Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Gosc

Moja nowa praca i wściekły mąż

Polecane posty

Gość Gosc

Od stycznia idę do nowej pracy. Będę pracowała w godzinach od 14  do 22. Mąz gdy nie mieliśmy dzieci nie miał nic przeciwko temu bym tam pracowała. Teraz jestem  na macierzyńskim ale musiałabym dojerzdzac do pracy 41 km. A do nowej miałabym tylko 4 km. Problem w tym ze w tej pracowałabym od rana. A w nowej od 14. Moja mama pilnowala by nam dzieci przez 3 godziny a potem jak maz wróci z pracy musiałby zając sie dziecmi od tej 17 do 22. Starsza córka idzie spac o 20 a młodsza między 20 a 22 zależy od tego jak długo śpi w dzień. W nowej pracy zarabiałabym więcej kasy. 

Mąż jest wściekły i nie zgadza sie z tym zebym zmieniła pracę. Ja chce ją zmienic. Do tej pory dzieci byly tylko na mojej głowie i nic go nie obchodziło..Ja się już dośc nasłuchałam ze malo zarabiam a na macierzyńskim ze przecież w domu nic nie ma do roboty tylko siedze na kanapie. Mąz boi sie ze będzie musiał zając się dziećmi. Kłucimy się nom stop o to. Dziewczyny poradzcie co robic czy zostac w tej starej pracy czy zmienić. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Raczej w tej sytuacji nie przejmowałabym się wygodą męża,  ale własną sytuacją.  Różnica w odległości jest istotna, zarobki piszesz że też lepsze. Tylko co potem? Dzieci nie chodzą do szkoły/ przedszkola? Przy malutkich to wygoda i fajnie że masz taką opcję,  przy większych- prawie nie będziesz ich widywać. Zakładasz że to może być praca tylko na krótszy czas? W obecnej masz pewny powrót po macierzyńskim. 

Swoją drogą,  ciekawe jak mąż argumentuje swój sprzeciw? Mowi wprost ze nie chce mu się wieczorami zajmować dziećmi? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Osobiście nie chciałabym cały czas pracować od 14 do 22 bo to bardzo rozbija dzień,  a do tego zero wspólnego czasu spędzonego z mężem.  

Jednak biorąc pod uwagę, że będziesz więcej zarabiać i do tego miała zdecydowanie bliżej to jednak nową praca jest lepsza. 

Jak dużo czasu zajmowały Ci dojazdy do poprzedniej pracy ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Elo

Zarobisz wiecej i masz blisko. OK. Ale co z dziecmi? Przeciez nie bedziesz ich prawie w ogole widywac! Sorry, ale kochasz ty swoje dzieci? Czy sa tylko dla 500+, bo jak widac kasa dla ciebjr najwazniejsza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gjkkl

Nie sluchaj tych wyzej. Idz do nowej pracy! Kochana,same plusy!

1.wieksze zarobki,

2. Masz tylko 4km do pracy,

3. Odpoczniesz od obowiazkow domowych i dzieci,

4. Maz przestanie cwaniakowac i wymawiac ci,ze malo zarabiasz i nic nie robisz. Zacznie opiekowac sie swoimi dziecmi to zobaczy jaki to luksus

5.bedziesz miec swoje wlasne pieniadze  bez gderania meza,

Nie patrz na meza i jego widzimisie,bo wrocisz do starej mniej platnej roboty i znow bedzie ci gderac,ze uja zarabiasz i uja masz i gdyby nie on....(tu mozna dokonycz wedle uznania). Ja wybralabym opcje pracy blizej. Sama robilam na zmiany,nie jest zle,rano tez mozna wszystko ogarnac. A i maz w koncu ruszy tylek i zaangazuje sie w zycie rodzinne i domowe. Na chwile obecna zabrania ci,bo wie,ze skonczy sie jego laba i wolnosc! Smialo bierz robote nowa! Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aja
1 minutę temu, Gość Gjkkl napisał:

Nie sluchaj tych wyzej. Idz do nowej pracy! Kochana,same plusy!

1.wieksze zarobki,

2. Masz tylko 4km do pracy,

3. Odpoczniesz od obowiazkow domowych i dzieci,

4. Maz przestanie cwaniakowac i wymawiac ci,ze malo zarabiasz i nic nie robisz. Zacznie opiekowac sie swoimi dziecmi to zobaczy jaki to luksus

5.bedziesz miec swoje wlasne pieniadze  bez gderania meza,

Nie patrz na meza i jego widzimisie,bo wrocisz do starej mniej platnej roboty i znow bedzie ci gderac,ze uja zarabiasz i uja masz i gdyby nie on....(tu mozna dokonycz wedle uznania). Ja wybralabym opcje pracy blizej. Sama robilam na zmiany,nie jest zle,rano tez mozna wszystko ogarnac. A i maz w koncu ruszy tylek i zaangazuje sie w zycie rodzinne i domowe. Na chwile obecna zabrania ci,bo wie,ze skonczy sie jego laba i wolnosc! Smialo bierz robote nowa! Powodzenia

Ale tu nie chodzi o meza, tylko dzieci. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Poszlabym do nowej pracy bez zastanowienia. Będziesz bardziej niezależna i po odpoczniesz od zgiełku w domu. Mąż niech nauczy się szacunku do pracy z dziećmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
5 minut temu, Gość Aja napisał:

Ale tu nie chodzi o meza, tylko dzieci. 

Mąż też musi mieć z nimi kontakt, a tak ona będzie miała do 14 on wieczorem w czym problem??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ags

Poszukaj trzeciej pracy.😄Wiem, latwo powiedziec. Rozumiem, ze od rana Ty bedziesz zajmowac sie dziecmi. Wbrew pozorom bedzie Ci ciezko. Praca do 22. Powrot do domu, ogarniecie sie, zjedzenie czegos i spac. Pewnie gdzies tak kolo 23.30. Pobudka zapewne kolo 6. To bedzie dzialac do momentu w ktorym dzieci pojda do przedszkola lub szkoly. Wtedy przestaniesz je widywac. Oczywiscie, jest opcja, ze wlasnie o to Ci chodzi, lecz raczej w to nie wierze. 

Jednak zawsze lepiej pracowac blisko niz daleko, no i zarabiac wiecej. Musicie z mezem to przegadac. Jemu tez sie nic nie stanie jak sie dziecmi pozajmuje. Moze za jakis czas zamiast wolac mame beda wolac tate.😄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bimba

Jak to w czym problem?

Baba ma zarabiać minimum i być workiem do bicia!!!

Jak zacznie zarabiać to mąż nie będzie jej mógł gnoić i jeszcze będzie musiał zająć się dziećmi a to przecież "babskie" zajęcie!

Partnerstwo o podział obowiązków w polskich małżeństwach???

Chyba żarty! 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Mój też mi mówi, że nic nie robię przy dwójce dzieci, ale jak ma z nimi zostać to panikę sieje. 

Niestety, mojego nie da się już zmienić, twojemu nie daj na głowę wejść. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
20 minut temu, Gość Gjkkl napisał:

 

5.bedziesz miec swoje wlasne pieniadze  bez gderania meza,

A możesz mi wyjaśnić, co właściwie rozumiesz, przez pojęcie "wlasne pieniądze" w małżeństwie. Bo o ile mi wiadomo, to zwykle w małżeństwach obowiązuje wspólnota majątkowa, i aby któreś z małżonków miało własne pieniądze, nie wystarczy, że pójdzie do pracy, ale musi przeprowadzić rozdzielność majątkowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bimba
7 minut temu, Rescator555 napisał:

A możesz mi wyjaśnić, co właściwie rozumiesz, przez pojęcie "wlasne pieniądze" w małżeństwie. Bo o ile mi wiadomo, to zwykle w małżeństwach obowiązuje wspólnota majątkowa, i aby któreś z małżonków miało własne pieniądze, nie wystarczy, że pójdzie do pracy, ale musi przeprowadzić rozdzielność majątkowa.

Będzie miała takie same jak mąż "ZAROBIONE PRZEZ SIEBIE" - przecież wiadomo że te pieniądze też pójdą na rachunki i jedzenie.

Nie możesz przeżyć że zostanie jej na krem czy tusz do rzęs???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Rescator-trafnie napisałeś.Bo przecież pieniądze są wspólne.

Do autorki dzieci szybko rosną,naprawdę.Nie szkoda ci zostawiać ich?Kiedy tę więź zbudujesz?

Pracować można całe życie.Dzieci są dane tylko na chwilę 😞

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bimba

Jasne!

Najlepiej żeby poszła do pracy na noc!

Wtedy jednocześnie zarobiłaby WSPÓLNE pieniadze A od rana do wieczora mogłaby zajmować się domem i dziećmi żeby panicznie mógł po pracy odpoczywać!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
5 minut temu, Gość Bimba napisał:

Będzie miała takie same jak mąż "ZAROBIONE PRZEZ SIEBIE" - przecież wiadomo że te pieniądze też pójdą na rachunki i jedzenie.

Nie możesz przeżyć że zostanie jej na krem czy tusz do rzęs???

Co to znaczy pieniądze "takie sama jak mąż"? Czy pieniądze czymś się różnią, w zależności od tego kto je zarobił? Bo moim zdaniem to są identyczne banknoty albo cyferki na koncie. Ale może coś mi umknęło.

To czy jej zostanie albo nie na kosmetyk albo wczasy na Hawajach kompletnie mnie nie interesuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
8 godzin temu, Gość Gosc napisał:

Od stycznia idę do nowej pracy. Będę pracowała w godzinach od 14  do 22. Mąz gdy nie mieliśmy dzieci nie miał nic przeciwko temu bym tam pracowała. Teraz jestem  na macierzyńskim ale musiałabym dojerzdzac do pracy 41 km. A do nowej miałabym tylko 4 km. Problem w tym ze w tej pracowałabym od rana. A w nowej od 14. Moja mama pilnowala by nam dzieci przez 3 godziny a potem jak maz wróci z pracy musiałby zając sie dziecmi od tej 17 do 22. Starsza córka idzie spac o 20 a młodsza między 20 a 22 zależy od tego jak długo śpi w dzień. W nowej pracy zarabiałabym więcej kasy. 

Mąż jest wściekły i nie zgadza sie z tym zebym zmieniła pracę. Ja chce ją zmienic. Do tej pory dzieci byly tylko na mojej głowie i nic go nie obchodziło..Ja się już dośc nasłuchałam ze malo zarabiam a na macierzyńskim ze przecież w domu nic nie ma do roboty tylko siedze na kanapie. Mąz boi sie ze będzie musiał zając się dziećmi. Kłucimy się nom stop o to. Dziewczyny poradzcie co robic czy zostac w tej starej pracy czy zmienić. 

Zmienic. I to bez gadania. To też jego dzieci pozatym to twoje życie i ty masz być szczęśliwa! Zmieniaj! 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bimba
1 minutę temu, Rescator555 napisał:

Co to znaczy pieniądze "takie sama jak mąż"? Czy pieniądze czymś się różnią, w zależności od tego kto je zarobił? Bo moim zdaniem to są identyczne banknoty albo cyferki na koncie. Ale może coś mi umknęło.

Nie udawaj głupiego!

Dobrze wiesz o czym piszę.

Jej pieniądze w budżecie będą tak samo ważne jak jego.

I skończy się wypominanie że on ją utrzymuje.

A dzieci i obowiązki wobec nich są takie same dla niej jak dla niego!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bimba
1 minutę temu, Rescator555 napisał:

Co to znaczy pieniądze "takie sama jak mąż"? Czy pieniądze czymś się różnią, w zależności od tego kto je zarobił? Bo moim zdaniem to są identyczne banknoty albo cyferki na koncie. Ale może coś mi umknęło.

Nie udawaj głupiego!

Dobrze wiesz o czym piszę.

Jej pieniądze w budżecie będą tak samo ważne jak jego.

I skończy się wypominanie że on ją utrzymuje.

A dzieci i obowiązki wobec nich są takie same dla niej jak dla niego!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Syl

Kiedy spedzalabys czas z dziecmi? Chodza do zlobka/szkoly/przedszkola?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Co się martwisz?

Teraz tatuś ją zastąpi - ma takie same prawa i obowiązki, prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Figa

Co wy tak z tymi dziećmi wariujecie? Będzie w niedziele i święta z dziećmi oraz od rana. Wszystkie miałyście matkę do dyspozycji 24 h, ta kobieta musiałaby wstawać przed dziećmi bo do pracy ma prawie 50 km a potem wracać kolejna godzinę lub więcej i po drodze robić zakupy i zmęczona wracać na etat do domu. Dziećmi ma zająć się ojciec który wcześniej wypominał, ze  ona nic w domu nie robi i nie ma kasy a teraz jest wściekły ze będzie musiał podzielić sposób życia swojej żony. Nie stać durna aby jego zona była w domu cały dzień wiec niech zamknie ryja i dźwiga swoje decyzje, chciał dzieci to ma, zasiać to jeszcze mało by samo rosło. 
autorko zrób tak jak tobie będzie dobrze a nie mężowi , do tego jeszcze twoja matka będzie wspierała wiec dasz radę a pan małżonek niech się ogarnie i więcej szacunku ma dla kobiet ( ciebie i twojej matki) skoro nie umie sam zarobić na rodzine 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ola
1 godzinę temu, Gość Elo napisał:

Zarobisz wiecej i masz blisko. OK. Ale co z dziecmi? Przeciez nie bedziesz ich prawie w ogole widywac! Sorry, ale kochasz ty swoje dzieci? Czy sa tylko dla 500+, bo jak widac kasa dla ciebjr najwazniejsza.

Nie wierzę. przecież ona nie będzie tak pracować całe życie. A dzieciom nic się nie stanie.

mnóstwo ludzi w obecnych czasach daje dzieci roczne, półtoraroczne do prywatnych żłobków od poniedziałku do piątku od 8 do 17stej. i te dzieci żyją. znam takie dzieci które już mają obecnie po 5, 7, 9 lat i uwierz mi, nie są jakieś dzikie, dziwne, a z rodzicami mają normalne relacje.

obudź się kobieto. w jakim ty świecie żyjesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Odp

Masakra. Ludzie, oszaleć można jak się czyta te „porady” psaudowyzwolonych kobiet. Tak, idź pracuj, zarabiaj, imprezuj w wekendy, w końcu jesteś wolną kobietą. Za chwile wszystkie bedziecie wolne. Zachowujecie się jakby mąż złapał was w worek przed ślubem i dkatego wyszła niego wyszlyscie.  No niestety, e małżeństwie to kobieta misi się bardziej poświęcać rodzinie a mężczyzna pracy. Tak było jest i będzie, jak któraś próbuje to zaburzyć to się taką porzuca. 
 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
45 minut temu, Gość Bimba napisał:

Nie udawaj głupiego!

Dobrze wiesz o czym piszę.

Jej pieniądze w budżecie będą tak samo ważne jak jego.

I skończy się wypominanie że on ją utrzymuje.

A dzieci i obowiązki wobec nich są takie same dla niej jak dla niego!

To ty glupio piszesz. Bo jak pisałem wcześniej, w małżeństwie obowiązuje wspólnota majątkowa i pojęcie "twoje" czy "moje" pieniądze jest bez sensu. A ty wypisujesz takie bzdury.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Nie rozumiem argumentu, że nie będzie czasu na dzieci.... No chyba będzie nawet więcej, przecież jakby pracowała rano, wracałaby po południu i już dzieci zaraz spać. A tak rano przed pracą ma czas dla dzieci, jasno jest, można wyjść pobawić się, zjeść razem na spokojnie śniadanie, obiad... To ten sam czas pracy tylko w innych godzinach.  A tak, dodatkowo ojciec też będzie miał czas dla dzieci, co, więź ojca już nie jest ważna?

Wydaje mi się że ten pan ojciec to taki typowy Janusz, wylicza pieniądze, wypomina niskie zarobki, nie szanuje pracy w domu, ale jak nagle ma się to zmienić, ona ma zarabiać, a on ma "odpoczywać" w domu przy pracy z dziećmi to wielkie halo, klękajcie narody! 

Autorko, bierz drugą pracę, odpoczniesz, zarobisz, a i mąż zrozumie, że obowiązki w domu to nie wczasy w hotelu pięciogwiazdkowym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dddghj

Popieram. Idz do tej pracy. Blizej, lepsze pueniadze i maz wreszcze bedzie musial sie ogarnac.

Nie sluchaj tych doradczyn. Moim zdaniem specjalnie pisza, na przekor.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
52 minuty temu, Gość Bimba napisał:

Nie udawaj głupiego!

Dobrze wiesz o czym piszę.

Jej pieniądze w budżecie będą tak samo ważne jak jego.

I skończy się wypominanie że on ją utrzymuje.

A dzieci i obowiązki wobec nich są takie same dla niej jak dla niego!

Po pierwsze to jest jego psi obowiązek utrzymywać ją i dzieci w czasie kiedy dzieci są małe, a ona na macierzyńskim/wychowawczym. 

Poza tym -prawnie- zarobione przez oboje pieniądze są wspólne, więc nie ma jej czy jego pieniędzy w budżecie. 

Wszystko zależy od tego jak się dwoje ludzi umówi, ale wypominanie kobiecie że jest na utrzymaniu męża w pierwszych latach po przyjściu na świat dziecka jest żałosne, absurdalne i niemęskie. Bo skoro on jest taki mądry, to niech on weźmie urlop z pracy do opieki nad dzieckiem, a przy tym sam się utrzyma, żeby nie być na utrzymaniu żony. 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iubire

A jeżeli zdecydujesz się na pracę rano, to kto będzie się zajmował dziećmi? 

Jeszcze taka uwaga, trochę obok głównego tematu, jeśli masz tak małe dziecko, to zgodnie z prawem możesz skorzystać z godzinnej przerwy na "karmienie", czyli pracujesz 7 godzin. Jeżeli dogadasz się z pracodawcą, możesz skończyć pracę godzinę wcześniej. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bimba
13 minut temu, Rescator555 napisał:

To ty glupio piszesz. Bo jak pisałem wcześniej, w małżeństwie obowiązuje wspólnota majątkowa i pojęcie "twoje" czy "moje" pieniądze jest bez sensu. A ty wypisujesz takie bzdury.

Tak???

Wspólnota???

A jak ona jest na macierzyńskim to zaraz drzecie morde ze jaka wspólnota? Że on zarabia a ona nic nie robi, że on ja utrzymuje, że to jego pieniądze bo on je zarobił!

No to teraz będzie prawdziwa wspolnota to znowu źle i trzeba się do czegoś dopieprzyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×