Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość PaniDomu

Budżet domowy

Polecane posty

Gość PaniDomu

Hej.!

Przestalam w ostatnich dwoch miesiach panowac nad budzetem domowym. 

Pampersy+chemia+artykuly spozywcze wychodza mi w miesiacu okolo 1500-1600zl. 

Rodzina 2+3 

Zaczelismy budowe domu i milobylo by cos oszczedzic.

Chcialabym sie zamknac w max 1000-1200zl/miesiac.

Gotuje codziennie zupe, w sobote drugie danie(tylko), w niedziele pierwsze+drugie. Niestety zauwazylam, ze duzo jedzenia sie u Nas marnuje. A jak jest u Was.?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Przecież

1600 zł na 5 osobową rodzinę? 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Przecież

1600 zł na 5 osobową rodzinę? 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PaniDomu

Tak. Dwoje doroslych, plus 3 dzieci (2lata,4lata,7lat)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Przecież

To mało wydajesz. 

Co znaczy, że jedzenie się marnuje? Co Ci konretknie zostaje? 

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PaniDomu

Najczesciej chleb,nabial,mieso.

Widzisz, Ty uwazasz, ze malo. 

Ja patrzac na stan konta na koniec miesiaca widze, ze wydaje duzo za duzo.

Moim zalozeniem jest to, aby zaczac gotowac tak, zeby wykorzystywac wszystko. 

Ale tez nie mam pomyslu na obiady 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Przecież

Żeby wszystko wykorzystywać trzeba planować dobrze posiłki. Ja bardzo mało wyrzucam, prawie wcale. U nas ja zarządzam zaopatrzeniem ' zostają Ci duże ilości czy małe? 

Mięso w sensie zrobiłaś kotlety i został 1, i nikomu się nie chce go zjeść? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PaniDomu

Przewaznie jest to tak, ze na obiad np robie mielone,buraki,ziemniaki. No to robie tych mielonych "na zas" smaze 2kg lopatki a pozniej reszte zamrazam. Wyciagam w razie potrzeby odpowiednia ilosc, a reszta zostaje w zamrazarce... Niestety moj maz jeat wymagajacy i nie zje tego samego np 2 razy w tygodniu. 

Wiec po 3miesiach mieso idzie "dla psa" probowalam przemycac te kotlety np w bigosie, potrawce itp. Ale on jak wyczuje to zaraz jest podniesiony glos ze on starocia jadl nie bedzie.

Natomiast jak kupie mniej miesa to gada, ze znowu za malo kupilam i on sie nie naje.

Drugi moj problem to to, ze nie umiem wekowac zup 😕 zawsze cos popsuje i zupa w lodowce sie psuje.

Trzeci przyklad: idziemy do sklepu kupujemy jakies wedliny itp, zawsze mowie bierzmy mniej bo tego nie wykorzystamy ale nie on swoje "zje sie" efekt jest taki, ze albo zdaze to przetworzyc np w pizzie,zapiekance itp albo wszystko idzie dla psa.

Ostatnio zauwazylam, ze w ten sposob marnuje okolo 100zl.

Natomiast maz mowi, ze nie umiem oszczedzac na jedzeniu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marzenka

No bez jaj .Ani to dowcipne ,ani normalne .Takiej ściemy to nawet żadna wieśniara nie kupi !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Przecież

Ja robie tak - np dzieci chcą płatki z mlekiem (kupuje w litrowych butelkach - my z mężem do kawy tylko bez laktozy więc raczej nie tykamy) to pójdzie ok 0.5l i żeby reszty nie wywalac bo skiśnie w lodówce - następnego dnia robię naleśniki i kakao do tego. Litr w całości wykorzystany a kiedyś wyrzucalismy. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lidka

Zróbcie jeszcze jedno dziecko .Będzie jadło resztki i mrożone kotlety z bigosem .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ania
3 minuty temu, Gość Przecież napisał:

Ja robie tak - np dzieci chcą płatki z mlekiem (kupuje w litrowych butelkach - my z mężem do kawy tylko bez laktozy więc raczej nie tykamy) to pójdzie ok 0.5l i żeby reszty nie wywalac bo skiśnie w lodówce - następnego dnia robię naleśniki i kakao do tego. Litr w całości wykorzystany a kiedyś wyrzucalismy. 

 

No bo nie macie psa .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja.

Najlepiej róbcie dzieci .Z 500+ nakarmisz siebie z rodziną ,a za resztę wybudujecie wymarzoną willę .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Przecież
6 minut temu, Gość Ania napisał:

No bo nie macie psa .

A co ma pies do tego? 

17 minut temu, Gość PaniDomu napisał:

Przewaznie jest to tak, ze na obiad np robie mielone,buraki,ziemniaki. No to robie tych mielonych "na zas" smaze 2kg lopatki a pozniej reszte zamrazam. Wyciagam w razie potrzeby odpowiednia ilosc, a reszta zostaje w zamrazarce... Niestety moj maz jeat wymagajacy i nie zje tego samego np 2 razy w tygodniu. 

Wiec po 3miesiach mieso idzie "dla psa" probowalam przemycac te kotlety np w bigosie, potrawce itp. Ale on jak wyczuje to zaraz jest podniesiony glos ze on starocia jadl nie bedzie.

Natomiast jak kupie mniej miesa to gada, ze znowu za malo kupilam i on sie nie naje.

Drugi moj problem to to, ze nie umiem wekowac zup 😕 zawsze cos popsuje i zupa w lodowce sie psuje.

Trzeci przyklad: idziemy do sklepu kupujemy jakies wedliny itp, zawsze mowie bierzmy mniej bo tego nie wykorzystamy ale nie on swoje "zje sie" efekt jest taki, ze albo zdaze to przetworzyc np w pizzie,zapiekance itp albo wszystko idzie dla psa.

Ostatnio zauwazylam, ze w ten sposob marnuje okolo 100zl.

Natomiast maz mowi, ze nie umiem oszczedzac na jedzeniu

1. Nie chodź z mężem na zakupy - mój też ma tendencję do kupowania za dużej ilości jedzenia. 

2. Ja np robię tak - mniej więcej wiem, ile zjadamy. Np kotletów mielonych idzie na jeden obiad u nas zazwyczaj 6. Z ilości mięsa które kupuje powinno wyjść 12 czyli na 2 obiady - i taki jest plan. Jak któreś z nas jets bardziej głodne to dojada sobie po obiedzie owocami np. Generalnie chodzi o to, żeby się nie okazało że na następny dzień (taki plan był pierwotnie) - zabraknie. Albo dodaje następnego dnia jajo sadzone (u nas wszyscy lubią). Albo jak wiem, że zostało mi 5 kotletów to któreś z nas zjada np więcej ziemniaków czy surówki.Obydwoje pracujemy, mamy 2 dzieci, zajęcia poza pracą i nie chcemy sobie jeszcze utrudniać tym że się okazuje że miał być obiad a tu lipa bo ktoś zjadł więcej. Żadne z nas nie chce stać w garach cały czas. Plus mamy dodatkowe zajęcia i nagle brak obiadu powoduje chaos 😂 

Takiego mięsa leżącego 3miesiace w zamrażarce też bym nie zjadła. Musisz kupować mniej, u nas też duże zapasy się nie sprawdzają. Plus np z mielonego zrób kotletów na 2 obiady a pozostałość podaj jako spaghetti 🙂 ja często np mięso duszone podaję z ziemniakami i buraczkami a drugiego dnia z kaszą i np Marchewka z groszkiem. Mięso to samo a dodatki sprawiają że nie masz wrażenia że znowu to samo. Mieso z rosołu zjadasz, pozostała część masz do nadzienia do pierogów czy pasztet robisz (u nas potrawka nie przejdzie, nikt nie lubi) 

W czwartki czyszczenie lodówki robię - pizza, zapiekanka z rzeczami które zalegają. 

No i planowanie, to podstawa. My nie mamy czasu w tygodniu na jakies wymyślanie po drodze z pracy co zjemy - plan musi być. Robisz pod to listę, uwzględniając co masz w szafkach. I się trzymasz tego. 

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Przecież

Fajny sposób żeby wykorzystać warzywa typu papryka, Cukinia, cebula itd to dodać pokrojonego w kostkę kurczaka, przesmazyc z czosnkiem, wrzucasz warzywa, trochę curry i zalewasz słodką śmietanką.

Pozostałą część smietanki możesz ubić z mascarpone i masz do naleśników albo dodasz jeszcze masło orzechowe, pokruszone krakersy i masz fajny deser w sloiczku do pracy 😁 jak np otwieram słoik z powidłami to część idzie do naleśników a pozostałość dodaje do czekoladowego ciasta. Suszone pomidory - można dać do siekanych kotletów, albo do makaronu ze szpinakiem, albo zmielic w malakserze i do kotletów dodajesz mielonych. Tylko trzeba mieć w głowie co zrobic z resztą danego produktu 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Przecież
Przed chwilą, Leżaczek napisał:

U mnie jedzenie mniej niż opłaty a opłaty 500. Gospodarstwo domowe 2.

Łoł, podasz np co dzisiaj jedliscie? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Ja kupuję wędliny w małej masarni, i paczkuję na porcje, które zamrażam. Nie mam czasu jeździć do tej masarni co chwila. Wędliny są znakomitej jakości, i nic się z nimi nie dzieje po rozmrożeniu. Pachną i smakują tak samo. Jak gotuję zupę, to jemy ją 2 dni z rzędu.Bez przesady- codziennie inna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Przecież
48 minut temu, Leżaczek napisał:

2 minuty temu, Gość Przecież napisał: Łoł, podasz np co dzisiaj jedliscie?  X śniadanie naleśniki z serem polane jogurtem waniliowym, obiad upieczone udka z kurczaka, ryż biały polany sosem chińskim, gotowana marchewka, a kolacja dopiero będzie 😄

A owoce? Warzyw też mało. Ja bym umarła z głodu albo zagryzła kogoś 😂 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PaniDomu

Po pierwsze. Psa nie mam, dlatego bylo "dla psa" wiec suma sumara jedzenie idzie po prostu w kosz.

Po drugie zarabiamy dobrze, ale wiadomo zawsze warto cos odlozyc ponad plan.

Po trzecie nie mam prawa jazdy, wiec maz musi jezdzic ze mna do sklepu- co skutkuje tym, ze wchodzi do tego sklepu by jak to mowi "pilnowac moich ów".

Tak, zupa musi byc codziennie swieza. Po pierwsze nie wychodz mi wekowanie zup, po drugie maz uwaza ze na drugi dzien zupa juz nie jest swieza, nie ma zadnych wlasciwosci..

 

Przykladowo u mnie poniedzialek wyglada tak:

Sniadanie: kanapki z serem,szynka,pomidorem.

2sniadanie(szkola,praca,przedszkole)

Ja salatka a'la grecka. Dzieciaki maja w swoich placowkach, a maz cos sobie kupuje po drodze.

Obiad: sztuka miesa w jarzynkach,ziemniaki,kompot.

Podwieczorek: dzieciaki banany, ja koktajl, maz je gotowe zapiekanki.

Kolacja: nalesniki na slodko.

Z tego przewaznie zostaje mi na srode sztuka miesa- czego maz juz nie tkniea jak kiedys zrobilam mniej to po prostu " wyzarl wszystko" i stwierdzil ze za malo gotuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Przecież
3 godziny temu, Gość PaniDomu napisał:

Po pierwsze. Psa nie mam, dlatego bylo "dla psa" wiec suma sumara jedzenie idzie po prostu w kosz.

Po drugie zarabiamy dobrze, ale wiadomo zawsze warto cos odlozyc ponad plan.

Po trzecie nie mam prawa jazdy, wiec maz musi jezdzic ze mna do sklepu- co skutkuje tym, ze wchodzi do tego sklepu by jak to mowi "pilnowac moich ów".

Tak, zupa musi byc codziennie swieza. Po pierwsze nie wychodz mi wekowanie zup, po drugie maz uwaza ze na drugi dzien zupa juz nie jest swieza, nie ma zadnych wlasciwosci..

 

Przykladowo u mnie poniedzialek wyglada tak:

Sniadanie: kanapki z serem,szynka,pomidorem.

2sniadanie(szkola,praca,przedszkole)

Ja salatka a'la grecka. Dzieciaki maja w swoich placowkach, a maz cos sobie kupuje po drodze.

Obiad: sztuka miesa w jarzynkach,ziemniaki,kompot.

Podwieczorek: dzieciaki banany, ja koktajl, maz je gotowe zapiekanki.

Kolacja: nalesniki na slodko.

Z tego przewaznie zostaje mi na srode sztuka miesa- czego maz juz nie tkniea jak kiedys zrobilam mniej to po prostu " wyzarl wszystko" i stwierdzil ze za malo gotuje.

Zostanie sztuka mięsa to weź sobie do pracy. Albo powiedz jaśnie panu że obiad jest taki i jak się nie podoba to jeść nie musi. Siedzisz nieźle pod butem jaśnie Pana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PaniDomu

Jaśnie Pan zarabia wiecej ode mnie . dlatego wyglada to tak a nie inaczej.

Co do miesa w pracy, nie mam mikrofali w pracy wiec sobie miesa nie odgrzeje. Po drugie dla mnie miesa mogloby nie byc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Przecież
41 minut temu, Gość PaniDomu napisał:

Jaśnie Pan zarabia wiecej ode mnie . dlatego wyglada to tak a nie inaczej.

Co do miesa w pracy, nie mam mikrofali w pracy wiec sobie miesa nie odgrzeje. Po drugie dla mnie miesa mogloby nie byc.

Wygląda to tak bo wybrałaś sobie na męża buca, któremu pozwoliłas się trzymać pod butem. Współczuję dzieciom wzorców. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×