mam w pracy koleżankę która je sporo, zwłaszcza słodyczy, a jest szczuplejsza ode mnie. Znacie ten ból? Jakie to nie fair I jeszcze sie wywyzsza tym

Mozesz sobie tylko popisac na forum...Tyle ci wolno.

Tez znam ten ból. Nie jem duzo,nie slodze herbaty, nie jem tłustego, frytek,, koli, itp. Patrze, ile niektore znajome uzywaja masla, ile innych tluszczów do gotowania!  Pamietam, jak  na wczasach jadlam tylko serwowane posiłki. Kobiety, ktore siedzialay przy moim stole i obok jadly to, co ja ( nie zalujac sobie dodatkowego pieczywa ) do tego wciaz miedzy posiłkami robily sobie obowiązkowo  kawe, do kawy ciastka, wieczorem po kolacji tez winko z czyms do tego.I one chude, a ja zawsze z nadwaga i to sporą. Nie mam cukrzycy, na nic nie choruje, ruszam sie itd.Jesli zdarza mi sie byc na sluzbowym obiedzie w restauracji i zgzresze jedzac to, co podadza,od razu kg w góre.Boje sie wizyt, zapraszania do jedzenia. Widze krytyczne i pogardliwe spojrzenia tych  szczupłych. Czytam, chocby na kafem o grubych obzerajacych sie swiniach, Ja sie nie obzeram z pewnością.I tylko takie komentarze  mi pzreszkadzaja, bo jestem zdrowa, pełna energii, mam swietne wyniki badań.

Cześć autorko. To ja jestem tą szczupłą koleżanką twoją. Napisałabym, że "znam ten ból" o którym piszesz, ale wiem jakie grube kobiety potrafią być z charakteru i mentalności obrzydliwe. Równie obrzydliwe jak z wyglądu. Jeśli nie obrzydliwsze. Napatrzyłam sie na to osobiście.

Dlatego nie znam tego bólu o jakim piszesz i nie jest mi cie zal.

I co teraz? Skarga do Stwórcy? No tak jest niestety, trzeba się z tym pogodzić Ja mam paskudną figurę, chude rączki, chude nóżki i gruby brzuch z wielkimi cyckami. Nic kobiecego na siebie nie mogę dostać, albo na mnie wisi albo obciska i widać ten brzuch. Nie założę nigdy seksownej ...enki podkreślającej kształty, bluzki bez ramiączek albo odsłaniającej brzuch. To znaczy, mogłabym, gdybym wpadła w obsesję ciała i zamiast żyć, cieszyć się z obecności moich bliskich, z tego co mam ładne w ciele, zaczęła biegać codziennie na siłownię, zrezygnowała praktycznie ze wszystkiego (hashimoto, cukrzyca, a obecnie ciąża), co nadaje się do jedzenia i całe swoje życie podporządkowała temu, żeby brzuch znikł. Po co mi to? Czuję się seksownie, mąż uwielbia moje cialo, a reszta świata mi wisi. Pilnuję wyników badań, kupuję rzeczy, które na mnie pasują, a nie są modne przez pół roku i jestem zadowolona.

11 minut temu, Gość gość napisał:

Cześć autorko. To ja jestem tą szczupłą koleżanką twoją. Napisałabym, że "znam ten ból" o którym piszesz, ale wiem jakie grube kobiety potrafią być z charakteru i mentalności obrzydliwe. Równie obrzydliwe jak z wyglądu. Jeśli nie obrzydliwsze. Napatrzyłam sie na to osobiście.

Dlatego nie znam tego bólu o jakim piszesz i nie jest mi cie zal.

A ja lubię sobie popatrzeć na takie laski jak Ty Mam koleżankę, która ma figurę jak modelka bielizny i uwielbiam jak gdzieś razem idziemy, a ona się tak ubierze, że aż miło. Jeśli ja nie mam, to czemu inni mają nie mieć?

Więcej solidarności, a mniej zawiści by się przydało wśród kobiet. 

39 minut temu, Gość Lol napisał:

Każdy owoc to też cukier, polecam zwrócić się do dietetyka

Warzywa też mają cukier, praktycznie wszystko ma. A autorka dużo tych owoców nie je ("czasem owoc" i do naleśników), więc już bez przesady żeby musiała wyeliminować owoce całkowicie. W ogóle przyczepiłaś się do tych owoców jakby nie wiadomo ile ich jadła, a już słowem nie skomentowałaś soku, który jest o wiele gorszy niż świeży owoc.

51 minut temu, Gość gość napisał:

Tyle, że tylko woda nie tuczy, bo nie ma kalorii. Wszystko inne potencjalnie może tuczyć. Zresztą nie wiem ile musiałabyś zjeść np. arbuzów żeby przytyć. A autorka nic nie wspomniała o problemach z cukrzycą.  Jak chcesz zmieniać autorce dietę to może skup się na redukcji chleba, ryżu itd.

Nie pisała, że je arbuzy. Owoce to też rodzynki, banany itd. Nie chcę zmieniać autorce diety, bo to jej sprawa, tylko piszę moje uwagi. O chlebie i ryżu wspomniałam w tym samym poście i w tym samym zdaniu co o owocach, nad wyraz tępa pało.

10 minut temu, Gość gość napisał:

Warzywa też mają cukier, praktycznie wszystko ma. A autorka dużo tych owoców nie je ("czasem owoc" i do naleśników), więc już bez przesady żeby musiała wyeliminować owoce całkowicie. W ogóle przyczepiłaś się do tych owoców jakby nie wiadomo ile ich jadła, a już słowem nie skomentowałaś soku, który jest o wiele gorszy niż świeży owoc.

no jednak owoce to nie sama woda, a autorka juz i tak wystarczajaco cukru i tuczacych produktow je

Moze ze mna pracunesz :P od rana zjadlam pudelko cukierkow i pol paczki ciastek. Niektorzy maja taki metabolizm, ale nie sadze zebt bylo sie czym chwalic

Twoja koleżanka ma napewno NADCZYNNOŚĆ TARCZYCY i musi jeść za 3je bo by padła, nerwowa impulsywna ,nie ma czego zazdrościć

6 minut temu, Gość Gosciowa napisał:

Twoja koleżanka ma napewno NADCZYNNOŚĆ TARCZYCY i musi jeść za 3je bo by padła, nerwowa impulsywna ,nie ma czego zazdrościć

Niekoniecznie. Mam tak samo, a tarczyca jest ok. Mialam badania robione calkiem niedawno