Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Mamagość

Czy u was w złobkach/przedszkolach też kradną z szafek? Jestem załamana :(

Polecane posty

Gość Mamagość

Moja córka chodzi dopiero od tygodnia, a już z szafek zniknął czteropak chusteczek nawilżanych i duża paczka zwykłych chusteczek. Grzecznie zapytałam, ale nikt nic nie wie. Przykro mi. Nie zrobiłam żadnej afery z tego, bo nie chcę żeby ktoś krzywo patrzył na córeczkę. Następnym razem dam malutkie opakowanie i opiszę markerem. Eh..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

po co jej chusteczki nawilżane?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mamagość
1 minutę temu, Gość gość napisał:

po co jej chusteczki nawilżane?

Mała jest w żłobku. Panie używają ich przy zmianie pieluch.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hhjfhjgkj

Tak kradna,ubrania tez

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mamagość
Przed chwilą, Gość Hhjfhjgkj napisał:

Tak kradna,ubrania tez

Rany, że też ludzie nie mają wstydu :(( 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przecież

A dlaczego to leży w szafce, w szatni? Nie mają dzieci swoich szafek w sali?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mama

Powiedz pani że ktoś ukradł, i że mają trzymać w sali 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Moja córka chodziła do państwowego przedszkola i nigdy nic nie zginęło. Widziałam różne rzeczy leżały w szafeczkach, czasem drogie zabawki ale nigdy nic nie zginęło. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kakaka

Nie, nigdy nic nie zginelo, przedszkole państwowe. Nie raz zdarzalo się tak, ze ktos przez przypadek wzial czyjeś rekawiczki, sweterek- jak to dzieci. Najpozniej dzien pozniej leżało to z powrotem w szafce. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gfddfcgghh

Pewnie panie wziely z szafki do sali. Maja po pare razy biegac po chusteczki, gdy chca dziecko przewinac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mamagość

Wszystko się u nas trzyma w tych szafkach, nie ma innych.

Jedna pani opiekunka powiedziała, że nic nie wie, więc założyłam, że ktoś z rodziców mógł "pożyczyć". Ale może rzeczywiście inna opiekunka je wzięła do innej sali, bo było ciężko, tylko dziwne że wszystkie 4 opakowania. Może skoro były niepodpisane to stały się wspólne, bo nie pamiętają czyje były.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przecież
14 minut temu, Gość kakaka napisał:

Nie, nigdy nic nie zginelo, przedszkole państwowe. Nie raz zdarzalo się tak, ze ktos przez przypadek wzial czyjeś rekawiczki, sweterek- jak to dzieci. Najpozniej dzien pozniej leżało to z powrotem w szafce. 

U nas to samo - zdarzało się że ktoś wziął przez pomyłkę - ja zawsze zgłaszałam że gdyby się znalazł np. sweterek taki i taki to jest mojej córki. zawsze wracał do nas, tak samo moja córka czasem coś nieswojego przyniesie (ja od razu widzę, mąż niekoniecznie :D) i oddaje następnego dnia 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Moje dwie córki chodzily do panstwowych przedszkoli, bylo prawie 200 dzieci, duże placówki a nic nigdy nie zginęło. Jeszcze moda była na zabawki w piątek i żeby nie kusily dzieci mialy w szafkach w szatni, najlepsze lalki barbie itp. zawsze wróciło wszystko do domu. Raz dziecko wzięło coś to mama odniosła i przeprosiła jak w domu odrkyla. Tylko teraz inne pokolenie. Pracuję w szkole i dzieci lubią przywlaszczyc cudze. Od kogoś się uczą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Państwowy żłobek. Na razie nic nie znika. A chusteczki mokre i suche rodzice przynoszą raz w miesiącu i panie trzymają w sali. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Moje dzieci nie chodziły do żłobka, natomiast w przedszkolu nic nam dotychczas nie zginęło. Chusteczki higieniczne i nawilżane dawało się na początku roku wychowawcy i były do użytku wspólnego, a nie że każde dziecko miało swoje.Raz dziadek szukał butów, były przestawione na inną półkę, ale były. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Goosc

Nam w przedszkolu zginęły buty...

Corka miała kupione takie traperki świecące, ciężko było w Polsce zdobyć i nst dnia już ich nie było... Wracała w kapciach. Buty nigdy się nie znalazły... 

Czasami słyszałam o różnych kradzieżach... To przykre. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 minuty temu, Gość Goosc napisał:

Nam w przedszkolu zginęły buty...

Corka miała kupione takie traperki świecące, ciężko było w Polsce zdobyć i nst dnia już ich nie było... Wracała w kapciach. Buty nigdy się nie znalazły... 

Czasami słyszałam o różnych kradzieżach... To przykre. 

A pogoda chociaż pozwalała na kapcie? U mnie nie kradną, ale jest atrapa kamery w szatni 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zorza
2 godziny temu, Gość Goosc napisał:

Nam w przedszkolu zginęły buty...

Corka miała kupione takie traperki świecące, ciężko było w Polsce zdobyć i nst dnia już ich nie było... Wracała w kapciach. Buty nigdy się nie znalazły... 

Czasami słyszałam o różnych kradzieżach... To przykre. 

Ja mam taką zasadę, że rzeczy bardzo drogich, rzadko spotykanych, dziecku do przedszkola nie dawałam. Z młodszym robię podobnie. Zakłada odzież wygodną, w miarę prostą, którą bez żalu może pobrudzić. A jeśli coś zginie, to się kupi nowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

nie zdarzylo mi sie. Takie rzeczy jak chusteczki i inne srodki higieny dajemy paniom, rzeczy mamy podpisane , sa kamery.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc "

Kradną, to przykre i straszne za razem. Jedna z pań pisze,że do przedszkola daje dziecku stare ubrania, które jak zostaną pobrudzone to nie szkoda i tak dalej. Moje pytanie jest zatem takie, to gdzie pani ładnie dziecko ubiera? skoro ubranie dziecka ładnie, do miejsca publicznego, jakim jest przedszkole, to według pani miejsce nie na takie rzeczy? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zorza

Kradną, to przykre i straszne za razem. Jedna z pań pisze,że do przedszkola daje dziecku stare ubrania, które jak zostaną pobrudzone to nie szkoda i tak dalej. Moje pytanie jest zatem takie, to gdzie pani ładnie dziecko ubiera? skoro ubranie dziecka ładnie, do miejsca publicznego, jakim jest przedszkole, to według pani miejsce nie na takie rzeczy? 

x

Przykry i straszny to jest brak umiejętności czytania ze zrozumieniem. Napisałam "nie bardzo drogich", a nie "starych i brzydkich". I owszem, zdecydowanie mniej mi żal bluzki za 40-50 zł niż za 150. Mniej mi żal butów za 150 niż za 300. Mniej mi żal kombinezonu za 200 niż za 400. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc "
 
 
 
 
15 minut temu, Gość Zorza napisał:

Kradną, to przykre i straszne za razem. Jedna z pań pisze,że do przedszkola daje dziecku stare ubrania, które jak zostaną pobrudzone to nie szkoda i tak dalej. Moje pytanie jest zatem takie, to gdzie pani ładnie dziecko ubiera? skoro ubranie dziecka ładnie, do miejsca publicznego, jakim jest przedszkole, to według pani miejsce nie na takie rzeczy? 

x

Przykry i straszny to jest brak umiejętności czytania ze zrozumieniem. Napisałam "nie bardzo drogich", a nie "starych i brzydkich". I owszem, zdecydowanie mniej mi żal bluzki za 40-50 zł niż za 150. Mniej mi żal butów za 150 niż za 300. Mniej mi żal kombinezonu za 200 niż za 400. 

Droga pani, co dla pani jest bardzo drogie, dla innych może być tanie i tandetne. Co dla pani jest tu cytuje:

2 godziny temu, Gość Zorza napisał:

odzież wygodną, w miarę prostą, którą bez żalu może pobrudzić

dla innej matki jest odzieżą brzydką i ponawiam swoje pytanie raz jeszcze, zatem gdzie według pani, należy ubierać dzieci ładnie? w jakie miejsca publicze lub nie ? w jakich okolicznościach??

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość URL

To u nas jednak jest lepiej, na początku roku szkolnego każdy rodzic otrzymuje listę co należy przynieść np.kilka paczek chusteczek nawilżanych,zwykłe chusteczki itp  każdy przynosi po tyle samo i panie trzymają w sali .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość URL

widzę że ktoś tu pisze o odzieży ładnej i brzydkiej, u nas w przedszkolu pani powiedziała że należy dawać dzieciom do przedszkola ubiory takie które mogą pobrudzić.W ekstra ciuchy to ubieram córkę do kościoła,w urodziny,na uroczystości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
34 minuty temu, Gość Zorza napisał:

Kradną, to przykre i straszne za razem. Jedna z pań pisze,że do przedszkola daje dziecku stare ubrania, które jak zostaną pobrudzone to nie szkoda i tak dalej. Moje pytanie jest zatem takie, to gdzie pani ładnie dziecko ubiera? skoro ubranie dziecka ładnie, do miejsca publicznego, jakim jest przedszkole, to według pani miejsce nie na takie rzeczy? 

x

Przykry i straszny to jest brak umiejętności czytania ze zrozumieniem. Napisałam "nie bardzo drogich", a nie "starych i brzydkich". I owszem, zdecydowanie mniej mi żal bluzki za 40-50 zł niż za 150. Mniej mi żal butów za 150 niż za 300. Mniej mi żal kombinezonu za 200 niż za 400. 

 

Ale jak się kupuje dziecku dobre buty zimowe czy kurtkę to siła rzeczy to kosztuje po kilkaset złotych. Mam to trzymać w domu a dziecku dawać badziewia niewygodne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc "

Urania tanie jak i drogie, ładne jak i brzydkie, proste jak i ciekawe, nowe jak i stare, wszystkie one mają wspólny mianownik - wszystkie można pobrudzić. Od nas matek i opiekunów zależy tylko jak ubieramy swoje dziecko. Jednej mamie szkoda do przedszkola, dawać rzeczy droższych, według jej cennika od 150 do 400 zł. U innej mamy te ceny są cenami przystępnymi i w żadnym razie nie będzie ona szkodować  ubrań z tej półki,  dziecku do przedszkola. Każda z nas zna swój poziom materialny i wie na ile może sobie pozwolić i głęboko wierzę w to , ponieważ widzę to po dzieciach w przedszkolu mojego dziecka,że każda z nas chce by jej dziecko było zawsze ubrane ładnie, wygodnie i odpowiednio do pogody. Sam pojęcie terminu ''ładnie'' czy '' drogo'' zależy już  indywidualnie od  naszego osobistego gustu czy stanu materialnego. Jedne z pań ubierają dzieci "mniej ładnie " do przedszkola bo wiadomo co sie tam dzieje i mają do tego prawo, ich wybór i ich decyzja. Inne natomiast tak jak ja uważają, że ubrania to tylko ubrania i moje dziecko ma być ubrane  ładnie codziennie do przedszkola i według niektórych pań, nie powinno tak chodzić, ponieważ ubrania, które nosi są ubraniami drogimi. Nie wyliczam tu nikomu ceny za ubrania, podkreślam raz jeszcze,co dla jednego jest drogie dla innego jest średnią półką.  I tak niejednokrotnie spotkałam sie z opinią, że dzieci małe miedzy innymi przedszkolne nie powinny nosić ubrań tak "drogich" ( dla jednych drogie dla innych ubrania mojego dziecka mogą być tanie) ponieważ je zniszczą. I jest to prawda. Mnie jednak stać na nie, więc nie widzę powodu by ich nie kupować czy stosować się do jakiejś zasady, że ''ładnie'' czy '' drogo '' to tylko do kościoła jak napisała jedna z pań. Każda z nas ma swoje zasady i uważam, że nie powinnyśmy w żaden sposób podważać decyzji innej matki, osobiście uważam, iż każda matka chce dla swojego dziecka co najlepszego, tylko jedną na to stać inną nie. Nie jest to jednak powodem by wytykać, że moja racja jest ważniejsza  i lepsza tylko dlatego, że jest "bardziej mojsza niż twojsza".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Ja uważam, że po to dziecku kupuję dobre ubrania i buty, żeby z nich korzystało. Nie będę ich w ramki oprawiać. Ktoś wyżej już pisał nie będę np kupować drugich gorszych butów do przedszkola. W zimę na placu zabaw w przedszkolu dziecku ma byc ciepło i wygodnie tak samo jak na sankach ze mną.  Kupuję dziecku dobra odzież i oczekuję, że nie zginie. 

W przypadku kradzieży butów jak w ww przykładzie zgłosiła bym to dyrekcji i oczekiwalabym reakcji. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Ja bym położyła nasączone wybielaczem. Od razu się dowiesz kto i kiedy. Z czasów studenckich raz tylko zajumano mi szampon. Jak sobie panna polała łeb domestosem to więcej nie miała takich zapędów 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×