Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Monika

Rozgoryczona kontaktem syna z tatą.

Polecane posty

Gość Monika

Jestem z moim byłym po rozwodzie 10 lat mój syn ma 9, klasyka gatunku. Alkohol i przemoc domowa. Od 8 lat dziecko wychowuje ze swoim obecnym mężem z którym mamy roczne dziecko. A teraz do brzegu. Nie ograniczałam praw rodzicielskich byłemu, w pierwszych latach dbałam by się widywali, na przełomie tych lat były dzieckiem manipulował, olewał, widują się raz w miesiącu od początku rozstania, twierdzi że nie ma czasu na częstsze kontakty, nie dzwoni do syna, ewentualnie telefon wykona w celu spotkania się. Nie ma pojęcia o wzlotach i upadkach syna o sukcesach czy porażkach, zdarzały mu się sytuacje podczas opieki gdy przez brak odpowiedzialności o mały włos dziecku stałaby się krzywda. Moim problemem jest to, że młody go kocha. On potrafi go zwyzywać, olać a jak zadzwoni to młody rzuca wszystko i wszystkich i do niego biegnie. Cieszy się jakby to był prezent pod choinką. Kochamy go, wspieramy, leczymy z rozczarowań, kibicujemy na zawodach apelach, mąż nigdy nie dał mu odczuć że nie jest jego synem, uczy go wszystkiego, ale to wszystko przestaje być ważne jak tylko tamten zadzwoni. Jest nam przykro, jestem rozgoryczona, i zła. Ta sytuacja powoduje że wewnątrz mnie odrzucam syna. Nie chcę go skoro my p niego dbamy a on woli nas olać na rzecz ojca u którego można jeść słodycze zamiast posiłków, można spać w ciuchach i nie brać kąpieli. I po powrocie sam na to narzeka ale mimo wszystko tam idzie.. co mam robić bo czuje że albo oddam mu syna czego syn nie chce, albo zniechęcimy się do dziecka które ogromnie kochamy. Najchętniej bym chciała by były zniknął. Rozmawiałam z nim że ma zły wpływ na syna ale on uważa że wszystko jest ok. Nie ma sobie nic do zarzucenia, ewentualniw w konfrontacji wszystko zwala na dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Zaczynasz odrzucać syna, bo ten kocha ojca?? Normalna jesteś? To normalne, że lgnie do rodzica, którego nie ma na co dzień. Jaki by on nie był. Być może jak podrosnie sam stwierdzi, ze juz do ojca nie chce tak często chodzić. A może wręcz odwrotnie. Ale to będzie jego decyzja. A Ty chcesz miłość rozliczać za to co kto komu daje. Wstyd. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lili

Zaszłas w ciążę 3 miesiące po rozwodzie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monika

Lili nie podałam ściśłych informacji. I lat ogólnie z byłym byłam 5 lat po czym urodziłam syna, jak syn miał pół roku zaczeliśmy się rozwodzić. Ogólnie rozwod nastąpił gdy syn miał rok.  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Nie rozumiem, rozwód od 10 lat, a syn ma 9. To czyje jest to dziecko, w jaki sposób może być byłego męża, skoro urodziło się dużo po Waszym rozwodzie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ags

Jak mozesz czuc niechec do wlasnego dziecka za to, ze kocha ojca? Ty normalna jestes? Mysle, ze powinnas poszukac specjalisty ktory Ci pomoze bo masz duzy problem. Moze Twoje dziecko to czuje i ucieka od Ciebie, takiej " kochajacej". 

Zazwyczaj walczy sie o uczucie rodzica ktory Cie olewa. Taki mechanizm. Twojemu synowi zapewne przejdzie to za kilka lat gdy troche dojrzeje. Zrani go to ale uswiadomi sobie gorzka prawde. Teraz go wspieraj. 

Biedne dziecko, nic nie wart ojciec i matka ktora duzo lepsza, sadzac po tym co napisala, nie jest. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez Monika;)
1 godzinę temu, Gość Monika napisał:

Ta sytuacja powoduje że wewnątrz mnie odrzucam syna. Nie chcę go skoro my p niego dbamy a on woli nas olać na rzecz ojca u którego można jeść słodycze zamiast posiłków, można spać w ciuchach i nie brać kąpieli.

Nie rob tego, choc wiem, ze ciezko i zal i rezygnacja czasami, ale pamietaj: TO DZIECKO ono nie rozumie, a zapewniam Cie, ze po latach zrozumie i doceni.

Patrz w przod, postepujesz (postepujecie) dobrze i nie daj sie zbic z tego toru.

Dobrze, ze pozwalasz na kontakty z tata i dobrze, ze "nowy" tata jest inny i moze sluzyc dziecku za wzorzec.

Tak naprawde nie zmienisz bylego ( i dlatego sie z nim rozstalas), mozesz zmienic siebie: a z tego co piszesz jestes wzorowa mama.

Dziecko dopiero sie uczy i zapewniam Cie, ze w przyszlosci doceni Twoja postawe i inaczej spojrzy na zasady i roznice panujace w waszych domach - rob swoje.

Pozdrawiam serdecznie🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ktoś

Monika generalnie poniekąd rozumiem twoje uczucia... Też jestem po rozwodzi z tym, ze mój były mąż miał trochę inną strategię działania w trakcie trwania małżeństwa. Mam prawie 6 letnią córką. Również żyję z człowiekiem, który ją w pełni zaakceptował, kocha ją, uczy wszystkiego i traktuje jak swoje dziecko. Jest lepszy niż jej ojciec. Ale sytuacje są podobne. Ona uwielbia z nami przebywać, jednak ZAWSZE lgnie do ojca. Czasem mam podobne odczucia i wiem, ze to "odrzucenie jej" tylko tak źle brzmi, bardziej tu chodzi o mimowolny bunt organizmu, bo jak może woleć tatę skoro tyle się dla nie robi. Na początku się z tym biłam. Ale póżniej przeanalizowałam wszystko i tak naprawdę dlatego dzieci z rodzin rozbitych (może nie wszystkie, nie będę uogólniać) lgną do  rodzica którego nie ma, bo to my matki jesteśmy od wychowywania, karania, tłumaczenia itd. nie zapewniamy im tylko rozrywki, przy nas muszą normalnie żyć. A oni? Oni są mimo wszystko na trochę straconej pozycji, jedynie co mogą zrobić to działać wbrew naszym zasadom, czyli zapewnić im coś czego nie ma w domu. W przypadku mojej córki jest tak, ze ten cuuuudowny tata zabiera ją każdego dnia (kiedy ma wizytę, albo jeśli zostaje u niego na weekend)  na jakieś wspaniałe całodniowe atrakcje. Córka wraca nieprzytomna. Kompletnie ją "zajeżdża" ( nie wiem jak dosadniej to ująć) , do niedawna jescze miała ataki paniki w nocy krzyczała, taka była zmęczona. (oczywiscie na to nie ma paragrafu bo ttusiek się stara, byłam z tym u prawnika) W koncu po rozmowach i wałkowaniu mu sytuacji zmienił czas wyjazdów albo wyjeżdza z przerwami. Mniejsza o to. W kazdym razie dziecko ma rozrywkę i kompletny brak zasad. I tak samo cieszy się jak tylko usłyszy ze do niego jedzie.  Dlatego wydaje mi się, ze powinnaś przeanalizować wszystko, każdą reakcję syna na wasze relacje, nawet to czy w chorobie potrzebuje Ciebie ( a na pewno tak jest bo jednak mama to mama) , spojrzeć na to trochę inaczej. Tata jest po prostu rozrywką, kompletnym brakiem granic dlatego jest atrakcyjnny. Twój syn rozumie już trochę więcej, więc możesz mu delikanie, bez manipulacji i nerwów powiedzieć, żeby zaczął doceniać (oczywiscie kompletnie innym językiem) wasze wysiłki, ze tez sie staracie i chcecie zeby bylo jak najlepiej. Mówienie o uczuciach ma sens. Zobaczysz ze za 3 lata sam zacznie dostrzegać prawdziwą twarz ojca. Bo zwyczajnie do tego dorosnie. Tylko nie mówcie przy synu niczego złego na temat taty, zeby nie czuł ze go atakujecie. Nie wiem czy pomogłam, ale to taki  "skrót"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monika

Bardzo tobie dziękuje, ty jedna zrozumiałaś o co mi chodziło i ty jedna napisałaś faktycznie sensownie bym mogła dalej iść do przodu. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ktoś

Nie ma sprawy :) życzę Ci wszystkiego dobrego i POWODZENIA :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×