! Życzę tego! 🙂

Dziękuję Ci za te słowa. Jestem zniszczona psychicznie, wyczerpana. Tylko córka daje mi siłę do życia. Mąż tak jak twój już były teraz atakuje mnie jeszcze bardziej choć ja oczywiście ludzilam się że otrzasnie się gdy usłyszy słowa rozwód i pozew. Niestety kolejny raz się zawiodłam. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Piękny Roman
2 godziny temu, Gość Żona napisał:

Dziękuję Ci za te słowa. Jestem zniszczona psychicznie, wyczerpana. Tylko córka daje mi siłę do życia. Mąż tak jak twój już były teraz atakuje mnie jeszcze bardziej choć ja oczywiście ludzilam się że otrzasnie się gdy usłyszy słowa rozwód i pozew. Niestety kolejny raz się zawiodłam. 

Nie ma odwrotu, ale z drugiej strony już zawsze będziesz o nim myśleć, macie wspólne dziecko i nic już nie będzie takie jak było. Rozstać się jest łatwo, ale to są konsekwencje psychiczne i nie tylko na całe życie. Mąż wykazuje reakcję obronną, wie że herbata się rozlała i teraz tak już będzie, szkoda dziecka w tym wszystkim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dobrze zrobilas, ze teraz jesteś trochę przestraszona czy zagubiona, no to, przepraszam, ale to jest zupełnie normalne w tej sytuacji. Pewnie teraz wspominasz to, co było dobre, a zapominasz jak cie traktowal.

Ale niechbyście tylko wrócili do siebie, to pewnie już po tygodniu mialabys powtorke z rozrywki.

Trzymam kciuki za Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Figa
Dnia 1.10.2019 o 11:46, Alina001 napisał:

Dziękuję za odpowiedź. Czuję ze sobie sama nie poradzę. Ciągle mam w głowie dobre chwilę i ciągle czuje olbrzymie poczucie winy. Zdecydowałam się również na ten krok aby nasze dziecko nie musiało dorastac w takiej atmosferze, byłam pewna ze dobrze robię, teraz nie wiem juz co myśleć, czy aby ba pewno nie zniszczylam życia naszej trójce. Pogubilam się to prawda. Chciałabym aby to był tylko zły sen.... 

Sam to sobie nie poradzi dzieciak. Ty jesteś dla niego wsparciem i nie potraktujesz dziecka tak jak ciebie mąż. Nie tęsknie za ...em który ciebie wyzywal od kurew i pluł w twarz. To jest bydlak który czuł się bezkarnie, już odchodziłas i nic to nie pomagało wiec odeszłaś na amen. Poza tym możesz z nim żyć bez ślubu ale po co.? Do następnego razu ? Nic nie zawiniła bo nikt normalny tak nie mówi do swojej żony i matki swojego dziecka. Nie marudź tylko działaj masz nowa kartę 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Figa
7 godzin temu, Gość Żona napisał:

Tak masz rację z tym, że to marzenia o rodzinie. Ja też bardzo chciałam aby dziecko miało pełną rodzinę, żeby miało i tatę i mamę. Miałam nadzieję że taki świat jej stworze. Bardzo mi jest źle z tym, że tak nie jest. Boję się aby nie miała traumy na przyszłość związanej z mężczyzna i rodziną. Po części czuję że zniszczylam jej życie. 

Co ty tu za dramy odstawiasz ? Traumę to byś dziecku zafundowała gdyby łapało co się dzieje w domu, taki schemat życia powiela się potem u siebie. Twoja matka dawała sobą pomiatać ? Takie masz wzorce ? Pełna rodzina za wszelka cenę nazywa się patologiczna  a marzenia o rodzinie można spełnić nie mając męża chama i bydlaka ( nie obrażając bydła ). 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośc
Dnia 1.10.2019 o 10:50, Alina001 napisał:

Witam, 

Stalo się, wczoraj sie rozwiodlam z mężem po 3 latach małżeństwa. Myślałam ze poczuje ulgę, że moje uczucia się wypalily po tym wszystkim co się wydarzyło. Jednak dzisiaj jestem przerażona. Zaczęłam tęsknić, nie wyobrażam sobie ze juz nigdy razem nie będziemy. Czuję ze to była zła decyzja. Czy ktoś tak może miał, czy to mija? Nasz powód rozwodu, to brak porozumienia i porywczosc męża. W trakcie kłótni byłam dla niego je**na pi.., dzi**a,pier**na ku**a, i wiele innych epitetow. Potrafił mnie oblac gorąca kawa, opluc w twarz, rozwalac rzeczy w domu. Gdy pojawiło się dziecko sytuacja się nasilila gdy doszły obowiązki domowe, a on niechętnie uczestniczył w życiu rodzinnym. Raczej wolał oglądać /grać do 3-4 w nocy a później wstawal w południe, następnie wychodząc na parę godzin do pracy. Co doprowadzalo mnie do wściekłości i pretensji o brak pomocy i jego wygodne życie. Takie kłótnie kończyły się właśnie takimi słowami. Robił tez inne rzeczy, o których nie będę się rozpisywać. Przez cały związek, prosiłam aby w kłótni mnie szanowal bo dłużej nie wytrzymam, w końcu wyprowadzilam sie z domu jak dziecko skończyło rok. (pol roku wcześniej też się wyprowadzilam ale wróciłam po tygodniu). A teraz czuję ze może moje pretensje o brak wsparcia i pomocy były przesadzone może tak to jest, ze to ka go całe życie swoim charakterem doprowadzalam do wybuchow i to wszystjo moja wina. Prosił przed rozwodem o ostatnia szansę, nie dałam. Bo uznałam ze dawałam milion szans, 2 razy się wyprowadzilam w trakcie naszego związku i nic to nie dało. A teraz się rozpadam czuje6ze Popełniłam blad. Zapisałam się na psychoterapię bo czuję ze sobie nie poradzę a muszę dla syna. Powiedzcie czy to kiedyś minie, ten bol? Ciągle przypominam sobie jego smutny wyraz twarzy i zaszklone oczy i cierpię cała sobą.... Ze go tak skrzywdzilam 😞 proszę o jakieś odpowiedzi, jestem przygotowana nawet na te krytyczne.

Z góry dziękuję 

Dobrze zrobiłaś, szanuj się zawsze. Nikt nie ma prawa Cię nie szanować i nigdy na to nie pozwalaj. Ból mija i przychodzi ulga. Dasz radę, inne dały radę z dwojgiem, a nawet z trojgiem dzieci. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
5 godzin temu, Gość Piękny Roman napisał:

Kobiety, przecież nie uwierzę, że wina leży tylko po stronie waszych mężów. Po prostu w to  nie uwierzę, brak empatii w narodzie jest zatrważający. Pomyślcie też co czuje druga osoba, gdy musi się rozstać ze swoim dzieckiem, bo ma tylko widzenia załóżmy w weekendy. Teraz jedna czy druga awantura już jest przyczynkiem do tego, że Pani leci do adwokata po rozwód.

Daj się w jednej i drugiej (a potem w trzeciej, czwartej i setnej) awanturze wyzywać od męskich kurew, ...ów, szmat i ...onych męskich dziwek itp. a potem bredź o braku empatii. U siebie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
5 godzin temu, Gość Piękny Roman napisał:

Kobiety, przecież nie uwierzę, że wina leży tylko po stronie waszych mężów. Po prostu w to  nie uwierzę, brak empatii w narodzie jest zatrważający. Pomyślcie też co czuje druga osoba, gdy musi się rozstać ze swoim dzieckiem, bo ma tylko widzenia załóżmy w weekendy. Teraz jedna czy druga awantura już jest przyczynkiem do tego, że Pani leci do adwokata po rozwód.

Odpad moralny, który do matki swojego dziecka zwraca się per " je**na pi.., dzi**a, pier**na ku**a" nie zasługuje na ŻADNE widzenia z dzieckiem. Chyba, że więzienne. Amen.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
5 godzin temu, Gość Żona napisał:

Tak przyznaję że brak empatii jest wszechobecny. Niestety w moim przypadku to mąż nie angażował się w życie rodziny. Relacje z dzieckiem żadne. Nie potrafi i nie robi nic aby istnieć w życiu dziecka i rodziny. Uważał że zarabianie to dbanie o rodzinę. Niestety to tak nie działa. Jeżeli chcesz mieć rodzinę to musisz okazywać jej bliskość. Być fizycznie i psychicznie z rodziną.  

Niektórzy Panowie- mężowie- ojcowie nigdy nie dorastają do tych ról  całe życie zachowują się jak chłopcy, synkowie swoich mamuś. 

Przerabiałam na początku to samo. Z tym, że zarobić na rodzinę nie potrafił, ale winna była żona, bo mu w tym przeszkadzała (złej tanecznicy...). W razie "w" było: "mamusiu, ratuj". Naprodukował dzieci (podobno chciał i wspólnie planował), po czym nagle się rozmyślił, bo to jednak zbyt męczące. Zawinął się w 3-5-8 i tyle go widzieli, zostawiając żonę w ciąży z drobiazgiem bez środków do życia, za to z kredytem do spłacenia. Idealny moment, żeby nie ponieść konsekwencji, bo kobieta uziemiona, nie skoczy do gardła. O więzi nie dbał, przez lata nawet się nie interesował dziećmi, nie wspierał w wyborach, decyzjach dotyczących ich przyszłości; to nie był nigdy jego problem. Nigdy w niczym nie pomógł, niczego nawet nie ułatwił (a mógł). Natomiast, kiedy podrosły, pojawił się w charakterze wujka z Ameryki, przekupując kasą i jątrząc przeciw matce, podważając decyzje, autorytet. Żałosne. Umrze przekonany o własnej wspaniałości i świetnej decyzji uwolnienia się od kamienia u szyi w postaci obarczonej dziećmi żony, "bo to zła kobieta była". I nikt nie uświadomi mu jego niedorozwoju moralnego, bo chętnych nie ma, a po 40-tce w tępy łeb mało co samo z siebie wsiąka. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Żona
1 godzinę temu, Gość gość napisał:

Odpad moralny, który do matki swojego dziecka zwraca się per " je**na pi.., dzi**a, pier**na ku**a" nie zasługuje na ŻADNE widzenia z dzieckiem. Chyba, że więzienne. Amen.

Masz całkowitą rację. Ja też słyszałam od jeszcze męża obelgi typu szm..., Ty ...ie- to standard, głupia. Kiedy dziecko było młodsze nie rozumialo tego co się dzieje, teraz już tak. Widziała też pewną scenę przemocy wobec mnie od swojego ojca. Trzy tygodnie po tym, cały czas to pokazywała. Zapytałam ją wczoraj czy tęskni za tatą i czy chce go zobaczyć. Odpowiedź brzmiała- nie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Piękny Roman

Łatwo się ocenia nie znając wersji drugiej strony, jeśli takie zachowanie faceta jest faktyczne jak tu opisują Panie, to owszem powinien ponieść tego konsekwencje, nie ma usprawiedliwienia . Jednak sam widziałem przypadki jak to kochające matki fałszywie oskarżały mężów. Zresztą powyższe cytaty niektórych dam jak np.  odpad moralny nie znając człowieka, świadczy o tym jakie mają podejście do facetów. Niestety w pracy mam kontakt z kobietami i wiem co mówią o swoich menach w przypływie szczerości, co nijak się ma do rzeczywistości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Żona
20 minut temu, Gość Piękny Roman napisał:

Łatwo się ocenia nie znając wersji drugiej strony, jeśli takie zachowanie faceta jest faktyczne jak tu opisują Panie, to owszem powinien ponieść tego konsekwencje, nie ma usprawiedliwienia . Jednak sam widziałem przypadki jak to kochające matki fałszywie oskarżały mężów. Zresztą powyższe cytaty niektórych dam jak np.  odpad moralny nie znając człowieka, świadczy o tym jakie mają podejście do facetów. Niestety w pracy mam kontakt z kobietami i wiem co mówią o swoich menach w przypływie szczerości, co nijak się ma do rzeczywistości.

Wiesz pisząc tutaj nie mamy zamiaru żadnego z tych mężów "udupic" ponieważ zostają tutaj anonimowi. To ,że my skrzywdzone żony, kobiety piszemy o tym co nas spotkało w związku z takim mężem to jest dla nas pewna forma terapii, szukanie wsparcia. Szokujące jest to, że takie sytuacje coraz częściej się zdarzają. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Piękny Roman
9 minut temu, Gość Żona napisał:

Wiesz pisząc tutaj nie mamy zamiaru żadnego z tych mężów "udupic" ponieważ zostają tutaj anonimowi. To ,że my skrzywdzone żony, kobiety piszemy o tym co nas spotkało w związku z takim mężem to jest dla nas pewna forma terapii, szukanie wsparcia. Szokujące jest to, że takie sytuacje coraz częściej się zdarzają. 

Niestety, ostatni wysyp oskarżeń o gwałt ze strony kobiet i to nawet po wielu latach od zdarzenia, powoduje pytanie dokąd zmierzasz świecie? Oczywiście znów jest mechanizm obronny facetów w postaci agresywnych zachowań, bo mamy przewagę fizyczną. Rodzi się pytanie dokąd zmierzasz świecie ? Żono sama widzisz, że nie łatwo zapomnieć o kimś bliskim z kim dzieliłaś życie i intymność. Za niedługo to nie będziemy potrafili na siebie patrzeć, kobiety na mężczyzn i odwrotnie. Ogólnie nie zazdroszczę Ci sytuacji jeśli jesteś wrażliwą osobą i to co piszesz o mężu to prawda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Żona
40 minut temu, Gość Piękny Roman napisał:

Niestety, ostatni wysyp oskarżeń o gwałt ze strony kobiet i to nawet po wielu latach od zdarzenia, powoduje pytanie dokąd zmierzasz świecie? Oczywiście znów jest mechanizm obronny facetów w postaci agresywnych zachowań, bo mamy przewagę fizyczną. Rodzi się pytanie dokąd zmierzasz świecie ? Żono sama widzisz, że nie łatwo zapomnieć o kimś bliskim z kim dzieliłaś życie i intymność. Za niedługo to nie będziemy potrafili na siebie patrzeć, kobiety na mężczyzn i odwrotnie. Ogólnie nie zazdroszczę Ci sytuacji jeśli jesteś wrażliwą osobą i to co piszesz o mężu to prawda.

Niestety jestem zbyt wrażliwą osobą jak na życie w obecnym świecie. Mój mąż wiedząc o tym wykorzystuje to do teraz, wie, że ja cierpię, że każde jego słowo boli. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Piękny Roman
9 minut temu, Gość Żona napisał:

Niestety jestem zbyt wrażliwą osobą jak na życie w obecnym świecie. Mój mąż wiedząc o tym wykorzystuje to do teraz, wie, że ja cierpię, że każde jego słowo boli. 

Czyli takie znęcanie psychiczne, często takie indywidua są w pracy przełożonymi, bo wiedzą jak upadlać ludzi. w życiu czasami nam nie wychodzi i nie obwiniaj siebie, masz córkę to teraz Twój świat...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość GośćFacet
Dnia 1.10.2019 o 10:50, Alina001 napisał:

Ciągle przypominam sobie jego smutny wyraz twarzy i zaszklone oczy i cierpię cała sobą.... Ze go tak skrzywdzilam 😞 proszę o jakieś odpowiedzi, jestem przygotowana nawet na te krytyczne.

Z góry dziękuję 

Oj głupia jesteś kobieto ,głupia....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Żona
10 godzin temu, Gość Piękny Roman napisał:

Czyli takie znęcanie psychiczne, często takie indywidua są w pracy przełożonymi, bo wiedzą jak upadlać ludzi. w życiu czasami nam nie wychodzi i nie obwiniaj siebie, masz córkę to teraz Twój świat...

Dokładnie tak jest znęcanie psychiczne, które nie pozostawia znaków na ciele ale wewnątrz niego. Wiem, że muszę być silna dla córki bo i ja jestem teraz jej światem i ona moim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Żona
10 godzin temu, Gość GośćFacet napisał:

Oj głupia jesteś kobieto ,głupia....

Nie nazywaj kobiety głupią dlatego, że cierpi przez takiego samego faceta jak Ty. Kobiety może są latwowierne, emocjonalne i nie zawsze kierują się rozsądkiem. Mimo to nadal nie zasługują na określanie ich epitetem głupia. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×