Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Lulu

Zdrada

Polecane posty

Gość Lulu

No to tak: jakiś czas doszło do czegoś między mną a kolegą, którego znam ponad dekadę i któremu od lat się podobam, no i który od dawna podoba się mnie.  Mowa o czysto fizycznej fascynacji zbudowanej na długoletniej znajomości, przynajmniej z mojej strony. Myślę, że nie chciałabym z nim być - podoba mi się fizycznie, ale znam go na tyle długo, że sądzę, że nie wytrzymalibyśmy ze sobą jako para. Robiąc to, co zrobiliśmy, myślę, że żadne z nas nie zakładało, że zbudujemy na tym związek i dla mnie to jest ok. Bardzo dużo ze sobą rozmawiamy, mówi mi wprost, że mu się podobam, że go podniecam, komplementuje, trochę się troszczy. Wisi ze mną na telefonie całymi dniami - gdzie normalnie nie używał telefonu prawie w ogóle, ale potrafi się też nie odzywać cały dzień. I dla mnie to jest w sumie ok, jak on nie pisze, to ja nie sprawdzam telefonu co trzy minuty, nie czekam na ten kontakt. Problem w tym, że z jego strony idą do mnie sprzeczne sygnały i zauważam zmianę w jego zachowaniu względem mnie, zwłaszcza wtedy, kiedy jesteśmy gdzieś na imprezie i trochę wypije.

Chłopak jest skrzywdzony emocjonalnie, wiem o tym od lat i z tego powodu staram się mieć na baczności i nie dawać mu nadziei na to że z nas kiedykolwiek coś mogłoby być, żeby do jego bagażu emocjonalnego nie dorzucić jeszcze swojego kamienia. Problem w tym, że m.in. z powodu tych jego zawirowań emocjonalnych, on jest bardzo skryty i zachowawczy. Wiem doskonale, że potrafi się powstrzymywać albo czekać na coś całymi latami. On niby wprost mówi, że  "bardzo mnie lubi i mu się podobam, ale nie mógłby ze mną być, bo uważa, że to by nie wyszło" i że "nie możemy się angażować emocjonalnie, bo to wszystko się skomplikuje".  I niby wszystko gra, widzę, że nie ma między nami żadnej miłości, nie jesteśmy skłonni do poświęceń, do zmiany swoich planów żeby się np. ze sobą spotkać. Niby wiem, że facet jak coś mówi, to zwykle dokładnie to ma na myśli, a tutaj jednak nie mogę się pozbyć wrażenia, że on sam siebie na siłę próbuje powstrzymać przed wejściem głębiej w tę relację. Chodzi mi np. o to, że tematy dotyczące bycia razem zawsze wychodzą z jego strony, ja tego nie poruszam w ogóle, nie myślę nawet o tym. Ale tym, co najbardziej mi miesza w głowie jest ta zmiana zachowania wobec mnie w pewnych sytuacjach. Znam go ponad 10 lat, nigdy nie był dla mnie niemiły, teraz nagle mu się to zdarza. Potrafi być wręcz chamski, po czym kiedy widzi że sprawił mi przykrość nagle się reflektuje i przeprasza, zaczepia mnie i próbuje załagodzić sytuację. Nie chce mi wyjaśnić dlaczego się tak zachowuje, a dla mnie te zachowania to jest albo przejaw tego, że nie wie jak mi powiedzieć, że jednak poszliśmy za daleko i wolałby wrócić do zwykłego koleżeństwa (temu przeczy to, że jak się widzimy sam na sam to nie może utrzymać rąk przy sobie), albo tego, że czuje, że pojawia się między nami coś więcej i próbuje mnie do siebie zniechęcić zanim będzie za późno. Inaczej nie jestem w stanie tego zinterpretować.

Co myślicie?

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×