Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Kana

Znów piłam tydzien

Polecane posty

Gość Kana

Jak zaczęłam w piatek tak skończyłam dziś. I tak od wielu lat. Kilku miesięczna abstynencja przeplatana ciagami. W pracy wzięłam l4 ale i tak mnie zwolnia bo to już trzeci raz jak tam pracuje że idę na l4. Masakra. Terapie skutkują na chwilę...

Juz nie mam siły tak żyć. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość merry
1 godzinę temu, Gość Kana napisał:

Jak zaczęłam w piatek tak skończyłam dziś. I tak od wielu lat. Kilku miesięczna abstynencja przeplatana ciagami. W pracy wzięłam l4 ale i tak mnie zwolnia bo to już trzeci raz jak tam pracuje że idę na l4. Masakra. Terapie skutkują na chwilę...

Juz nie mam siły tak żyć. 

masz rodzine,dzieci?Z kim mieszkasz?

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Mam męża niepijacego alkoholika, napisz coś więcej o sobie. Na jakiej byłaś terapii, czy uczęszczasz na mittingi, masz w kimś wsparcie csy jesteś samotna? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nana
1 godzinę temu, Gość Gość napisał:

Mam męża niepijacego alkoholika, napisz coś więcej o sobie. Na jakiej byłaś terapii, czy uczęszczasz na mittingi, masz w kimś wsparcie csy jesteś samotna? 

Nie jestem samotna. Jednak wsparcia nie mam. Chodziłam kiedyś na mittingi i dzięki nim potrafię utrzymać abstynencje ale nie dłuższą niż pół roku. Przychodzi taki moment że muszę się napić. I wtedy pije tydzień lub dwa ogarniam się znów abstynencja i żnow picie. Mam dość 😞 jestem przypadkiem beznadziejnym chyba 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc
3 godziny temu, Gość Nana napisał:

Nie jestem samotna. Jednak wsparcia nie mam. Chodziłam kiedyś na mittingi i dzięki nim potrafię utrzymać abstynencje ale nie dłuższą niż pół roku. Przychodzi taki moment że muszę się napić. I wtedy pije tydzień lub dwa ogarniam się znów abstynencja i żnow picie. Mam dość 😞 jestem przypadkiem beznadziejnym chyba 

Ciezko. Mam 40 lat i pije o 20 paru. Od pazdziernika nie tykam w ogole bo jestem na diecie... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ejmi

Chcesz skończyć jak Amy Winehouse? 😣

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iubire

Napisałaś, że terapie skutkują na chwilę. To ile tych terapii skończyłaś? Taka terapia trwa dwa, trzy lata. Jak wybierzesz psychoterapeutę, z którym zarezonujesz, będziesz się czuła bezpiecznie, wysłuchana, zaopiekowana, zauważona, to jest wielka szansa, że na stałe zmienisz swoje schematy, podświadome "programy", które teraz Tobą zawiadują. 

Szukaj, są terapie dedykowane tylko kobietom, uwzględniające "kobiecy" sposób picia, ich potrzeby. 

Uzależnienie, zresztą jak każda choroba, może być szansą na rozwój szeroko pojęty, na szczery wgląd w swoje Serce, ukochanie siebie w konsekwencji i znalezienie równowagi. Jeśli tylko masz na tyle mocy, by cierpienie, którego teraz doswiadczasz, było motywacją do zmian.

Przytulam. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Może tylko wydaje Ci się, że nie masz wsparcia? Mój mąż tak uważał dopóki nie zaczął trzezwiec. Obwinial mnie  o to, że pije. Teraz dopiero jego myślenie się zmienia. Był 6 tygodni w ośrodku na terapii podstawowej, potem terapia poglebiona, która trwa już ponad rok. Do tego 3-4 razy w tygodniu mitingi. Nie wiem czy nie zacznie pić, on sam tego nie wie. Widze na jego przykładzie jaka to trudna droga, jednak warto. Dla samej siebie warto,nie dla kogoś. Jak ktoś wyżej napisał z tym wiążą się też inne korzyści, nie "tylko" zaprzestanie picia. Rozwoj duchowy, zawierzenie siebie Sile Wyższej, kontakt z innymi alkoholikami, ich historie sprawiają, że człowiek staje się silniejszy. Wzajemne wsparcie ludzi z podobnymi problemami plus terapia to wielka szansa na poradzenie sobie. Jednak nigdy nie traktuj tego w kategorii walki. To tak jakbyś Ty-amatorka wyszła na ring z zawodowym bokserem. Wiadomo, że przegrasz. Jeśli alkoholizm będziesz postrzegać w kategorii silniejszego przeciwnika, po prostu nie wyjdziesz na ring,bo będziesz z góry wiedziała, że przegrasz.  Życzę wytrwałości. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×