Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość gość

Nie macie wrażenia, że dzisiejsze matki są jakieś słabsze, coraz więcej boi się mieć więcej niż jedno dziecko? Kiedyś dwójka to był standard, dziś coraz więcej kobiet nie daje rady z jednym. Czy jesteśmy słabszym pokoleniem niż nasi rodzice?

Polecane posty

Gość Gość
28 minut temu, Gość gość napisał:

moja babcia miala czyste dzieci, cala okolica mowi jak byly zadbane. A nie miala pralki bębnowej w tych czasach ani pralki w ogóle. Po prostu nie była leniwa i nie było smartfonów. jak ktoś slusznie prawi

Dzieci czyste to pojęcie względne dla ludzi sprzed 100 lat czyste dzieci to były takie które miały po tygodniu na niedzielę czyste ubranie zakładane. Dzisiaj takie coś jest nie do przyjęcia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
1 minutę temu, Gość gosc napisał:

W Warszawie kazde dziecko ma zagwarantowane miejsce w przedszkolu, tyle ze nasz syn dostał sie do jakiegos takiego gdzie byl od nas slaby dojazd wiec chodzi prywatnie.

miałam czas, bo przychodzila moja znajoma ktora czasem mi wieczorem z dzieckiem zostawala na 3 h, my szlismy wtedy na randke z mezem, ja na fitness, zakupy. nie jestem przyspawana do dziecka.

ale przeciez napisałam,ze czasem pomaga nam niania, znajomych,babc ani cioć  nie mamy,alepoza ukradzionym czasem wszystko robisz z dzieckiem.Ja jak juz napisałam muszę wstac o 5 zeby cos zakuć,bo pozniej cały dzien słuze Panu. I tak 3 lata. Do pracy wrociłam rok po porodzie, wiec choc te kilka godzin tygodniowo byłam w swiecie dorosłych bez pieluch. Jw do tego trzeba sie nadawac, niektorych dusi takie zycie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
46 minut temu, Gość gość napisał:

zdziwisz się jak malo z tych co dzisiaj mają dwojke czy trojke sie przejmuje czy im cos zapisze czy zostawi w spadku. jak im dadza dobre wyksztalcenie, to niech sobie zarobią. czy ich rodzicom ktos cos dal na tacy? a dzis roszczenia, roszczenia, roszczenia...

Ja nie byłam roszczeniowa jako młoda osoba, uważałam, że każdy powinien sam pracować na swoje osiągnięcia, ale optyka mi się zmieniła o 180 stopni. Ja bym się nie chciała urodzić w dzisiejszych czasach w rodzinie, która jest mi w stanie zapewnić podstawowe potrzeby. Sorki, ale to za mało. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
6 minut temu, Gość gosc napisał:

W Warszawie kazde dziecko ma zagwarantowane miejsce w przedszkolu, tyle ze nasz syn dostał sie do jakiegos takiego gdzie byl od nas slaby dojazd wiec chodzi prywatnie.

miałam czas, bo przychodzila moja znajoma ktora czasem mi wieczorem z dzieckiem zostawala na 3 h, my szlismy wtedy na randke z mezem, ja na fitness, zakupy. nie jestem przyspawana do dziecka.

Fakt, przecież cała Polska mieszka w Warszawie. I nie ma innych wydatków niż prywatne żłobki...  Zagwarantowane miejsca powinny być dla dzieci w całym kraju, na to powinna iść kasa tracona na 500+.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc...

Tam gdzie jest chęć pomocy ze stron babc tam łatwiej zdecydowac sie na drugie. Sama mam dwojke i jestesmy w duzym miescie calkiem sami. Oboje dojezdzamy dlugo i czasami naprawde z logistyka jest ciezko. Bo stoisz w korkach i sie denerwujesz ze dziecko długo w zlobku czy szkole. A przy chorobach zaczyna sie kombinowanie z wolnym. Do tego trzeba,zawieść dzieci na zajecia dodatkowe i wieczorami padasz na pysk. Moja matka pracowala gora do15 a nami opiekowała sie babcia wiec nie ma co porównywac. Teraz jest pęd i stres.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Z reguły o jednym dziecku decydują dzisiejsze warunki i dostosowanie do nich ekonomiczno-logistyczne. Mi przy dwójce cudownie się pieniądze nie rozmnożą x2, będzie do podziału budżet domowy zamiast na 3 osoby to na 4. 500+ w takich sytuacjach niewiele daje. Tak samo ze startem życiowym w dorosłość.

Poza tym co z tego, że moja matka miała nas trójkę podczas gdy ja przy jednym mam więcej roboty niż ona przy całej naszej trójce? Dziś są inne czasy, dziecko ma mieć wręcz obowiązek korzystania z szerokiej palety zajęć dodatkowych. Dodatkowo należy godzić wiele ról od matki po wydajną pracownicę a nie wyrobnicy odbijajacej kartę na zakładzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś czasy były inne. Dzisiaj są inne priorytety, najpierw studia, kredyt na dom, kariera a później dzieci. Niestety za nim się to wszystko zrobi to już prawie 40 na karku i starcza czasu tylko na jedno. 

Znam pewną parę. Ona 35 on prawie 40. On pragnie mieć już dziecko (miał pecha do partnerek) ona chce najpierw kupić dom bo jak twierdzi na razie na dziecko ich nie stać. ALE na torebki i buty za 300£ już znajdzie kasę...

Ludzie są różni. Czasy się zmieniają. Ale to nie znaczy że kobiety są słabsze czy coś. Jedna będzie miała 3 dzieci, będzie pracowała, zajmowała się domem i dziećmi i jeszcze znajdzie czas na siłownię, kosmetyczkę czy fryzjera. A druga przy jednym dziecku będzie miała problem ugotować obiad. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Dzisiaj kobiety są mądrzejsze, odwazniejsze, może trochę bardziej egoistyczne, bardziej świadome. Chcą się kształcić, chcą od życia więcej niż rodzić dzieci, chcą podróżować, dbać o siebie i wiedzą, że dziecko to ogromna odpowiedzialność i wyrzeczenia na lata. Nie mówię źle o starym pokoleniu matek, ale to już inny świat, inne priorytety, inne potrzeby i inny model życia. Sama mam dwoje dzieci, pracuję, rozwijam się, w międzyczasie ogarniam dom. Wszystkiego jest tak dużo, że ledwie się wyrabiam, z kalendarzem i zegrakiem planuję kolejne dni. Tak żyje teraz wiele kobiet. Nie ma tu miejsca na wielokrotne, świadome macierzyństwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 godziny temu, Gość Lol napisał:

Kiedyś nikt nie srał się tak nad dziećmi,przez co były samodzielne i jeszcze matce pomagały i w opiece nad rodzeństwem  

Czyli obecnie sa bardziej odpowiedzialne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dzień Dobry wszystkim przeczytałam wszystkie odpowiedzi zanim zdecydowałam się napisać. Pochodzę z wielodzietnej rodziny, która mieszkała razem z dziadkami na wsi. Jestem kobietą pracująca od 20 stego roku życia mam obecnie 36 lat, jestem mama wspaniałego chłopca, który ma 19 miesięcy. Zanim zostałam matka i żona a w związku jestem od 3 lat tez chciałam mieć trójkę dzieci. Niestety życie zweryfikowało moje zapędy. Z narzeczonym podjęliśmy decyzje o dziecku w pełni świadomie i niby wszystko było obgadane, powtarzałam wracam do pracy jak najszybciej, będę 1 rok na macierzyńskim i wracam do pracy.  Już wtedy obecny maz zaczął manifestować swoje niezadowolenie z mojego powrotu do pracy, bo kto mnie przyjemnie do pracy jak mam małe dziecko. Narzeczony, a obecnie mąż bardzo się zmienił od kiedy mamy synka wybywał z mieszkania, aby jak najmniej czasu spędzać ze mną i dzieckiem, nieporozumienia, kłótnie, moje prośby o uwagę, rozmowę na nic to było wszystko, żył swoim życiem jak kawaler żył jak przed ślubem....tylko ja wstawałam w nocy do płaczącego syna On może 1raz? ale wypomniał mi następnego dnia ze sobie nie radzę z dzieckiem bo płakało w nocy a On teraz przysypia w pracy. Pytam się was w jaki sposób planować powiększenie rodziny z człowiekiem który mnie nie szanuje?, każdy przejaw normalnego zachowania traktuje jak poświęcenie, a później wygaduje. Dodam, że pomino zakończonego macierzyńskiego maż odmówił mi dopisania do darmowego ubezpieczenia. Stwierdził że jestem darmozjadem, który nic nie potrafi i nie ma o oczym ze mną rozmawiać, odkąd mamy dziecko. Dostałam pracę, która znalazłam po pół roku szukania ( oczywiście praca biurowa za 2 500 netto ) wyśmiał mnie ze pracuje za miskę ryżu i mam wypierdala...ć  z jego mieszkania, bo nie wnoszę już nic do naszego małżeństwa za mało zarabiam jego zdaniem. Oczywiście nic nie potrafię oprócz przekładnia papierków,  nie potrafię gotować, źle sprzątam, wszystko robie złe. Nawet seks mu nie pasuje ze mną. Wyprowadził do luksusowego apartamentu ( dobrze zarabia) a mieszkanie które zajmujemy jeszcze z synem chciał podnająć pod naszą nieobecność abym nie miała gdzie mieszkać. Pytam się Was w jaki sposób planować życie i powiększenie rodziny z takim człowiekiem ?. Marzyłam o tym aby mieć 2 lub 3 dzieci fajnego męża i spokojne życie razem a wyszło jak opisałam. Od jutra zaczynam prace, mam zszargane nerwy i nie mam swojego mieszkania. Na pomoc rodziców nie mam co liczyć ponieważ Oni sami ledwo wiążą koniec z końcem, mama tłumaczy to tak że Ona tego nie rozumie i może pomoc tylko w przypadku choroby. Niestety wśród znajomych znam tylko jedno małżeństwo gdzie maż pomaga,  a reszta koleżanek narzeka, że mąż/ parter nie chce wychowywać własnych dzieci, że jest wstanie wycisnąć z nich ostatnią krople zmęczenia zanim zaproponuje coś sam z siebie ( cud że się domyśli ) najczęściej to jest błaganie, pomóż mi, bo sobie nie radzę jestem zmęczona. W moim związku ja nie miałam prawa do zmęczenia, wręcz zarzucono mi, że nie nie uśmiecham, że mam zdrowego egoizmu. Moje marzenia o rodzinie legły w gruzach zostałam samotną matka z małym dzieckiem....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
8 minut temu, Zielony Listek napisał:

Dzień Dobry wszystkim przeczytałam wszystkie odpowiedzi zanim zdecydowałam się napisać. Pochodzę z wielodzietnej rodziny, która mieszkała razem z dziadkami na wsi. Jestem kobietą pracująca od 20 stego roku życia mam obecnie 36 lat, jestem mama wspaniałego chłopca, który ma 19 miesięcy. Zanim zostałam matka i żona a w związku jestem od 3 lat tez chciałam mieć trójkę dzieci. Niestety życie zweryfikowało moje zapędy. Z narzeczonym podjęliśmy decyzje o dziecku w pełni świadomie i niby wszystko było obgadane, powtarzałam wracam do pracy jak najszybciej, będę 1 rok na macierzyńskim i wracam do pracy.  Już wtedy obecny maz zaczął manifestować swoje niezadowolenie z mojego powrotu do pracy, bo kto mnie przyjemnie do pracy jak mam małe dziecko. Narzeczony, a obecnie mąż bardzo się zmienił od kiedy mamy synka wybywał z mieszkania, aby jak najmniej czasu spędzać ze mną i dzieckiem, nieporozumienia, kłótnie, moje prośby o uwagę, rozmowę na nic to było wszystko, żył swoim życiem jak kawaler żył jak przed ślubem....tylko ja wstawałam w nocy do płaczącego syna On może 1raz? ale wypomniał mi następnego dnia ze sobie nie radzę z dzieckiem bo płakało w nocy a On teraz przysypia w pracy. Pytam się was w jaki sposób planować powiększenie rodziny z człowiekiem który mnie nie szanuje?, każdy przejaw normalnego zachowania traktuje jak poświęcenie, a później wygaduje. Dodam, że pomino zakończonego macierzyńskiego maż odmówił mi dopisania do darmowego ubezpieczenia. Stwierdził że jestem darmozjadem, który nic nie potrafi i nie ma o oczym ze mną rozmawiać, odkąd mamy dziecko. Dostałam pracę, która znalazłam po pół roku szukania ( oczywiście praca biurowa za 2 500 netto ) wyśmiał mnie ze pracuje za miskę ryżu i mam wypierdala...ć  z jego mieszkania, bo nie wnoszę już nic do naszego małżeństwa za mało zarabiam jego zdaniem. Oczywiście nic nie potrafię oprócz przekładnia papierków,  nie potrafię gotować, źle sprzątam, wszystko robie złe. Nawet seks mu nie pasuje ze mną. Wyprowadził do luksusowego apartamentu ( dobrze zarabia) a mieszkanie które zajmujemy jeszcze z synem chciał podnająć pod naszą nieobecność abym nie miała gdzie mieszkać. Pytam się Was w jaki sposób planować życie i powiększenie rodziny z takim człowiekiem ?. Marzyłam o tym aby mieć 2 lub 3 dzieci fajnego męża i spokojne życie razem a wyszło jak opisałam. Od jutra zaczynam prace, mam zszargane nerwy i nie mam swojego mieszkania. Na pomoc rodziców nie mam co liczyć ponieważ Oni sami ledwo wiążą koniec z końcem, mama tłumaczy to tak że Ona tego nie rozumie i może pomoc tylko w przypadku choroby. Niestety wśród znajomych znam tylko jedno małżeństwo gdzie maż pomaga,  a reszta koleżanek narzeka, że mąż/ parter nie chce wychowywać własnych dzieci, że jest wstanie wycisnąć z nich ostatnią krople zmęczenia zanim zaproponuje coś sam z siebie ( cud że się domyśli ) najczęściej to jest błaganie, pomóż mi, bo sobie nie radzę jestem zmęczona. W moim związku ja nie miałam prawa do zmęczenia, wręcz zarzucono mi, że nie nie uśmiecham, że mam zdrowego egoizmu. Moje marzenia o rodzinie legły w gruzach zostałam samotną matka z małym dzieckiem....

Przykro mi z Twojego powodu. I jak najbardziej rozumiem, że w tej sytuacji nie mogłaś mieć z nim więcej dzieci. Życzę dużo siły. Myślę, że naprawdę niewiele jest kobiet, które mają naprawdę dobrą sytuację i materialnie, i w malzenstwie. Wszystko tylko z wierzchu tak ładnie wygląda a w wiekszosci malzenstw są kłotnie, spiny i stresy. I tak wiele, wiele lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 godzinę temu, Niebieska_Panda napisał:

Kiedyś czasy były inne. Dzisiaj są inne priorytety, najpierw studia, kredyt na dom, kariera a później dzieci. Niestety za nim się to wszystko zrobi to już prawie 40 na karku i starcza czasu tylko na jedno. 

Znam pewną parę. Ona 35 on prawie 40. On pragnie mieć już dziecko (miał pecha do partnerek) ona chce najpierw kupić dom bo jak twierdzi na razie na dziecko ich nie stać. ALE na torebki i buty za 300£ już znajdzie kasę...

Ludzie są różni. Czasy się zmieniają. Ale to nie znaczy że kobiety są słabsze czy coś. Jedna będzie miała 3 dzieci, będzie pracowała, zajmowała się domem i dziećmi i jeszcze znajdzie czas na siłownię, kosmetyczkę czy fryzjera. A druga przy jednym dziecku będzie miała problem ugotować obiad. 

I tu dochodzimy do sedna, teraz jest coraz więcej tych drugich (takich, co mając jedno dziecko nawet obiadu nie zrobi, nie pójdzie poćwiczyć bo ją wszystko przerasta). Pytanie skąd tyle teraz takich mameji, na bank więcej niż 30 lat temu i z tym nie ma co dyskutować. Młodzi dziś są też innymi pracownikami i na niewiele się godzą, najchętniej braliby kasę za nic. Macierzyństwo też ok ale po warunkiem że trafia sie dziecko ciche, spokojne, lezące w łóżeczku póki nie zgłodnieje. A tak nie ma, albo jest bardzo rzadko.

Do pani, która nie wyrabia i zyje z zegarkiem i terminarzem w ręku: a czy ktoś wam kazał godzić tyle ról? Robicie to na wlasne zyczenie. Nie macie obowiazku rodzic, nie macie obowiazku pracowac zawodowo. Mozecie pelnic tylko jedna z tych rol, ale do tego trzeba mieć pewną dojrzałość oraz umiejętność właściwego doboru partnera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Gość gość napisał:

I tu dochodzimy do sedna, teraz jest coraz więcej tych drugich (takich, co mając jedno dziecko nawet obiadu nie zrobi, nie pójdzie poćwiczyć bo ją wszystko przerasta). Pytanie skąd tyle teraz takich mameji, na bank więcej niż 30 lat temu i z tym nie ma co dyskutować. Młodzi dziś są też innymi pracownikami i na niewiele się godzą, najchętniej braliby kasę za nic. Macierzyństwo też ok ale po warunkiem że trafia sie dziecko ciche, spokojne, lezące w łóżeczku póki nie zgłodnieje. A tak nie ma, albo jest bardzo rzadko.

Do pani, która nie wyrabia i zyje z zegarkiem i terminarzem w ręku: a czy ktoś wam kazał godzić tyle ról? Robicie to na wlasne zyczenie. Nie macie obowiazku rodzic, nie macie obowiazku pracowac zawodowo. Mozecie pelnic tylko jedna z tych rol, ale do tego trzeba mieć pewną dojrzałość oraz umiejętność właściwego doboru partnera.

O matko. Święta prawda!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

I o co ten cały szum? Kogoś razi w oczy że kiedyś kobiety się urabialy po pachy a dziś już nie chcą? No to chyba dobrze że nie chcą a po co im to? Moja matka się tak urabiala . Urodzić dzieci iść do roboty urobic się w domu i jeszcze na podwórku i polu. A dzisiaj jojczy że wszystko ją boli. Barki,ręce, dłonie,biodro,kolana, kręgosłup,ciągle lata po lekarzach i po co jej to wszystko było? Do dzisiaj uważa że trzeba tak w życiu zapierdzielac. Dzieci się od niej wyprowadziły, mąż umarł a ona sobie żyje z tym zrujnowanym na własne życzenie zdrowiem Jak ktoś chce to niech się urabia nawet po samą szyje. Ja tam wolę sobie żyć na spokojnie, są rzeczy bez których można się spokojnie obejść w życiu i nie wymyślać sobie zbędnej roboty. Szafy wnękowe żeby kurz się nie osadzał, rolety w oknach, robot sprzątający, zmywarka ,robot kuchenny, pralko-suszarka to wszystko podstawa. Uważam że trzeba sobie ułatwiać życie jak się da a nie utrudniać i niszczyć swoje zdrowie. Dziecko wystarczy jedno lub dwoje a po co więcej? Żeby żyć jak utyrane życiem matki Polki sprzed 50 lat? Nie, dziękuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
20 minut temu, Gość gość napisał:

I tu dochodzimy do sedna, teraz jest coraz więcej tych drugich (takich, co mając jedno dziecko nawet obiadu nie zrobi, nie pójdzie poćwiczyć bo ją wszystko przerasta). Pytanie skąd tyle teraz takich mameji, na bank więcej niż 30 lat temu i z tym nie ma co dyskutować. Młodzi dziś są też innymi pracownikami i na niewiele się godzą, najchętniej braliby kasę za nic. Macierzyństwo też ok ale po warunkiem że trafia sie dziecko ciche, spokojne, lezące w łóżeczku póki nie zgłodnieje. A tak nie ma, albo jest bardzo rzadko.

Do pani, która nie wyrabia i zyje z zegarkiem i terminarzem w ręku: a czy ktoś wam kazał godzić tyle ról? Robicie to na wlasne zyczenie. Nie macie obowiazku rodzic, nie macie obowiazku pracowac zawodowo. Mozecie pelnic tylko jedna z tych rol, ale do tego trzeba mieć pewną dojrzałość oraz umiejętność właściwego doboru partnera.

I tu dochodzimy do sedna: partner-słowo klucz. Partner, czyli nie bankomat i dawca spermy, tylko posiadający pewną dojrzałość współuczestnik i współorganizator ogniska domowego i życia rodzinnego. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chrhrh

Nasze matki i ojcowie nie mieli wielkiego wyboru. Wszyscy marzyli o dobrodziejstwie zachodu i walczyli o poprawę sytuacji materialnej wiele lat. My mamy wszystko, jesteśmy pokoleniem które pragnie z tego korzystać. Wbrew pozorom istnieje duża tolerancja dla osób które mają inny pomysł na życie niż stawianie na rodzinę. Dlaczego kogoś to tak bardzo uwiera? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Ja jestem z rodziny wielodzietnej, najstarsza z rodzenstwa. Najwczesniejsze dziecinstwo  kojarzy  mi się z rykiem i smrodem młodszego rodzenstwa, którym musiałam się zajmowac, choc sama byłam dzieckiem. Najmłodsze dzieci zawsze były najwazniejsze, ''bo one są małe''. Nie wspomnę juz o tym że matka miała męzą alkoholika który sie nade mną znęcał, potrafił mnie bic kiedy miałam malutkie dziecko na rękach. Teraz sama nie chce dzieci bo kojarzą mi się tylko z rykiem i smrodem. I wiele było takich rodzin jak moja- alkohol, przemoc, nieraz głód a dzieci co najmniej czwórka. Dobrze ze te czasy mijają, a kobiety zaczynają myślec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Autorko ale to chyba dobrze ze kobiety nie chcą pół życia spędzić w pieluchach i przy garach? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 godzinę temu, Gość Gosc napisał:

Autorko ale to chyba dobrze ze kobiety nie chcą pół życia spędzić w pieluchach i przy garach? 

A od kiedy to kilka lat z małymi dziećmi to życie w pieluchach i garach? Słowo gary też naciągane. Ile z Was na macierzyńskim siedzi w garach? Mężowie jedzą w stolowkach bo teraz się pracuje od 9 do 17 plus dojazdy. Jaki obiad w domu? Głupich nie sieją, sami się rodzą. W pieluchach moja droga spędza się rok lub dwa. W ogóle okropne to określenie, teraz są pieluchy jednorazowe a to wasze określenie jest z czsiw kiedy się pralo te pieluchy ręcznie. Przelezalas pod lodem pół wieku? Masz rację, nie mnoz się bo takie jak ty nic dobrego na świat nie wydadzą. Bawcie się, imprezujcie i korzystajcie, a pewnie. Mi się takie życie znudziło. Było puste i jałowe. Ale co kto lubi. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Dzisiejsze kobiety są leniwe, roszczeniowe i nieciekawe emocjonalnie. Większość. Dlatego ja wybrałem dziewczynę która chce mieć rodzinę, dzieci, a kariera jest na drugim miejscu. Nigdy odwrotnie. Ja zarabiam tyle że ona w ogóle nie musi iść do pracy 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cudacuda

😄 kocham was czytać, wasze shitstormy sa jedyne w swoim rodzaju

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Szlachcic81
Przed chwilą, Gość cudacuda napisał:

😄 kocham was czytać, wasze shitstormy sa jedyne w swoim rodzaju

Jakie cuda???Wiecznie piszesz jakies glupoty na tym forum.Najlepsze jest to ze NIGDY Z NIKIM nie pisalem i oficjalnie praktycznie NIKT mnie nigdzie nie zaprosil.Dla mnie NIKT NIE ISTNIEJE.PROSTE.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cudacuda
Przed chwilą, Gość Szlachcic81 napisał:

Jakie cuda???Wiecznie piszesz jakies glupoty na tym forum.Najlepsze jest to ze NIGDY Z NIKIM nie pisalem i oficjalnie praktycznie NIKT mnie nigdzie nie zaprosil.Dla mnie NIKT NIE ISTNIEJE.PROSTE.

Ale dzban:classic_ninja:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Konfederacja. W.i N.
10 godzin temu, Gość gość napisał:

Wydaje mi się jak tak czytam te tematy tutaj na kafeterii że wystepuje pewien trend mianowicie coraz więcej kobiet boi się mieć dwoje dzieci. Wiele poprzestaje na jednym. W pokoleniu naszych rodziców raczej większość miała dwoje, niektórzy troje. Co się stało? Może jakby pozabierać smartfony i komputery to nagle instynkt macierzyński by wstał z grobu? Bo tak to nie ma jak po sklepach chodzić i surfować na fejsbuku

Jeżeli masz i używasz smartfona to na pewno jesteś słabsza, bo głupsza na pewno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość derektore

Nie da się mieć drużyny piłkarskiej dzieci i pracować. Kobiety nie są już durne i wiedzą, że muszą mieć coś swojego - kasę, mieszkanie, samochód. Wszystko lub kilka z wymienionych. W związku z chwiejnymi nastrojami dzisiejszych mężczyzn trzeba mieć z tyłu głowy plan B. Do tego potrzeba pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Moja teściowa miała czwórkę rodzeństwa z czego trójka zmarla w wieku dziecięcym. Jednego 4 latka ojciec rozjechal wozem bo młody siedział na dyszlu kolejne zmarły bo matka zabierała je w pole a że maluszki się slinily miały mokre ubranka bo nie było sliniaczkow to się zaziembily i zmarły na zapalenie płuc.... Więc nie porownujcie co było kiedyś a dziś. Dziś rodzice mają jedno czy dwojke i dbają o nie, opiekują się. Kiedyś dzieci chwały się same na samopas ewentualnie były pilnowanie przez rodzeństwo. Dziś rodzicielstwo jest bardzuej świadome 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 godziny temu, Gość Gość napisał:

Dzisiejsze kobiety są leniwe, roszczeniowe i nieciekawe emocjonalnie. Większość. Dlatego ja wybrałem dziewczynę która chce mieć rodzinę, dzieci, a kariera jest na drugim miejscu. Nigdy odwrotnie. Ja zarabiam tyle że ona w ogóle nie musi iść do pracy 

Jasne a potem ci odwali jak jakaś młoda cizia zakręci cycem przed tobą i twoja żona zostanie z dziećmi bez grosza przy dupie bo już ta nowa będzie wiedziała jak cię omamić żebyś nie płacił alimentów. To standardowa sytuacja która w wielu przypadkach nadchodzi wcześniej czy później choćbyś się teraz zarzekał że nigdy. Ale to życie i nigdy nie mów nigdy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Co złego w imprezowaniu,podróżach, leniwym życiu?  Życie ma się tylko jedno 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
49 minut temu, Gość Konfederacja. W.i N. napisał:

Jeżeli masz i używasz smartfona to na pewno jesteś słabsza, bo głupsza na pewno.

A ja myślałam że głupia to taka co nie wie co to smartfon. A tu masz, okazuje się że kobieta która idzie do przodu z techniką jest teraz głupia. Może odmroź sobie jakąś kobite z czasów kamienia łupanego to będziesz miał mądrą żonę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Co poniektórzy to najchętniej cofnęli by się z techniką  i wychowywaniem dzieci do średniowiecza i jeszcze próbują namówić do tego innych. Co za żenada. Co komu do tego jak kto żyje,jak ktoś chce zapierdzielac to niech to robi a jak ktoś chce żyć wygodnie to niech żyje. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×