Robert już nie przyjdę do Ciebie

Poddaję się. Nic nie robiłeś, a ja nie chcę ci się narzucać, bo tak właśnie myślę teraz. To za długo trwa,patrzenie się na siebie to za mało, przecież widzisz i wiesz wszystko ,starałam się wszystko zrozumieć, że masz takie a nie inne życie,że ci ciężko, że nie chciałeś być na tym świecie sam, nikt o tym nie wie i nigdy się  Nie dowie że kocham Cię.  Wiem że jesteś na forum,że piszesz z nudów. Ja się poddaje,zrobiłam ci mogłam żebyś  widział że mi zależy,nie powinnam a byłam, przechodzilam. Pomyslalam,że jeśli do końca roku ty nie zrobisz kroku w moją stronę, to zejde ci z oczu na zawsze. Ciężko już teraz ,bo nie ma dnia zebym o tobie nie myślała,sławie te myśli i to uczucie w sobie co dzień,a kocham,to męka. To za długo trwa,jest mi samej ciężko, mam teraz problemy ze zdrowiem i jestem rozbita. Czuję że z tym źle, bo nie zaufakes mi. A ja naprawdę Cię kocham. Ty jesteś sam,ja jestem sama. Co mogłam to zrobiłam,starałam się, żebyś delikatnie poczuł że mi na tobie zależy,wiem tobie odwagi brak. Może kiedyś ta miłość będzie szczęśliwa,ty zacząłeś i starałam się zrozumieć twoją sytuację, ale to za długo mój kochany trwa. Przyjdź do mnie,teraz ja na Ciebie czekam.