Nie potrafię gospodarowac finansami domowymi albo mamy za mało

Jest nas trójka. Razem mamy miesięcznie ok 4500zl.Dziecko 11 lat córka. Opłat stałych ok 1500zl.i mało co zostaje na koniec miesiąca. 

Mało zostaje, to znaczy że nie brakuje

Nie ukrywam tydzień przed wypłatą zaciskamy pasa

Skoro coś zostaje to znaczy że dobrze gospidarujecie pieniędzmi. Ale macie też mało. My mamy na 3 osoby trochę ponad 6 tys. I uważam że na te ceny w sklepach to mało. Też musimy się stopowac. 

Zostaje bo przelewam od razy przy wypłacie 200-300 zł na oszczędności. Ostatni tydzień przed wypłatą muszę liczyć każda zł 

3000zł plus najniższa krajowa, we dwójke z mężem i też zauważyłam, że co raz więcej wydajemy. To wzrastające ceny. Jest co raz drożej. 

Zrob sobie jeden - dwa miesiące z ołówkiem w ręku,  spisuj kazdy wydatek a potem przeanalizuj gdzie mogłaś zaoszczędzić i tego sie trzymaj.

A jezeli masz ogólną orientacje to rozłóż kase na kupki, to co na jedzenie podziel na dni i tego sie trzymaj. 

Korzystaj z promocji i rób drobne  zapasy. Jak jednego dnia wydasz wiecej to nastepnego musisz mniej ale masz co jeść. Złotówka do złotówki i tez sie uzbiera. 

Macie zdecydowanie za mało. Tyle to nawet dla bezdzietnej pary to na styk.

Mało masz

4500 to mój mąż ma sam taką pensje, ja mam 2500 i na dwójkę dzieci mamy 1000 z 500+. Czyli razem 8tys i też nie żyjemy jakoś super zamoznie.. Ale w sumie niczego nam nie brakuje a ja co miesiąc odkładam 500zl.

Ja robię duże zapasy jak są promocje i może, staram się nie wyrzucać jedzenia etc 

Nic dziwnego, bo to bardzo mało na 3 osoby. 

Malo, ale tyle macie i musi wystarczyc.

Autorko napisz na co wydajesz kase. Moze gdzies jest luka i uda sie cos pidpowiedziec

W sumie na jedzenie. Jakieś ubrania. Paliwo. I kasa się rozchodzi. Dziś pojechałam do sklepu miałam kupić tylko kiełbasę. A wydałam 60zl.a to kupiłam 2 mleka. Maslo. Ręczniki papierowe. Na kanapki wędliny. Majonez. Coś do picia i 60 zł nie ma. Na zakupach tyg. Też coraz więcej idzie. 200zl to minimum a i tak w tyg. Trzeba coś dokupić. Przeraża mnie to. 

Mamy kota to dla niego ok 100zl idzie na jedzenie i żwirek. Córka chodzi na obiady. Za 1 obiad place 10 zł. Palę więc na fajki idzie mi jakieś 300zl.tak to wygląda opłat stałych ok 1500zl zima. Wiosną i latem mniej. 

6 godzin temu, Gość Autorkkka napisał:

W sumie na jedzenie. Jakieś ubrania. Paliwo. I kasa się rozchodzi. Dziś pojechałam do sklepu miałam kupić tylko kiełbasę. A wydałam 60zl.a to kupiłam 2 mleka. Maslo. Ręczniki papierowe. Na kanapki wędliny. Majonez. Coś do picia i 60 zł nie ma. Na zakupach tyg. Też coraz więcej idzie. 200zl to minimum a i tak w tyg. Trzeba coś dokupić. Przeraża mnie to. 

Takie rzeczy jak mleko kupuj tylko w promocji w zgrzewkach. Mleko uht ma dlugi termin. Wydasz raz eiecej ale w perdpektyeie czadu oszczedzisz.

To samo maslo. W promocji jest po 3 zl. Kup od raxu z 10 paczek i zamroz. Po rozmrozemiu jest tskie samo.

Reczmiki i majonez to ssmo. Ogolnie wsxystko co i tsk uzywasz kupuj na zapas w dobrych cenach.

Mleko uht jest niezdrowe i nie kosztuje aż tyle, żeby były na nim wielkie oszczędności jak się kupuje na bieżąco. Zawsze jakiejś firmy jest w promo