Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Fajtłapa

24 letni fajtłapa

Polecane posty

Gość Fajtłapa

Cześć. Kiedyś widziałem tutaj masę podobnych tematów i nie sądziłem, że ja też już w akcie desperacji zdecyduje się napisać.

Mam 24 lata i już tak pobłądziłem w życiu, że nie wiem jak mam z tego za przeproszeniem gówna wyjść. Nie mam ani znajomych, ani przyjaciół, ani wykształcenia a tym bardziej dziewczyny, siedzę na bezrobociu i w dodatku mieszkam ze starymi.

Momentami sam siebie nie rozumiem. W kwestii znajomych za szczeniackich lat byłem w pełni akceptowany przez rówieśników, czy to w szkole, czy na podwórku, nikt mnie nie gnębił, miałem naprawdę sporo kolegów i koleżanek, ba nawet na początku gimnazjum miałem spore powodzenie u dziewczyn ale jakoś równie szybko minęło.Z jakiegoś dziwnego powodu, którego nie potrafię wyjaśnić jako 14 latek całkowicie zamknąłem się w 4 ścianach i przestałem wychodzić. Kontakt z innymi ograniczał się tylko w szkole i w tamtym okresie na zapomnianym już dzisiaj "GG". Wiadomo, że z czasem jak się nie wychodziło to relacje całkowicie wygasły. Tak samo po zmianie szkoły. Chodziłem na praktyki i tam też nie miałem problemu z zakumplowaniem z innymi praktykantami, czy też osobami ze szkoły. Nie wiem, czemu młodość spędziłem sam mimo, że nie raz mnie gdzieś zapraszano. Efekt jest taki, że obecnie jestem aspołeczną ...oliną...

Ze szkołą... No cóż. Zacząłem bardzo dużo wagarować i w drugiej klasie mnie z niej wywalono jak miałem 18 lat. Poszedłem do LO dla dorosłych i jakoś udało się skończyć ale do matury nie podchodziłem bo uznałem, że nie będzie mi potrzebna. Kolejna ...na decyzja. 

Z pracą to już kompletna komedia. Jako 19 latek po długim czasie udało mi się coś znaleźć w jakiejś fabryce. I tu niestety na badaniach wyszło, że mam przeciwskazania do pracy hałasie i nic z tego nie wyszło. Za jakiś czas zrobiłem prawo jazdy i dopiero w wieku 21 lat czyli kolejnych dwóch latach poszukiwań udało się coś wreszcie znaleźć. To była praca jako kurier. Niestety przepracowałem tam tylko 3 miesiące za psie pieniądze i w dodatku bez umowy, ponieważ przewoźnik złożył wypowiedzenie z trasy bo po prostu odchodził z firmy przez co straciłem robotę. Dopiero po roku czasu kolejnych poszukiwań udało mi się coś znaleźć. Znowu praca jako kurier. Niestety wytrzymałem tylko pół roku. Kompletnie nie radzę sobie ze stresem. Przez ten okres żarłem leki na uspokojenie kilogramami. Kasa też była marna. W dodatku mam problemy z liczeniem w pamięci. Gdy doręczałem paczkę pobraniową to aż skręcało mnie z nerwów bo bałem się, że w razie gdy będzie trzeba wydać resztę klientowi to się pomylę i zrobię z siebie totalnego ...ę. Niestety kilka razy zdarzyło mi się pomylić i myślałem, że wtedy zemdleję z zażenowania. Zaraz po odejściu z firmy dostałem propozycję wyjazdu za granicę przez przyszywaną kuzynkę. Oczywiście przystałem na propozycję, poleciałem, traktowałem to jako dar od losu i miałem nadzieję, że już wszystko bedzie dobrze. Nic bardziej mylnego. Po dwóch miesiącach pracy ogłoszono, że dział na którym pracuję zostanie zamknięty i trzeba szukać sobie czegoś innego a, że języka nie znałem więc zaraz wróciłem z powrotem do kraju. To był lipiec 2018. Po powrocie do kraju szybko znalazłem pracę. Niemalże natychmiast. Znowu jako kurier. 😂 Niestety znów przechodziłem tą samą udrękę co wcześniej i wytrzymałem w tej pracy do kwietnia tego roku. I od tamtego momentu znów siedzę na bezrobociu i nie mogę niczego innego znaleźć. I tak tkwię w bagnie.

Z dziewczynami czy kobietami nigdy nie miałem problemu, żeby zagadać i pogadać. Ale z tym, że raczej zostanę sam na resztę życia już dawno się pogodziłem. A pogodziłem się dlatego, że mam dość duży nos, można powiedzieć kartofel, w dodatku bardzo widocznie wykrzywiony w lewą stronę i jeszcze dochodzi brzydka cera z którą już nic nie da się zrobić także żadnego związku nie biorę pod uwagę. Z resztą która by chciała kalekę życiową. Nie piszę tego po to, żeby mnie pocieszyć tylko takie są fakty i tyle.

Właściwie to nie wiem po co to piszę. Chyba już z nudów i frustracji ...ca po prostu dostaje. Jeśli ktoś to przeczytał do końca to podziwiam za wytrwałość. Dla tych którzy coś doradzą, skrytykują czy wyśmieją chciałbym z góry podziękować. Po prostu nie wiem jak mam z tego labiryntu w który się zapędziłem wydostać. Tak, użalam się nad sobą. Czasem to chyba pomaga w znalezieniu chwilowej równowagi. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Helena78
6 minut temu, Gość Fajtłapa napisał:

Cześć. Kiedyś widziałem tutaj masę podobnych tematów i nie sądziłem, że ja też już w akcie desperacji zdecyduje się napisać.

Mam 24 lata i już tak pobłądziłem w życiu, że nie wiem jak mam z tego za przeproszeniem gówna wyjść. Nie mam ani znajomych, ani przyjaciół, ani wykształcenia a tym bardziej dziewczyny, siedzę na bezrobociu i w dodatku mieszkam ze starymi.

Momentami sam siebie nie rozumiem. W kwestii znajomych za szczeniackich lat byłem w pełni akceptowany przez rówieśników, czy to w szkole, czy na podwórku, nikt mnie nie gnębił, miałem naprawdę sporo kolegów i koleżanek, ba nawet na początku gimnazjum miałem spore powodzenie u dziewczyn ale jakoś równie szybko minęło.Z jakiegoś dziwnego powodu, którego nie potrafię wyjaśnić jako 14 latek całkowicie zamknąłem się w 4 ścianach i przestałem wychodzić. Kontakt z innymi ograniczał się tylko w szkole i w tamtym okresie na zapomnianym już dzisiaj "GG". Wiadomo, że z czasem jak się nie wychodziło to relacje całkowicie wygasły. Tak samo po zmianie szkoły. Chodziłem na praktyki i tam też nie miałem problemu z zakumplowaniem z innymi praktykantami, czy też osobami ze szkoły. Nie wiem, czemu młodość spędziłem sam mimo, że nie raz mnie gdzieś zapraszano. Efekt jest taki, że obecnie jestem aspołeczną ...oliną...

Ze szkołą... No cóż. Zacząłem bardzo dużo wagarować i w drugiej klasie mnie z niej wywalono jak miałem 18 lat. Poszedłem do LO dla dorosłych i jakoś udało się skończyć ale do matury nie podchodziłem bo uznałem, że nie będzie mi potrzebna. Kolejna ...na decyzja. 

Z pracą to już kompletna komedia. Jako 19 latek po długim czasie udało mi się coś znaleźć w jakiejś fabryce. I tu niestety na badaniach wyszło, że mam przeciwskazania do pracy hałasie i nic z tego nie wyszło. Za jakiś czas zrobiłem prawo jazdy i dopiero w wieku 21 lat czyli kolejnych dwóch latach poszukiwań udało się coś wreszcie znaleźć. To była praca jako kurier. Niestety przepracowałem tam tylko 3 miesiące za psie pieniądze i w dodatku bez umowy, ponieważ przewoźnik złożył wypowiedzenie z trasy bo po prostu odchodził z firmy przez co straciłem robotę. Dopiero po roku czasu kolejnych poszukiwań udało mi się coś znaleźć. Znowu praca jako kurier. Niestety wytrzymałem tylko pół roku. Kompletnie nie radzę sobie ze stresem. Przez ten okres żarłem leki na uspokojenie kilogramami. Kasa też była marna. W dodatku mam problemy z liczeniem w pamięci. Gdy doręczałem paczkę pobraniową to aż skręcało mnie z nerwów bo bałem się, że w razie gdy będzie trzeba wydać resztę klientowi to się pomylę i zrobię z siebie totalnego ...ę. Niestety kilka razy zdarzyło mi się pomylić i myślałem, że wtedy zemdleję z zażenowania. Zaraz po odejściu z firmy dostałem propozycję wyjazdu za granicę przez przyszywaną kuzynkę. Oczywiście przystałem na propozycję, poleciałem, traktowałem to jako dar od losu i miałem nadzieję, że już wszystko bedzie dobrze. Nic bardziej mylnego. Po dwóch miesiącach pracy ogłoszono, że dział na którym pracuję zostanie zamknięty i trzeba szukać sobie czegoś innego a, że języka nie znałem więc zaraz wróciłem z powrotem do kraju. To był lipiec 2018. Po powrocie do kraju szybko znalazłem pracę. Niemalże natychmiast. Znowu jako kurier. 😂 Niestety znów przechodziłem tą samą udrękę co wcześniej i wytrzymałem w tej pracy do kwietnia tego roku. I od tamtego momentu znów siedzę na bezrobociu i nie mogę niczego innego znaleźć. I tak tkwię w bagnie.

Z dziewczynami czy kobietami nigdy nie miałem problemu, żeby zagadać i pogadać. Ale z tym, że raczej zostanę sam na resztę życia już dawno się pogodziłem. A pogodziłem się dlatego, że mam dość duży nos, można powiedzieć kartofel, w dodatku bardzo widocznie wykrzywiony w lewą stronę i jeszcze dochodzi brzydka cera z którą już nic nie da się zrobić także żadnego związku nie biorę pod uwagę. Z resztą która by chciała kalekę życiową. Nie piszę tego po to, żeby mnie pocieszyć tylko takie są fakty i tyle.

Właściwie to nie wiem po co to piszę. Chyba już z nudów i frustracji ...ca po prostu dostaje. Jeśli ktoś to przeczytał do końca to podziwiam za wytrwałość. Dla tych którzy coś doradzą, skrytykują czy wyśmieją chciałbym z góry podziękować. Po prostu nie wiem jak mam z tego labiryntu w który się zapędziłem wydostać. Tak, użalam się nad sobą. Czasem to chyba pomaga w znalezieniu chwilowej równowagi. Pozdrawiam.

Nic na to nie poradzisz. Już zawsze będziesz prawiczkiem nieradzącym sobie w życiu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fajtłapa
1 minutę temu, Gość Helena78 napisał:

Nic na to nie poradzisz. Już zawsze będziesz prawiczkiem nieradzącym sobie w życiu

Dzięki. Tak to po prostu wygląda patrząc z boku i takie są fakty. 😂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
13 minut temu, Gość Fajtłapa napisał:

Cześć. Kiedyś widziałem tutaj masę podobnych tematów i nie sądziłem, że ja też już w akcie desperacji zdecyduje się napisać.

Mam 24 lata i już tak pobłądziłem w życiu, że nie wiem jak mam z tego za przeproszeniem gówna wyjść. Nie mam ani znajomych, ani przyjaciół, ani wykształcenia a tym bardziej dziewczyny, siedzę na bezrobociu i w dodatku mieszkam ze starymi.

Momentami sam siebie nie rozumiem. W kwestii znajomych za szczeniackich lat byłem w pełni akceptowany przez rówieśników, czy to w szkole, czy na podwórku, nikt mnie nie gnębił, miałem naprawdę sporo kolegów i koleżanek, ba nawet na początku gimnazjum miałem spore powodzenie u dziewczyn ale jakoś równie szybko minęło.Z jakiegoś dziwnego powodu, którego nie potrafię wyjaśnić jako 14 latek całkowicie zamknąłem się w 4 ścianach i przestałem wychodzić. Kontakt z innymi ograniczał się tylko w szkole i w tamtym okresie na zapomnianym już dzisiaj "GG". Wiadomo, że z czasem jak się nie wychodziło to relacje całkowicie wygasły. Tak samo po zmianie szkoły. Chodziłem na praktyki i tam też nie miałem problemu z zakumplowaniem z innymi praktykantami, czy też osobami ze szkoły. Nie wiem, czemu młodość spędziłem sam mimo, że nie raz mnie gdzieś zapraszano. Efekt jest taki, że obecnie jestem aspołeczną ...oliną...

Ze szkołą... No cóż. Zacząłem bardzo dużo wagarować i w drugiej klasie mnie z niej wywalono jak miałem 18 lat. Poszedłem do LO dla dorosłych i jakoś udało się skończyć ale do matury nie podchodziłem bo uznałem, że nie będzie mi potrzebna. Kolejna ...na decyzja. 

Z pracą to już kompletna komedia. Jako 19 latek po długim czasie udało mi się coś znaleźć w jakiejś fabryce. I tu niestety na badaniach wyszło, że mam przeciwskazania do pracy hałasie i nic z tego nie wyszło. Za jakiś czas zrobiłem prawo jazdy i dopiero w wieku 21 lat czyli kolejnych dwóch latach poszukiwań udało się coś wreszcie znaleźć. To była praca jako kurier. Niestety przepracowałem tam tylko 3 miesiące za psie pieniądze i w dodatku bez umowy, ponieważ przewoźnik złożył wypowiedzenie z trasy bo po prostu odchodził z firmy przez co straciłem robotę. Dopiero po roku czasu kolejnych poszukiwań udało mi się coś znaleźć. Znowu praca jako kurier. Niestety wytrzymałem tylko pół roku. Kompletnie nie radzę sobie ze stresem. Przez ten okres żarłem leki na uspokojenie kilogramami. Kasa też była marna. W dodatku mam problemy z liczeniem w pamięci. Gdy doręczałem paczkę pobraniową to aż skręcało mnie z nerwów bo bałem się, że w razie gdy będzie trzeba wydać resztę klientowi to się pomylę i zrobię z siebie totalnego ...ę. Niestety kilka razy zdarzyło mi się pomylić i myślałem, że wtedy zemdleję z zażenowania. Zaraz po odejściu z firmy dostałem propozycję wyjazdu za granicę przez przyszywaną kuzynkę. Oczywiście przystałem na propozycję, poleciałem, traktowałem to jako dar od losu i miałem nadzieję, że już wszystko bedzie dobrze. Nic bardziej mylnego. Po dwóch miesiącach pracy ogłoszono, że dział na którym pracuję zostanie zamknięty i trzeba szukać sobie czegoś innego a, że języka nie znałem więc zaraz wróciłem z powrotem do kraju. To był lipiec 2018. Po powrocie do kraju szybko znalazłem pracę. Niemalże natychmiast. Znowu jako kurier. 😂 Niestety znów przechodziłem tą samą udrękę co wcześniej i wytrzymałem w tej pracy do kwietnia tego roku. I od tamtego momentu znów siedzę na bezrobociu i nie mogę niczego innego znaleźć. I tak tkwię w bagnie.

Z dziewczynami czy kobietami nigdy nie miałem problemu, żeby zagadać i pogadać. Ale z tym, że raczej zostanę sam na resztę życia już dawno się pogodziłem. A pogodziłem się dlatego, że mam dość duży nos, można powiedzieć kartofel, w dodatku bardzo widocznie wykrzywiony w lewą stronę i jeszcze dochodzi brzydka cera z którą już nic nie da się zrobić także żadnego związku nie biorę pod uwagę. Z resztą która by chciała kalekę życiową. Nie piszę tego po to, żeby mnie pocieszyć tylko takie są fakty i tyle.

Właściwie to nie wiem po co to piszę. Chyba już z nudów i frustracji ...ca po prostu dostaje. Jeśli ktoś to przeczytał do końca to podziwiam za wytrwałość. Dla tych którzy coś doradzą, skrytykują czy wyśmieją chciałbym z góry podziękować. Po prostu nie wiem jak mam z tego labiryntu w który się zapędziłem wydostać. Tak, użalam się nad sobą. Czasem to chyba pomaga w znalezieniu chwilowej równowagi. Pozdrawiam.

Wiem o czym piszesz. Mam 28 lat też już od 10 lat stanąłem w miejscu myśląc ze wszystko samo sie zmieni ale niestety nie zmieniło i tak tkwię w tym samym miejscu. Może modlitwa ci pomoże w nawróceniu na właściwą ścieżkę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewa

Z gówna bata nie ukręcisz. Widocznie jesteś już takim marnym, słabym człowiekiem i już faceta raczej z ciebie nie będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fajtłapa
2 minuty temu, Gość gosc napisał:

Wiem o czym piszesz. Mam 28 lat też już od 10 lat stanąłem w miejscu myśląc ze wszystko samo sie zmieni ale niestety nie zmieniło i tak tkwię w tym samym miejscu. Może modlitwa ci pomoże w nawróceniu na właściwą ścieżkę...

Modlitwa odpada raczej. Jestem osobą nie wierzącą. Z resztą na świecie są ludzie którzy bardziej jej potrzebują. Z resztą ja nie siedzę i nie czekam na cud tylko staram się działać, póki co z marnym smutkiem. Dzięki za odpowiedź. 😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewa
4 minuty temu, Olena napisał:

SMAKOSZ TY JUŻ BĘDZIESZ TKWIŁ W TYM SAMYM MIEJSCU DO ŚMIERCI NIE MA GORSZEGO PRZEGRYWA OD CIEBIE TY NAWET  W ŻYCIU NIE PRACOWAŁEŚ

Bocian kaleko ty sam se nie jesteś od niego lepszy bezrobotny prawiczku hehe😁

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agatka
5 minut temu, Gość Fajtłapa napisał:

Modlitwa odpada raczej. Jestem osobą nie wierzącą. Z resztą na świecie są ludzie którzy bardziej jej potrzebują. Z resztą ja nie siedzę i nie czekam na cud tylko staram się działać, póki co z marnym smutkiem. Dzięki za odpowiedź. 😉

Chorujesz na coś?

Jak można być nadal prawiczkiem w tym wieku😁

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Często sie onanizujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fajtłapa
14 minut temu, Olena napisał:

SMAKOSZ TY JUŻ BĘDZIESZ TKWIŁ W TYM SAMYM MIEJSCU DO ŚMIERCI NIE MA GORSZEGO PRZEGRYWA OD CIEBIE TY NAWET  W ŻYCIU NIE PRACOWAŁEŚ

Kto to jest smakosz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
15 minut temu, Olena napisał:

SMAKOSZ TY JUŻ BĘDZIESZ TKWIŁ W TYM SAMYM MIEJSCU DO ŚMIERCI NIE MA GORSZEGO PRZEGRYWA OD CIEBIE TY NAWET  W ŻYCIU NIE PRACOWAŁEŚ

Przemek diable przestań bluźnić bo sam tkwisz w gorszym miejscu, zupełnie sie zagubiłeś i nie wiesz co ze sobą dalej począć. Ale pomódl się, może i na ciebie spłynie łaska Boża🤗

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fajtłapa
10 minut temu, Gość Agatka napisał:

Chorujesz na coś?

Jak można być nadal prawiczkiem w tym wieku😁

Póki co jestem zdrowy.

I kto powiedział, że jestem prawiczkiem? 😁

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość :))

Uszy do góry i weź się za to, co jesteś w stanie zmienić.

Cerę można wyleczyć, ale trzeba być cierpliwym. Jeśli siedzisz w domu pod skrzydłami rodziców, to podejrzewam, że nie masz zbyt wielu wydatków i obowiązków, więc udaj się na konsultację do dermatologa i poświęć tej sprawie trochę czasu. Być może masz jakieś alergie pokarmowe, które "wychodzą" na twarzy 🙂 Z ładniejszą buzią będziesz się lepiej czuł. A jeśli bardzo Ci zależy na korekcie nosa - to też jest wykonalne, tylko trzeba trochę przyoszczędzić.
Druga sprawa, na pewno masz jakieś zainteresowania. Przeanalizuj je i poszukaj kursów w tej dziedzinie. Nawet nie wiesz ile takich kursów, praktyk czy staży może zaoferować urząd pracy. Na Twoją korzyść przemawia to, że coraz bardziej dzisiaj liczy się fach w ręku niż tytuły wyższych uczelni 😉 I nie zrażaj się, jeśli coś Ci się nie spodoba albo nie dostaniesz pracy po pierwszej rozmowie. Znalezienie tego, co w życiu chce się robić wymaga często przetrwania doświadczeń, dzięki którym wiemy co nam sprawia frajdę, a co nie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
3 minuty temu, Gość :)) napisał:

Uszy do góry i weź się za to, co jesteś w stanie zmienić.

Cerę można wyleczyć, ale trzeba być cierpliwym. Jeśli siedzisz w domu pod skrzydłami rodziców, to podejrzewam, że nie masz zbyt wielu wydatków i obowiązków, więc udaj się na konsultację do dermatologa i poświęć tej sprawie trochę czasu. Być może masz jakieś alergie pokarmowe, które "wychodzą" na twarzy 🙂 Z ładniejszą buzią będziesz się lepiej czuł. A jeśli bardzo Ci zależy na korekcie nosa - to też jest wykonalne, tylko trzeba trochę przyoszczędzić.
Druga sprawa, na pewno masz jakieś zainteresowania. Przeanalizuj je i poszukaj kursów w tej dziedzinie. Nawet nie wiesz ile takich kursów, praktyk czy staży może zaoferować urząd pracy. Na Twoją korzyść przemawia to, że coraz bardziej dzisiaj liczy się fach w ręku niż tytuły wyższych uczelni 😉 I nie zrażaj się, jeśli coś Ci się nie spodoba albo nie dostaniesz pracy po pierwszej rozmowie. Znalezienie tego, co w życiu chce się robić wymaga często przetrwania doświadczeń, dzięki którym wiemy co nam sprawia frajdę, a co nie!

Po co okłamujesz tego nieudacznika skoro nawet on sam wie ze nic z niego nie będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Szkoda że matury nie zrobiłeś, wtedy jeszcze matematyka nie była wymagana, jak masz problemy z liczeniem to teraz bedzie ci ciezko zdać, ale próbuj, kształt się.

I znajdź sobie jakieś hobby, może siłownia?Bieganie? Nie każda kobieta patrzy na wygląd, nawet te piękne, ale trzeba sobą coś prezentować np: wykształcenie, dobre maniery, ambitność itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fajtłapa
9 minut temu, Gość :)) napisał:

Uszy do góry i weź się za to, co jesteś w stanie zmienić.

Cerę można wyleczyć, ale trzeba być cierpliwym. Jeśli siedzisz w domu pod skrzydłami rodziców, to podejrzewam, że nie masz zbyt wielu wydatków i obowiązków, więc udaj się na konsultację do dermatologa i poświęć tej sprawie trochę czasu. Być może masz jakieś alergie pokarmowe, które "wychodzą" na twarzy 🙂 Z ładniejszą buzią będziesz się lepiej czuł. A jeśli bardzo Ci zależy na korekcie nosa - to też jest wykonalne, tylko trzeba trochę przyoszczędzić.
Druga sprawa, na pewno masz jakieś zainteresowania. Przeanalizuj je i poszukaj kursów w tej dziedzinie. Nawet nie wiesz ile takich kursów, praktyk czy staży może zaoferować urząd pracy. Na Twoją korzyść przemawia to, że coraz bardziej dzisiaj liczy się fach w ręku niż tytuły wyższych uczelni 😉 I nie zrażaj się, jeśli coś Ci się nie spodoba albo nie dostaniesz pracy po pierwszej rozmowie. Znalezienie tego, co w życiu chce się robić wymaga często przetrwania doświadczeń, dzięki którym wiemy co nam sprawia frajdę, a co nie!

Dziękuję za normalną odpowiedź. Wydatków rzeczywiście zbyt dużo nie mam. W życiu też wiem co chcę robić tylko potrzebne są spore fundusze na to a z tym słabo w obecnej sytuacji (uprawnienia c+e). Z tym bezrobociem to też tak niedokonca wygląda bo z poprzednim pracodawcą jestem w kontakcie i jeśli ktoś przychodzi nowy na trasę na której jeździłem to wtedy idę i go przyuczam i jakieś pieniądze z tego mam. A że rotacja jest duża to dosyć często tak sobie dorabiam na czas szukania innego zajęcia. 

U dermatologów już byłem, nic nie pomaga. Ani tabletki, ani kremy i maście. Na pewno coś jeszcze będę próbował. Bardzo dziękuję. Miłego wieczoru 😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość :))
3 minuty temu, Gość gosc napisał:

Po co okłamujesz tego nieudacznika skoro nawet on sam wie ze nic z niego nie będzie.

E tam, ja myślę, że nie wie jak się wyrwać z impasu 🙂 Jeśli czujesz, że naprawdę brak Ci motywacji do życia to polecam się skonsultować z psychologiem. Na terapię trzeba zwykle trochę poczekać, ale chyba warto zawalczyć o lepsze życie, nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fajtłapa
11 minut temu, Gość Gosc napisał:

Szkoda że matury nie zrobiłeś, wtedy jeszcze matematyka nie była wymagana, jak masz problemy z liczeniem to teraz bedzie ci ciezko zdać, ale próbuj, kształt się.

I znajdź sobie jakieś hobby, może siłownia?Bieganie? Nie każda kobieta patrzy na wygląd, nawet te piękne, ale trzeba sobą coś prezentować np: wykształcenie, dobre maniery, ambitność itd.

Też żałuję z tą maturą, ale z drugiej strony nic więcej do zawodu który chcę w przyszłości wykonywać nie potrzeba. Z resztą nie widzę siebie gdzieś za biurkiem. Z manierami też nie jest najgorzej. Jeszcze jak pracowałem jako kurier to kilka razy wleciały do biura pochwały od ludzi za prezentowanie wysokiego poziomu kultury także źle chyba nie jest albo coś inaczej rozumiem. Dzięki. Miłego wieczoru 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
8 minut temu, Gość :)) napisał:

E tam, ja myślę, że nie wie jak się wyrwać z impasu 🙂 Jeśli czujesz, że naprawdę brak Ci motywacji do życia to polecam się skonsultować z psychologiem. Na terapię trzeba zwykle trochę poczekać, ale chyba warto zawalczyć o lepsze życie, nie?

Ja już w tym wieku miałam trzech dzieci a on nawet nigdy tego nie robił...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fajtłapa
1 minutę temu, Gość gosc napisał:

Ja już w tym wieku miałam trzech dzieci a on nawet nigdy tego nie robił...

To gratuluję ci udanych dzieci i ruchliwości. Tylko, że ja nie napisałem, że nie byłem w związku i tego nie robiłem. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fajtłapa
14 minut temu, Gość :)) napisał:

E tam, ja myślę, że nie wie jak się wyrwać z impasu 🙂 Jeśli czujesz, że naprawdę brak Ci motywacji do życia to polecam się skonsultować z psychologiem. Na terapię trzeba zwykle trochę poczekać, ale chyba warto zawalczyć o lepsze życie, nie?

Tak, korzystałem z porad psychologów. Pomagało mi tylko na chwilę, jak trochę się odkuję to się rozejrzę za jakimś innym specjalistą. Dzięki za radę. 😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pati
1 godzinę temu, Olena napisał:

SMAKOSZ TY JUŻ BĘDZIESZ TKWIŁ W TYM SAMYM MIEJSCU DO ŚMIERCI NIE MA GORSZEGO PRZEGRYWA OD CIEBIE TY NAWET  W ŻYCIU NIE PRACOWAŁEŚ

ODEZWAŁ SIĘ BEZROBOTNY PRZEMEK NA UTRZYMANIU MATKI Z WYKSZTAŁCENIEM PODSTAWOWYM KTÓRY NIGDY NIE PRACOWAŁ. NIE MA WIĘKSZEGO PRZEGRYWA OD CIEBIE.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
44 minuty temu, Gość :)) napisał:

E tam, ja myślę, że nie wie jak się wyrwać z impasu 🙂 Jeśli czujesz, że naprawdę brak Ci motywacji do życia to polecam się skonsultować z psychologiem. Na terapię trzeba zwykle trochę poczekać, ale chyba warto zawalczyć o lepsze życie, nie?

Dokładnie. Najważniejsze, że w ogóle coś chce zmienić, że ma ku temu chęci. To już duży krok do przodu. Nie wiem dlaczego tak wiele osób wzdryga się na myśl o pomocy psychiatrycznej/psychologicznej - czasem to jest jedyne wyjście, by odnaleźć na nowo sens życia. Wszyscy jesteśmy tylko ludźmi i każdy może mieć gorsze chwile. Co prawda niektórzy są bardziej predysponowani do różnych zaburzeń psychicznych niż inni, ale nie zmienia to faktu, że depresja może dopaść każdego. Dlatego właśnie mam duży szacunek do osób, które próbują walczyć ze swoimi "demonami", życzę Wam wszystkim powodzenia 🙂   

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Po pierwsze - robota. A właściwie kasa z roboty. Kasę musisz mieć bo to podstawa. Dlatego robotę znaleźć musisz.

Po drugie - gustownie dobrane ciuchy. Jak już będziesz miał nieco kasy to ogarnij sobie ubiór. Niekoniecznie markowy. Ważne by się dobrze komponował. Ponoć szata nie zdobi człowieka ale życie pokazuj coś dokładnie odwrotnego - właśnie zdobi. Aha, do wdzianka możesz dorzucić jakiś dobry perfum plus zegarek a'la gentleman.

Jak już staniesz na nogi to siłka. Kaloryfer zrobisz w pół roku, a przynajmniej jego zarys.

Reszta potoczy się już sama.

Powodzonka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Misio1
1 minutę temu, baron pancerny napisał:

Po pierwsze - robota. A właściwie kasa z roboty. Kasę musisz mieć bo to podstawa. Dlatego robotę znaleźć musisz.

Po drugie - gustownie dobrane ciuchy. Jak już będziesz miał nieco kasy to ogarnij sobie ubiór. Niekoniecznie markowy. Ważne by się dobrze komponował. Ponoć szata nie zdobi człowieka ale życie pokazuj coś dokładnie odwrotnego - właśnie zdobi. Aha, do wdzianka możesz dorzucić jakiś dobry perfum plus zegarek a'la gentleman.

Jak już staniesz na nogi to siłka. Kaloryfer zrobisz w pół roku, a przynajmniej jego zarys.

Reszta potoczy się już sama.

Powodzonka

Baran pancetny co tu robisz?

Czyżby wypuścili cie z psychiatryka alimenciarzu😁

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fajtłapa
6 minut temu, Mizo napisał:

Dokładnie. Najważniejsze, że w ogóle coś chce zmienić, że ma ku temu chęci. To już duży krok do przodu. Nie wiem dlaczego tak wiele osób wzdryga się na myśl o pomocy psychiatrycznej/psychologicznej - czasem to jest jedyne wyjście, by odnaleźć na nowo sens życia. Wszyscy jesteśmy tylko ludźmi i każdy może mieć gorsze chwile. Co prawda niektórzy są bardziej predysponowani do różnych zaburzeń psychicznych niż inni, ale nie zmienia to faktu, że depresja może dopaść każdego. Dlatego właśnie mam duży szacunek do osób, które próbują walczyć ze swoimi "demonami", życzę Wam wszystkim powodzenia 🙂   

Na pewno jeszcze raz skorzystam z pomocy specjalisty. Dziękuję za odpowiedź. Wszystkiego dobrego 😁

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
1 minutę temu, Gość Fajtłapa napisał:

Na pewno jeszcze raz skorzystam z pomocy specjalisty. Dziękuję za odpowiedź. Wszystkiego dobrego 😁

Pijesz alkohol palisz papierosy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
6 minut temu, baron pancerny napisał:

Po pierwsze - robota. A właściwie kasa z roboty. Kasę musisz mieć bo to podstawa. Dlatego robotę znaleźć musisz.

Po drugie - gustownie dobrane ciuchy. Jak już będziesz miał nieco kasy to ogarnij sobie ubiór. Niekoniecznie markowy. Ważne by się dobrze komponował. Ponoć szata nie zdobi człowieka ale życie pokazuj coś dokładnie odwrotnego - właśnie zdobi. Aha, do wdzianka możesz dorzucić jakiś dobry perfum plus zegarek a'la gentleman.

Jak już staniesz na nogi to siłka. Kaloryfer zrobisz w pół roku, a przynajmniej jego zarys.

Reszta potoczy się już sama.

Powodzonka

Facet ma twarz jak baba jaga to i dobre wdzianko mu nie pomoże

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Fajtłapa
2 minuty temu, Gość gosc napisał:

Pijesz alkohol palisz papierosy?

Alkohol tylko okazjonalnie. Czyjeś urodziny, święta, Sylwester itp.

Papierosy teoretycznie rzuciłem po ponad 6 latach palenia. Udało się całkowicie uporać ze skutkami rzucania palenia w lutym tego roku. W maju zacząłem znów popalać ale w lipcu znów odstawiłem i nie palę póki co. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Gość gosc napisał:

Facet ma twarz jak baba jaga to i dobre wdzianko mu nie pomoże

Pomoże pomoże. Tylko w bajkach dla białych rycerzy kobiety lecą na romantyczne zachowanie i wygląd Adonisa. Prawda jest taka, że w szkole grzeczny uczesany romantyczny kujon siedzi sam, a najładniejsze panienki z klasy obraca nieogolony bad-boy o gębie zakapiora i nosie kartofla.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×