Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Wiki

Czy to już choroba?

Polecane posty

Gość Wiki

Sprawa wygląda tak mam męża, mam córkę żyjemy całkiem nieźle, wiem że mogę sobie pozwolić na to że jeśli coś mi się spodoba to  po prostu kupuje. Wiadomo bez przesady, nie wygląda to tak że widzę torebkę za 2000zl i kupuje ale po prostu idąc na zakupy nie muszę myśleć i kalkulować czy starczy mi do końca miesiąca. Przez to że nie muszę zbytnio wyliczać kupuje bardzo dużo. Kiedy sie zdenerwuje na szefa czy męża albo gdy czymś się stresuje lub po prostu mam zły dzień siadam i od razu coś zamawiam ubrania, kosmetyki, buty głupoty do domu, dekoracje generalnie byle co byle kupić bo od razu czuje się lepiej. Właściwie codziennie coś kupuje. Mąż mówi tylko tyle,,kupujesz za swoje więc nic mi do tego ". Jestem ciekawa co na ten temat sądzicie czy coś ze mną nie tak ? Czy to po prostu normalne i tak robi większość kobiet ? Chodzi o sam fakt tego jak odreagowuję inni siadają relaksują się przy filmie czy lampce wina a ja siadam i klikam ,,dodaj do koszyka" dzień w dzień..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Ja nie kupuje codziennie ale bardzo często i uważam że jest to problem. Jeśli ty się z tym źle czujesz to znaczy że masz problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Zakupoholizm:

"Spadek nastroju czy niskie poczucie własnej wartości to mechanizm inicjujący zakupoholizm. Pojawia się wewnętrzny konflikt, który trzeba zredukować, a sposobem na walkę z napięciem staje się kompulsywne robienie zakupów. Czasami pokusa zakupów jest tak mocna, że nie można jej odroczyć ani zignorować. Podobnie jak w przypadku innych nałogów, może pojawić się zjawisko tolerancji – konieczność kupowania coraz więcej, by dostarczyć sobie energii i chęci do życia oraz swoiste objawy abstynencyjne (np. złe samopoczucie, dysforia), kiedy odczuwając przymus, zaniecha się zakupów.

Nałogowiec wpada w pułapkę błędnego koła – nabywa niepotrzebne produkty, wprawia się chwilowo w lepszy nastrój, uświadamia sobie bezcelowość zakupów, ma wyrzuty sumienia i znowu pojawiają się u niego symptomy depresyjne, popychające w stronę kompulsywnych zakupów, by zredukować lęki i frustracje. Shopping nie jest niczym złym, każdy od czasu do czasu lubi sobie kupić jakiś drobiazg czy pozwala sobie nawet na odrobinę szaleństwa podczas zakupów. Kiedy jednak wizyty w sklepach służą radzeniu sobie z wewnętrznymi problemami, np. próbuje się dowartościować własne ego w oczach innych („Patrzcie, stać mnie na taki luksus”), wówczas zakupy noszą znamiona patologii."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iubire

Regulujesz emocje. Skoro napisałaś, to znaczy że pewnie w jakimś stopniu Ci to przeszkadza. 

Moim zdaniem wszystko, co kompusywne nie jest "zdrowe", a na pewno nam nie służy na dłuższą metę. 

A trudne emocje można uwolnić, przeprocesować, jednak z nałogu może być trudno wyjść samemu. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blabla

Serio się zastanawiasz czy to normalne?

Tak jak wyżej, na pewno nie na dłuższą metę. Dobrze, że zapaliła Ci się lampka.

Powiem tak, miałam w życiu okresy nałogowego kupowania, i pomagało pytanie - po co mi to, czy na pewno tego potrzebuję?

U mnie sprawdziło się wychodzenie z tego stopniowo.

W Twoim przypadku polecam się zastanowić "dlaczego chcę to kupić, czy dlatego, że jestem wkurzona i "coś mi się należy"?

No i postaraj się skierować te emocje w jakiś dobry nawyk? Choćby takie wkurzyłam się - idę pobiegać, wyżyć się kuchni, albo sprzątając (nie czujesz się lepiej jak zrobisz coś co od dawna leży odłogiem?)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×