Czy przegięłam z pytaniami

Witam mam pytanie, bo zastanawiam się czy nie przegięłam. Zaczęłam się z kimś spotykać, było fajnie, świetnie przy nim spędzałam czas. To było kilka spotkań, na razie bez deklaracji, bez zaangażowania, po prostu spotykanie się, trochę seksu. Ostatnio powiedział mi, że źle się czuje w tej znajomości. Że wie, że nic stałego to by nie było. Zapytałam go skąd to wie, bo dla mnie to za szybko, żeby to określić i czy po prostu mi nie pasuję? Czy przegięłam pytając? A jeśli tak- czy na tyle bardzo, żeby on to jakoś rozpamiętywał? Bo ogólnie fajny chłopak, nie chcę z nim tracić kontaktu, a boję się, że przez takie dopytywanie mógł się spłoszyć. Co o tym sądzicie? Od tej pory nie rozmawialiśmy, zastanawiam się ile odczekać zanim znów zagadam i jak tę rozmowę przeprowadzić. 

Hffgh

Ooo,a już za pisaniem swoich trzech groszy  stesknilam 

Co odpowiedział? Myślę, że wie iż nie poczuje nic do Ciebie, po kilku spotkaniach wie się takie rzeczy, wie się je nawet po jednej randce,ale trudno tak bezpośrednio powiedzieć, że seks ok, ale nic więcej bo znam "lepsze". 

Przegięłaś tym ze z nim sypiałaś, po co ma się z tobą w tej sytuacji wiązać?

Co to świat, w którym pytanie o odczucia i zachowania jest bardziej intymne niż pokazanie komuś gołego ciała. Sypiasz z kimś, a boisz się go poprosić o konkretyzację wypowiedzianych słów?

27 minut temu, Gość Shot in the dark napisał:

Co to świat, w którym pytanie o odczucia i zachowania jest bardziej intymne niż pokazanie komuś gołego ciała. Sypiasz z kimś, a boisz się go poprosić o konkretyzację wypowiedzianych słów?

Dokładnie. 

przestraszył się ze sypiasz z facetami bez uczuc i poczuł ze nie gra pierwszych skrzypiec. Szukał naiwniaczki co będzie spijać z ust każde jego słowo.