Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Gość

Z pogodnej dziewczyny jaka byłam zrobiła się zgorzkniala jeszcze nie stara kobieta jak to zmienic

Polecane posty

Gość Gość

Jw. Kiedyś byłam pogodna wiecznie rozesmiana dziewczyna po czym wyszłam za mąż i trudy życia i jestem strasznie zgorzkniala. Nie mam wsparcia męża wciąż tylko kierat dom, dzieci, sprzątanie, zadania, praca. Dziewczyny jak zmienić siebie, skąd czerpać pozytywną energię? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Osoby bezdzietne tego nie znają i często szczycą się, ze pomimo pracy znajdują czas na rozwój siebie. Mnie trafiło się bardzo wymagające dziecko i moje życie wyglada tak jak Twoje Autorko. Bywają chwile beztroskie jednak jest ich zdecydowanie za mało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Na kafeterii jakoś wszystkie dzieci są "wymagające". Do roboty się weźcie to będziecie miały czas na wszystko, nieroby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
15 minut temu, Gość Gość napisał:

Na kafeterii jakoś wszystkie dzieci są "wymagające". Do roboty się weźcie to będziecie miały czas na wszystko, nieroby.

Nie wszystkie. Bywają bardzo spokojne, ale to nie znaczy, ze okres bunty kiedyś nie nastąpi. Brak snu, choroby dziecka, troska bardzo wiele nas kosztuje. Będziesz miała dziecko to się przekonasz co to jest macierzyństwo. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasia

Jakbym czytała o sobie. Ja to nie mam nawet żadnej koleżanki. Po prostu nie utrzymuje z nikim kontaktów. Nie wychodzę do ludzi w ogóle, na wesela nie chodzę. Ogranicza mnie jeszcze otyłość, zawsze byłam gruba ale teraz wyglądam jak wieloryb. Jestem do niczego 😔

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
10 minut temu, Gość Kasia napisał:

Jakbym czytała o sobie. Ja to nie mam nawet żadnej koleżanki. Po prostu nie utrzymuje z nikim kontaktów. Nie wychodzę do ludzi w ogóle, na wesela nie chodzę. Ogranicza mnie jeszcze otyłość, zawsze byłam gruba ale teraz wyglądam jak wieloryb. Jestem do niczego 😔

Kasiu z otyłością można walczyć. Po zrzuceniu kilku kilogramów poczujesz się dużo lepiej i zyskasz energię. Masz męża? Dzieci? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cukinia

Ja mam tak samo. Byłam wesoła, pełna pasji. Związek z mężem, urodzenie dziecka z autyzmem zrobiły ze mnie osobę sfrustrowaną, zmeczoną, z nadwagą, pełną pretensji. Nie cierpię swojego życia, swojego męża, który jest nudziarzem bez polotu. Moje życie skupia się na terapii dziecka i cieszeniu się z jego postępów, radość mam z jego sukcesów. Nie mam motywacji na ten moment żeby zrobić coś ze sobą,choc chciałabym 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 godzinę temu, Gość Gosc napisał:

Osoby bezdzietne tego nie znają i często szczycą się, ze pomimo pracy znajdują czas na rozwój siebie. Mnie trafiło się bardzo wymagające dziecko i moje życie wyglada tak jak Twoje Autorko. Bywają chwile beztroskie jednak jest ich zdecydowanie za mało.

A co do tego mają osoby bezdzietne? Nikt ci nie kazał mieć dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
40 minut temu, Gość Gosc napisał:

Nie wszystkie. Bywają bardzo spokojne, ale to nie znaczy, ze okres bunty kiedyś nie nastąpi. Brak snu, choroby dziecka, troska bardzo wiele nas kosztuje. Będziesz miała dziecko to się przekonasz co to jest macierzyństwo. 

Pfffff

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eleonora

kobiety szukajcie radości w takich rzeczach jak gang-bang,cokold.Zobaczycie że potem świat nabierze kolorów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosd&d

Ja mam 35 lat i też się zmieniłam. Nic w życiu nie osiągnęłam. Moja edukacja skończyła się na studium policealnym. Nawet nie mam stałej pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hellboy
20 minut temu, Gość Cukinia napisał:

Ja mam tak samo. Byłam wesoła, pełna pasji. Związek z mężem, urodzenie dziecka z autyzmem zrobiły ze mnie osobę sfrustrowaną, zmeczoną, z nadwagą, pełną pretensji. Nie cierpię swojego życia, swojego męża, który jest nudziarzem bez polotu. Moje życie skupia się na terapii dziecka i cieszeniu się z jego postępów, radość mam z jego sukcesów. Nie mam motywacji na ten moment żeby zrobić coś ze sobą,choc chciałabym 

Jakbym czytała o sobie 😞

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 godzinę temu, Gość Gość napisał:

Jw. Kiedyś byłam pogodna wiecznie rozesmiana dziewczyna po czym wyszłam za mąż i trudy życia i jestem strasznie zgorzkniala. Nie mam wsparcia męża wciąż tylko kierat dom, dzieci, sprzątanie, zadania, praca. Dziewczyny jak zmienić siebie, skąd czerpać pozytywną energię? 

Jak zmienić siebie ? Może z mężem pogadaj.  Moja koleżanka tak się zmieniła po wyjściu za mąż. Po rozwodzie odżyła i znowu jest wesoła (mimo, że praktycznie sama wychowuje dziecko). 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Ostatnio słyszałam fajne zdanie, że jesteśmy tacy jak 5 najbliższych nam osób. 

Czy w twoim otoczeniu są osoby wesołe i piękne pasji, czy raczej maruderzy? Jaki jest twój mąż? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
21 minut temu, Gość Gosd&d napisał:

Ja mam 35 lat i też się zmieniłam. Nic w życiu nie osiągnęłam. Moja edukacja skończyła się na studium policealnym. Nawet nie mam stałej pracy.

I do kogo masz o to pretensje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Kobiety czytam wpisy i wychodzi na to że większość z Was to mężatki. Od zawsze kobiecie wmawiano że bez męża i dzieci jest wybrakowana. Może mamy 2019 rok ale tak jest dalej. Jak kobieta po 30 nie ma męża to są szpty ciotek i zamężnych koleżanek o tym że stara panna itd. Ludzie są strasznie zacofani.... Nie każde małżeństwo to niewypał ale ile kobiet pobiera się bo uważa że to jedyna opcja dla kobiety 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
26 minut temu, Gość Gosd&d napisał:

Ja mam 35 lat i też się zmieniłam. Nic w życiu nie osiągnęłam. Moja edukacja skończyła się na studium policealnym. Nawet nie mam stałej pracy.

Akurat na naukę nie jest nigdy za późno 😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zmęczona mama

Ja mam 37lat, Urodziłam nieplanowane dziecko. Ledwo odzylam po pierwszym, bardzo wymagajacym.  Tak się cieszyłam, że mam już z górki.... Nieprzespane noce dają w kość 😞 drugie dziecko póki co jest jeszcze bardziej wymagające. Myślałam, że może będzie coś lepiej. No ale cóż.. Cieszę się, że jest zdrowe, że dobrze się rozwija. Jakos przebrniemy przez tą zimę..

Siedzenie w domu, po trudnej, przeleżanej ciąży często mnie dobija. Nie umiem sobie poradzić z nadmiernym apetytem. Tyje w oczach i tylko czekam dnia, aż wrócę do pracy, a życie chociaż trochę na dawne tory.

Mam sąsiadkę, która praktycznie sama wychowała 3 dzieci. Ojciec za granicą pracuje. Najmłodsze chodzi już do zerówki, a ja ciągle mam przed oczami, jak codziennie rano z maluchem pod pachą biegla odwiezc do szkoły starszaki. Codziennie z uśmiechem i energią. Dzisiaj nadal ma tę energię i uśmiech na twarzy. Pracuje, chodzi na fitness. To mój ideał. Ale ja taka nie jestem. Nie mam i nigdy w sobie nie miałam tej energii, ani też nie jestem optymistką z natury. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Cieszcie się,  że jesteście zdrowe. Dopiero kiedy człowiek poważnie zachowuje, nagle to wszystko na co narzekał,  przestaje mieć znaczenie. A nawet do tego tęskni.  Wiem  o czym piszę,  bo walczę z ciężką chorobą.  

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
7 minut temu, Gość gość napisał:

Cieszcie się,  że jesteście zdrowe. Dopiero kiedy człowiek poważnie zachowuje, nagle to wszystko na co narzekał,  przestaje mieć znaczenie. A nawet do tego tęskni.  Wiem  o czym piszę,  bo walczę z ciężką chorobą.  

Dwa dni temu o tym pomyślałam, kiedy byłam w kiepskim stanie psychicznym. Mój pesymizm bierze się z niczego i walczę z tym. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

No cóż, proza życia. Myślę, że z wiekiem wiele osób zmienia tryb życia i przyzwyczajenia. Dochodzą kolejne obowiązki, ubywa wolnego czasu. Tak dzieje się też u mnie, choć mimo wszystko nie nazwałabym siebie zgorzkniałą. Ale ja zawsze byłam trochę nudna, dobrze czułam się we własnym sosie i tak mi zostało 😉 Dzieciaki nie sprawiają, że czuję się staro czy źle, przeciwnie - ich śmiech jest zaraźliwy, a energia godna podziwu. Oczywiście chodzę do pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zmęczona mama
27 minut temu, Gość Gość napisał:

Kobiety czytam wpisy i wychodzi na to że większość z Was to mężatki. Od zawsze kobiecie wmawiano że bez męża i dzieci jest wybrakowana. Może mamy 2019 rok ale tak jest dalej. Jak kobieta po 30 nie ma męża to są szpty ciotek i zamężnych koleżanek o tym że stara panna itd. Ludzie są strasznie zacofani.... Nie każde małżeństwo to niewypał ale ile kobiet pobiera się bo uważa że to jedyna opcja dla kobiety 

Nie znam żadnej singielki (jak to się teraz ładnie mówi) która by się cieszyła z tego stanu. Te grubo po 30stce to już są niestety uśmiechnięte tylko na pokaz. Każda marzy o mezu i rodzinie. Te, które są wolne z odzysku to co innego. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
15 minut temu, Gość gość napisał:

Cieszcie się,  że jesteście zdrowe. Dopiero kiedy człowiek poważnie zachowuje, nagle to wszystko na co narzekał,  przestaje mieć znaczenie. A nawet do tego tęskni.  Wiem  o czym piszę,  bo walczę z ciężką chorobą.  

Pewnie, że zdrowie to jest to powód do radości , tylko raczej nie powinien być jedynym powodem. Autorka napisała, że nie ma wsparcia w mężu i to jest słabe. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Dokładnie dziewczyny - cieszcie się ze jesteście zdrowe to przede wszystkim. Po drugie zadbajcie o siebie, nawet w czysto próżny sposób typu makijaż, fajnie ułożone włosy czy ładna ...enka. Czesto jest tak, że jak jesteśmy w domu to i tak ubieranie się czy malowanie nie ma sensu. Ale jak kobieta tak się wyszykuje, to lepiej się czuje i troche przychylniej patrzy sama na siebie. Więc polecam wygospodarować sobie chwilkę na lekki makijaż czy ułożenie włosów inaczej niż zwykle. Do tego może by tak zamienić wygodny dres/leginsy na zwiewną ...enkę? Na spacer z dzieckiem pójść na obcasie i cienkich rajstopach? Co Wy na to?

Do tego można zabrać dziecko na plac zabaw gdzie obok jest siłownia na świeżym powietrzu i samej też poćwiczyć. Widziałam też jedną panią, która codziennie rano biega z niemowlakiem ok 30 minut - niemowlę w wózku a ona spokojnym truchcikiem ten wózek pcha 🙂 

Po drugie - relaks. To ważne by odpocząć od dzieci. Ciepła, długa kąpiel, samotne wyjście (choć raz w tygodniu) czy choć 30 minut na książkę? Niby niewiele a da sporo dystansu. 

Po trzecie - otoczenie. Ważne by wychodzić do ludzi. Z dzieckiem nie ma co zamykać się w domu, choć będzie to kosztować trochę wysiłku. Rozejrzyjcie się za jakimś np. klubem malucha w waszej okolicy, czy miejscem gdzie przychodzą mamy z dziećmi. Pewnie są tak samo samotne jak Wy, można sie zakumplować 🙂 

No i najwazniejsze - codziennie rano mówie sobie co się Wam w sobie podoba. Najlepiej przed lustrem! A wieczorem dziękujcie sobie za dzień i co konkretnie fajnie i dobrze zrobiłyście. 

PS. Joga na wieczór też jest super opcją, pomaga się wyciszyć. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
11 minut temu, Gość Zmęczona mama napisał:

Nie znam żadnej singielki (jak to się teraz ładnie mówi) która by się cieszyła z tego stanu. Te grubo po 30stce to już są niestety uśmiechnięte tylko na pokaz. Każda marzy o mezu i rodzinie. Te, które są wolne z odzysku to co innego. 

Bo presja społeczna jest tak silna! Gdyby nie to, może większość osób nie zaprzątała sobie tym głowy i żyła tak jak im się podoba. A to jak każdy ci powtarza że jesteś już ZA stara, że JUZ CZAS i że TYLKO rodzina da ci szczescie to dziwne by nie wpaść w takie błedne koło myślenia, że coś ze mną nie tak. Niestety ale ludzie już tak mają że wolą nie odsatwać od społeczeństwa. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
12 minut temu, Gość Zmęczona mama napisał:

Nie znam żadnej singielki (jak to się teraz ładnie mówi) która by się cieszyła z tego stanu. Te grubo po 30stce to już są niestety uśmiechnięte tylko na pokaz. Każda marzy o mezu i rodzinie. Te, które są wolne z odzysku to co innego. 

Ja też nie znam takich, które się cieszą, że są same, ale nie zgodzę się, że marzą o mężu i rodzinie. Część chciałaby mieć po prostu stałego faceta u boku, niekoniecznie zaraz ślub i dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Xxxxx

Ja jestem właśnie wolna "z odzysku" i odżylam. Wreszcie mam czas dla siebie, pomimo iż sama wychowuję dziecko i pracuję. Zapisalam się na siłownię, w wolnym czasie robię to co chcę. Odzyskuję radość życia. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
19 minut temu, Gość Zmęczona mama napisał:

Nie znam żadnej singielki (jak to się teraz ładnie mówi) która by się cieszyła z tego stanu. Te grubo po 30stce to już są niestety uśmiechnięte tylko na pokaz. Każda marzy o mezu i rodzinie. Te, które są wolne z odzysku to co innego. 

A ja wręcz przeciwnie. Zanam mnóstwo takich kobitet i uśmiech nie jest na pokaz. Sama mam męża i jets ok ale teraz widzę że stan poprzedni nie był zły a nawet lepszy. Niestety mężatki a tym bardziej matki nie chcą przyjąć do wiadomości ze kobieta bez męża i dzieci jest szczęśliwa. Jednak trochę żal im dupke ściska 😉 lepiej powiedzieć że udawanie wtedy ich życie wydaje się lepsze. Prawda jest taka że singielka maja łatwiej, przyjemniej i na pewno nie mają takich problemów jak mężatki i dzieciate. 

Nie bez powodu młode matki mówią że zostały oszukane. Gdzie ta radość szczęście? Zamiast tego nudny mąż, kupy, Gary itd 😃

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
3 minuty temu, Gość gosc napisał:

Bo presja społeczna jest tak silna! Gdyby nie to, może większość osób nie zaprzątała sobie tym głowy i żyła tak jak im się podoba. A to jak każdy ci powtarza że jesteś już ZA stara, że JUZ CZAS i że TYLKO rodzina da ci szczescie to dziwne by nie wpaść w takie błedne koło myślenia, że coś ze mną nie tak. Niestety ale ludzie już tak mają że wolą nie odsatwać od społeczeństwa. 

Dokladnie! Sa i takie, co wcale nie marza o rodzinie i jest im dobrze, ale otoczenie wmawia, ze nie wolno byc szczesliwa, lepiej byc zgorzkniala matka i zona/konkubina.No i to, ze jak nie doswiadczysz to sie nie dowiesz jak to jest, pelno bezdzietnych bezplodnych, ktorym sie wydaje ze to raj na ziemi miec nawet dziecko z piekla rodem i sikac po nogach po porodzie, byle by miec dziecko.Wszedzie dobrze gdzie nas nie ma

Autorce bym poradzila, mialas jakies pasje to je przywroc.Zainteresowania i czas wolny daja szczescie, nie "posiadanie" rodziny i pracy.Ja jakbym miala dziecko powyzej powiedzmy 6 miesiecy, to bym jeden dzien w tygodniu czy w miesiacu czy choc pare godzin zorganizowala dla siebie i wyszla na narty, rolki, wycieczke rowerowa, koncert, nad morze autem itp.(tzn mowie o sobie, ludzie lubia rozne rzeczy i maja rozne mozliwosci) Nawet jak raz w miesiacu sie zorganizuje opieke, to sie czeka na ten dzien.Co cie, autorko, interesuje?Jakie mialas pasje "przed dzieckiem"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

A ja nie mam dzieci i też taka jestem. Na emigracji, z mężem, wielkie miasto, wszędzie daleko. Nie mam za dużo koleżanek, a nawet jak już z kimś się umówię i w trakcie spotkania jest ok to zanim się zbiorę do wyjscia już mi się nie chce tam jechać.

Nie potrafię cieszyć się życiem, jestem teraz na zwolnieniu lekarskim i nie chcę wracać do pracy, a to już za tydzień. Mogę cały dzień siedzieć przed tv albo z nosem w książce. Zmusiłam się do zapisania się na siłkę, bo przytyłam 7kg.

Kiedyś byłam weselsza, miałam wypełniony czas. Przede wszystkim byłam spokojna, a teraz czuję jakiś wewnętrzny stres.

Obcy kraj i średnie małżeństwo powoduje, że wizja dziecka powoduje, że jeszcze bardziej jestem spięta i zestresowana. Chyba nie chcę być matką.

Życzę wszystkim powodzenia i tego aby odnalazły „promyk” szczescia każdego dnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×