Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Gosc

Kontakt z dziecmi

Polecane posty

Gość Gosc

Mam pytanie do starszych już rodziców których dzieci już są dorosłe. Jaki kontakt macie ze swoimi dziećmi? Czy prawdą jest że z córka ma się lepiej( chodzi mi o całokształt, wizyty, telefony, pomoc itd). ? Czy ze synami macie dobry kontakt? Itd. ja mam dwóch synów ale jeszcze nie są dorośli. Tylko martwię się bo każdy w koło mówi że mam się starać o córkę bo jak podrosną to będę się czuć choćbym wgl dzieci nie miała. Moje dzieci ogólnie uwielbiają zabawy itd z tatą,bo tatą większość czasu w pracy.Czasem wydaje mi się że bardziej niż ze mną. I martwię się że w przyszłości mogą urwać ze mną kontakt, bo większość ludzi mi mówi właśnie że tak się dzieje. Dlatego chcę się zapytać o wasze zdanie. Jak jest u was? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Ja sie wypowiem jako córka,tak mam lepszy kontakt z matką niż moj brat z nią. Ja sie orientuje w jej potrzebach,dolegliwosciach,wiem co lubi jesc,czego jej brakuje. A brat zadzwoni tylko,co tam słychac,minita rozmowy i koniec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Synowa.

A jak się stara o córkę? Co, jeśli urodzisz kolejnego syna? Nie dajmy się zwariować. Jak dobrze wychowasz dzieci, to będziesz miała z nimi kontakt. A jak jesteś fajną osobą i będziesz miała odpowiednie podejście, to i sympatię synowych będziesz miała. Moja teściowa ma dwóch synów i zarówno rodzina szwagra, jak i my mamy z nią wspaniały kontakt. Niejednokrotnie to ja jestem u niej dwa razy w tygodniu i druga synowa. Synowie również nie zaniedbują matki. Myślę, że na kontakt z dziećmi nie może narzekać. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Właśnie ludzie mają dziwne patrzenie na to bo każdy mówi że facet to ma rodziców gdzieś a tylko córka się stara. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Ja znam tylko mój przykład i ja nie mam złego kontaktu z teściowa a mojemu mężowi nie zabraniam jeżdżenia do rodziców i ogólnie to prawie codziennie tam jest bo pracuje niedaleko. Także częściej on się widuje z mamą niż ja ze swoją. Ogólnie chyba jestem dosyć wyrozumiała synowa i nie mam problemu z kontaktem z nią więc od tego też dużo zależy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Moja córka niestety od maleńkości tylko tata i tata. Mąż bardzo angażował się w jej wychowanie, karmił ja w nocy, nosił po pracy, no po prostu zwariował po jej narodzinach. Czasem było mi zwyczajnie przykro, bo dzieci koleżanek były mamusiowe na maksa, a tylko moje dziecko wpatrzone w tatę jak w obrazek. 

Córka ma dziś 30 lat. Przykro mi to mówić, ale przez lata nic się nie zmieniło i córka pozostała " córeczką tatusia" po dziś dzień. To jemu się wypłakiwała, gdy zostawił ją chłopak. To z nim przegadywala nieraz noce jako nastolatka...

To nie tak, że córka mnie nie kocha, bo kocha ogromnie. Spędzałysmy razem dużo czasu, jeździłysmy we 2 na tripy po górach, w sumie dalej jeździmy. Szalejmy razem na koncertach, mieszkamy na jednym osiedlu więc często się widzimy, razem gotujemy... Ale tę szczególną więź ma z ojcem. Nie potrzeba im słów.

Mój mąż potrafi nagle zadzwonić do Andzi bo " ma takie przeczucie" a tu się okazuje, że akurat coś jest u niej nie tak i potrzebuje z kimś porozmawiać. Jak córka dostała zapalenia otrzewnej to mąż autentycznie obudził się przerażony, że Andzi stało się coś złego... 5 minut później dzwonił zięć,że Andzia walczy o życie.

Długo byłam o to zazdrosna, zła, bo przecież to matka powinna być najważniejsza. Z czasem zrozumiałam, że córcia i mąż są po prostu tak podobno do siebie z charakteru, że łatwiej im zrozumieć się nawzajem. Choc czasem do tej pory wyrzucam sobie, że może byłam złą matką...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
11 godzin temu, Gość Gość napisał:

Choc czasem do tej pory wyrzucam sobie, że może byłam złą matką...

Tak się właśnie kończy dopuszczanie ojców do opieki od maleńkości. Przecież ty w ogóle nie masz więzi z córką...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×