Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Elżbieta z Krakowa 50 lat

Mąż i dzieci nie chcą mi pomóc w opiece nad rodzicami

Polecane posty

Gość Elżbieta z Krakowa 50 lat

Przed laty wyszłam za mąż za mężczyznę, który nie pasował moim rodzicom .

Mój mąż był ze wsi ale to najmniejszy problem, był bez wykształcenia, dokładnie z wykształceniem zawodowym. Jest piekarzem.

Jego rodzice zajmowali się świniami, kurami - to jest kolejny powód.

Jedna z jego sióstr jest już byłą alkoholiczką, druga samotnie wychowywała syna a brat siedział wtedy wówczas w więzieniu.

Dla moich rodziców, było to nie do pomyślenia, że ich córka wchodzi do takiej dziadowskiej rodziny.

Mój ojciec do mnie tak, narobi ci bachorów a ty będziesz zapieprzać.

Moja matka, jeśli kiedyś będziesz w ciąży z tym człowiekiem, to lepiej żebyś razem z dzieckiem zmarła przy porodzie.

No i stało się. Zaszłam w ciążę, rodzice zaproponowali mi usunięcie ciąży, jeśli chce dalej należeć do rodziny a potem nie przyszli ani na ślub ani na chrzciny. Potem na siłę, chciałam, by nawiązali jakąś więź z moimi dziećmi to za każdym razem ich odrzucali. Parę razy zaprosili moje dzieci po to, żeby im pomogły w pracach porządkowych w ogrodzie, odśnieżyli, pomyły okna ale już do jadalni na wspólny posiłek ich nie dopuścili. A dzieci brata (była ich trójka , mam dwie bratanice i jednego bratanka) zajadali się tam obiadkami i ciastkami. Gdy moje dzieci skończyły pracę to było, że mogą iść do domu. Jeszcze moja matka śmiała się z tamtymi wnukami, że przyszły robole to niech robią.

Teraz lepiej bo przyszedł mój brat i poprosił mnie, żebym pomogła mu przy rodzicach bo on i nasza siostra już nie dają rady sami. Ja mówię, że jeszcze są jego dzieci a on do mnie, że ja też mam dzieci. Mogłyby np. dziadków odwieźć do szpitala, do lekarza, itp. Jak mu przypomniałam, że moi rodzice jego dzieci wyczekiwali a moich nie chcieli to on do mnie, było minęło a czego się spodziewałaś, że zaszłaś w ciąże z dziadem i oni będą łożyć na nie. Wtedy nie przelewało nam się ale mąż otworzył piekarnie oraz ma pewną część hektarów. Piekarnie prowadzi razem ze swoim rodzeństwem.

Mój mąż jasno powiedział, że nie zgadza się na obecność moich rodziców i rodzeństwa w domu. Dwa lata temu była moja matka u nas to przeszkadzał jej mój kilkuletni wnuk, powiedziała, że moja córka to taka puszczalska jak ciocia, siostra mojego męża. Wtedy mąż wyprosił ją z domu a teraz mój tata jest chory na raka, przeprosił mnie i powiedział, że chciałby kilka miesięcy spędzić ze mną i moimi dziećmi ale moje dzieci go nie lubią. Córka zwyzywała go od ch....a  syn opluł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

No niestety, chcesz pomóc to rób to sama, ale rodziny nie zmuszaj. Po takich akcjach mają święte prawo odmówić. Co włożysz to potem wyciągniesz. Oni włożyli samo zło i teraz to do nich wraca. Może i przykre, ale prawdziwe. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eyr

Na głowę upadłaś? Niech rodzeństwo nimi się zajmuje, Ty pewnie figę dostałaś a im rodzice napewno pomagali i kasę dawali, tak samo po ich śmierci rodzeństwo wszystko dostanie. Leć i pomagaj jeśli chcesz żeby mąż i dzieci się od Ciebie odwrócili

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Twoj mąż i dzieci mają rację. Twoi rodzice ich gnoili a teraz rodzina pomocy chce. Od tego jest twoje rodzeństwo. Twoja rolą w tej sytuacji jest być po stronie męża i dzieci.

Skoro jesteś już babcia to ta sytuacja trwała kilkadziesiąt lat, a leraz za przepraszam macie zasuwać. 

Raz jeszcze: mąż i dzieci mają rację szanujcie się. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Ale patologia .Ja pierdziele...Ja bym tym starym dziadom jeszcze naszczał i nasrał na grób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Nie umiem sobie nawet wyobrazić takiej sytuacji. Jeżeli ojciec Cię przeprosił i chcialby z Tobą spędzić jakiś czas a Ty też tego chcesz to odwiedzaj go. Rodziny nie ciągnij, są dorośli, zrobia jak zechcą, ale rozumiem ich odmowę. Po tym, jak rodzice się zachowali trudno oczekiwać gotowości do spotkań i pomocy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Przecież już nie jesteś ich rodziną. I powiem Ci, że moi rodzice nienawidzą mojego męża. On ich też. Ale nigdy przenigdy nie dali tego odczuć naszemu dziecku. Wnuczke kochają, w miarę ich możliwości pomagają przy niej. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oschła

Taaaa. Stary dziad chce, zeby go karmic, opierac i zalowac, bo taki biedny chory. Absolutnie sie nie zgadzaj, chyba, ze chcesz przezyc rozwod i utrate dzieci. Nie jestes im nic winna! Niech zdychaja skoro byli tacy paskudni. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Nie powinnaś ani pomagać rodzicom ani rodziny do tego ciągnąć. A twój brat już w ogóle bezczelny z tym tekstem o złożeniu na twoje dzieci z "dziadem" przecież chodziło tylko o kontakt i jakieś zainteresowanie wnukami, nie musieli się od razu odcinać, a teraz takie on ma wytłumaczenie.

Majątek już jest pewnie rozdany między twoim rodzeństwem, ty guzik dostaniesz, ale teraz stary śmierdziel nagle chce z wnuczkami i córeczką czas spędzić. Haha DOBRE! Jako wnuczka w życiu nie chciałabym mieć kontaktu z takim "dziadkiem" przecież to obcy facet, a nawet wróg skoro nienawidził wnuków za sam fakt ich istnienia. Rak to jest nagroda za jego całe życie. Karma wraca.  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
8 godzin temu, Gość Elżbieta z Krakowa 50 lat napisał:

Parę razy zaprosili moje dzieci po to, żeby im pomogły w pracach porządkowych w ogrodzie, odśnieżyli, pomyły okna ale już do jadalni na wspólny posiłek ich nie dopuścili. A dzieci brata (była ich trójka , mam dwie bratanice i jednego bratanka) zajadali się tam obiadkami i ciastkami. Gdy moje dzieci skończyły pracę to było, że mogą iść do domu. Jeszcze moja matka śmiała się z tamtymi wnukami, że przyszły robole to niech robią.

Jesteś zwykłą kvrwą, a nie matką.

W życiu bym nie pozwoliła na takie coś i ty jeszcze chcesz pomagać takim gnojom? I jeszcze dzieci chcesz w to wciągac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Bardzo Ci współczuję trudnej sytuacji. Dziewczyny maja jednak racje. Jesteś juz babcia i powinnaś zadbać o więzi w SWOJEJ rodzinie, którą  zalozylas wspolnie z mezem. Rodzice nie dosc, ze swojej Cie wykreslili to przez nich możesz jeszcze stracić swoja własną. Twoj brat jest bezczelny, zupelnie sie nim nie przejmuj. Cale zycie mieli  pomoc dla dzieci i dostana spadek,i  będzie go  komu brac a do pielegnowania rodzicow juz nie ma chetnych, wiec szukaja jelenia. Nie daj sie. Co innego postarać sie wybaczyc i nie pielegnowac w sercu nienawisci a co innego za "przepraszam" dac zrobic z siebie służąca. Pamietaj, ze jesli Twoja rodzina ucierpi to tamci Ci nie pomogą a będą jedynie klaskac w ręce. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Powiem ci jak to wygląda z perspektywy wnuka. Mam "babcie" która w życiu się nami nie interesowała, nawet telefonu na święta czy urodziny, o jakichkolwiek prezentach już nawet nie mówię. Moja mama miała większe wsparcie od teściowej niż od własnej matki. Druga babcia opiekowała się nami jak byłyśmy  małe i mama chodziła do pracy. Teraz tamta kobieta jest chora i wymaga opieki, moja mama opłaca opiekunkę i stara się jeździć często do swojej matki, powiedziała że jak będzie źle, to zabierze ja do swojego domu (nie wyobrażam sobie tego). Moja mama też już nie jest najmłodsza i też ma swoje problemy zdrowotne, do tego ciągle pracuje. Mama na siostry, ale one są mniej naiwne i nie wczuwają się tak w opiekę.  Dodatkowo tamta kobieta traktuje moja mamę ciągle źle, ciągle jej coś dogaduje, nie okazuje wdzięczności za pomoc, nie cieszy się że ona ją odwiedza. Jest po prostu niewdzięczną, egoistyczną s u k ą. Osobiście nigdy chyba nie powiedziałam o tamtej kobiecie babcia, jest to dla mnie obca osoba. Nawet jeśli chciałaby się ze mną teraz spotkać, porozmawiać czy coś, to powiedziałabym jej prosto w oczy s p i e r d a l a j. Poczuję ulgę, jak się w końcu zawinie na tamten świat,bo przynajmniej moja mama nie będzie musiała się męczyć. Jak umrze, to nie poczuję kompletnie nic poza ulgą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Elżbieta z Krakowa 50 lat
1 godzinę temu, Gość Oschła napisał:

Taaaa. Stary dziad chce, zeby go karmic, opierac i zalowac, bo taki biedny chory. Absolutnie sie nie zgadzaj, chyba, ze chcesz przezyc rozwod i utrate dzieci. Nie jestes im nic winna! Niech zdychaja skoro byli tacy paskudni. 

No właśnie. Mój tata był bardzo przekonujący. Powiedział tylko, że te ostatnie chwile chciałby spędzić ze mną i moimi dziećmi. Nic nie wspomniał na temat podziału majątku. Wiem, że tamtym wnukom moi rodzice łożyli na studia a z moich się śmiali, że te pakiety nie mają głowy do nauki. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Podziwiam cię że potrafisz wybaczać. Ja miałam ojca takiego skur.wysyna i nie potrafiłam. Tylko pomiatanie i wyzwiska od małego.  Nigdy mnie nie uderzył ale psychicznie byłam wrakiem. Kiedy tylko dorosłam wyjechałam za granice żeby więcej z nim nie mieszkać. Mama stawała w moijej obronie ale co ona mogła, wychowana w duchu że przysięgała na całe życie wierność nie chciała nawet myśleć o rozwodzie. Mimo że kradł jej pieniądze i chlał codziennie. Zniszczył jej psychikę. (Jej i nam, Mam młodszą siostre) Kiedy w okolicach 50tki był już wrakiem człowieka i potrzebował opieki wpadł na pomysł że zarząda ode mnie alimentów. Bo jak za granicą mieszkam to śpię na kasie i mam obowiązek wspomóc rodzicow. Nie interesowało go to że obcym ludziom kible musiałam czyścić po to by opłacic sobie studia i życie. Nie wygrał sprawy w sądzie, udowodniłam że nigdy kromki chleba mi nie dał, że potrafił mamie zajumać całą wypłatę i pójść w tango na 2 tygodnie. A mama pożyczała żebysmy miały zaco jesc. potrafił sobie kilo kiełbasy kupic na kolacje i opierd.olić a my z sisotrą patrzyłysmy jak je. Wróciłam do kraju,  Wykupiłam mieszkanie od spółdzielni na własność i wyj.ebałam go z domu. Na następnej rozprawie sędzina nie miała się do czego przyczepić ze nie pomagam rodzicom (mamie, mieszkanie jest na jej nazwisko ja jestem współwłaścicielem) ojciec zdechł jak menel podczas jakieś popijawy z kolegami menelami i nawet na pogrzeb nie pojechałam. Nigdy tego nie żałowałam. nie opiekowałabym się takimi rodzicami 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

A twoje dzieci poszły na studia???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Elżbieta z Krakowa 50 lat
9 minut temu, Gość Gość napisał:

A twoje dzieci poszły na studia???

Nie. Skończyły szkoły średnie. Syn technik kucharz a córka technik ekonomista a co to ma wspólnego z tematem 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
13 minut temu, Gość Gosc napisał:

Podziwiam cię że potrafisz wybaczać. Ja miałam ojca takiego skur.wysyna i nie potrafiłam. Tylko pomiatanie i wyzwiska od małego.  Nigdy mnie nie uderzył ale psychicznie byłam wrakiem. Kiedy tylko dorosłam wyjechałam za granice żeby więcej z nim nie mieszkać. Mama stawała w moijej obronie ale co ona mogła, wychowana w duchu że przysięgała na całe życie wierność nie chciała nawet myśleć o rozwodzie. Mimo że kradł jej pieniądze i chlał codziennie. Zniszczył jej psychikę. (Jej i nam, Mam młodszą siostre) Kiedy w okolicach 50tki był już wrakiem człowieka i potrzebował opieki wpadł na pomysł że zarząda ode mnie alimentów. Bo jak za granicą mieszkam to śpię na kasie i mam obowiązek wspomóc rodzicow. Nie interesowało go to że obcym ludziom kible musiałam czyścić po to by opłacic sobie studia i życie. Nie wygrał sprawy w sądzie, udowodniłam że nigdy kromki chleba mi nie dał, że potrafił mamie zajumać całą wypłatę i pójść w tango na 2 tygodnie. A mama pożyczała żebysmy miały zaco jesc. potrafił sobie kilo kiełbasy kupic na kolacje i opierd.olić a my z sisotrą patrzyłysmy jak je. Wróciłam do kraju,  Wykupiłam mieszkanie od spółdzielni na własność i wyj.ebałam go z domu. Na następnej rozprawie sędzina nie miała się do czego przyczepić ze nie pomagam rodzicom (mamie, mieszkanie jest na jej nazwisko ja jestem współwłaścicielem) ojciec zdechł jak menel podczas jakieś popijawy z kolegami menelami i nawet na pogrzeb nie pojechałam. Nigdy tego nie żałowałam. nie opiekowałabym się takimi rodzicami 

Miałam bardzo podobnie, z tym, że mój brał się do rękoczynów. Nawet do trumny nie podeszłam i jeszcze mnie na jego grobie nie było i zapewne nie będzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
9 minut temu, Gość Elżbieta z Krakowa 50 lat napisał:

Nie. Skończyły szkoły średnie. Syn technik kucharz a córka technik ekonomista a co to ma wspólnego z tematem 

Dokładnie, co to ma wspólnego z tematem? Na studia zawsze mogą iść. Autorko nie pomogłabym. Brat z siostrą nie wyrabiają? Ojej. Przyzwyczaili się, że "robole" zrobią i pójdą bez zapłaty. Taką rozrywkę mają. W życiu. Ty tez nie powinnaś pomagać. Chce tatuś ostatnie chwile spędzić z tobą i twoimi dziećmi? To raz w tygodniu do odwiedźcie na godzinkę. Jeśli on mówi o spędzaniu czasu, to się dostosuj i niech się cieszy, bo nie zasługuje nawet na tyle, a braciszek niech się goni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Twoj styl pisania prowokacji jest ciekawy. Widac, ze silisz sie na uzywanie eleganckich slow, ale sama skladnia jest bardzo potoczna (notorycznie ucinasz zdania). Tak jakbys chciala zeby to brzmialo jak wypowiedz bardzo oczytanej osoby, ale nia nie jestes. Bardzo latwo cie rozpoznac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magda

A dlaczego niby Twój mąż miałby się opiekować Twoimi rodzicami? Szczególnie po tym jak on i jego dzieci byli przez całe życie traktowani przez tych ludzi? 

Chcesz to idź, ale nie wymuszaj tego na rodzinie. 

Rodzice przez całe życie decydowali o tym jak traktują swoje wnuki, teraz wnuki mają prawo zdecydować jak traktują dziadków. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magda

I ten tekst brata: było minęło 😒

Było, a teraz nadszedł czas odplaty i zbierania plonów 😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Czujesz potrzebę pomocy, bo to przecież Twoi rodzice, jacy by nie byli, to pomagaj ale sama, męża i dzieci nie namawiaj ani nie zmuszaj, będą chcieli to ok, a jak nie to trzeba zaakceptować ich wybór.

P.s.też myślę, że to zmyślona historia albo trochę podkoloryzowana ale takie też sie w życiu zdarzaja i to często niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lucia maria

Wiesz ja myślę, że twoje dzieci powinny mimo wszystko nawiązać nić porozumienia z dziadkami. Twój mąż to jedno ale ich łączą z dziadkami więzy krwi. Przekonaj ich do tego. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
4 minuty temu, Gość Lucia maria napisał:

Wiesz ja myślę, że twoje dzieci powinny mimo wszystko nawiązać nić porozumienia z dziadkami. Twój mąż to jedno ale ich łączą z dziadkami więzy krwi. Przekonaj ich do tego. 

Chyba sobie żartujesz 😂😂😂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sisi
10 minut temu, Gość Lucia maria napisał:

Wiesz ja myślę, że twoje dzieci powinny mimo wszystko nawiązać nić porozumienia z dziadkami. Twój mąż to jedno ale ich łączą z dziadkami więzy krwi. Przekonaj ich do tego. 

Właśnie łączą ich wiezy krwi wiec gdzie był dziad przez cały ten czas?! 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Nie wierzę, że po czymś takim chcesz utrzymywać kontakt. To musi być prowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Grjgccc

To wcale nie musi być provo. Niestety, takie rzeczy się zdarzają 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Nie odezwalabym się nigdy do rodzica, który zle traktowalby moje dzieci. Twoje dzieci są wspaniale, mimo tego, że ty nigdy ich nie szanowalas (nie stawałas w ich obronie), mają do Ciebie szacunek. Ja bym nie miała. Niewiele ronisz się od swoich rodziców niestety. Wchodzisz w tyłek ludziom którzy mają cie za nic, a tych, których powinnaś docenić masz gdzieś i nie liczysz się z ich uczuciami 😕 smutne to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hyrka.

A ja myślę, że cała ta łzawa historia nie ma związku ze sprawą, jak rozwiązać problem opieki nad starszym członkiem rodziny. Nie wiem zupełnie po co tę historię opisałaś: żebyśmy dywagowali kto ma rację? I co z tego wyniknie, skoro dziadka nadal nie będzie kto miał zawieźć do lekarza? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 godzinę temu, Gość Elżbieta z Krakowa 50 lat napisał:

Nie. Skończyły szkoły średnie. Syn technik kucharz a córka technik ekonomista a co to ma wspólnego z tematem 

No i bardzo dobrze,mają chociaż dobre zawody. Dzisiaj dobry z pasją kucharz jest na wagę złota. Moze isc w slady ojca i otworzyć coś własnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×