Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gosc

jak co roku problem ze Świętami Bożego Narodzenia

Polecane posty

Gość gosc

U mnie juz zaczely sie rozmowy gdzie w tym roku wigilie itd. W tym roku mamy isc do rodzicow. Juz od zeszlego roku bylismy umowieni. Rodzice nie odwiedzaja nas zbyt czesto bo zamuja sie drugim wnukiem, od mojej siostry. Mama mowila ze fajnie bo spedzi czas z wnuczkami teraz. Siostra miala byc u teściów na wigili lecz tescie jednak jada za granice wiec powiedziala ze przyjda do rodzicow. I znow bedzie to samo ze mama bedzie skakac nad tamtym wnukiem a cala reszta bedzie musiala sie dostosowac. Bo teraz jak sie spotykamy to tak jest. Odechcialo mi sie tej wigili a bardzo sie cieszylam ze bedzie znow tak jak kiedys , spokój, swietowanie itd. A jak miałyśmy z mama umowione ze wczesniej razem pojedziemy na zakupy przed wigilia to teraz mi powiedziala ze tam nie musze sie tym stresowac bo siostra z nia skoczy przed wigilia i pomoze jej w przygotowaniach. Normalnie mam dosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

A nie możecie jechać na zakupy we 3? To w końcu twoja siostra i mama. Podczas wigilii możesz zająć siostrzenca to babcia będzie miała czas dla twoich dzieci. W ogole nie rozumiem twojego buntu. Wiadomo że babcia jest bardziej związana z tamtym wnukiem bo się nim zajmuje. A jej córka jest jej wdzięczna więc chcę jej pomóc w zakupach i przygotowaniach. Ale ty też możesz. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

U mnie tez dramat. Dziewczyna mojego szwagra zawsze zabierała go do swoich rodziców, a tym razem przychodzą do jego rodziców. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 minuty temu, Gość Gosc napisał:

U mnie tez dramat. Dziewczyna mojego szwagra zawsze zabierała go do swoich rodziców, a tym razem przychodzą do jego rodziców. 

To chyba dobrze. Całą rodziną razem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

To będzie pierwsza Wigilia po śmierci mojej mamy. Chciałabym mieć takie dylematy jak wy, serio.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rolinka

Zgadza sie. Docencie ze macie z kim spędzić ten dzień 😥

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Też już zdaję sobie sprawę z tego, że Święta się zbliżają. Wiecie co? Zamiast się cieszyć to ciągle jakieś niesnaski i niezadowolenie. Też wiem po sobie. W Święta zawsze wyjeżdżaliśmy, nie dosyć, że przygotowywanie potraw mnie czekało to jeszcze pakowanie tego wszystkiego i taszczenie ze sobą. W tym roku Święta nareszcie w domu. Niby powinnam się cieszyć ale zdaję sobie sprawę, że zarówno zakupy jak i cale przygotowanie spadnie znowu na mnie. Mam już dosyć, już czuję się zmęczona jak tylko pomyślę. Nie mam możliwości aby ktoś coś mi pomógł, no tak mam. Kiedyś, w dzieciństwie tak kochałam Święta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

sami sobie komplikujecie.Zrobcie wigilie u siebue,a zobaczycie sie przy okazji.Nie wiem skad cisnienie na wspolną wigilie,skoro nikomu to nie na ręke

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dfg

Kocham świąteczne wątki.

Problemy logistyczne z Wigilią - kto i gdzie u kogo, obraza majestatu, jak (prze)życ.
Za dużo żarcia.
Nietrafiony prezent.
Świąteczny w....
Nienawidze swiat - z w/w pwodów lub nie mam z kim ich spędzić.

3 2 1...

A tak serio. Najlepiej każdy u siebie, jeśli te wybory nas przerastają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

U mnie problem się sam rozwiązał w tym roku, w grudniu rodze dziecko i nie będę nigdzie jeździła, mąż jak będzie chciał to sam pojedzie do swojej rodziny. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dfg
34 minuty temu, Gość Gosc napisał:

Też już zdaję sobie sprawę z tego, że Święta się zbliżają. Wiecie co? Zamiast się cieszyć to ciągle jakieś niesnaski i niezadowolenie. Też wiem po sobie. W Święta zawsze wyjeżdżaliśmy, nie dosyć, że przygotowywanie potraw mnie czekało to jeszcze pakowanie tego wszystkiego i taszczenie ze sobą. W tym roku Święta nareszcie w domu. Niby powinnam się cieszyć ale zdaję sobie sprawę, że zarówno zakupy jak i cale przygotowanie spadnie znowu na mnie. Mam już dosyć, już czuję się zmęczona jak tylko pomyślę. Nie mam możliwości aby ktoś coś mi pomógł, no tak mam. Kiedyś, w dzieciństwie tak kochałam Święta.

Najlepsza jest zrzuta na dobry katering, można ew coś nieskomplikowanego samemu porobić. Zmobilizować do pomocy kogo się da.
Przede wszystkim mówic "potrzebuję pomocy", a jak brak odzewu, to jeb.. wszytsko i się nie przejmować. Skoro tylko tobie zalezy, to nie rob z siebie frajerki, luz blues też ci się należy 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

U nas też problem. Rodzina moich rodziców jest zasadniczo ulokowana ponad 200 km od miejsca, w którym żyjemy. Standardowo święta spędzaliśmy u części rodziny męża, gdyż albo mieliśmy do niej 5 przystanków tramwajem albo 3 stacje kolei metropolitarnej. W tym roku chciałam przełamać tradycję i zasugerować mężowi abyśmy zabrali się z rodzicami wcześnie rano w dzień wigilijny i wyruszyli do mojego dziadka, cioć, wujków, krewnych etc. to sie zaczęło:

1) nie będzie spać na materacu 3 noce w przeludnieniu

2) nie chce żeby patrzyła córka jak piją alkohol w trakcie świąt

3) i w sumie standardowo przy kłótniach: rób co chcesz, ja się nie ruszam 200 km, ja Cię nie trzymam, masz przecież wolną wolę, ja zostaje u nas w mieście - na moje, że co najmniej dziwnie będzie wyglądać gdy małżeństwo niby niepokłócone święta spędza oddzielnie ripostuje - no to zostań to przecież razem je spędzimy. Ciągne dalej, że chce spędzić wreszcie z dziadkiem i resztą tamtejszej rodziny odpowiada: to zdecyduj się czego chcesz, nie da rady zjeść ciastko i mieć ciastko.

No i impas. Wygląda na to, że znów będzie po jego myśli ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

do świąt jeszcze 2 miesiące te już analizują, jakie wy musicie mieć pasywne i mało ciekawe życie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
15 minut temu, Gość gość napisał:

U nas też problem. Rodzina moich rodziców jest zasadniczo ulokowana ponad 200 km od miejsca, w którym żyjemy. Standardowo święta spędzaliśmy u części rodziny męża, gdyż albo mieliśmy do niej 5 przystanków tramwajem albo 3 stacje kolei metropolitarnej. W tym roku chciałam przełamać tradycję i zasugerować mężowi abyśmy zabrali się z rodzicami wcześnie rano w dzień wigilijny i wyruszyli do mojego dziadka, cioć, wujków, krewnych etc. to sie zaczęło:

1) nie będzie spać na materacu 3 noce w przeludnieniu

2) nie chce żeby patrzyła córka jak piją alkohol w trakcie świąt

3) i w sumie standardowo przy kłótniach: rób co chcesz, ja się nie ruszam 200 km, ja Cię nie trzymam, masz przecież wolną wolę, ja zostaje u nas w mieście - na moje, że co najmniej dziwnie będzie wyglądać gdy małżeństwo niby niepokłócone święta spędza oddzielnie ripostuje - no to zostań to przecież razem je spędzimy. Ciągne dalej, że chce spędzić wreszcie z dziadkiem i resztą tamtejszej rodziny odpowiada: to zdecyduj się czego chcesz, nie da rady zjeść ciastko i mieć ciastko.

No i impas. Wygląda na to, że znów będzie po jego myśli ;/

No skoro ma żonę marionetkę, to tak, będzie po jego myśli. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dfg
12 minut temu, Gość gość napisał:

U nas też problem. Rodzina moich rodziców jest zasadniczo ulokowana ponad 200 km od miejsca, w którym żyjemy. Standardowo święta spędzaliśmy u części rodziny męża, gdyż albo mieliśmy do niej 5 przystanków tramwajem albo 3 stacje kolei metropolitarnej. W tym roku chciałam przełamać tradycję i zasugerować mężowi abyśmy zabrali się z rodzicami wcześnie rano w dzień wigilijny i wyruszyli do mojego dziadka, cioć, wujków, krewnych etc. to sie zaczęło:

1) nie będzie spać na materacu 3 noce w przeludnieniu

2) nie chce żeby patrzyła córka jak piją alkohol w trakcie świąt

3) i w sumie standardowo przy kłótniach: rób co chcesz, ja się nie ruszam 200 km, ja Cię nie trzymam, masz przecież wolną wolę, ja zostaje u nas w mieście - na moje, że co najmniej dziwnie będzie wyglądać gdy małżeństwo niby niepokłócone święta spędza oddzielnie ripostuje - no to zostań to przecież razem je spędzimy. Ciągne dalej, że chce spędzić wreszcie z dziadkiem i resztą tamtejszej rodziny odpowiada: to zdecyduj się czego chcesz, nie da rady zjeść ciastko i mieć ciastko.

No i impas. Wygląda na to, że znów będzie po jego myśli ;/

" w sumie standardowo przy kłótniach: rób co chcesz, ja się nie ruszam 200 km, ja Cię nie trzymam, masz przecież wolną wolę, ja zostaje u nas w mieście - na moje, że co najmniej dziwnie będzie wyglądać gdy małżeństwo niby niepokłócone święta spędza oddzielnie ripostuje - no to zostań to przecież razem je spędzimy. Ciągne dalej, że chce spędzić wreszcie z dziadkiem i resztą tamtejszej rodziny odpowiada: to zdecyduj się czego chcesz, nie da rady zjeść ciastko i mieć ciastko."

A co sie takiego stanie, jak pojedziesz do swojej rodziny? Jesteś jak jedna z wielu znanych mi kobiet, mam takie u swojej rodziny. Jak wejdą do rodziny męza, to ten nagle robi problem bo żona też chce widziec swoją rodzinę. Tak jakby slub rownal sie wyrzeczeniu przynaleznosci do wlasnej rodziny. To jest smieszne, az boli.
Moja osobista mama tak tacie ulegałą, ze po slubie ani jednych swiat juz nie spedziła ze swoimi rodzicami, w międzyczasie zmarł jej ojciec. Fajnie, co? Z tesciami za to swieta tak, a jakże.


"No i impas. Wygląda na to, że znów będzie po jego myśli ;/"

Skoro tak nauczyłaś pana, żę ustępujesz, to cierp. Nie ma ofiar, są ochotnicy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
24 minuty temu, Gość gość napisał:

U nas też problem. Rodzina moich rodziców jest zasadniczo ulokowana ponad 200 km od miejsca, w którym żyjemy. Standardowo święta spędzaliśmy u części rodziny męża, gdyż albo mieliśmy do niej 5 przystanków tramwajem albo 3 stacje kolei metropolitarnej. W tym roku chciałam przełamać tradycję i zasugerować mężowi abyśmy zabrali się z rodzicami wcześnie rano w dzień wigilijny i wyruszyli do mojego dziadka, cioć, wujków, krewnych etc. to sie zaczęło:

1) nie będzie spać na materacu 3 noce w przeludnieniu

2) nie chce żeby patrzyła córka jak piją alkohol w trakcie świąt

3) i w sumie standardowo przy kłótniach: rób co chcesz, ja się nie ruszam 200 km, ja Cię nie trzymam, masz przecież wolną wolę, ja zostaje u nas w mieście - na moje, że co najmniej dziwnie będzie wyglądać gdy małżeństwo niby niepokłócone święta spędza oddzielnie ripostuje - no to zostań to przecież razem je spędzimy. Ciągne dalej, że chce spędzić wreszcie z dziadkiem i resztą tamtejszej rodziny odpowiada: to zdecyduj się czego chcesz, nie da rady zjeść ciastko i mieć ciastko.

No i impas. Wygląda na to, że znów będzie po jego myśli ;/

Problem u Was to nie kwestia spędzenia świąt, tylko tego że dajesz mężowi o wszystkim decydować jakby był cholernym dyktatorem. Kobieto, Ty też masz prawo do swojego zdania! 

Swoją drogą straszne - 3 noce przespać na materacu. Twój mąż jest śmieszny. Chyba nie wie, co to są prawdziwe problemy. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
17 minut temu, Gość Gość napisał:

No skoro ma żonę marionetkę, to tak, będzie po jego myśli. 

a w sumie co ma kobieta zrobić skoro jej mąż jest taki zacięty?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
1 minutę temu, Gość gość napisał:

a w sumie co ma kobieta zrobić skoro jej mąż jest taki zacięty?

Jechać bez niego. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
10 minut temu, Gość Gosc napisał:

Problem u Was to nie kwestia spędzenia świąt, tylko tego że dajesz mężowi o wszystkim decydować jakby był cholernym dyktatorem. Kobieto, Ty też masz prawo do swojego zdania! 

Swoją drogą straszne - 3 noce przespać na materacu. Twój mąż jest śmieszny. Chyba nie wie, co to są prawdziwe problemy. 

kolejna, no i co na siłę zapakuje go do samochodu i zawiezie?

tak, 3 noce na materacu może dla młodej siksy nie stanowią wielkiego problemu, ale dla człowieka, który ceni komfort, swobodę, wyciszenie wieczorem i ma problemy z kręgosłupem to żadna frajda. to nie camping za czasów studenckich. jeśli nie potrafią zapewnić normalnych warunków gościom to nie powinni nikogo zapraszać i się nie ośmieszać.

ja bym na jego miejscu też nie pojechała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Przed chwilą, Gość gosc napisał:

Jechać bez niego. 

ale ona domaga się, żeby z nim, bo "co ludzie powiedzo"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21 minut temu, Gość dfg napisał:

" w sumie standardowo przy kłótniach: rób co chcesz, ja się nie ruszam 200 km, ja Cię nie trzymam, masz przecież wolną wolę, ja zostaje u nas w mieście - na moje, że co najmniej dziwnie będzie wyglądać gdy małżeństwo niby niepokłócone święta spędza oddzielnie ripostuje - no to zostań to przecież razem je spędzimy. Ciągne dalej, że chce spędzić wreszcie z dziadkiem i resztą tamtejszej rodziny odpowiada: to zdecyduj się czego chcesz, nie da rady zjeść ciastko i mieć ciastko."

A co sie takiego stanie, jak pojedziesz do swojej rodziny? Jesteś jak jedna z wielu znanych mi kobiet, mam takie u swojej rodziny. Jak wejdą do rodziny męza, to ten nagle robi problem bo żona też chce widziec swoją rodzinę. Tak jakby slub rownal sie wyrzeczeniu przynaleznosci do wlasnej rodziny. To jest smieszne, az boli.
Moja osobista mama tak tacie ulegałą, ze po slubie ani jednych swiat juz nie spedziła ze swoimi rodzicami, w międzyczasie zmarł jej ojciec. Fajnie, co? Z tesciami za to swieta tak, a jakże.


"No i impas. Wygląda na to, że znów będzie po jego myśli ;/"

Skoro tak nauczyłaś pana, żę ustępujesz, to cierp. Nie ma ofiar, są ochotnicy.

z tego co ja zrozumiałam to jej rodzice są z tego samego miasta, jeżdżą w strony rodzinne albo jej mamy albo ojca - niech więc teściowie zostaną na miejscu i szlus. nie trzeba jechać za nimi jak małolatka nieodpępowiona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
2 minuty temu, Gość gość napisał:

ale ona domaga się, żeby z nim, bo "co ludzie powiedzo"

To już wygląda na wpędzanie w poczucie winy. Chłop jest widać asertywny i nie da się wpędzić w jej granie uczuciami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
25 minut temu, Gość dfg napisał:

" w sumie standardowo przy kłótniach: rób co chcesz, ja się nie ruszam 200 km, ja Cię nie trzymam, masz przecież wolną wolę, ja zostaje u nas w mieście - na moje, że co najmniej dziwnie będzie wyglądać gdy małżeństwo niby niepokłócone święta spędza oddzielnie ripostuje - no to zostań to przecież razem je spędzimy. Ciągne dalej, że chce spędzić wreszcie z dziadkiem i resztą tamtejszej rodziny odpowiada: to zdecyduj się czego chcesz, nie da rady zjeść ciastko i mieć ciastko."

A co sie takiego stanie, jak pojedziesz do swojej rodziny? Jesteś jak jedna z wielu znanych mi kobiet, mam takie u swojej rodziny. Jak wejdą do rodziny męza, to ten nagle robi problem bo żona też chce widziec swoją rodzinę. Tak jakby slub rownal sie wyrzeczeniu przynaleznosci do wlasnej rodziny. To jest smieszne, az boli.
Moja osobista mama tak tacie ulegałą, ze po slubie ani jednych swiat juz nie spedziła ze swoimi rodzicami, w międzyczasie zmarł jej ojciec. Fajnie, co? Z tesciami za to swieta tak, a jakże.


"No i impas. Wygląda na to, że znów będzie po jego myśli ;/"

Skoro tak nauczyłaś pana, żę ustępujesz, to cierp. Nie ma ofiar, są ochotnicy.

no sorry, ale chyba po to wyszła z domu rodzinnego (przynajmniej formalnie, emocjonalnie jak widać średnio) aby na pierwszym miejscu stawiać męża w tym dzielić z nim radość świąt a nie kuzyneczkami, ciotkami i pijącymi w święta wujaszkami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Żal
1 godzinę temu, Gość gość napisał:

To będzie pierwsza Wigilia po śmierci mojej mamy. Chciałabym mieć takie dylematy jak wy, serio.

Bardzo bardzo Ci współczuję 😞 to będzie druga wigilia po śmierci mojego taty(27.11.) a trzecia po śmierci dziadka (23.12)😭. Wiem co czujesz 😔. Przylualam cię mocno 🤗😞

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
5 minut temu, Gość gość napisał:

To już wygląda na wpędzanie w poczucie winy. Chłop jest widać asertywny i nie da się wpędzić w jej granie uczuciami.

w sumie dał jej swobodę w decydowaniu, nie zapowiedział sankcji, że jak pojedziesz to zmienie zamki, gdyż by się ośmieszył. ona ma jakiś dziwną tendencje, że chciałaby zadowolić wszystkich i ogólnie żeby motylki latały.

a na miejscu faceta się nie dziwie. brak komfortu na spędzanie wolnych dni wsparty libacjami alkoholowymi. widać już raz musiałaś mu zaserwować powyższy obraz na święta i nie dziwie się, że nie chce powtórki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
48 minut temu, Gość gość napisał:

U nas też problem. Rodzina moich rodziców jest zasadniczo ulokowana ponad 200 km od miejsca, w którym żyjemy. Standardowo święta spędzaliśmy u części rodziny męża, gdyż albo mieliśmy do niej 5 przystanków tramwajem albo 3 stacje kolei metropolitarnej. W tym roku chciałam przełamać tradycję i zasugerować mężowi abyśmy zabrali się z rodzicami wcześnie rano w dzień wigilijny i wyruszyli do mojego dziadka, cioć, wujków, krewnych etc. to sie zaczęło:

1) nie będzie spać na materacu 3 noce w przeludnieniu

2) nie chce żeby patrzyła córka jak piją alkohol w trakcie świąt

3) i w sumie standardowo przy kłótniach: rób co chcesz, ja się nie ruszam 200 km, ja Cię nie trzymam, masz przecież wolną wolę, ja zostaje u nas w mieście - na moje, że co najmniej dziwnie będzie wyglądać gdy małżeństwo niby niepokłócone święta spędza oddzielnie ripostuje - no to zostań to przecież razem je spędzimy. Ciągne dalej, że chce spędzić wreszcie z dziadkiem i resztą tamtejszej rodziny odpowiada: to zdecyduj się czego chcesz, nie da rady zjeść ciastko i mieć ciastko.

No i impas. Wygląda na to, że znów będzie po jego myśli ;/

Twoj mąż to burak. Może to oststnio święta dziadka. Nie rezygnuj i jedz bo kiedyś możesz tego żałować. A noz mąż pojedzie za wami 😊

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
15 minut temu, Gość gość napisał:

a w sumie co ma kobieta zrobić skoro jej mąż jest taki zacięty?

Jak to co? Postawić się? Spakować i pojechać na święta do rodziny? Nie pozwalać sobą manipulować? Mieć swoje zdanie? Kobiety! Obudźcie się! 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
14 minut temu, Gość gość napisał:

kolejna, no i co na siłę zapakuje go do samochodu i zawiezie?

tak, 3 noce na materacu może dla młodej siksy nie stanowią wielkiego problemu, ale dla człowieka, który ceni komfort, swobodę, wyciszenie wieczorem i ma problemy z kręgosłupem to żadna frajda. to nie camping za czasów studenckich. jeśli nie potrafią zapewnić normalnych warunków gościom to nie powinni nikogo zapraszać i się nie ośmieszać.

ja bym na jego miejscu też nie pojechała.

To niech siedzi sam w domu jaki problem 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 666668
7 minut temu, Gość Żal napisał:

Bardzo bardzo Ci współczuję 😞 to będzie druga wigilia po śmierci mojego taty(27.11.) a trzecia po śmierci dziadka (23.12)😭. Wiem co czujesz 😔. Przylualam cię mocno 🤗😞

 

2 godziny temu, Gość gość napisał:

To będzie pierwsza Wigilia po śmierci mojej mamy. Chciałabym mieć takie dylematy jak wy, serio.

Przytulam Was obie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
4 minuty temu, Gość Gość napisał:

Twoj mąż to burak. Może to oststnio święta dziadka. Nie rezygnuj i jedz bo kiedyś możesz tego żałować. A noz mąż pojedzie za wami 😊

na tej samej zasadzie można przyjąć, że będą to ostatnie święta jego rodziców, mój ojciec np. zmarł w wieku 61 lat a dziadkowie mają się świetnie, więc nie ma co manipulować, gdyż nigdy nie wiadomo co jest komu pisane 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×