Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Gość

Córka mnie szantażuje że przestanie się uczyć

Polecane posty

Gość wanda
32 minuty temu, Gość znam to napisał:

Dokładnie. Moi rodzice byli i są tchórzliwi i bez ambicji. Musiałam iść na studia w swoim mieście a teraz 2gi rok szukam pracy bo tylko po znajomości dostali ją ci co studiowali ze mną.

Ich najlepsza gadka to idź gdziekolwiek. Tylko, że ani ja nie chcę ani pracodawcy. A chciałam to rzucić i iść na medycynę. Teraz to chyba zostanie mi szukanie sponsora, pracy i zmiana kierunku. Było nie robić tyle dzieci tylko jedno i to jedno wykształcić. Siedzą potem tylko na tych "plusach" a potem będzie płacz, że emerytury brak, ambitna dziewczyna za ladą lub sprzątająca kible (niestety ale wiele sprzątaczek to mądre kobiety a osoby na kierowniczym stanowisku to matoły).

Może Twoi rodzice nie byli zaradni, ale ty również nie jesteś. Winę upatrujesz jedynie w rodzicach. Czemu nie wyjedziesz ze swojego miasta? Jaki kierunek wybrałaś i jakie były dostępne w twoim mieście. Może Twoi rodzice też nie mieli wielkiego oparcia od swoich rodziców i dlatego nie mają wielkich osiągnięć? Ja znam dużo biednych ludzi, którzy jakoś potrafili osiągnąć sukces, na studiach mieli stypendium, brali kredyt studencki, dorabiali sobie, itp. Poza tym jeśli chodzi o znajomości, to one zawsze rządziły światem i niestety z tym nic nie zrobisz. Życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wanda

Poza tym skąd pewność, że na medycynie byś się utrzymała? Tam jest duży odsiew.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
37 minut temu, Gość znam to napisał:

Było nie robić tyle dzieci tylko jedno i to jedno wykształcić. 

No jaak, przecież dziecko "musi mieć rodzeństwo, bo nie będzie miało się z kim bawić, a jako dorosły zostanie sam jak rodziców braknie" 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
1 godzinę temu, Gość gość napisał:

Dlaczego córka chce uciec z domu ?

Czy jest tu jakiś czynnik który przemilczałaś ?

Jakie obowiązki ma do wykonania w domu które to skłaniają ją do ucieczki ?

To chyba normalne, że 15-latka ma obowiązki w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nono

Ma to sens, jesli to odlegle liceum jest rzeczywiscie bardzo dobre (  i jesli  sie do niego dostanie).  Moja córka chodzila do jednego z najlepszych liceow w Polsce. Wprawdzie miala do niego tylko 15 km, wiec ciezko bylo wedrowac na 7 i wracac po nocy, ale byli tam tez ludzie z  bardzo daleka, z drugiego konca Polski. Mieszkali w bursie, byl tam opiekun- wychowawca, jakos sie o zadnych incydentach nie slyszalo, uczniowie skoncentrowani na nauce. Potem trafiali do najlepszych uniwersytów światowych. Poziom szkoły jest wazny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Pisałam wczoraj, że liceum a liceum to różnica. Mieszkam w dużym mieście, mamy 16 liceów państwowych i wiele prywatnych a poziom trzymają 3-4 szkoły, 100%zdawalności matury jest w 2. Uważam, że jeżeli dziewczynka jest świetna uczennica i ma perspektywy na naukę w dobrej szkole to trzeba to rozważyć. Jeżeli się boisz, że coś głupiego zrobi to nie wynajmuj stancji a intenat. Tam są wychowawcy i dyscyplina w kwestii późnych powrotów czy nieobecności w szkole. Teraz są dzienniki elektroniczne, możesz codziennie sprawdzać czy mała chodzi do szkoly i jakie oceny ma i reagować na bieżąco. Oczywiście masz prawo się bać o nią i nalegac na szkołę bliżej domu, ale prawda jest taka, że większe szanse da jej dobra szkola w mieście niż podrzedna w małej miejscowości. Dlatego jeżeli jest zdolna i chce się uczyć to przemysł to dobrze. W kwestii utrzymania powiem Ci, że teraz mam na oku koleżanke mojej córki, która jest z nią w liceum, do domu ma 60km, mieszka w internacie. Płaci ok. 300zl za internat ze sniadaniem, przy dużej rodzinie są jeszcze zniżki, więc może placilabys duzo mniej. Bilet miesięczny to koszt 50zl za miesiac i też z karta duzej rodziny taniej o 50%. Reszta tak jak w domu. Miesięcznie nie jest to jakaś zawrotna suma. Masz 500+, więc mogłabyś jej pomóc spełniać marzenia. 

Moja siostra miała taki dylemat z córka, która wybrala uczelnie na drugim koncu Polski. Walczyla, ale corka się uparla. Pomogla jej. Teraz mloda się obronila i dostała świetna pracę, na start zarabia wiecej niż moja siostra po 20 latach pracy. Czasami dzieci wiedzą co dla nich dobre.

U Ciebie trzeba się przyjrzeć czy to o szkołę chodzi czy mala chce uciec od Was i dlaczego. Jeżeli to chęć nauki i budowania przyszlosci to ja stanelabym ma glowie żeby pomoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Utrzymanie dziecka w internacie chyba nie kosztuje aż takiego majątku. 150 km to taka odległość w sam raz, żeby na weekendy wracać. Nie jest, to też jakiś ekstremalny pomysł. Plus coś czuję, że dziewczyna robi za tanią siłę roboczą i niańkę dla rodzeństwa. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Utrzymanie dziecka w internacie chyba nie kosztuje aż takiego majątku. 150 km to taka odległość w sam raz, żeby na weekendy wracać. Nie jest, to też jakiś ekstremalny pomysł. Plus coś czuję, że dziewczyna robi za tanią siłę roboczą i niańkę dla rodzeństwa. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bbbb

Ja powiem z własnego doświadczenia, studiowałam z ludźmi, którzy ukończyli czternastkę we Wrocławiu i jakoś na studiach nie było między nami różnicy jeżeli chodzi o poziom wiedzy. Liceum nie determinuje sukcesu zawodowego w życiu. Wytłumacz córce na spokojnie, a jeżeli będzie zdecydowana na studia to możecie rozważyć kursy przygotowacze, korki przed maturą. 

W oddalonym mieście o 150km będzie codziennie jedna wielka impreza w bursie. Kto mieszkał w akademiku, to wie o co chodzi, tylko że w akademiku są dorośli ludzi, a tam małolaty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
2 godziny temu, Gość gość napisał:

Dlaczego córka chce uciec z domu ?

Czy jest tu jakiś czynnik który przemilczałaś ?

Jakie obowiązki ma do wykonania w domu które to skłaniają ją do ucieczki ?

Pewnie musi zajmować się młodszym rodzeństwem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lig

Napisano 39 minut temu

Ja powiem z własnego doświadczenia, studiowałam z ludźmi, którzy ukończyli czternastkę we Wrocławiu i jakoś na studiach nie było między nami różnicy jeżeli chodzi o poziom wiedzy. Liceum nie determinuje sukcesu zawodowego w życiu. Wytłumacz córce na spokojnie, a jeżeli będzie zdecydowana na studia to możecie rozważyć kursy przygotowacze, korki przed maturą. 

W oddalonym mieście o 150km będzie codziennie jedna wielka impreza w bursie. Kto mieszkał w akademiku, to wie o co chodzi, tylko że w akademiku są dorośli ludzi, a tam małolaty.

x

 Sa rozne uczelnie.Po dobrym LO jest po prostu o wiele wiekszy wybór. Np  III w Gdyni ludzie szli do Harvardu, Oxfordu, MIT, czesc zostala w Polsce, bo wlasnie mogla wybierac. W bursie nie bylo jednej wielkiej balangi, bo nie po to ludzie jechali uczyc sie tak daleko, zeby tracic na to czas i marnowac szanse.

Oczywiscie nie wiemy , jakie jest to liceum oddalone o 150 km, czy duzo lepsze niz lokalne, a to ma zanczenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

A niby dlaczego ma się sama utrzymywać? Przecież to Wasz obowiązek. Ja bym puściła, skoro ta szkoła jest taka świetna i skoro ona bardzo chce, jest odpowiedzialna i dobrze się uczy. Wiadomo, że trzeba trzymać rękę na pulsie, sprawdzić, jakie są warunki w bursie, kto będzie dzieciaków pilnował, jakie są dojazdy, żeby mogła sama wrócić na weekend autobusem czy pociągiem. Ale to nie jest już małe dziecko, w LO nikt mnie nie kontrolował, nie było potrzeby. A trzy lata później to już kompletnie, bo mieszkałam w akademiku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Nie pracujesz to co robisz całymi dniami, ze nie możesz sie wyrobić i córkę obarczasz takimi obowiazkami, że młoda chce od nich uciec?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 godzinę temu, Gość Bbbb napisał:

Ja powiem z własnego doświadczenia, studiowałam z ludźmi, którzy ukończyli czternastkę we Wrocławiu i jakoś na studiach nie było między nami różnicy jeżeli chodzi o poziom wiedzy. Liceum nie determinuje sukcesu zawodowego w życiu. Wytłumacz córce na spokojnie, a jeżeli będzie zdecydowana na studia to możecie rozważyć kursy przygotowacze, korki przed maturą. 

W oddalonym mieście o 150km będzie codziennie jedna wielka impreza w bursie. Kto mieszkał w akademiku, to wie o co chodzi, tylko że w akademiku są dorośli ludzi, a tam małolaty.

Mieszkałam i nie było codziennie jednej wielkiej imprezy. Kto chciał, to się bawił, chodził po klubach itd. Kto nie chciał, to spędzał czas w swoim pokoju, rozmawiając ze współlokatorami, czytając i przeglądając internet. To nie prawda, że wszyscy studenci imprezują, a akademiki to wyłącznie miejsce rozpusty. Mieszkałam tak kilka lat i bardzo sobie chwalę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Z imprezami w internacie nie przesadzajcie. Nie ma ich wcale. Wychowawcy są całą noc, kontroluja powroty, trzeźwość i zachowanie. Dzieci w dobrych liceach dużo się uczą, nie ma czasu na balangi. Sama pamiętam jak się uczylam po nocach i teraz widzę moje dzieci nad książkami. Zresztą nikt nie puszcza dziecka na lata bez kontroli. Jeżeli się coś zacznie dziać można reagować a nawet zabrać do szkoły w swoim miasteczku. Myślę, że dziewczynka jeżeli chce się uczyć sama zechce pokazać, że podjęła dobrą decyzję i zrobi wiele żeby liceum skończyć. Ja jako matka na pewno nie zamykalabym dziecku drogi do edukacji. Pomysł autorko co zrobisz jak dziewczynka skończy byle jaką szkołę i zostanie Ci w domu, bo nie będzie miała pracy ani szans na studia, na które zresztą trzeba wiecej wyłożyć niż na liceum. Skończy się 500+ i dopiero się okaże, jak to ciężko finansować dorosle, niepracujace dziecko. Jak wyjedzie najpewniej już na stale nie wróci. Skończy dobre liceum, pojdzie na studia i ulozy sobie życie w mieście. W Twojej sytuacji przemyslalabym sprawę zakładając, że chodzi o dobrą edukacje a nie ucieczke z domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
15 godzin temu, Gość Gość napisał:

15 km od naszej miejscowości jest większe miasto i tam jest liceum i zawodówka my z mężem tak się uczyliśmy i skończyliśmy szkołę  innego wyboru nie ma bo jest jeszcze inne liceum 30 km od nas ale tam nie dojeżdża żaden autobus bo to już inna gmina i nie na tam bezpośrednich kursów.

 

Co do tego że mamy jej to zasponsorować to nie stać na to jako rodzice zapewniamy jej dach nad głową ma co jeść i co włożyć na grzbiet nie stać nas na finansowanie wszystkich jej zachcianek mam jeszcze 3 dzieci mąż bardzo ciężko pracuje na naszą rodzinę ale nie przelewa się nam niestety

Nie ma to jak sobie zrobic tyle dzieci zeby w kazdego zainwestowac po trochu zamiast w jednego a dobrze. Biedne dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Dziękuję za odpowiedzi większość z was myśli podobnie co mnie cieszy bardzo bo nie oszalałam.

W dobrym liceum w mieście córka może potrzebować korków i będzie mieć więcej nauki niż w naszym pobliskim staram się jej to tłumaczyć że może być na przykład najgorsza bo w naszej podstawówce nie ma zbyt dobrego poziomu za to dzieci mają same 5. Ja mam szkołę średnią i mąż też i po tym nie ma żadnego zawodu a mąż by córkę najchętniej do szky zawodowej wysłał bo to daje fach w rękach a liceum to 4 zmarnowane lata. Ja mam dość tej sytuacji bo mąż i córka się codziennie kłócą a córka nam zarzuca że mamy jej przyszłość gdzieś. Co do obowiązków to córka nie jest jakaś niewolnicą pomaga nam trochę przy zwierzętach warzywach i zajmuje się młodszym rodzeństwem nie musi sprzątać całego mieszkania ani codziennie gotować obiadów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
2 godziny temu, Gość Gość napisał:

Dziękuję za odpowiedzi większość z was myśli podobnie co mnie cieszy bardzo bo nie oszalałam.

W dobrym liceum w mieście córka może potrzebować korków i będzie mieć więcej nauki niż w naszym pobliskim staram się jej to tłumaczyć że może być na przykład najgorsza bo w naszej podstawówce nie ma zbyt dobrego poziomu za to dzieci mają same 5. Ja mam szkołę średnią i mąż też i po tym nie ma żadnego zawodu a mąż by córkę najchętniej do szky zawodowej wysłał bo to daje fach w rękach a liceum to 4 zmarnowane lata. Ja mam dość tej sytuacji bo mąż i córka się codziennie kłócą a córka nam zarzuca że mamy jej przyszłość gdzieś. Co do obowiązków to córka nie jest jakaś niewolnicą pomaga nam trochę przy zwierzętach warzywach i zajmuje się młodszym rodzeństwem nie musi sprzątać całego mieszkania ani codziennie gotować obiadów

Żartujesz kobieto?

Większość ludzi w tym temacie się z Tobą NIE ZGODZIŁO. Bardzo współczuję Twojej córce pewnie pozostałej trójce też powinnam.

A tak na marginesie, dlaczego nie pracujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aaa
2 godziny temu, Gość Gosc napisał:

Żartujesz kobieto?

Większość ludzi w tym temacie się z Tobą NIE ZGODZIŁO. Bardzo współczuję Twojej córce pewnie pozostałej trójce też powinnam.

A tak na marginesie, dlaczego nie pracujesz?

Z początku byłam bardziej po stronie autorki, myślałam, że może r

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aaa
2 godziny temu, Gość Gosc napisał:

Żartujesz kobieto?

Większość ludzi w tym temacie się z Tobą NIE ZGODZIŁO. Bardzo współczuję Twojej córce pewnie pozostałej trójce też powinnam.

A tak na marginesie, dlaczego nie pracujesz?

Z początku byłam bardziej po stronie autorki, myślałam, że może jej córka faktycznie wydziwia, byle tylko wyrwać się z domu. Ostatnia wypowiedź mnie zmroziła. Dziewczyna uczy się bardzo dobrze, pewnie ma plany na przyszłość, a rodzice oferują jej zawodówkę. Nie, że mam coś do zawodówek, ale wiadomo, że raczej orły tam nie idą. Chłopak to może jeszcze zostać elektrykiem, ślusarzem czy stolarzem. A dla dziewczynki co? Kariera sklepowej albo co najwyżej fryzjerki? Córka ma porzucić swoje marzenia, iść do szkoły z szemranym towarzystwem, byle tylko szybko iść do roboty i was odciążyć, tak autorko? Fajni rodzice, nie ma co. O studiach w ogóle mowy nie ma. To nawet Wy macie średnie, a dziecku żałujecie, a co to jest średnie w tych czasach? Dziękuję losowi za swoich rodziców. Nie byłam zbyt zdolna, a mimo to wiecznie mnie gonili do nauki i wierzyli, że mogę więcej. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
4 godziny temu, Gość Gosc napisał:

Większość ludzi w tym temacie się z Tobą NIE ZGODZIŁO. Bardzo współczuję Twojej córce pewnie pozostałej trójce też powinnam

Większość pisała że by się bała etc i że to fanaberia żeby uciec od domu.

4 godziny temu, Gość Gosc napisał:

A tak na marginesie, dlaczego nie pracujesz?

Bo mam małe dzieci? U mnie na wsi nie ma złobkow ani przedszkoli poza tym mam zwierzęta. Króliki, kilka świń, do tego warzywnik i zdecydowanie mam co robić.

 

2 godziny temu, Gość Aaa napisał:

A dla dziewczynki co? Kariera sklepowej albo co najwyżej fryzjerki

A co jest złego w pracy sklepowej czy fryzjerku? Dobra fryzjerka wszędzie znajdzie pracę i zawsze dorobi po rodzinie i znajomych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
12 godzin temu, Gość Aaa napisał:

Twoim psim obowiązkiem jest ja utrzymać póki się uczy, nieważne gdzie

I dlatego jako rodzic niepelnoletniego dziecka, ktore nie ma pelnej zdolnosci do czynnosci prawnych,to rodzic wybiera dziecku szkole :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
2 godziny temu, Gość Aaa napisał:

Z początku byłam bardziej po stronie autorki, myślałam, że może jej córka faktycznie wydziwia, byle tylko wyrwać się z domu. Ostatnia wypowiedź mnie zmroziła. Dziewczyna uczy się bardzo dobrze, pewnie ma plany na przyszłość, a rodzice oferują jej zawodówkę. Nie, że mam coś do zawodówek, ale wiadomo, że raczej orły tam nie idą. Chłopak to może jeszcze zostać elektrykiem, ślusarzem czy stolarzem. A dla dziewczynki co? Kariera sklepowej albo co najwyżej fryzjerki? Córka ma porzucić swoje marzenia, iść do szkoły z szemranym towarzystwem, byle tylko szybko iść do roboty i was odciążyć, tak autorko? Fajni rodzice, nie ma co. O studiach w ogóle mowy nie ma. To nawet Wy macie średnie, a dziecku żałujecie, a co to jest średnie w tych czasach? Dziękuję losowi za swoich rodziców. Nie byłam zbyt zdolna, a mimo to wiecznie mnie gonili do nauki i wierzyli, że mogę więcej. 

Tak,moze isc do zawodowki by zdobyc zawod i stac sie samodzielna. Potem moze zrobic mature,wieczorowo lub zaocznie i pojsc na studia juz jako dorosla osoba. 

Jak tak bardzo chce sie uczyc ,nie bedzie dla niej przeszkod i da sobie rade.

mi tam nic nie przeszkadzalo,nawet pozniej juz dzieci i skonczylam studia 2 kierunki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc
5 godzin temu, Gość Gosc napisał:

Żartujesz kobieto?

Większość ludzi w tym temacie się z Tobą NIE ZGODZIŁO. Bardzo współczuję Twojej córce pewnie pozostałej trójce też powinnam.

A tak na marginesie, dlaczego nie pracujesz?

Nie pracuje ?

Przeciez pracuje w gospodartwie. I w domu.

Rozumiem, ze prowadzenie gospodarstwa rolnego to nic i ono"samo sie robi ", a w domu rowniez ..magia ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aaa
53 minuty temu, Gość Gość napisał:

A co jest złego w pracy sklepowej czy fryzjerku? Dobra fryzjerka wszędzie znajdzie pracę i zawsze dorobi po rodzinie i znajomych.

Dobra tak, ale jak ktoś idzie z braku laku byle tylko do roboty to nie będzie mieć pasji do zawodu. 

 

36 minut temu, Gość gosc napisał:

Tak,moze isc do zawodowki by zdobyc zawod i stac sie samodzielna. Potem moze zrobic mature,wieczorowo lub zaocznie i pojsc na studia juz jako dorosla osoba. 

Jak tak bardzo chce sie uczyc ,nie bedzie dla niej przeszkod i da sobie rade.

mi tam nic nie przeszkadzalo,nawet pozniej juz dzieci i skonczylam studia 2 kierunki.

Jakie to kierunki? Socjologia albo zarządzanie na prywatnej uczelni, gdzie każdego przepychają za kasę? Super rodzice, dzieciaka wygnać z domu najlepiej tuż po 18, niech na siebie zarabia. Po co Wam było tyle dzieci? Żeby zaspokoić swój prymitywny popęd? Autorka gada jak moja babcia, tamta też narobiła 4 dzieci i każdemu kopa w tyłek po ukończeniu szkoły średniej. Tyle, że to były inne czasy i teraz nikt tak nie myśli. Współczuję tej dziewczynce, że już rodzice wytyczyli jej ścieżkę "kariery". 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Katarzyna
1 godzinę temu, Gość Gość napisał:

Większość pisała że by się bała etc i że to fanaberia żeby uciec od domu.

Bo mam małe dzieci? U mnie na wsi nie ma złobkow ani przedszkoli poza tym mam zwierzęta. Króliki, kilka świń, do tego warzywnik i zdecydowanie mam co robić.

 

A co jest złego w pracy sklepowej czy fryzjerku? Dobra fryzjerka wszędzie znajdzie pracę i zawsze dorobi po rodzinie i znajomych.

Nie każdy czuje się mocny w karierze sklepowej lub fryzjerki ... Na przykład ja ... I faktycznie na początku byłam po twojej stronie, ale teraz już nie ... dziewczyny mają rację ... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosc

Autorko a kim Twoja córka chce zostać w przyszłości?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Tu są 2 kwestie do rozpatrzenia

1. bezpieczeństwo. Na ile młoda jest dojrzała, czy sobie poradzi itp. 

2. Perspektywy jakie ta szkoła daje

Natomiast autoka żadnej z nich nie bierze pod uwage. Ją boli kasa. Zrobiła 4 dzieci i nie ma ochoty na nie pracować. Myślę to jest jej motywacja do odmowy córce.

Autorko, piszesz ze mąż ciężko pracuje. To ty też zacznij. A wasze dzieci będą mieć lepsze perspektywy, a nie  1 liceum i zawodowa do wyboru. Różne zawody są potrzebne, ale nie chciałabym blokować ambitnej córki (o ile 2 ww kwestie byłyby na tak) byle by tylko do pracy nie iść. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Kiedyś to był standard, że dzieci ze wsi uczyły się w szkołach z internatem. Ktoś pisał, że w akademikach są dorośli ludzie, guzik prawda też dzieciaki z sianem w głowie, ale generalnie to większość dzieciaków wcale nie będzie latać od imprezy do imprezy jak zostaną bez opieki, jak ktoś raz w tygodniu leci do klubu, to już jest imprezowicz ponad średnią, większość zamula w akademiku przed kompem czy telefonem dzień w dzień. W średniej jest podobnie, o wiele częściej dzieciaki mają problem, że są niezbyt popularne towarzysko, nikt ich nie zaprasza i nie należą do "elity" szkolnej, niż jaką imprezkę wybrać. Żeby dziecku nie zapewnić nawet średniego wykształcenia to jest skandal. Nawet na zatrudnienie w sklepie ma 100x większe szanse ze średnim niż po zawodówce, fryzjerką też lepiej zostać po średniej. Idziesz do studium po LO i ludzie inaczej na ciebie patrzą- jesteś artystką z pasją, a nie głąbem, który matury zdać nie potrafi. I jest bardzo duża różnica jaką szkołę skończysz, w dobrym LO równasz w górę do najlepszych, w marnym jesteś kiepska i nawet nie wiesz, że jesteś kiepska. Dziecko autorki bardzo dobrze kombinuje z tą szkołą, widać ma większe ambicje niż hodowane jednej świni i praca w spożywczym. Powinnaś wszystko zrobić, żeby córka miała lepsze życie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Dziewczyny po pierwsze autorka nie chce dobra dla swojego dziecka, jej przyszłość jej córki nie obchodzi. Myśli tylko o tym, żeby za dużo na dziecko nie wydać. 

Po drugie jeśli autorka twierdzi że większość ja popiera to ma problem ze zrozumieniem słowa pisanego. 

Takiemu garkotlukowi i leniowi  bez ambicji nie wytłumaczycie że edukacja to szansa na dobre życie.  Ze córka może chcieć coś więcej od życia niż podlać warzywnik. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×