Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Gość200

Czy macie w rodzicie osoby niepłodne? Jakie są wasze relacje?

Polecane posty

Gość Gość200

Pytanie raczej do kobiet, które już dzieci mają lub są w ciąży. Czy u was w rodzinie są jakieś osoby zmagające się z płodnością, z którymi utrzymujecie dość bliski kontakt? Jak to wygląda na spędach rodzinnych, jak sobie radzicie z emocjami/niezręcznością? Czy w końcu doczekali się dziecka?

Moja siostra od wielu lat, chyba już prawie pięciu, stara się o dziecko i sytuacja jest naprawdę niewesoła. Problem jest podobno po stronie jej męża, ale nie znam ich sytuacji dokładnie. Ja w ciągu tych lat jej starań urodziłam dwójkę, jesteśmy z mężem szczęśliwi, choć mi do pełnego szczęścia brakuje właśnie tego by siostra też miała dziecko. Byłoby o wiele weselej, a tak to jest trochę dołująca atmosfera podczas np. świąt 😞 Najgorsze jest to, że jej mąż ma depresję, jest przeraźliwie smutny. Jak ten Joker z nowego filmu 😞 Próbujemy ich wyciągać na miasto (oczywiście bez dzieci) tak żeby nie myśleli tylko o staraniach, bo chyba każdy by oszalał gdyby przez bite 5 lat odliczał tylko do dni płodnych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Ja mam bliską koleżankę. Ale oni żyją normalnie i nie są ani trochę zdolowani szczególnie na imprezach rodzinnych.

Myślę że mają więcej rozumu niż twoja siostra bo przecież nie da się tak żyć!

dzieci to nie jest przepis na szczęście i nawet czytając kafe widzę jak ludzie się męczą po tym jak zostają rodzicami.

bez dzieci można być szczęśliwym i robić w życiu dużo ciekawych rzeczy

A najważniejsze jest wiedzieć że ma się opcje czyli adopcja. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Dodam że sami kreujecie ta niezręcznia atmosferę 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tak

Tak, bratowa nie może mieć dzieci. Ja z kolei mam jedynaka, straciłam dwie ciążę. Ja ją doskonale rozumiem i mamy normalne relacje. Tylko kiedy u moich rodziców jest jakiś rodzinny zjazd z tuzinem ciotek, to bratowa się nie zjawia, bierze wtedy dodatkowy dyżur w pracy,  ale i ja bym to chętnie zrobiła. Sama wiem, jak to jest wysluchiwac pytań kiedy kiedy i różnych głupich tekstów. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Sama byłam osobą nieplodną przez wiele lat, zachowywalismy się normalnie, to inni dookola nas robili z tym szopki, ubolewajac ze dziecka jeszcze nie mamy. Temat byl dla nas trudny, ale nie determinował zycia. W koncu i dla nas zaswiecilo słońce, czego życzę Twojej siostrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

W mojej rodzinie są dwie pary, które nie mają dzieci (teraz mają po ok 50-60 lat). Atmosfera jest normalna, nikt przed tymi ludźmi nigdy nie ukrywał własnych dzieci, normalnie się tam zawsze jeździło z dziećmi i nikt nie miał depresji. Chociaż wydawałoby się, że w tamtych czasach była większa presja na dziecko. Gdyby mój brat czy siostra nie mogli mieć dzieci, nie wyobrażam sobie żebym miała zachowywać się w jakiś inny sposob, np ograniczać kontakty w obecności moich dzieci albo zachowywać się w święta jak na stypie. W ten sposób takie osoby się odcina od rodziny. Trzeba żyć normalnie i tyle. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Owszem, znam takie pary. Mojej mamy siostra cioteczna w rzeczywistości jest dzieckiem adoptowanym, jej rodzice zdecydowali się na adopcję późno, bo po czterdziestce. Wcześniej walczyli. Bardzo serdeczni ludzie, teraz już oboje po 80. Ona jest dla nich jak prawdziwa córka, choć o adopcji dowiedziała się późno i od obcych ludzi, w okresie nastoletnim, w szkole. Buntowała się, ale potem wszystko się ułożyło.

W rodzinie męża jest dziecko adoptowane, miało wtedy kilka tygodni. Obecnie chodzi do 3 klasy, ale też jeszcze nie wie że jest adoptowane, choć moim zdaniem już powinno. Rodzice normalni.

Nie wiem jacy ci ludzie byli, w okresie gdy starali się o dziecko.

Natomiast moja przyjaciółka od kilku lat się stara, jeździ po lekarzach i póki co nic nie wychodzi. W ostatnim roku zauważyłam, że coraz mocniej to przeżywa. Ja mam dwoje małych dzieci, wcześniej chętnie o nich opowiadałam, mówiłam że jej dam coś po nich dla dziecka itd. Od pewnego czasu uważam na to, co piszę, nie wspominam, że zastanawiam się nad trzecim. Jakoś czuję, że mogłoby ją to urazić, sama nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Ja jestem w rodzinie takim wyrzutkiem który nie może mieć dzieci, ale ja osobiście nie widzę w tym żadnego problemu, zero depresji, wręcz przeciwnie widzę w tym więcej pozytywów, mogę spać po 8-10h dziennie, a nie po 4-5h, więcej zarabiam, bo jestem bardziej stabilnym pracownikiem, nie muszę prosić szefa o jakieś zwolnienia czy coś, po pracy nie muszę pędzić do szkoły, żeby dziecko odebrać, nie muszę odrabiać lekcji, nie muszę gotować na czas. Gdybym żyła w takim pośpiechu to dopiero mogłabym dostać depresji, a tak 8h w pracy, mąż 8h i pozostałe 16h mamy dla siebie, możemy robić to co nam się żywnie podoba. Po za tym więcej kasy w portfelu, więcej przyjemności, itd. Jeżeli ktoś coś na nas z rodziny gada, no trudno, musimy być bardzo ważnymi osobami dla tych delikwentów, skoro w świecie w którym człowiek musi non stop pracować, jak nie dla siebie to dla dziecka i po mimo tego jeszcze znajdą czas żeby mną i moim mężem się zajmować. Co ja na to poradzę, że niektórzy wtykają nos w nieswoje sprawy ? Nigdy nie zmieniam się pod czyimś naciskiem, jeżeli ktoś coś gada na mój temat, to ta osoba ma jakiś problem, a nie ja. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
1 godzinę temu, Gość Gość napisał:

Ja jestem w rodzinie takim wyrzutkiem który nie może mieć dzieci, ale ja osobiście nie widzę w tym żadnego problemu, zero depresji, wręcz przeciwnie widzę w tym więcej pozytywów, mogę spać po 8-10h dziennie, a nie po 4-5h, więcej zarabiam, bo jestem bardziej stabilnym pracownikiem, nie muszę prosić szefa o jakieś zwolnienia czy coś, po pracy nie muszę pędzić do szkoły, żeby dziecko odebrać, nie muszę odrabiać lekcji, nie muszę gotować na czas. Gdybym żyła w takim pośpiechu to dopiero mogłabym dostać depresji, a tak 8h w pracy, mąż 8h i pozostałe 16h mamy dla siebie, możemy robić to co nam się żywnie podoba. Po za tym więcej kasy w portfelu, więcej przyjemności, itd. Jeżeli ktoś coś na nas z rodziny gada, no trudno, musimy być bardzo ważnymi osobami dla tych delikwentów, skoro w świecie w którym człowiek musi non stop pracować, jak nie dla siebie to dla dziecka i po mimo tego jeszcze znajdą czas żeby mną i moim mężem się zajmować. Co ja na to poradzę, że niektórzy wtykają nos w nieswoje sprawy ? Nigdy nie zmieniam się pod czyimś naciskiem, jeżeli ktoś coś gada na mój temat, to ta osoba ma jakiś problem, a nie ja. 

No dobrze, ale Ty nie możesz i jak widać, nie ma to dla Ciebie większego znaczenia. Ale są osoby, które nie mogą, mimo że pragną tego z całego serca. To zupełnie inna sytuacja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość200

Łatwo się mówi zdania typu "i bez dzieci można być szczęśliwym", gdy tak bardzo się pragnie tego maleństwa. Moja siostra jest właśnie w takiej sytuacji. To cholernie ciężkie. Ja też się czuję kompletnie bez silna, nie jestem w stanie jej pocieszyć, ani zagwarantować, że to dziecko się kiedyś pojawi. Siostra czasami ze mną o tym rozmawia, bo potrzebuje się wygadać, popłakać, a mi przykro że nic nie mogę zrobić. Straszne to jest. Nigdy sobie nie wyobrażałam takiej przyszłości, że moją siostrę coś takiego spotka. W końcu gdy jesteśmy młodzi raczej zakładamy, że i my i nasze rodzeństwo będą mieli kiedyś dzieci i będziemy się w dużym rodzinnym gronie spotykać. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość

Mój brat z bratowa nie mają dzieci. Nigdy nie było problemów z kontaktami z uwagi na moje dzieci, które w czas i ich małżeństwa urodziłam. Za to żona szwagra zanim udało jej się urodzić invitro, robiła histerię na całą rodzinę i wszystkim psula święta. Uważam, że to indywidualne podejscie. Moja bratowa doktoryzowala się, inwestuje w siebie,nie przeżywa raczej braku dzieci a przynajmniej nigdy nic takiego od niej nie słyszałam i nie odczulam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

My nie mamy. Mamy za to bratankow ktorych bardzooo kochamy. I przy których pomagamy. Nikt nie robi z tego szopki a i my jesteśmy nie mniej szczęśliwi. Ja myślę że to kwestia podejscia. Co ma być to będzie. Masz mieć dzieci masz nie masz mieć nie masz. Nie można mieć w życiu wszytkiego przecież. Mi jest tylko przykro z tego powodu że kobiety ktore bardzo bardzo chce mieć dzieci mieć ich nie mogą a gowniary i pijaczki ktore zabijają porzyucaja itp maja. Gdzie tu sprawiedliwosc? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

Nie znosze jak mnie ktos pyta o dzieci.Ta osoba pewnie mysli ze jestem zalamana ze nie mam dziecka i chetnie by pociagnela rozmowe "czy to boli, moge ci jakos pomoc".A mnie niezrecznie wyjasnic, ze wcale nie czuje sie nieszczesliwa i naprawde wszytko w porzadku, nie trzeba psychologa ani grupy wsparcia, nie, nie wyskocze przez okno, nie , nie popijam wieczorami, naprawde nie placze, a nie lubie rodzinnych spedow z dziecmi bo mnie meczy tlum i halas, nie ze widok dzieci rozdziera serce.Odpowiedz "nie mam dzieci" brzmi jak "mam raka" i tak jest traktowana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

We wrzesniu urodzialm coreczke, to beda pierwsze swieta od x lat ze rodzina nie bedzie mi zyczyla potomka 😂

Ogolnie swieta sa ciezkie w szczegolnosci na facebooku gdzie kazdy wstawia swiatczne zdjecie z dziecmi. Ogolnie to nigdy nie czulam sie zle na spotkaniach rodzinnych gdzie byly dzieci. Wreck przeciwnie uwielbiam awoke siostrzenice 😊 

Czasami tylko na wiesci o ciazy kuzynek, kolezanek i znajomych robilo mi sie przykro. A raz sie nawet poplakalam bo bratowa zawsze w ciaze w pierwszym cyklu po ich slubie a u nas byly 3 lata I dalej nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

We wrzesniu urodzialm coreczke, to beda pierwsze swieta od x lat ze rodzina nie bedzie mi zyczyla potomka 😂

Ogolnie swieta sa ciezkie w szczegolnosci na facebooku gdzie kazdy wstawia swiatczne zdjecie z dziecmi. Ogolnie to nigdy nie czulam sie zle na spotkaniach rodzinnych gdzie byly dzieci. Wreck przeciwnie uwielbiam awoke siostrzenice 😊 

Czasami tylko na wiesci o ciazy kuzynek, kolezanek i znajomych robilo mi sie przykro. A raz sie nawet poplakalam bo bratowa zawsze w ciaze w pierwszym cyklu po ich slubie a u nas byly 3 lata I dalej nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
6 godzin temu, Gość Gość napisał:

Ja jestem w rodzinie takim wyrzutkiem który nie może mieć dzieci, ale ja osobiście nie widzę w tym żadnego problemu, zero depresji, wręcz przeciwnie widzę w tym więcej pozytywów, mogę spać po 8-10h dziennie, a nie po 4-5h, więcej zarabiam, bo jestem bardziej stabilnym pracownikiem, nie muszę prosić szefa o jakieś zwolnienia czy coś, po pracy nie muszę pędzić do szkoły, żeby dziecko odebrać, nie muszę odrabiać lekcji, nie muszę gotować na czas. Gdybym żyła w takim pośpiechu to dopiero mogłabym dostać depresji, a tak 8h w pracy, mąż 8h i pozostałe 16h mamy dla siebie, możemy robić to co nam się żywnie podoba. Po za tym więcej kasy w portfelu, więcej przyjemności, itd

Musisz to sobie jakoś tłumaczyć żeby nie oszaleć. Najlepiej znaleźć jakieś plusy i się tego trzymać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość
2 godziny temu, Gość Gosc napisał:

Nie znosze jak mnie ktos pyta o dzieci.Ta osoba pewnie mysli ze jestem zalamana ze nie mam dziecka i chetnie by pociagnela rozmowe "czy to boli, moge ci jakos pomoc".A mnie niezrecznie wyjasnic, ze wcale nie czuje sie nieszczesliwa i naprawde wszytko w porzadku, nie trzeba psychologa ani grupy wsparcia, nie, nie wyskocze przez okno, nie , nie popijam wieczorami, naprawde nie placze, a nie lubie rodzinnych spedow z dziecmi bo mnie meczy tlum i halas, nie ze widok dzieci rozdziera serce.Odpowiedz "nie mam dzieci" brzmi jak "mam raka" i tak jest traktowana

Znam to mam i czuję tak samo jak ty 😁. Nikt nie rozumie że można być szczeskiwym bez dzieci 🤔🤔🤔😉

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc

To jest pytanie z cyklu tepych katoliczek:nie ma dzieci? To nikt z nia nie rozmawia....kiedys na wiosce u mojej babci ktora tez byla tak zacofana ze wogole jej nie odwiedzalam, ludziom pokazywala dom gdzie mieszkala kobieta, ktora nie miala dzieci z jakiegos powodu.....i moja babka mowila o niej jak o kosmitce: ona nie ma dzieci...nikt z ta konieta nie rozmawial..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hanka
24 minuty temu, Gość Gosc napisał:

To jest pytanie z cyklu tepych katoliczek:nie ma dzieci? To nikt z nia nie rozmawia....kiedys na wiosce u mojej babci ktora tez byla tak zacofana ze wogole jej nie odwiedzalam, ludziom pokazywala dom gdzie mieszkala kobieta, ktora nie miala dzieci z jakiegos powodu.....i moja babka mowila o niej jak o kosmitce: ona nie ma dzieci...nikt z ta konieta nie rozmawial..

Ludzie ludziom taki syf świadczą ...mam nadzieje, ze teraz już nikt nie robi afery ze ktoś nie ma dzieci. U mnie w rodzinie była para która walczyła pare lat, w końcu doczekali się bliźniaczek ( in vitro) wszystko fajnie ale matka tych dzieci zawsze opowiadała, ze kiedy wracała z pracy to w ogóle nie siadała bo wiedziała, ze za moment i tak będzie musiała wstać 🙂 zarobiona po kokardę, nie wiem czy polepszyła sobie jakość życia. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość200

Mojej siostry nikt o dziecko nie dopytuje, bo wszyscy znają lub domyślają się, że sytuacja jest trudna. To nie jest też tak, że na spędach robimy jakąś grobową atmosferę, ale po ich minach ewidentnie widać, że jest im smutno.. bardzo smutno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×