Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość chybaZałamany

Straciłem ochotę na sex z nią

Polecane posty

Gość chybaZałamany

No więc czy ktoś z Was ma podobnie? Od dłuższego czasu nie mam ochoty na sex z moją partnerką. Były czasy że ona tłumaczyła że zmęczona, ze to czy tamto. Wymówek było sporo. Ja wielokrotnie probowałem. Po czasie przywykłem i tyle. Wolę sobie zrobic dobrze sam po prostu. Jakoś nie mam po prostu ochoty już nic inicjować, próbować itp .... no bo i po co? Ma ktoś z Was podobnie/ ? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pokój

Jaki macie staż związku, po ile macie lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chybaZałamany

przed 40. 11 lat razem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anioł Stróż

Słabo. Niestety obawiam się, że w związku z takim stażem to normalna kolej rzeczy, zwłaszcza gdy żadna ze stron nie próbuje nic zmienić w tej kwestii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pokój

Trochę wcześnie na taką obojętność, od dawna tak jest? Wcześniej miała temperament?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Anioł Stróż napisał:

Słabo. Niestety obawiam się, że w związku z takim stażem to normalna kolej rzeczy, zwłaszcza gdy żadna ze stron nie próbuje nic zmienić w tej kwestii.

"Z takim stażem"?... 11 lat to dużo? Bez żartów. 

Dzieci macie? Własne, wygodne lokum? Jeśli warunki są niefajne to rzeczywiście może to być problem w relacjach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chybaZałamany
2 minuty temu, Chamski napisał:

"Z takim stażem"?... 11 lat to dużo? Bez żartów. 

Dzieci macie? Własne, wygodne lokum? Jeśli warunki są niefajne to rzeczywiście może to być problem w relacjach.

Dzieci nie mamy. Tak mamy własne komfortowe lokum. Problemów większych też nie mamy i kasy nie brakuje....coś po prostu nie pyka chyba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anioł Stróż
2 minuty temu, Chamski napisał:

"Z takim stażem"?... 11 lat to dużo? Bez żartów. 

Dzieci macie? Własne, wygodne lokum? Jeśli warunki są niefajne to rzeczywiście może to być problem w relacjach.

Dla nich najwyraźniej dużo. Poza tym jak sam zauważyłaś na komfort seksualny musi się trochę złożyć.

Bez pracy nad tym samo się nie poprawi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Pewnie bierze antykoncepcje, u nas właśnie wtedy się pogorszyło, ale ja nie odpuszczam stale próbuje a jak ona nie chce to kładę ją na boczek i" robię" to na łyżeczkę. Celowo napisałem że " robię to bo ona wtedy jedyne co robi to ściska moje jądra bo mi tak przyjemnie.

Parę razy zrobiłem sobie dobrze sam ale wole w niej więc robie swoje i spać.

Spróbuj namówić ją na alkohol u mojej żony 150-200 ml wódki pomaga i wtedy są super jazdy ......... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Każdy dłuższy związek przechodzi kryzysy. Tutaj olbrzymią rolę odgrywają temperamenty. Jeżeli jedno z was ma dużo mniejszy to pączków z tego nie napieczecie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
5 minut temu, Gość chybaZałamany napisał:

Dzieci nie mamy. Tak mamy własne komfortowe lokum. Problemów większych też nie mamy i kasy nie brakuje....coś po prostu nie pyka chyba

A zaskakujesz ją czymś czasem? Kwiaty, kolacja w lokalu, weekend w SPA?... Może potrzebny jest jakiś bodziec bo prędzej czy później któreś z Was zacznie skoki w bok. Najlepiej po prostu ze sobą szczerze pogadać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wtrącę, że zupełnie nie rozumiem tego trendu do "porozmawiaj z nią/nim... Myślę, że nie ma niczego gorszego od takiego rozkminiania. To musi się dziać, wydarzyć, trwać. Nie trafiają do mnie te psychologiczne gadki- szmatki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chybaZałamany
6 minut temu, Chamski napisał:

A zaskakujesz ją czymś czasem? Kwiaty, kolacja w lokalu, weekend w SPA?... Może potrzebny jest jakiś bodziec bo prędzej czy później któreś z Was zacznie skoki w bok. Najlepiej po prostu ze sobą szczerze pogadać.

Nie, od dłuższego czasu nie.....bo nie czuję tego z drugiej strony więc nie mam motywacji. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anioł Stróż

A ja uważam, że nie ma nic gorszego niż brak rozmowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
2 minuty temu, Giaa napisał:

Wtrącę, że zupełnie nie rozumiem tego trendu do "porozmawiaj z nią/nim... Myślę, że nie ma niczego gorszego od takiego rozkminiania. To musi się dziać, wydarzyć, trwać. Nie trafiają do mnie te psychologiczne gadki- szmatki.

Wiele nieporozumień załatwiliśmy poprzez rozmowy o swoich potrzebach, oczekiwaniach... Dochodziliśmy do wielu kompromisów, bez których już dawno byłoby po nas. 

1 minutę temu, Anioł Stróż napisał:

A ja uważam, że nie ma nic gorszego niż brak rozmowy.

Dokładnie, więc Gia oświeć nas.

2 minuty temu, Gość chybaZałamany napisał:

Nie, od dłuższego czasu nie.....bo nie czuję tego z drugiej strony więc nie mam motywacji. 

Samonapędzająca się spirala...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przed chwilą, Anioł Stróż napisał:

A ja uważam, że nie ma nic gorszego niż brak rozmowy.

Rozmowa i rozkminianie to zimny prysznic na wygasającą chemię. Jak przejść od słów do czynów, po "rozmowach"?  No nie, ja sobie tego nie wyobrażam. Rozmawiać to można "po" 😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Giaa napisał:

Rozmowa i rozkminianie to zimny prysznic na wygasającą chemię. Jak przejść od słów do czynów, po "rozmowach"?  No nie, ja sobie tego nie wyobrażam. Rozmawiać to można "po" 😉

 

1 minutę temu, MaestroSyntetyczny napisał:

I zagadają się na śmierć. Ona swoje, on swoje. Nie znasz tego Anioł?

A nie znacie sytuacji, w której ona uważa, że on powinien się domyślić a on się nie domyśla i na odwrót i oboje tkwią w tym marazmie?... Rozmowa takie wątpliwości rozwiewa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1 minutę temu, Chamski napisał:

 

A nie znacie sytuacji, w której ona uważa, że on powinien się domyślić a on się nie domyśla i na odwrót i oboje tkwią w tym marazmie?... Rozmowa takie wątpliwości rozwiewa.

Można tak pokierować sytuacją, żeby się skapnął, nie trzeba od razu zasiadać do stołu i dyskutować 😄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anioł Stróż
1 minutę temu, Giaa napisał:

Rozmowa i rozkminianie to zimny prysznic na wygasającą chemię. Jak przejść od słów do czynów, po "rozmowach"? 

Nie rozmawiając sprawią, że problem urośnie jeszcze bardziej.

3 minuty temu, Giaa napisał:

  No nie, ja sobie tego nie wyobrażam.

No to najwyraźniej brakuje Ci wyobraźni. Bez obrazy, oczywiście.

4 minuty temu, Giaa napisał:

 Rozmawiać to można "po" 😉

Jak tego "po" nie będzie to i do rozmowy nie dojdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anioł Stróż
2 minuty temu, Chamski napisał:

 

A nie znacie sytuacji, w której ona uważa, że on powinien się domyślić a on się nie domyśla i na odwrót i oboje tkwią w tym marazmie?... Rozmowa takie wątpliwości rozwiewa.

Dokładnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Mnie osobiście bawiłby facet, który po "rozmowie" zaczynałby wdrażać w życie to, o co wnioskował 😄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Tu chyba jakieś grono seksuologów i psychologów niepracujących w zawodzie zasiadło i lobbują.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, MaestroSyntetyczny napisał:

Czyżby? Potem nastąpi etap przerzucania się argumentami, które skończą się kolenymi "cichymi dniami". Trzeba zacząć działać. Jak i to nie pomaga....to nie wiem co zrobić.

Zależy czy ludzie są na tyle dojrzali żeby wysłuchać drugiej strony i czy im jeszcze na sobie zależy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inna

Zastanawiam się czemu twoja kobieta unikała seksu szukając różnych wymówek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
3 minuty temu, Giaa napisał:

Tu chyba jakieś grono seksuologów i psychologów niepracujących w zawodzie zasiadło i lobbują.

Prawie trafiłaś 😉 

Przed chwilą, Puchacz Rolny napisał:

To nie jest sprawa do rozmów, a już tym bardziej nie do "negocjacji" 

Jakie macie wobec tego recepty na tę sytuację?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
21 minut temu, Giaa napisał:

Wtrącę, że zupełnie nie rozumiem tego trendu do "porozmawiaj z nią/nim... Myślę, że nie ma niczego gorszego od takiego rozkminiania. To musi się dziać, wydarzyć, trwać. Nie trafiają do mnie te psychologiczne gadki- szmatki.

Dokładnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
53 minuty temu, Gość chybaZałamany napisał:

No więc czy ktoś z Was ma podobnie? Od dłuższego czasu nie mam ochoty na sex z moją partnerką. Były czasy że ona tłumaczyła że zmęczona, ze to czy tamto. Wymówek było sporo. Ja wielokrotnie probowałem. Po czasie przywykłem i tyle. Wolę sobie zrobic dobrze sam po prostu. Jakoś nie mam po prostu ochoty już nic inicjować, próbować itp .... no bo i po co? Ma ktoś z Was podobnie/ ? 

Owszem ja mam tak z partnerem i też przestałam cokolwiek inicjować , bo już miałam dość tych wymówek , a tak samo było , że źle sie czuje , chyba bedzie chory , że zmeczony , że głowa go boli . 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anioł Stróż

Więc proponujecie autorowi żeby po prostu zainicjował seks. Niech próbuje. Ciekawe jaką wymówkę ona tym razem znajdzie. A może będzie to klasyczne "jestem zmęczona". W którymś momencie będą musieli porozmawiać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anioł Stróż
2 minuty temu, Mimi25 napisał:

Owszem ja mam tak z partnerem i też przestałam cokolwiek inicjować , bo już miałam dość tych wymówek , a tak samo było , że źle sie czuje , chyba bedzie chory , że zmeczony , że głowa go boli . 

O tym mówię, czasem taka inicjacja to trochę za mało żeby pokonać problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inna
1 minutę temu, Anioł Stróż napisał:

Więc proponujecie autorowi żeby po prostu zainicjował seks. Niech próbuje. Ciekawe jaką wymówkę ona tym razem znajdzie. A może będzie to klasyczne "jestem zmęczona". W którymś momencie będą musieli porozmawiać.

I co sobie powiedzą? 

W tym związku wygasło pożądanie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×