Mieszkanie i relacje z matka. Czy to moze byc powod moich niepowodzen w zyciu ?

Odkad z nia mieszkam nie mam spokoju wewnetrznego, chodze jak oparzona. Wszystko urasta do wielkich problemow wychodzi na to ze do niczego sie nie nadaje.

To zalezy co ona takiego robi?nakazuje cos..zakazuje ci...nie daje ci przestrzeni??kontroluje??

Ja mam 34 lata, tak mi się życie ułożyło, że w tej chwili mieszkam ze swoimi rodzicami. Z jednej strony chcą dla mnie jak najlepiej ale z drugiej no nie ma tego luzu. Wiecie człowiek jest dorosły i słyszy gdzie idziesz, gdzie byłaś co kupiłać, zjedz to, zjedz tamto, z kim tak długo rozmawiałaś przez tel i inne podobne. Człowiek się z czasem w tym dusi. Różne uwagi na temat życia też wchodzą w grę. Jedyne wyjście to się prędzej czy później wyprowadzić, innej rady nie ma. Nawet jak jest jakiś czas fajnie to potem i tak będą jakieś zgrzyty. Pozatym mieszkając z rodzicami czy w wieku 24 czy 34 lat nie ma się swojego życia i taka prawda.

Zależy co się dzieje ale ja zawsze powtarzałam, powtarzam i powtarzać będę: NIE WARTO MIESZKAC Z RODZICAMI CZY TESCIAMI. Jest tak po prostu zdrowiej i lepiej dla każdego. 

Jak sie ma takich rodzicow to nic nie poradzisz,mozna porozmawiac ale to pewnie i tak nic nie da,nie zmienisz ich...jedyne wyjscie wyprowadzic sie...ale jak takiego nie ma to nauczyc sie nie zwracac uwagi na ich pytania....