Dylemat - do mam z Warszawy

Moj syn ma 5 lat. We wrzesniu poszedl do panstwowego przedszkola pod Warszawa gdzie mieszkamy. Wczesniej do 3 i 4 latkow chodxil do prywatnego przedszkola. Zabralam go stamtad ze wzgledow finansowych. Teraz zaluje, bo: syn sie nue zaaklimatyziwal, ma leki, w nocy przychodzi ze mna spac, ni7e chce chodzuc do tego przedszkola. Panie tam sa okropne krzycza, odseparuja mi dziecko, od innych w grupie, mowily dzieciom by na niego nie patrzec, nie chca go zabierac na spacery. Do tego psycholog stwierdzila ze maly jest rozkojarzony wdala sie agresja bunt. Psych mowila by zabierac go juz o 12:30...Syn chodzi na TUS. Wczesniej az takich problemow nie bylo. Rozwazam przeniesienie go do przedszkola w Warszawie (u nas nie ma innego, a i tak planowalam zerowke od wrzesnia w w-wie). Myslucie ze teraz byloby wolne miejsce w przedszkolu panstwowym?czy jest sens go przenosic???