Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Gosc

Mama z siostrą chca bym sprzatala jej mieszkanie

Polecane posty

Gość Misia

Wszystko zależy od wychowania u autorki od zawsze tak było. Siostra pewno najmłodsza a autorka nie postawiła się w odpowiednim momencie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Dlatego lepiej wziąć kasę choćby mniejsza niż stary dom z rodzicami. Wiadomo że i tak powinniśmy się rodzicami opiekować ale najczęściej cała brudna robota spada na tych w domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Kiedy miałam mamę zawsze proponowałam jej pomoc w sprzątaniu. Często odmawiala, brała Panią żeby mnie nie obciążać albo sama sprzatala. Mimo to czułam się w obowiązku, bo to moja mama. Wtedy nawet nie było mowy o majątkowych sprawach. Mama była młoda, zdrowa, pracowala, ale wiadomo że okna myć czy kafelki było ciężej niż mi. Myślę autorko, że fajnie byłoby jakoś się dogadać. Mieszkać razem i drzec koty to niefajne, jeszcze z mamą. Chyba możesz poświęcić kilka godzin raz na jakiś czas i jej pomóc. Porozmawiaj spokojnie z mamą i siostrą, przedstaw swój pomysł, zaproponuj warunki pomocy. Może jakoś sie dogadacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sama prawda

Ja bym postawiła warunek.

Sprzątam cały dom, ale siostra przyjeżdża tylko okazjonalnie i bez psów.

A przed warunkiem wzięłabym  że dwa psy i pojechała do siostry oświadczyła że przyjechałam na kilka dni odpocząć, pogościć się i zamierzam odpocząć od sprzatania!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Ja mam taką naturę że jak widzę że coś trzeba robić to to robie i tyle. Ale gdybym miała taką sióstre i mame rozczeniowa to bym chyba też się postawiła. Po pierwsze ile mama ma lat i jak się trzyma? Ile ma pokoi? Naklonilabym mamę żeby tak umeblować mieszkanie żeby było prosto wysprzatac. Ja np. U siebie kupiłam karnisze na które rurkę Sue nakłada dzięki temu wieszam wirany a później tylko wchodzę na krzesło i nakładam rurkę.Do tego wszystkie firany mam na tunelach co jest mega wygodne. Tak samo zrobiłam u mamy. Do mycia okien myjka i naprawdę porządki to nic strasznego. Ale napewno nie pozwolila bym sobie żeby siostra nabrudzila swoimi psami itp... I tak to zostawiła. Co to to nie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
21 godzin temu, Gość Gość napisał:

Hmm mi rodzice jeszcze nic nie zapisali i nie wiem czy zapiszą a jak mam kilka dni wolnego i nic nie planuje to jadę do nich i sprzątam. Myję okna, nawet w szafkach w kuchni ostatnio ogarniałam nikt mnie o to nie prosi. Moja mama ma 60 plus ale nie ma już tyle siły i cierpliwości, żeby wszystko tak dokładnie pomyć i poukładać. Mój brat mieszka z rodzicami i on odkurza, myję raz na tydzień łazienki też sam z siebie nikt mu nic nie każe. Moi rodzice włożyli dużo pieniędzy w moje studia, ogólnie w edukację i w moje wychowanie i uważam, że mam dopóki żyją obowiązek im pomagać. 

Większość osób nie miewa "paru dni wolnego" tylko musi brać urlop, co w przypadku posiadania dzieci jest trudne, bo trzeba im zapewnić opiekę w czasie wakacji/ferii/chorób i rodzice z dziećmi zazwyczaj po prostu "wolnego" urlopu nie mają. 

Mam dorosłą córkę i mam znajome po 60tce i to nie są ludzie, którzy jedną nogą nad grobem stoją - a wręcz przeciwnie - to są aktywne kobiety, które wreszcie mają czas dla siebie, biegające na różne zajęcia, jeżdżące po świecie, mające wiele pasji i życie towarzyskie bogatsze niż niejedna 30latka. 

Wstydziłabym się, żeby mi dzieci sprzątały moje kąty skoro jestem sprawna, a 60+ to nie jest zramolała staruszka (chyba, że jest schorowana, ale nie było o tym mowy). Szczególnie jeśli dzieci pracują, a matka już pewnie nie. Trudno, żeby matka siedziała cały tydzień przed TV oglądając seriale, a dorosłe dzieci urlopy brały żeby jej porządek w szafkach zrobić. No coś tu nie halo, nie mówimy o niezbędnej pomocy dla osób, które tego potrzebują, a o wyręczaniu, bo komuś się zwyczajnie nie chce, a nie że nie ma siły czy zdrowia. 

Inna rzecz, że moją matkę chyba by szlag trafił, gdyby jej ktoś po szafkach zglądał i przekładał inaczej niż ona sobie poustawiała. 

Aha - każdy rodzic wkłada masę kasy w dzieci, żaden to szczególny powód do chwały tylko jego psi obowiązek, skoro się na dzieci zdecydował. W edukację swojej córki wpakowałam majątek a nie uważam, żebym zasługiwała z tego względu na cokolwiek. To był mój obowiązek, a nie łaska, którą ona musi odpracować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 godziny temu, Gość gosc napisał:

Większość osób nie miewa "paru dni wolnego" tylko musi brać urlop, co w przypadku posiadania dzieci jest trudne, bo trzeba im zapewnić opiekę w czasie wakacji/ferii/chorób i rodzice z dziećmi zazwyczaj po prostu "wolnego" urlopu nie mają. 

Mam dorosłą córkę i mam znajome po 60tce i to nie są ludzie, którzy jedną nogą nad grobem stoją - a wręcz przeciwnie - to są aktywne kobiety, które wreszcie mają czas dla siebie, biegające na różne zajęcia, jeżdżące po świecie, mające wiele pasji i życie towarzyskie bogatsze niż niejedna 30latka. 

Wstydziłabym się, żeby mi dzieci sprzątały moje kąty skoro jestem sprawna, a 60+ to nie jest zramolała staruszka (chyba, że jest schorowana, ale nie było o tym mowy). Szczególnie jeśli dzieci pracują, a matka już pewnie nie. Trudno, żeby matka siedziała cały tydzień przed TV oglądając seriale, a dorosłe dzieci urlopy brały żeby jej porządek w szafkach zrobić. No coś tu nie halo, nie mówimy o niezbędnej pomocy dla osób, które tego potrzebują, a o wyręczaniu, bo komuś się zwyczajnie nie chce, a nie że nie ma siły czy zdrowia. 

Inna rzecz, że moją matkę chyba by szlag trafił, gdyby jej ktoś po szafkach zglądał i przekładał inaczej niż ona sobie poustawiała. 

Aha - każdy rodzic wkłada masę kasy w dzieci, żaden to szczególny powód do chwały tylko jego psi obowiązek, skoro się na dzieci zdecydował. W edukację swojej córki wpakowałam majątek a nie uważam, żebym zasługiwała z tego względu na cokolwiek. To był mój obowiązek, a nie łaska, którą ona musi odpracować.

Pisząc parę dni wolnego miałam na myśli np. długi weekend albo jakiś zaległy urlop z poprzedniego roku lub zwykły weekend gdy nic nie planuję. W swoim komentarzu nie napisałam co kto powinien i ma robić tylko co ja robie i jak sytuacja wygląda u mnie i w moim otoczeniu. Ja pracuję, moja mama jest na emeryturze ale i tak pomagam i będe jej pomagać bo tak uważam za słuszne. W szafkach sprzątam jesli widzę, że są jakiekolwiek okruszki lub kurz, wyjmuję wycieram i układam jakbyło tak samo myję fronty szafek robię to z własnej woli, jeżeli uznam za słuszne, moi rodzice nie mają z tym problemu, że ktoś im grzebie w szafkach bo skarbów tak nie trzymają. Tak samo robię im porządki w lekach i oddaje do apteki wszystko co mają przeterminowane. Ja tak robię a inni niech robią jak uważają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

U mojej znajomej kobiety po 60 jest tak, że żadne z jej dzieci już z nią nie mieszka i ma swoje rodziny. Na codzień takie sprzątanie z grubsza typu odkurzanie to ona sama ogarnia. Jej córki a ma ich 4, każda z nich przyjeżdża raz do roku na gruntownie sprzątanie, mycie okien itp., tym samym matka ma cztery razy do roku gruntownie posprzątane. Uważam, że sprzątanie nie można zwalać na jedną osobę trzeba się podzielić i dogadać po równo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ala

Autorko ja jestem synowa mieszkająca obok i też teściowa ma takie pomysly z córeczkami. Nie wiem czy nie które kobiety są naprawdę tak głupie że myślą że to przejdzie 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc gosc

Nie mam problemow by mamie posprzatac czy tez siostrze ktora raz na jakis czas obiad ugotowac. Bez przesady autorko... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosciowka2019

U mojej mamy to samo. Obie z siostrą nie mieszkamy z mamą, ale ja przyjeżdżając zawsze sprzątałam, pomogłam w kuchni czy coś. Siostra przyjeżdżała jak królowa na obejrzenie swych posiadłości i potrafiła próbować moje dzieci ganiać do usługiwania sobie. Mama słowa nie powiedziała siostrze nigdy, a ja często w podzięce wychodziłam z dzwieczacym "sprzątalas? Nie widać. "....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×